Mój szef bankrutuje - czeka mnie zwolnienie, albo sama odejdę...

Jest zadłuzony po uszy. W firmie zatrudnił 9 osób, które niedługo stracą pracę...ja nie wiem co on sobie myślał, na początku wydawał się taki inteligentny, rozsądny itp a potem wyszło szydło z worka. Mam pracę do końca maja...a potem znowu musze szukać...dodam, że przetrwałam tu 8 miesięcy. Miałam nadzieję na dłuższy staż zwłaszcza ze pracuje w fajnych warunkach, z dobrym wynagrodzeniem z fajnymi ludźmi i blisko domu... Czy kogoś z Was też to dotknęlo w dobie kryzysu? Jak sobie z tym radzicie?

zabieraj wszystko to co możesz i jeszcze dzisiaj uciekaj bo w poniedziałek możesz zastać drzwi do firmy zamknięte i oplombowane

następna pinda która szuka człowieka który odnosi sukcesy w zyciu , wszystko zapewnia a ona przyjdzie - usadzi doope , bedzie żarła i kupe forsy zarabiała a jak szef padnie to szuka gdzie nastepny który weźmie jej opasłe doopsko litości :O sami działajcie , a nie liczycie tylko na innych co odniosa sukces i was zatrudnią