Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maja Sajka

Troche żałuję, że zdecydowaliśmy się na ślub pod koniec sezonu

Polecane posty

Gość Maja Sajka

Mieliśmy 3 daty do wyboru na ten rok (zamawialiśmy sale w lipcu 2011). Moglismy wybrac między 2 czerwca, 28 lipca, 15 września. Lipiec od razu odpadł ze względu na to że zle znosze upały i nie chciałam żeby było bardzo gorąco. 2 czerwca też odrzuciliśmy bo mielibyśmy 10mies na przygotowanie a mi się wydawało, że to mało. Tak więc wybraliśmy wrzesień głównie ze względu na to że mało prawdopodobny będzie upadł. Teraz troszkę żałuję, bo rok i 2 miesiące to tak naprawdę bardzo duzo czasu na przygotowanie wesele, na dzień dzisiejszy już prawie wszystko gotowe. W grudniu okazało się ze w bliskiej rodzinie bedzie jeszcze jedno wesele w lipcu, do tego to chrześniaczka mojej mamy więc nie muszę mówic jak bardzo jej to nie na rękę w związku z kasą. Jesteśmy zaproszeni wszyscy wiec wiadomo kazdy musi sobie kupic ubranie bo np moja mama nie pojdzie najpierw na wesele kuzynki a pozniej do mnie w tym samym, ja tez musze kupic dodatkową sukienkę, mój ojciec tak samo. Poza tym boje się ze goście mogą odmawiac bo już słyszę, że dużo osób narzeka że ma po 3-4 wesela w tym roku i my jesteśmy ostatni, więc do nas mogą już nie przyjsc. Słyszałam jak wujek mówił że nie bedzie miał pieniedzy żeby isc na 2 wesela w ciągu 2 miesięcy i że pójdzie tylko na jedno, więc pewnie z naszego zrezygnuje bo jest pozniej. ogólnie gdybym miała teraz jeszcze raz wybierac to wybrałabym początek czerwca. moze powiedzcie w jakich miesiącach wy mielismy ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubkalubka
wrzesien ladny i nie za goracy miesiac. to wciaz lato. ja mam w listopadzie. a rok i dwa mies. na przygotowania to wcale nie za dlugo. jesli nie masz co z tym czasem zrobic, to przeznacz go na refleksje, jedz na jakies rekolekcje, skup sie na duchowym przygotowaniu... chociaz wszystko dopiac na ostatni guzik i dokonac dobrych wyborow weselnych, nie dac sie naciagnac calemu temu przemyslowi slubnemu zajmuje sporo czasu. sam wybor sukni slubnej jest bardzo czasochlonny...no chyba, ze ktos robi wszystko za Ciebie, a Ty nie masz nic do gadania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnanajak
To nie ma znaczenia że różnica między weselami jest 2 miesiące,moje 2 kuzynki mają wesela w odstępie 3 tygodni i cała rodzina wybiera się na obydwa wesela ,ja akurat nie będę ale dlatego że wyjeżdżam po pierwszym weselu za granicę.Jak goście odpowiednio wcześniej wiedzą o weselach to wcześniej do nich się przygotują,nie ma znaczenia czy jest przerwa 2 miesiące czy 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam wesele
na początku września- pogoda była piękna, goście dopisali, zdjęcia plenerowe też wyszły super- nie martw się na zapas, tylko ciesz się zbliżającym ślubem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W październiku, jako 3 wesele w roku w mojej rodzinie i drugie w rodzinie męża i wszyscy goście przyszli, z tym że w mojej rodzinie poprzednie wesela były wiosną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślubowaliśmy 3 września rok temu. Począwszy od kwietnia też żałowałam widząc i słysząc wszędzie pary młode, wszyscy już mieli to za sobą a ja musiałam przeczekać kwiecień, maj, czerwiec, lipiec i sierpień. Strasznie mi się to dłużyło. Dziś z perepektywy czasu absolutnie nie żałuje! Lato było bardzo brzydkie a wrzesień był najpiękniejszym miesiącem, mieliśmy wymarzoną pogodę i w dzień ślubu i poprawin. Do dziś moje kuznki z lipca płaczą mi w rękaw, że to niesprawiedliwe, że my mieliśmy tak pięknie a u nich lało. Goście odmawiali w zależności od tego kto dał pierwszy zaproszenie, a że my dawaliśmy w kwietniu, to odmówili tym z lipca, sierpnia, którzy zaproszenia dali np. w czerwcu. Jedyny minus - po weselu byłam chora, potem pojechaliśmy w podróż poślubną na dwa tygodnie i wróciliśmy 1 października, więc strasznie martwiłam się o plener. Z fotografem udało nam się zrobić zdjęcia plenerowe 3 października (było około 25 stopni, bardzo słonecznie, przepięknie) ale z kamerzystą już nie dało rady, chłodna jesień nas zastała. Gdybyśmy mieli ślub np w czerwcu, to całe wakacje by były na plenery. Aaa, u nas inna data nie wchodziła w grę, bo była to równiutko 5 rocznica chodzenia :) Zaklepywaliśmy wszystko 2 i pół roku wcześniej, terminów mieliśmy do wyboru do koloru a jednak wrzesień wygrał, i całe szczęśćie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W odpowiedzi na ostatni post - w Polsce lipiec jest najbardziej deszczowym miesiącem. A z doświadczenia - mam wrażenie, że w ostatnich latach to właśnie wrzesień jest najpiękniejszy i najbardziej słoneczny. Tak naprawdę pogody nie da się przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slicznotka Barbie
jeszcze sie rozmysl do wrzesnia, nie ryzykowalabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahtziri jaki sens ma zapraszanie gosci na wrzesien juz w kwietniu?? sama mialam slub we wrzesniu, ale kwiecien i zaproszenia - toż to jakis absurd, po co tak wczesnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość game off
jak to po co tak wcześnie? wyobraź sobie że niektórzy musza się przygotować finansowo bo bywa ze takie wesele to duże obciażenie dla budżetu. ja tam wolę wiedzieć wcześniej, wiem jak mam rozplanowac wydatki i task dalej. jak mi ktos daje zaproszenie 4,5 miesiaca wczesniej to uważam ze to lekceważące- tak jak by patrzyli tulko na siebie a nie na to, ze wesele często naprawdę kosztuje kupę kasy i chcę mieć czas zeby odłożyć! trudno zrozumieć?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość game off
* 1,5 miesiąca wcześniej miało być. nawet 2 uważam ze to mało. minimum dl;a mnie to 3 miesiace a im wczesniej wiem tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pojecia
dlatego, ze nie kazdy jest w stanie zebrac sie w miesiac. ja wszystkim znajomym mowilam, zeby chociaz poinformowali o dacie slubu bo mieszkam za granica i dla mnie kupienie biletu na "za miesiac" to jest stanowczo za malo. musze wiedziec minimum 3-4 miesiace wczesniej i wtedy moge kupic bilet w przyzwoitej cenie. jesli ktos dalby zaproszenie dzisiaj to nie jestem stanie sie zorganizowac na czerwiec, nie dostane nawet urlopu. dla wiekszosci gosci nie da sie ukryc, problemem jest tez prezent. nieraz ktos chce isc ale wesele to duzy wydatek. nie kazdy chodzi na wesela 2 razy do roku nawet wiec moze nie miec sukienki, butow czy garnituru, sam prezent to jak czytam na forum, minimum 400 od pary, z dziecmi oczywiscie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość game off
dokładnie o tym pisałam, ale widoczenie ta księżniczka uważa że wszyscy śpią na kasie i tylko czekają z wypiekami na twarzy kiedy dostaną zaproszenie:O ja prawdopodobnie będę miała ślub w grudniu i będę o tym informowała 4 miesiace wcześniej- myślę że to tak optymalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my już rok wcześniej
mówiliśmy że będzie wesele w kwietniu, każdy mógł się przygotować. A zaproszenie zaczęliśmy dawać 4 miesiące przed. Każdy wiedział o weselu i to było dość komfortowe dla gości bo nie czuli się zaskoczeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powód jest bardzo prosty: jesteśmy z mężem z jednego miasta, ale na codzień mieszkamy i pracujemy w innym, do tego w weekendy zjazdy bo zaczełam drugi kierunek. W kwietniu były święta Wielkanocne i to była po prostu jedyna okazja, żeby te zaproszenia rodzince na miejscu wręczyć. Plus Wielkanocy był też taki, że wszyscy zbierali się w jednym domu np. brat mojej mamy ma 4 dzieci i 14 dorosłych wnucząt z rodzinami. Łatwo sobie wyobrazic, ile musielibysmy sie najezdzic żeby do każdego osobiście pojechać - w Wielką Sobotę wszystkie dzieci i wnuki były u niego w domu i zaproszenia daliśmy hurtowo. Wszystkim to było na rękę. Takich zlotów rodzinnych obskoczyliśmy wtedy kilka. Na kilka tygodni przed weselem, w sierpniu, wzieliśmy wolne i byliśmy już na miejscu dopinać wesele na ostatni guzik, ale to było stanowczo za późno na wręczanie zaproszeń. Dla mnie optymalnie to tak 3 msc wcześniej, my daliśmy jeszcze wcześniej ale tak jak piszę, to był jedyny możliwy dla nas termin. Aaa, goście bardzo chwalili tak wczesne dawanie zaproszeń. Nie jestem materialistką, nie liczyłam na koperty ale ciekawy jest też fakt, że od tej samej rodziny zebrałam 3x więcej pieniędzy, niż moja siostra, która zaliczyła wpadkę i dawała zaproszenia kilka tygodni przed swoim ślubem, więc chyba jest coś w tym przygotowaniu się finansowo. Pomijam fakt, że z powodu za póznego wręczenia zaproszenia bardzo dużo osob jej odmówiło, do mnie przyszli wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KH
My planujemy ślub w przyszłym roku, w maju lub lipcu. Chociaż chyba maj wygra, bo zawsze marzyłam o ślubie w otoczeniu konwalii :) na razie są to nasze plany i nie zamierzam nikomu nic oficjalnie mówić. Jeśli ktoś pyta - okay, mówię, że o takim terminie myślimy, ale na pewno niczego nie będziemy ogłaszać, dopóki nie zaczniemy wszystkiego organizować. Natomiast moja mama mnie ostatnio zaskoczyła - miesiąc temu córka kuzynki się zaręczyła, od razu ogłosiła, że ślub będzie w czerwcu przyszłego roku. Moja mama oświadczyła mi, żebyśmy się nawet nie ważyli niczego planować na przyszły rok, bo 2 śluby w krótkim odstępie czasu, to przesada. Pomijając już fakt, że jako córka powinnam mieć chyba priorytet przed córką jej siostrzenicy, to jednak nie było to miłe. Tym bardziej, że od dawna powtarzam, że nie będę jej prosiła o żadne pieniądze na ślub, za wszystko płacimy sami i że nie chcę, żeby dawała nam jakieś pieniądze w prezencie, bo to nie o to w ogóle chodzi. A nawet wesela nie planujemy, zwykły obiad dla 20 może najbliższych. Rozumiem to, że dobrze jest poinformować rodzinę o ślubie dość wcześnie, żeby właśnie mogli sobie w pewien to przygotować, ale uważam, że w żadnym wypadku takie historie nie powinny wpływać na to, czy ktoś wreszcie ten ślub, kiedy chce, czy nie i ile osób zgodzi się przyjść. Może jestem idealistką, ale jeśli kogoś zapraszam, to dlatego, że chcę, żeby ta osoba była ze mną w tym dniu, a nie po to, żeby dostać kupę kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem tego podejścia "nie przyjdę na twój ślub wnusiu bo nie stać mnie na dwa wesela w roku". Przecież ważniejsza jest obecność babci, wujka czy brata na weselu niż koperta od nich czy to czy kupią sobie na tę okazję nowe buty! Ludziom się kompletnie poprzestawiało w głowach od tego "przemysłu ślubnego" i świętowanie z rodziną nie ma już znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie smutne jest to, że ludzie zamiast cieszyć się, jak dostają zaproszenie na wesele, to widzą w tym tylko problem. Bo to wydatek. Owszem, można mieć złe doświadczenia, jeśli np. słyszy się wokoło jak ludzie komentują, kto ile dał na wesele i że za mało. Myślę, że niestety teraz tak jest, że z wesel zrobiły się trochę takie płatne imprezy. A zaproszenie nie jest biletem wstępu. Prezent musi być (tego od gościa wymaga kultura), ale wcale nawet nie muszą to być pieniądze. A jeśli są, to nie można ustalać kwoty kto ile powinien dać. Powinno wszystko wrócić do normalności i ludzie chętnie zaczną chodzić na wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×