Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka zona i babcia

czy czesto odwiedzacie swoich rodzicow,tesciow?

Polecane posty

Gość kolia .
piszac szwagierki,szwagra mialam na mysli jej corki i syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i babcia
kolia-to juz wogole dziwnie!a ją może źle napisałam bo córka do mnie sama przyjezdza ale bez zięcia a z nim te tylko po zaproszeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze wy powinniscie ich
czesciej odwiedzac, no i zmienic podejscie do ziecia. Wymagaja zaproszenia, to zapraszajcie, nawet codziennie, w koncu sie przyzwyczaja i zaczna przychodzic bez zaproszenia. my moich rodzicow odwiedzamy prawie codziennie, chodze z corka na spacer , a ze mamy blisko to prawie codziennie wstepujemy, terazjeszcze zrobili jej piaskownice na podworku wiec pewnie bedziemy stalymi bywalczyniami do tesciow za to jezdzimy raz na miesiac albo rzadziej. Maz stara sie co kilka dni do nich wpasc, ale mnie tam nie ciagnie i nie dlatego ze ich nie lubie albo mam daleko, bo mieszkamy 5min drogi autem, spacerkiem 25-30minut, mozna by bylo codziennie pojsc, ale oni do nas nie przychodza wiec ja tez u nich nie czuje sie mile widziana. Coreczka ma prawie 2 lata a oni byli u nas 2 razy na jej chrzcie i pierwszych urodzinach. Dla mnie to dziwne tym bardziej ze mieszkaja blisko i codziennie kolo nas przejezdzaja do pracy, w niedziele do kosciola, w wolne dni na zakupy, wiec mogliby co raz wstapic. Dla mnie taka sytuacja jest dziwna i dlatego sama do nich tez za czesto nie jezdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze wy powinniscie ich
czesciej odwiedzac, no i zmienic podejscie do ziecia. Wymagaja zaproszenia, to zapraszajcie, nawet codziennie, w koncu sie przyzwyczaja i zaczna przychodzic bez zaproszenia. my moich rodzicow odwiedzamy prawie codziennie, chodze z corka na spacer , a ze mamy blisko to prawie codziennie wstepujemy, terazjeszcze zrobili jej piaskownice na podworku wiec pewnie bedziemy stalymi bywalczyniami do tesciow za to jezdzimy raz na miesiac albo rzadziej. Maz stara sie co kilka dni do nich wpasc, ale mnie tam nie ciagnie i nie dlatego ze ich nie lubie albo mam daleko, bo mieszkamy 5min drogi autem, spacerkiem 25-30minut, mozna by bylo codziennie pojsc, ale oni do nas nie przychodza wiec ja tez u nich nie czuje sie mile widziana. Coreczka ma prawie 2 lata a oni byli u nas 2 razy na jej chrzcie i pierwszych urodzinach. Dla mnie to dziwne tym bardziej ze mieszkaja blisko i codziennie kolo nas przejezdzaja do pracy, w niedziele do kosciola, w wolne dni na zakupy, wiec mogliby co raz wstapic. Dla mnie taka sytuacja jest dziwna i dlatego sama do nich tez za czesto nie jezdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eggie
Do mojej matki jeździmy co tydzień, czasami częściej (czasami mi się nie chce ale...), do teściów nie jeździmy w ogóle od kilku miesięcy (teść odwiedza wnuka kilka razy w tygodniu) dlatego, że moja teściowa to wredne babsko, które ze swoją mamusią przez kilka lat poniżało mnie i moją rodzinę (nic sobą oczywiście nie reprezentują ale mniemanie o sobie mają, że ho ho, wszystko zaczęło się od tego jak teściowa zobaczyła jak moja matka mieszka i jaki ma samochód, było zdecydowanie za dobrze, nowe meble, nowe mieszkanie , nowy, drogi samochód itp.), mało tego we dwie zmyślały na mój temat (i rodziny) starając się o to aby cała ich rodzina mnie odsunęła. Udało im się częściowo. Mąż zjechał jedną i drugą, obraziły się na te oczywiście niesłuszne wyrzuty, stwierdziłam, że po co się męczyć? Po co dziecko ma widzieć to prostactwo? Przestaliśmy tam jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wercccca
Doliipola - wspolczuje takiego meza. Tak sobie mysle, ze chyba lepiej byc samej niz z kims takim. I dziwie sie, ze trwasz w tym chorym malzenstwie. Jestes jeszcze mloda a piszesz, ze zmarnowalas zycie. To nieprawda! Masz sznase to zmienic. Znajdziesz jeszcze normalnego faceta. W imie czego sie tak poswiecasz? Za granica rozwody w takich sytuacjach to normaln rzecz, a w Polsce kobiety zaciskaja zeby, placza nad swoim losem i mowia " zmarnowalam zycie" w weku 30 lat :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Średnio raz na tydzień, chyba,że rodzice mają ochotę odwiedzić nas :) Ale mowa tu o moich rodzicach. Moja teściowa mnie nie toleruje, nawet tego nie ukrywa, więc widzę ją średnio raz w miesiąc, albo i nie. Z tej racji jak jesteśmy razem mąż też jej nie odwiedza (nie, nie namawiam go, sam czuje niechęć jak ma wysłuchiwać te głupoty które ona wymyśla) I u Was sytuacja wygląda podobnie jak widzę. Mąż córki jest teraz Waszą rodziną, jak go traktujecie takie efekty macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my odwiedzamy co tydzień teściów a nawet nieraz kilka razy w tyg bo mamy do siebie blisko. mieszkamy z moimi rodzicami. gdybysmy nawet mieli do nich daleko to i tak byśmy ich odwiedzali wtedy kiedy się da. mamy z sobą bardzo dobre kontakty- i ja z teściami i mąż z moimi rodzicami, mamy dziecko. więc nie wyobrażam sobie tego, żeby wnuk miał słaby kontakt ze swoimi drugimi dziadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Ale nawet jeśli rodzice i małżonek nie przepadają za sobą, to nie oznacza, że dziecko ma ograniczać kontakty z rodzicami. No proszę Was, rozumiem, że nie mogą wtedy razem mieszkać (to akurat nigdy nie jest dobre), ale odwiedzać? Moja mama przez parę lat nie gadala ze swoją teściową (potem się unormowało), a mój tata i tak babcię odeiedzał i to ze mną, a moja mama nigdy nie miała o to żalu, bo rozumiala, że babcia ma prawo do kontaktu z synem i wnuczką, mimo że się nie lubią. Ja bym zrobiła tak samo. Dziś to mamy tendencję do traktowania rodziców i teściów jak bezpłatną pomoc domową, która nie ma prawa wyrazić swojego zdania, a ja wyrazi, to wystarczy ich olać, jakby byli zwykłymi znajomymi. Mnie też teściowie denerwują, ale przenigdy nie pozwoliłabym, żeby mąż przestał ich odwiedzać. No chyba, żeby nas okradli, pobili albo dopuścili się w stosunku do nas innego przestępstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Harrakirii
Tak, "a tutaj osoby ktore nie odwiedzaja swoich teściów". Teściowa nigdy mnie nie akceptowała, choć stara się udawać (przed ludźmi) że jest inaczej. Okazuje niby dobrą wolę, ale jest fałszywa. (nadmienię, że to ja popełniłam mezalians i jakby co - stoję społecznie wyżej ;) Ach, te kompleksy.. Teść kiedyś mnie lubił, ale to się zmieniło - został skutecznie podpuszczony przez żonę. Szwagierki mieszkające przy rodzicach/teściach także obłudnie udają życzliwe (zwłaszcza jedna - w oczy słodzi a za plecami obgaduje, ile wlezie) a działają na szkodę naszego związku. Tzw. bezinteresowna zazdrość - choć finansowo to one mają lepiej, to im rodzice niańczą dzieci i dokładają. Ale mój ma lepiej wykształconą, odnoszącą sukcesy zawodowe żonę i bardzo zdolne dzieci. No i wyrwała się ze wsi.. Ciekawe, czy któraś z was jeździłaby w takie urocze warunki rodzinne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Harrakirii
Dziś to mamy tendencję do traktowania rodziców i teściów jak bezpłatną pomoc domową, która nie ma prawa wyrazić swojego zdania, a ja wyrazi, to wystarczy ich olać, jakby byli zwykłymi znajomymi. Hehe.. Odstapię ci moich teściów, poglądowo.. ;) Szybko zmienisz zdanie :) Może się czegoś nauczysz.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Harrakirii
jak bezpłatną pomoc domową Na odległość xxx km? No, proszę cię... która nie ma prawa wyrazić swojego zdania A może by tak RAZ NIE WYRAZILI ??? Pozostanę dozgonnie wdzięczna.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie dziewuszysko
do "ja nie trawie tescia" jest złośliwy i uszczypliwy,jak przytyłam w ciąży-12kg więc tragedii nie było,to stwierdził że wyglądam jak świnia przed świniobiciem... po pierwsze ciekawa jestem jak sie wtedy czulas? było ci przykro? powiedzialas o tym tesciowi? watpie sami pozwalamy na to, jak nas inni traktują i ciekawa jestem czy ktoś inny to słyszał i jakos zareagował? TYRAN PSYCHICZNY TO TEZ TYRAN ... nie musimy byc jego ofiarami, jesli tego nie chcemy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A teściowi powinnaś odpalić
przynajmniej nie jak knur na emeryturze albo cap w pretensjach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzieciiiiiiiiiiiiiiii
a moja teściowa powiedziała że nie będzie nas odwiedzać póki nie zrobimy jej wnuka , mamy po 30 lat staramy sie dość długo ale mamy problemy a teściowa nam dogryza że po 30 rodzą sie downy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfodfbiodsbgfos
Ja z mężem rodziców odwiedzamy w tym samym czasie, bo mieszkają w jednym mieście. Tylko różnica polega na chęciach i długościach tych pobytów. U moich rodziców nie czujemy się dobrze, nie mamy co robić, bo mają nas w dupie i z reguły szybko się zmywamy. U teściów jest przede wszystkim więcej osób, więc jest z kim i o czym rozmawiac, jest milej, fajniej i tam siedzimy z reguły dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Harrakirii - ale je pisałam o sytuacji takiej, że dziecko przestaje odwiedzać rodziców, bo się nie lubią z jego współmałżonkiem. Nikt nie każe Ci jeździć do teściów, wystarczy, że mężowi pozwolisz, bo to jego psi obowiązek. W końcu go wychowali. Akurat z tego co ja widzę, to ci, którzy mają rodzicw blisko, starają się ich wykorzystać na maksa, a jak rodzice się nie dają, to są oburzeni. Ja tam akurat cenię to, że rodzice opinię wyrażają, bo zawsze jest to jakiś inny ogląd sytuacji. Przecież i tak nie mogą nas do niczego zmusić. Co do mezaliansu -mam podobnie. Rodzina mojego męża też stoi niżej niż moja. I też te kompleksy wychodzą. Szczególnie od strony teścia. I też mnie to wkurza. Ale głową muru nie przebiję, a mogę im co najwyżej współczuć, że tak ich to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem tu pierwszy raz i czytałem wasze komentarze każdy z was ma kontakt z teściami średnio raz na 2 tygodnie a co byście zrobili jak by teściowa mieszkała 5 minut drogi od was i była non stop??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi rodzice mieszkają 5km ode mnie, widzimy sie raz na tydzień z tesciami 1x2 tyg, tez to samo miasto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin1
Czasami człowiek ma wszstkiego doś i zastanawia się cz dobrze zrobił godząc się na ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość takaona
Rodziców widzę 2-3 razy w tygodniu ale rozmawiamy przez telefon codziennie (mieszkają jakieś 500 m od nas ). Teściową średnio 1 czasami 2 razy w miesiącu (mieszka 12 km od nas).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedys odwiedzalam czesciej tesciow, teraz kilka razy w roku i to i tak za duzo. Mieszkaja 1h drogi od nas. Maz odwiedza niewiele czesciej ode mnie. Nie jestem za sztucznym podtrzymywaniu wiezi rodzinnych! Jezeli jedna strona (tesciowie, rodzice) nie rozmawiaja a jedynie pouczaja i krytykuja, to niech sie nie dziwia, ze synowe/ corki rzadziej je odwiedzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, ja juz 8 lat sie z nimi nie kontaktuje i odmlodnialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama w Polsce sama, odwiedzamy ja 4 razy w roku - wszystkie ferie. Siostra -2 razy w roku, musi dzielić czas na swoją i męża rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tata widuje się hmm z raz w mcu albo rzadziej, z mama wcale od kilku lat, z tesciowa co kilka lat srednio co 1,5 roku albo 2, tesc nie zyje, nie wiem jak mozna codziennie czy kilka razy w tyg odwiedzac rodzicow czy byc tak czesto odwiedzanym bedac doroslym i majac wlasna rodzine, zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My do niedawna chodzilismy co tydzien do domu teciow ale teraz maz tyle pracuje,. ze po prostu nam sie nie chce. Najchetniej to bym meza samego z dziecmi tam posylala ale on beze mnie nie chce nigdzie chodzic. Ja jestem tam nielubiana wiec nie za bardzo chce tam chodzic. Maz wlasciwie tez nie... Wszyscy tam sa "niby" mili ale niechec nawet ukryta sie po prostu wyczuwa, nie da rady tego ukryc. Wiec doszlam do wniosku , ze chodzenie z wizyta tam gdzie czlwoeik nie jest mile widziany jest bez sensu, wiec wymiguje sie od tych spotkan jak tylko moge. Uwazam, ze najwazneijsze to zyc w zgodzie z samym soba. . . Do autorki, Jesli otwarcie nie lubisz meza swojej corki to nie dziw sie , ze nie chce do was przychodzic a corka masz madra bo wziela strone meza a nie Twoja. Moj maz tez zawsze jest po mojej stronie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z moja mamą widzę się codziennie codziennie rano na spacerze z psem, potem w pracy (razem pracujemy) czasem wpadam do niej na kawę, natomiast z teściową również widzę się codziennie bo mój pies uwielbia do niej chodzić, także wpadam zawsze do niej na chwilę. Mieszkamy na jednym osiedlu teściowa dwa bloki dalej, a moja mama cztery bloki dalej (okno mojej mamy widzę przez swoje okno). Teściowa ani moja mama mnie nie nachodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja moich rodziców i teściów widuję raz na dwa lata, mieszkamy za granicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggerrrom
rzadkooo, nawet nie wiem ile razy w roku - na święta (jeden dzień u swoich drugi u nich) zawsz, oczywiście, ale tak - niekoniecznie. Mam swoje zycie, swoje zajęcia, obowiązki, potrzebe odpoczynku i już. Dawno dawno temu wyeliminowałam nawet coniedzilen obiadki u rodziców :O sorry, za stara jestem na takie coś, wole sama zrobić obiad, odpocząć w weekend a nie sidziec za stołem, jeść schabowego i rosołek i słuchac narzekań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja widuję się z mamą i teściowa tak często bo mąż pracuje za granica i wiecznie go nie ma w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×