Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zoe eo

Współczuję dziecku mojej szwagierki bo...

Polecane posty

Gość zoe eo

Kilka dni temu była u mnie szwagierka ze swoim 3letnim synkiem. Mamy dzieci w jednym wieku. Gdy dzieci się bawiły leciały w międzyczasie bajki na Mini Mini. W pewnej chwili szwagierka krzyczy do swojego dziecka "zatkaj uszy". Ja lekko w szoku pytam co się stało. W tedy usłyszałam że piosenka o cukierkach na Mini Mini uczy dzieci jeść słodkości przez to jej synek się ich domaga. Jej dziwactwo też dało o sobie znać przy bajce Sam Sam. Gdy tylko bajka się zaczynała prosiłabym wyłączyła tv. Tłumaczyła że bajka ta uczy dzieci wulgarnego słownictwa. (tylko dlatego że jest tam zwrot "loch śmierdzący zgniłą kapustą")(podobnie było przy Strażaku samie bo pokazują dzieciom rzeczy które później mogą same chcieć powtórzyć w domu). Gdy dzieci zjadły obiad chciałam dać jej synkowi kawałek czekolady. Oczywiście szwagierka zabroniła bo jej dziecko może jeść tylko gorzką czekoladę. Pomyślałam więc że dam lizaka bo akurat miałam. Też pudło bo lizaki tylko psują zęby. Zaproponowałam w końcu jogurt. Jej synek je tylko danonki inne jogurty to sama chemia. Gdy małemu skończył się soczek (sama go przyniosła w bidonie) zaproponowałam że mu doleję w odpowiedzi usłyszałam że daje mu tylko ten który sama wyciśnie ale jeśli mam to mogę dać mu wodę mineralną byle by niegazowaną. To już chyba lekka przesada albo ja jestem jakaś zacofana. co z tego dziecka wyrośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
przesadzasz. Czego tak naprawdę temu dziecku współczujesz? Że nie je lizaków i czekolady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi_zielone
narazie ma zadatki na calkiem zdrowe dziecko. Pamietaj, ze kazdy wychowuje dzieci wedlug swoich racji. Ty chcialabys, zeby ona mowila ci co masz robic ze swoim maluchem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoe eo
nadopiekuńczej matki która do tej pory wyparza mu sztućce zanim da mu obiad lub zabiera dziecko z placu zabaw jak się lekko ubrudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniauaiuauyaua
masakra :o biedne dziecko, bez dzieciństwa 💤 współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoe eo
mam dom z ogrodem. Co roku mam choć trochę truskawek, malin, jabłek, gruszek, czereśni czy śliwek. Moje dziecko je prosto z krzaka. Gdy szwagierka była w tamte wakacje na kilka dni nie pozwalała 2letniemu synkowi jeść malin prosto po zerwaniu. Musiała je wcześniej umyć w ciepłej wodzie. Przy upałach 35st dziecko mogło w basenie spędzić max 10min później godzina przerwy i znowu 10min w wodzie bo inaczej dostanie zapalenia płuc. Przykładów mam więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagagatka
Ja nie znosze,jak ktos.mojemu dziecku wxiska.slodycze na zasadzie.-to albo to,a jak nie.to tamto,bo musi koniecznie.muai byc cos slodkieho. moje dziexko dostaje slodycze,jak samo wyrazi taka chec,nigdy nie latam za nim z czekolada,bo nie wiem,po co. Co do.tych bajek i niby zlych rzeczy w nich zawartych -jeszcze sie zdziwi,jakich cudow on sie w przedszkolu i szkole nauczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też współczuję takim dzieciom:( Co do wody mineralnej nie gazowanej to też moja pije:p Ale żeby robić halo o sok jak sie napije raz na jakiś czas? No cóż - efekty poradników, TV i mody na współczesne wychowywanie dzieci. Ale fakt każdy wychowuję jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a dla mnie to Ty, autorko jesteś dziwna. mam przyjaciółkę z którą często się spotykam- mamy dzieci w podobnym wieku. I ona ZAWSZE sie mnie pyta, czy może dać córce np. kawałek ciasta. Ja też nie wyobrażam sobie dać małemu dziecku, nie mojemu słodkosci bez pytania o zgodę rodziców. I nie wiem, co dziwi w tym, że szwagierka poprosiła o wodę. Moja córka też pije głównie wodę. Generalnie współczuję dzieciom bitym, niekochanym. Twoja szwagierka jest po prostu baaardzo konsekwenta w wychowywaniu synka. Czas pokaże czy robi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoe eo
ja wpierw jej pytałam czy mogę dać.Chciałam poczęstować malucha bo moje dziecko chciało a nic innego w domu nie miałam prócz tego co wymieniłam.Jej synek bardzo chiał jak zobaczył że moje dziecko je ale jego matka wolała by się tylko patrzył bo sama nie miała nic dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie zdaje ze kazanie zatykac uszow w takich sytuacjach jest nielogiczne ,poniewaz dziecko jak nie akurat w tej bajce to w innych miejscach bedzie mialo stycznosc z takimi zwrotami,sytuacjami i warto od malenkiego inaczej pracowac nad dzieckiem niz met. zatykania uszow.To jest glupie. Co do powtarzania brzydkich wyrazow, to dziecko mając kontakt z innymi dziecmi jest tak chlonne ze zadna izolacja od tv i mediow nie zapeni gwarancji ze dziecko tego nie bedzie slyszec.Chocby jak przechodze kolo przystanku tramwajowego z moją małą, ile tam sie slyszy okropnych wulgaryzmow, i to przez doroslych ,ktorzy rozmawiają przez kom.czy miedzy sobą :o Na takie sytuacje nie ma schronienia, najwazniejsze jest tlumaczenie dziecko czego nie mozna mowic, i robić,igdy jestesmy swoiadkiem brzydkiego zachowania kogos, pilnowac tego na kazdym kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsd
Dla mnie to ona jednak jest trochę nadopiekuńcza. No ale cóż, jej dziecko i jej sprawa. Nie przejmuj się nią ;) Z jednej strony fajnie, że jest konsekwentna, ale z drugiej strony wyrządza mu na prawdę krzywdę, próbując stworzyć mu sterylny świat. I co będzie jak pójdzie do szkoły? Raz w miesiącu przeziębienie, bo będzie mało odporny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna - ale zwróć uwagę, ze tam nie było wulgaryzmów. Bo nie wiem, co dla niej bylo wulgaryzmem "loch" czy "zgniła kapusta". Pewnie gdyby z ekranu leciału kur*y, to autorka sama wyłączyłaby telewizor. Niemniej masz rację, ze dziecku trzeba wytłumaczyć, iż niektóre wyrazy są brzydkie, bo metoda zasłaniania uszu to trochę chowanie słonia pod kołdrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsd
Pójdzie do szkoły, to dostanie szoku.. wtedy dopiero pozna co to znaczy wulgarne słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez oczywistym faktem jest ze wyrazy,ktore zostaly wypowiedziane w bajce nie zaliczają sie do skali pietnowania, ale matka tego dziecka jeszcze bolesnie sie sparzy, bo z wlasnego syna robi SZKLARNIOWE dziecko, jej fanaberie przyniosą oplakany skutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauskaaa z pietruszką :)
Ona nie przesadza, Ona dba o zdrowie swojego dziecka. To ze Ty na wszystko pozwalasz to nie znaczy ze Ona tak robi. . . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszkę nadwrażliwa, ale widocznie lubi... choć ja dziś też z tych nadwrażliwych bo jest u nas dzis koleżanka mojej córki i przyszła ze swoim "piciem" 2 litry wściekle pomarańczowej gazowanej oranżady. No i walczę ze swoimi żeby pili wodę z sokiem jabłkowym jak ich koleżanka opija się oranżadą świecącą w ciemności... Oczywiście młoda stwierdziła że soku pić nie będzie bo mamusia jej pozwala oranżadę. Jestem na przegranej pozycji wychowawczej ale się uparłam i nie popuszczę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tą bajką to przeeesada i to guuuba.Moja córcia kocha te piosenki na Mini Mini,tą o cukierkach też,ale przecież w drugiej zwrotce są słowa,że trzeba też jesć(poza cukierkami) brokuły,kalafiory,ogórki,kalarepki,owoce i warzywa wiec po co dziecku zatykać uszy!niech słucha!moja mała lubi też Sam Sama bo jest śmieszny strasznie,ogólnie to na Mini Mini są tylko przyjazne bajki raczej.Co do zywienia dziecka to jej sprawa,nie zrobiła nic złego skoro nie podaje mu słodyczy i wodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tą bajką to przeeesada i to guuuba.Moja córcia kocha te piosenki na Mini Mini,tą o cukierkach też,ale przecież w drugiej zwrotce są słowa,że trzeba też jesć(poza cukierkami) brokuły,kalafiory,ogórki,kalarepki,owoce i warzywa wiec po co dziecku zatykać uszy!niech słucha!moja mała lubi też Sam Sama bo jest śmieszny strasznie,ogólnie to na Mini Mini są tylko przyjazne bajki raczej.Co do zywienia dziecka to jej sprawa,nie zrobiła nic złego skoro nie podaje mu słodyczy i wodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna mamaa
z tymi bajkami i zatykaniem uszu to lekka przesada, aczkolwiek jestem jak najbardziej za ograniczeniem a nie bezsensownym puszczaniem od rana do wieczora mini mini :o a ze słodyczami to co się dziwisz?? ja nie chodzę do koleżanek które od rana do wieczora faszerują swoje dzieci słodyczami, bo wiadomo, ze moje dziecko też będzie chciało a ja słodyczy nie daje (jedynie chrupki z Hippa) . Do picia daje tylko wodę, bo sama też piję tylko wodę, a reszta (zwłaszcza te zajebiaszcze soczki dla dzieci to dla mnie syf i będę robić wszystko żeby moje dziecko miało z tym styczność jak najpóźniej (moje dziecko ma 15 miesięcy). Nie po to przyzwyczajam ją do picia wody i wprowadzam zdrowe nawyki, żeby jakaś koleżaneczka czy szwagiereczka mi to zniszczyła jednym soczkiem (czyli samym cukrem rozpuszczonym w wodzie i kilku dodatkach E :D) bo jak dziecko poczuje słodkie to już nie będzie chciało pić wody :o Ogólnie sama w życiu nie daje obcym ludziom słodyczy bo rodzice mogą sobie tego nie życzyć i mojemu dziecku też żadna normalna koleżanka nie da bez pytania mnie o zgodę. Może jestem przewrażliwiona, możecie ze mnie zrobić wyrodną matkę itd, ale dbam o to żeby moje dziecko nie cierpiało w przyszłości na otyłość. Sama jestem szczupła, ale kosztuje mnie to chodzenie 3 razy w tyg na siłownię i zdrowe nawyki żywieniowe. JEżeli sobie odpuszczę - tyję. Więc od początki dbam by moje dziecko miało zdrowe nawyki i dużo ruchu. Każdy ma prawo wychowywać dzieci po swojemu. Mnie dziwi mnóstwo innych rzeczy,ale się nie wtrącam, kazdy robi jak uważa. Powinnaś uszanować, że szwagierka ma takie zasady i już. A jak już ktos napisał - współczuć trzeba dzieciom nie kochanym, zaniedbanym, bitym a także takim, których rodzice faszerują słodyczami (bo wtedy jest święty spokój) i sadzają przed tv na cały dzień :O dobrze wiecie, że są tacy rodzice i to jest krzywda. A jeśli chodzi o owoce i warzyw ja też zawsze myję przed zjedzeniem. Również te które zerwę z krzaka na działce u mamy. Nie wiem taki mam po prostu nawyk, że owoce i warzywa się myje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
fajna mama- się zgodzę! Powiem Ci, ze moja córka ma trzy lata i wciąż pije głównie wodę. Więc da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
jeszcze jedno chciałam zauważyć autorko- piszesz, że Wasze dzieci się bawiły a w tle leciały bajki mini-mini. Po co? Ja też mam trzylatkę w domu i albo się bawi albo ogląda bajki. Po co dziecku dwa, sprzeczne bodźce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoe eo
sok był mojej własnej roboty z zeszłorocznych owoców takie tez pije moje dziecko. Słodyczami też nie faszeruję. Zresztą moja woli owoce ale czasem ma ochote na czekolade to zje 2kostki max. Poza tym nie widzę nic złego że moje dziecko od czasu do czasu coś zje niezdrowego lub też napije się. A dając mojej córce nie wypadało zapytać czy mogę też dać dziecku szwagierki skoro było u nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkoijojkojo
dokładnie- po co bajki w czasie zabawy?? Po co picie sokow' faszerowanych cukrem i barwinikami, skoro jest woda- moje dzieci tez glownie pija wode, zadko co innego, a jak juz to wyciskane soki, zielona herbate z mieta i takie tam. Maja 3 i 10 lat i nie maja ciągątek do niezdrowych rzeczy. No moze do chipsow- starszy, bo w szkole wszystkie dzieci jedza te smieci i czasem go czestuja. Zadko kto nosi na lunch owoce! zazwyczaj jedza batony, chipsy i inne, nawet normalnych kanapek nie maja... masakra poza tym, w tych czasach strach jesc nie umyte warzywa czy owoce moze twoja kolezanka ciut przesadza z niektorymi rzeczami- jak zaslanianie uszu( moje dzieci nie ogladaja durnych bajek cale dnie) ale ogolnie intencje ma dobre i wiecej racji niz ty niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazajcie - tv i dzieci
Gość Ło joj joj.
Jezu, jak Wy jesteście popierdolone. Normalnie aż słów brak. Czy dziecku coś się stanie jak zje kostkę czekolady? Czy umrze jak wypije trochę soku? Wielkie eko mamy się znalazły. Ja nie mówię, żeby dziecko faszerować gównem, ale jakiś słodycz raz na czas na pewno nie zaszkodzi. A Wy tragedię robicie taką, że szkoda gadać. Znam chłopczyka, który miał właśnie w domu tak wszystko bronione. I kiedyś jak poszedł do znajomych to rzucił się na cukier w kostkach. Pokątnie wciągnął mnóstwo tych kostek, bo tak mu smakowały. A w domu nie mógł nic słodkiego. Czy Wy też nigdy nie pozwalacie sobie na żadnego słodycza? Jecie tylko samą zieleninę i witaminy? Na pewno nie. Więc czemu odmawiacie tego dzieciom? Normalnie strzela mnie jak czytam o tych nowoczesnych mamusiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ło joj joj.
Jak chcecie to same wpierdalajce trawę i pijcie wodę ze studni. A dziecku dajcie choć odrobinę dzieciństwa. Naprawdę no comment. Zaraz się posypią na mnie gromy, ale od razu zaznaczam, że mam to w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dzieci jedza
czasem czekolade, ale lizaki to raz na ruski rok bo to zwyczajne gowno jest. sam cukier i chemia wiec po co faszerwac je chemia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a dziecku się coś stanie jak nie zje czekolady? Nie bądź śmieszna dziewczyno, każda mama ma prawo wychowywać dziecko po swojemu, krzywdy mu nie robi. Na marginesie- śmieszą mnie te hasła jakoby dzieci, które rzadko jedzą słodycze rzucały się u innych na kostki cukru! Moje dziecko prawie nie je słodyczy i jakoś się na nie nie rzuca. TAk samo synek znajomej! No ale łatwiej napisać jakie te dzieci są biedne i nieszczęśliwe, bez dzieciństwa :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×