Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Problemowa zauroczona

uciekło mi przeznaczenie? czy to moja wina?

Polecane posty

Gość Problemowa zauroczona

mam problem, proszę pomóżcie Poznałam jakiś czas temu wspaniałego faceta, była między nami chemia,podczas kilku randek przez kilka dni z rzędu ALE..nic się między nami nie działo, była magia,ale mimo,iż mamy oboje prawie po 30 lat to do niczego nie doszło fizycznie gdyż ja stworzyłam silny mur między nami.Tzn zablokowałam się fizycznie strasznie, chociaż oboje czuliśmy to napięcie. Potem było jeszcze kilka spotkań ale z powodu braku chemi podczas wcześniejszych, te odbywały się już na stopie bardzo neutralnej, jak starzy znajomi.. coś nam umknęło na poprzednich 3 spotkaniach i nie pojawiło się już w następnych. I stało się ja zakochana , a o on stwierdził przyciśnięty do muru po pół roku bardzo sporadycznego kontaktu i spotkań głównie z mojej inicjatywy, że mimo iż mu się podobam i że jestem wspaniała to zabrakło mu wtedy tej chemii...Możemy się dalej spotykać, da sobie czas na zakochanie,ale powiedział wprost ze sie nie zakochal. na czym polega problem? 1.Boję się że to moja wina i mojego cholernego dystansu. Bo uwierzcie, idealnie do siebie pasujemy pod każdym względem(poglądy,wychowanie,gust,charaktery,pochodzenie, idealnie się dogadujemy..on ugodowy, ja konfliktowa, rozumiemy się bez słów). Oboje się sobie podobamy fizycznie. Wiem na 100% że drugi raz nie trafię w kogoś takiego kto wzbudzi tyle iskry we mnie i kto będzie mi tak pasował idealnie. Boję się, że to było przeznaczenie.. które oszukałam i że nigdy więcej nic takiego nie poczuję już do żadnego, wystarczy że żaden nie ma tak wspaniałego charakteru pod mój ciężki i już mnie to dobija:(( Jak sobie poradzić z przeświadczeniem, że to było na 100% nasze przeznaczenie,a jestem winna że mogłam to rozegrać inaczej, przełamać mur bliskości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to siara
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaaaa
po pierwsze jesli by to bylo twoje przeznaczenie moglabys sie dwoic i troic zeby to zepsuc, a i tak by wam wyszlo. to tylko tobie sie wydaje, ze do siebie pasowaliscie. uwierz mi faceci nawet wola niedostepne kobiety, ale w tym przypadku facet uznal, ze to nie jest to czego szukal. odpusc sobie i zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problemowa zauroczona
ok rozumiem, ale jak sobie poradzić z przeświadczeniem, że ja to źle rozegrałam, że jestem winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spodniarz45
Moze jestes puritanska i nie pokazujesz wdziekow, a jak sie ubierasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spodniarz45
Jezeli to przeznaczenie to mozesz to zmienic, ze on jest Twoim przeznaczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Problemowa zauroczona 12:32 to jest najlepsze ---> "idealnie do siebie pasujemy pod każdym względem (...) on ugodowy, ja konfliktowa (...) " [przewróciłam się] :D Nie ma to jak "samoświadomość" :) :) :) pytasz tak: "Jak sobie poradzić z przeświadczeniem, że to było na 100% nasze przeznaczenie,a jestem winna że mogłam to rozegrać inaczej, przełamać mur bliskości?" - --> jak to zdanie/pytanie rozbieram "logicznie" --> to dochodzę do wniosku, że nic nie rozumiem... Zaprzeczenie goni zaprzeczenie... Nie pomogę ... przykro mi. Zabrakło mi tzw: "komórków mózgowych". Właśnie nabyłam pewną "cegiełkę" i wrzucam ją do swojej "samoświadomości". :) I w tym celu piszę tutaj pod tym postem. Że -> "dziękuję" -> chciałam powiedzieć :) Tobie -> Nie łam się. Po prostu -> idź. _________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×