Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aga...........................

Boże jaki miałam fatalny dzień, a raczej część dnia, słabo mi jest

Polecane posty

Gość Aga...........................

czy ktoś pogada? Czuję się fatalnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek10111
Upijmy sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
Może opiszę co się stało. Pracuję w szkole podstawowej, uczę języka angielskiego. Nie mam większych problemów z klasami, które uczę, wiadomo raz jest lepiej raz jest gorzej, ale ogólnie nie narzekam. Za wyjątkiem jednej klasy. Jest to klasa, której nie uczę regularnie. Uczę tylko ich część - jedną grupę (grupę dzieci niepełnosprawnych), natomiast czasem mam łączenie całością gdy nie ma drugiej nauczycielki. Tak też mam teraz i tak będę miała przez najbliższy czas. Są tam bardzo problematyczni chłopcy. Mają gdzieś nauczycieli, przeklinają, nie chce im się nawet wyciągnąć podręczników....no a mnie już całkiem mają gdzieś bo wiedzą że jak przychodzę ja to oznacza, ze nie ma tej drugiej (ich regularnej nauczycielki) i że mogą w sumie już zupełnie odpuścić. Dzisiaj sytuacja wyglądała w taki sposób, że cała klasa już wcześniej (tj przed moją lekcją była nabuzowana jakąś sytuacją która miała miejsce wcześniej. Przyszła ich wychowawczyni na początek mojej lekcji, opieprzyła ich za różne rzeczy itp itd, później poszła. Ja powiedziałam, żeby wyciągnęli kartki, bo chciałam im zrobić kartkówkę. Grzeczni uczniowie tak zrobili, natomiast jest w tej klasie pięciu szatanów. Zaczęli przeklinać, zrzucać książki z ławek, prawie biegać po klasie i mówić że "żadnej pierdolonej kartkówki nie będą pisać". Jeden dokazywał najwięcej i gdy powiedziałam mu coś na ten temat odpowiedział mi: TY KURWO. Zdenerwowały mnie te słowa, ale nie dałam po sobie wiele poznać, pokazałam mu jednak do góry mój telefon komórkowy i powiedziałam tak: "czy ty nie boisz się tak do mnie w tym momencie mówić, skoro ja mogłabym w każdej chwili twoją wypowiedź nagrać i dać do odsłuchania np pani dyrektor? Nie boisz się konsekwencji?" Cała klasa na to, ze to nie legalne (zaczeli krzyczeć, wyzywać itp) i że jak coś takiego zrobię to pójdę do więzienia. Ten młody, który najbardziej dokazywał powiedział w tym momencie że "pierdoli tę szkołę", poszedł i trzasnął za sobą drzwiami. Oczywiście nie usłyszał tego, co miałam za chwilę do powiedzenia, bo już go nie było. Powiedziałam klasie, że oczywiście nie miałam zamiaru nikogo nagrywać, chciałam im jednak uzmysłowić że to nie można tak kogoś teraz bezkarnie obrażać. W miarę lekcja wyglądała jako tako (temu młodemu wpisałam nieobecność) było jakieś 5 minut do dzwonka. Nagle zupełnie bez pardonu do klasy wpada matka młodego i ani dzień dobry ani me ani be pyta się mnie za ile dokładnie kończę tę lekcję. Spoglądam na zegarek i mówię jej że za jakieś 4 minuty. Ona na to: "To jej pani nie skończy bo ja zaraz dzwonię na policję" Pozostali w klasie (z tych niedobrych) zaczęłi coś gwizdać, krzyczeć itp niech pani dzwoni i tak dalej. Wyszłam na korytarz i mówię jej że możemy spokojnie porozmawiać. Ona na to, że nie zamierza rozmawiać spokojnie i leci do dyrektorki. Ja idę razem z nią. U dyrektorki przedstawiamy obie swoje wersje wydarzeń (ja tą jaka była, ona że syn był zdenerwowany, że go nagrałam itp itd) Przyszedł młody bo zawołała go dyrektorka, powiedział zupełnie co innego, że nic takiego do mnie nie powiedział itp Dyrektorka podsumowała to w ten sposób, że skoro pani chce zadzwonić na policję to ja mogę zrobić dokładnie to samo i powiedzieć ze zostałam słownie obrażona. Na to damulka trochę była zbita z tropu. Nie będę już opisywać szczegółów tej rozmowy ale szczęście w nieszczęściu było takie że dyrektorka stanęła po mojej stronie. Czuję się fatalnie, nie wiem jak wróciłam do domu, chyba na jakimś autopilocie, podważyła mój autorytet, jutro mam znowu z nimi, mam już dość wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfssad
ja chetnie,podaj gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
Nie wiedziałam nawet że takie to długie wyjdzie.....w sumie to możecie nie czytać jest mi wszystko jedno, chciałam się tylko wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz zmeczona tym wszystkim
ja nawet nie tylko ten jeden dzien:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek10111
Ja już pije i udaje że przejelem się tą historią (całą przeczytałem o dziwo). Jak nie pijesz to czuje się oszukany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobieja
Aga... koniecznie musisz zaczac działac. Oni MUSZA uwazac na zajeciach. Co z tego ze zastepstwo - obcy nauczyciel powinien w dzieciach wywolywac pewien rodzaj zdenerwowania, a nie ze oni sobie odpuszczaja. Musisz na nich wplynac SWOJA POSTAWA. i to koniecznie zanim sytuacja sie poglebi. Co to znaczy zeby uczen podstawowki cie wyzywal na lekcjach, przeklinal czy nie wyciagnal podrecznika??? Co to w ogole znaczy? Reagowac trzeba juz wtedy. Wtedy jak nie wyjmie ksiazki. BRAK REAKCJI JEST W TYM PRZYPADKU NAJGORSZA REAKCJA bo dajesz im przyzwolenie na takich zachowanie. Aha- i nie strasz ich pania dyr. To ciebie sie maja bac a nie dyr. Straszac dyr. udowadniasz ze sama nic nie mozesz zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
taka sobie ja...no tylko powiedz mi jeszcze co miałabym zrobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrttytyytuy
to jest straszne to co napisalas. ja jestem rocznik 84 i za moich czasow to nie bylo czegos takiego, nawet te lobuzy siedzialy cicho i trzesly portkami jak nauczucielka wydarla gebe, to co sie teraz dzieje to koszmar jakis....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobieja
mysle ze popelnilas troche bledow wczesniej skoro to wyglada jak wyglada, bo sorry ale dzieci ci weszly na leb. ale jak to mowia lepiej pozno niz wcale, wiec nalezy zaczac dzialac. wchodzisz do klasy z pewna siebie mina. stoisz. czekasz az usiada, rozpakuja sie, pogadaja itd. stoisz i czekasz. chocbys miala stac i 10 minut to stoj nie zaczynaj lekcji poki nie bedzie CISZY. nastepnie informujesz klase MOCNYM (mocnym nie znaczy krzyczacym) glosem, ze ich zachowanie bylo niedopuszczalne i od teraz wszelkie przejawy krzykow, niewlasciwych odzywek itd. bedziesz karac. ( ten punkt jest b. wazny - musza zrozumiec) mozesz tutaj podac kary, co za co. odjecie punktow z zachowania i uwagi raczej nie podzialaja - wymysl swoje kary - dotkliwe dla ucznia, tak aby mu sie nie oplacilo na 2 raz byc niegrzecznym u ciebie :) i STOSUJ KONSEKWENTNIE najgorsza rzecz to robic z geby cholewe! gdy zaczna przeszkadzac na lekcjito roznie - zalezy od sytuacji: rozsadzasz, stawiasz do kata, czekasz az sie uspokoja - przetajesz mowic, dajesz dodatkowe cwiczenia do domu, kazesz zrobic gazetke scienna - co tam wymyslisz. uczniowi ma sie nie oplacac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrttytyytuy
jak za moich czasow nauczycielka wydarla ryja to nawet te najwieksze łobuzy siedzialy cicho... za miekka jestes, nie nadajesz sie chyba do szkoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
taka sobie ja.....naprawdę doceniam Twoje rady, ale znam te dzieci i w tym przypadku one się w ogóle nie sprawdzą. Nie jestem w stanie zrobić NIC. moge się nagadać swoje a oni i tak swoje. To nie jest tylko moje zdanie, ale przyznaję że mnie wyjątkowo traktują jak rozrywkę bo pojawiam się z nimi całoscią raz na ruski rok. To są wyrośnięte dryblasy na których nie zadziałają wymienione przez Ciebie rzeczy: rozsadzasz - próbowałam, ale nie ma szans....nie słuchają, przecież nie będę ich brała na siłę. stawiasz do kata - proszę Cię chłopów po 180? mieliby dodatkowy ubaw. (na serio są tacy wysocy) czekasz az sie uspokoja - i tak mija 4 minut przetajesz mowic, dajesz dodatkowe cwiczenia do domu, kazesz zrobic gazetke scienna - zabiją mnie śmiechem. Jedyną konsekwencją której by się bali byłoby np zabranie kieszonkowego, zakaz gry na kompie itp ale to nie w mojej mocy leży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
za miekka jestes, nie nadajesz sie chyba do szkoly - zaczynam to coraz częściej dostrzegać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobieja
aga - jak nie zrobic to ich rozliczasz potem z cwiczen dodtakowych itd. jak nie mjaa to 1. gwarantuje ci ze im sie odechce. oczywiscie nie od razu, bo do tej pory im przechodzilo. wiec troche czasu uplynie. ale jedyne co cie ratuje to KONSEKWENCJA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aisha 123
A ja Ago myślę, ,,że robienie kartkowki w takiej sytuacji było błędem. Może byli niesprawiedliwie potraktowani, a kartkowka przelała czarę goryczy. Więcej zyskałabyś, rozmawiając z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrttytyytuy
bo ty za duzo gadasz a za malo robisz. nie pamietasz jak sama chodzilas do szkoly? na pewno mialas takie nauczycielki wredne zolzy co jak wydarly ryja to kazdy sie bal. czy ty uczysz w jakiejs szkole specjalnej gdzie chodzi trudna mlodziez czy w normalnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrttytyytuy
haha tak rozmawiac z gowniarzami, keidys nauczycielki sie tak nie bawily i wszyscy siedzeli jak na tureckim kazaniu. za bardzo sie bawicie z tym gowniarstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobieja
aga - gadaj co chcesz, ale nie ma tak ze "nie dziala" dziala. na kazdego. ja pracuje nie z takimi. uczylam w ohp, zawodowkach i z roznymi typkami mialam do czynienia. i co? jakos "sie dalo". kwestia konsekwencji w dzialaniu. a nie klapania dziobem. tlumaczyc mozna 1. ewentualnie 2. pozniej nalezy ROBIC a nie gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
Ok spróbuję, oczywiście nie mówię że te rady są złe:) Spróbuję być faktycznie bardziej konsekwentna, wymyślać kary itp...ale to tylko te półtora miesiąca jeszcze bo tak na serio to nie wiem czy wrócę tam (do jakiejkolwiek szkoły od września). Czuję, że tym incydentem dzisiaj miarka się przebrała, widocznie faktycznie nie nadaje się do takiej hołoty. Lubię uczyć, merytorycznie jestem zawsze dobrze przygotowana, ale wcale nie mówię że nadaję się na nauczycielkę dzieci. Coraz częściej to teraz widzę. Coraz bardziej mi się otwierają oczy. Ale skąd mogłam to wiedzieć wcześniej? Na studiach uczyliśmy się jak nauczać idealne klasy. W tych wszystkich książkach metodycznych nie było nic na temat aż takiego zachowania. Praktyki? Szkoła katolicka i dzieci anioły.....nie dziwcie się, że myślałam że to dosłownie wymarzony zawód dla mnie, zwłaszcza że zawsze lubiłam coś tłumaczyć innym, miałam dużo cierpliwości a angielski to po prostu od zawsze kochałam. Starcie z rzeczywistością mnie chyba pokonało. Tylko boje się, że nie znajdę innej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego nigdy nie chciałabym pracować jak nauczycielka w szkole........jeśli już to w liceum bo tam nie ma przynajmniej tej całej hołoty za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
Uczę w szkole z oddziałami integracyjnymi. Tą nieszczęsną kartkówkę poleciła mi jeszcze przed tą lekcją ich wychowawczyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobieja
a co ma wychowawczyni do merytorycznej czesci twojej lekcji ???? bo nie rozumiem - jest dyrektorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
nie nie jest, poleciła mi ją żeby im utrzeć nosa....i tak mialam zamiar niektórych przepytać więc pomyślałam "czemu nie". Zresztą nie rozumiem o co chodzi....jak świat światem nauczyciele robili kartkówki kiedy im się żywnie podobało i jeszcze nikt od tego nie umarł. Swoją droga była bardzo banalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrttytyytuy
po prostu nie kazdy umie sobie radzic z holotą... jak wydarla ryja na cala klase, a nawet szkole, to zaraz bachory by sie przestraszyly i siedzialy cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga...........................
no ja nie umiem, przyznają bez bicia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobieja
oczywiscie ze mozesz robic kartkowki. ale w sytuacji kiedy masz skopany autorytet u dzieciakow stoisz na przegranej pozycji kiedy te kartkowke robisz "im na zlosc". dzieci poczuly sie skrzywdzone ze robisz kartkowke za kare, ktora powinna zadac wychowawczyni. tylk owowczas przyniosloby to skutek. zas wychowawczyni zechciala umyc raczki, podpuscila ciebie, a ty sie dalas. nabroili u niej - niech ona ukarze. ty na swojej lekcji rozliczasz za zachowanie u ciebie i tego sie trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×