Gość samotnazwyboru Napisano Maj 10, 2012 Witam ! mam tu dość nietypowy problem, wiem, że dla większości z Was może wydać się błahy. Podkreślam - nie zamierzam się tutaj żalić ani nie oczekuję współczucia, chcę poznać Waszą opinię na ten temat. Do sedna. W zeszłym tygodniu zapisałam się na kurs prawa jazdy. Z racji choroby instruktora odbyło się w tym tygodniu więcej, dziś był czwarty. Przyszłam tu sama, nikogo nie znając, lecz w tłumie spostrzegłam dziewczynę i dosiadłam się do niej. Nie powiem, fajna, sympatyczna, miło nam się rozmawia, jednak jest jedno ale. Instruktor-Bartek. Od razu wpadł mi w oko, przykuł moją uwagę. Jest wolny, ma 25 lat, ja 18, ona 22. No i tu zaczynają się schodki. Bardziej zwraca uwagę na nią , niż na mnie, Wpatruje się w nią jak w obrazek, mi na początku też okazywał zainteresowanie. Jednak na początku kursu było odwrotnie. Ona ewidentnie mu się podoba, jednak jest zajęta, w przyszłym roku latem bierze ślub, ma faceta od 4 lat. Myślicie, że wiek gra tu rolę ? Jak na swoją osiemnachę jestem wyjątkowo dojrzała- tak mi mówią. Mam coś robić, czy nie ośmieszać się w oczach Bartka i nie psuć sobie relacji z A. ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach