Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _zawiedzona_

Problem z partnerem - jego lenistwo

Polecane posty

Gość _zawiedzona_

Witam, mam problem, sama nie wiem od czego zacząć. Może pokolei. Jesteśmy razem ok 2lat, mieszkamy razem od 1,5roku. ja mam 24lata, on 30lat. Jest to mężczyzna po przejściach, po rozwodzie i z dzieckiem. Największym problemem jest chyba to, że w niczym mi nie pomaga... Ja pracuję codziennie od pon-pt. po 8 godzin dziennie, on nie ma stałej pracy, dorabia sobie, zazwyczaj siedzi w domu... i nic nie robi. Odkąd razem mieszkamy nigdy nie wstawił prania- ani go nie powiesił, nie poodkurzał, nie wytarł kurzy, nie pozmywał naczyć, no palcem nie rzuszy. Wygląda to tak, w ciągu dnia potrafi wypić w domu ok.5 kaw, wracam pozno z pracy (ok.24) i w domu wszędzie leżą porozwalane kubki, talerze, jego rzeczy. Nawet do zlewu nie potrafi tego wrzucić, czy nawet do kuchni zaniesc. Na podłodze leżą kawałki jedzenia, coś mu spadnie i on nic z tym nie zrobi. Strasznie mnie to wkurza. Chciałby zrobić ze mnie swoją kurę domową. Staram się nie dawać. Ciągle mówię, że mnie to już męczy, ze chciałabym, żeby mi pomógł, bo się już poprostu nie wyrabiam czasowo - ciąglę słysze, że ja mam jakiś gorszy dzien najwidoczniej, ze moze mi sie okres zbliza!, itp. ,ze on kiedys posprzatał , to go skrytykowałam ,ze to wszystko zrobiłabym połowe szybciej (fakt, byla taka sytuacja, wział sie za sprzatanie wtedy kiedy byłam w pracy, za wycieranie kurzy, wszystko posciagał z polek i porozwalał po całym salonie , tak ze kroku nie mozna bylo zrobic, czy spokojnie na sofie usiasc i zostwaił to tak - bo on zaraz skonczy, wrocilam pozno z pracy i rece mi opadly, bo wział sie za sprzatanie i ewidentnie mu się odwidzialo i olał to wszystko). Czasem ma dzien natchnienia, mówi mi, ze od jutra zabieramy się za sprzątanie razem, ze bedzie mi pomagał, ze to, ze tamto i na gadaniu się zazwyczaj konczy. Powiedział kiedys, ze gdyby tak robił w swoim malzenstwie to ona na samym poczatku by go zostawiła!!! Pod koniec ich zwiazku przestałzajmowac się obowiązkami domowymi. Oprocz tego ,ze nie pomaga mi w domu, to nawet problemem dla niego jest pojscie do sklepu i w domu wkrecenie żarówki - to ja o tym musze myslec, zreszta jak o kazdych zakupach. Robilismy remont w domu, zaczał... i olał, przez 7miesiecy dwa pokoje w zasadzie byly wylaczone z uzytkowania, zorganizowałam na wlasna reke wykonczenie mieszkania, podczas jego nieobecnosci, bo nie dalo sie tak juz dluzej wytrzymac. Jest tyle roznych aspektów, ze juz sama nie wiem co jeszcze napisac..... Poza tym jego lenistwem są jeszcze inne rzeczy, wymaga od mnie tego aby miec zawsze przygotowane sniadanie, obiad, kolację. Sytuacje kiedy ja mam na popoludnie do pracy, a on gdzies wczesnie rano musi wstac - ok rozumiem, wstane na te 15 minut zrobie mu szybkie sniadanie i kawke i ide dalej spac. Czasem jest tak, ze on mnie budzi w normaly dzien i mowi - zrobisz mi sniadanie? jak powiem ,ze chce mi sie spac, ze za godz. musze wstac i chce jeszcze pospac, to idzie zrobic sobie sam po czym się na mnie obraza - tylko za co ?! On nie rozumei tego ,ze powinien byc mi wdzieczny za to ,ze mi sie w ogole chce mu zrobic sniadanie, ze to nie nalezy do mojego obowiązku. Oprocz tego oczekuje ode mnie, ze zostanie poinformowamy o kazdym moim kroku, ze ide do sklepu, ze wrocilam, ze ide gdzies ze znajomymi itp. Najlepiej by było dla niego gdybym całkowicie odpuscila sobie wyjscia ze znajomymi, siedziala w domu i robila za kure domowa, a oprocz tego o kazdej porze dnia i nocy mialy ochotę na seks z nim. i tu kolejny problem, w momencie kiedy zwyczajnie nie mam ochoty na seks (co naprawde bardzo zadko sie zdarza) to on tez sie na mnie obraza, od razu zaczyna mnie atakowac, ze juz mi sie znudzil, ze to ,ze tamto. Jak mu zwracam uwagę to czasem słysze, ze przeginam i czasami zdarza sie tak ,ze on w odwecie kladzie sie spac do innego pokoju, nigdy nie wyjasniajac ze mna nieporozumienia do konca, w momencie kiedy chce z nim to szybko wyjasnic (nie lubie nie domówien, a czesto nie wiem o co mu chodzi), to czesto jest tak, ze ja niby nie daje mu spac, on nagle wczesnie musi wstac i wstaje, ubiera się i mowi ,ze wychodzi, spac do swoich rodziców (w nocy) po czym i tak zostaje. Rano zachowuje sie jakby nic sie nie stało. Jeśli mam odmienne zdanie niż on to też się wkurza, czasem podnosi głos. Ogólnie często strzela fochy, nie odzywa sie czy coś Chciałby ewidentnia mna rządzić, uzaleznic mnie od swojej osoby. Wie jak bardzo mi zalezy na nim , i ze nie lubie takich sytuacji, to zawsze ja pierwsza wyciagam reke, czy odpuszczam. Czasem wydaje mi sie ze wchodze mu za bardzo w tylek aby było mu ze mna tylko jak najlepiej. Nie potrafię mu się postawic. Kiedy pyta mnie czy az tak bardzo przeszkadza mi jego podejscie, to nie potrafie powiedziec stanowczo, ze tak, tylko zawsze się motam i cos tak krece, ze troche. Nie wiem, moze boje sie tego,ze przez to ,ze wymagam od niego czegokolwiek on mnie zostawi? Nie wiem jak to zmienic u siebie, jak byc stanowczą. jak przestac sie obawiac tego ,ze mnie zostawi. Skoro mnei tak kocha,to chyba nie byłby to dla niego pretekst. Często mam ochote mu powiedziec, za albo bierze sie do roboty albo niech wraca sobie do rodziców. Ale nie powiem mu tego, bo wiem ,ze wtedy by to zrobił, on nie lubi jak ktos probuje mu mowic co ma robic, czy grozic, ze jak nie zrobisz to to czy tamto. Poza tymi sprawami, jestesmy razem bardzo szczesliwi, zakochani w sobie, kochamy się, bardzo duzo czasu spedzamy razem, klocimy się naprawdę rzadko, nie nudzimy się razem, do naszego zwiazku nie zakrada się żadna rutyna, no jest po prostu świetnie :) jest czuły, kochany i do tego niesamowice przystojny. Gdyby tylko zniwelowac jego lenistwo to byłaby sielanka. Czekam na jakieś propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zluzowana mania
uważam że nie należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonii26lat - prawiczek
a jesteś brzydka czy ładna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adorowana
ja pierdole... czemu ty go usprawiedliwiasz? myslisz, że on cie kocha? będę w tej wypowiedzi brutalna, mówie od razu. gdyby cie kochał, to by myslał o tym, żeby po twoim powrocie do domu zrobić ci przyjemność w postaci obiadku czy czegokolwiek. przeraża mnie fakt, ze nawet nie przejmuje się tym, co jest na podłodze. jak ty z nim wytrzymujesz do cholery??? moja rada: nie dawaj mu przez jakiś czas, to wtedy powinien zmięknąc. i ty nie mięknij, serio. w dupie miej te jego fochy. on jest małądziewczynką czy co? postaw na swoje, bo inaczej on cie wykończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako sobie pościeliłaś tak się wyśpisz. Niedługo pierwsze zauroczenie i fascynacja minie (chyba już to się nawet zaczyna, skoro nagle po 1,5 roku szukasz na to rady) to zobaczysz czy "poza tymi sprawami" jest faktycznie tak fantastycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyseptyczna
Wzielas sobie nieroba, bo był przystojny, a teraz biadolisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzykfiiizyk
Sorry ale jestes glupia, gdzie ty widzisz sielanke? Przez prawie ponad polowe tekstu sie zalisz a druga mowisz jaki jest wspanialy. Ja bym nie wytrzymala. Ustawil sobie ciebie, robisz na kilku etatach i nic z tego nie masz, a nawet dziekuje pewnie nie uslyszalas, a prawdopodobnie wieczne zale. Z kim ty jestes z dzieckiem, malym chlopcem za ktorego wszystko trzeba robic? Cz z mezczyzna z krwi i kosci ktory dba o dobrobyt i o swoja kobiete? Wspolnie ze wszystkim daja sobie rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on nie jest kochany
przecież on ciebie nie szanuje! Nie dziwota, że zostawiła go zona, tego lenia, brudasa i debila! Czemu niby od niego nie odejdziesz? Dobrze rucha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to chyba już
wiesz dlaczego żona go zostawiła :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jest czuły, kochany i do tego niesamowice przystojny" W wolnym tłumaczeniu "dobrze się bzyka i jest przystojny":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzykfiiizyk
nie odejdzie bo go jeszcze kocha, ale juz nie dlugo klapki z oczu opadna a pozniej beda tylko same klotnie ktorych nie da sie wytrzymac na dluzsza mete i nastapi zmiana partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to za partia
??? rozwodnik z dzieckiem, do tego bez ambicji, gnój obrażalski jak 5 latek i leń. Chyba nie chcesz z nim mieć dziecka? Ja nawet patykiem bym go nie tknęła!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniczka 0998
"jestesmy razem bardzo szczesliwi, zakochani w sobie, kochamy się, " -że co?????, za co go kochasz? on cię poniża i ewidentnie lekceważy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
Partner?!? Nie widze w Waszym zwiazku nic z partnerstwa! Przeczytaj Twoj post jeszcze raz i zastanow sie jakiej rady udzielilabys komus, kto mialby taki problem. Twoj facet jest leniwym pasozytem, bez zadnych ambicji, szacunku do Ciebie, a Ty mowisz tu o milosci?! Jego byla zona z pewnoscia jest przeszczesliwa, ze sie go pozbyla, i slusznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alech
Hm, co gorsza wszyscy powyżej mają rację .......... zastanów się nad swoim życiem bo brnięcie dalej nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zawiedziona__
Podejrzewam, że moje odpowiedzi na taki problem byłyby takie same. Komuś łatwo jest doradzić, ale samemu sobie ciężko jest wszystko uzmysłowić. Nie chcę rezygnować z tego związku, kocham go. Zawsze ktoś odwalał za niego robote, nie jest przyzwyczajony do codziennych obowiązków, a ja chce go od nowa do tego zachęcić, zrobić coś w kierunku tego aby on zaczął coś robić. Zdaje sobie sprawe z tego, że jeżeli nic się nie zmieni to ten związek nie przetrwa, że ja nie wytrzymam tego. Wiem, że potrafi, bo czasem, rzadko bo rzadko mu się zdarzy. Ze swoją eks nie rozstał się z tego powodu, tylko z wielu innych. Jeśli chodzi o wielkie zauroczenie, to myślę, że tego nawet nie było w naszym związku ,od samego początku trzeźwo patrze na ten związek, podobnie jak on. Większosc zasad ustalilismy sobie na samym poczatku i tego sie trzymamy. Nie chcę go usprawiedliwiac, aczkolwiek podswiadomie to robię. Wiem, że tak nie można życ i on musi to zmienić. Teraz powiedział, że sie to zmieni, że będzie mi pomagał, sprzątał po sobie, tylko nie chce, zebym go tak naciskała. Dam mu szanse na to, zobaczymy co będzie. Tylko nie umiem w to uwierzyć. Nie obrażajcie mnie. Nie możecie oceniac mnie ani mojego związku ma podstawie jednego postu. proszę tylko o jakieś porady. Co mogę zrobić? Jak zmienić swoje podejście do tego wszystkiego, jak postawić mu jakiś warunek. Przyznam też, że czasem przyszło mi do głowy, .ze on jest ze mną z wygody. Ale jednak jak ktoś kocha, to się to czuje i widzi. Okazywanie miłosci nie polega tylko na pomaganiu w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_zawiedziona__ Jestem niesamowicie ździwiony i mega zaskoczony że w Polandi są jeszcze takie dziewczyny,tzn takie nadskakujące menowi i go rozgrzeszające za wszystko, toż to żyć nie umierać ! Do tego dziewczyna całkiem młoda, nie ukrywam że też bym tak chciał,żyć jak w bajce .Dziewczyna do pracy a ja zajmował bym się swoim hobby a jak bym się styrał tym hobby to bym odpoczywał.Gdzie można taki ideał kobiety poznać?? Proszę o namiary jakby co to na liście oczekujących jestem pierwszy.A tak zupełnie poważnie to biorę to za prowo ,taka dziewczyna to tylko w wirtualnym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zawiedziona__
BluMen orginal - to wyobraz sobie, ze to nie jest zadne prowo, tylko czyste realia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badylloo
Miałam IDENTYCZNIE w poprzednim związku. I tez pisałam o tym na kafe.Pamiętam jak np. kupiliśmy zasłonkę do prysznica, to ona leżała 4 miesiące na podłodze, chodził po niej, bo nigdy nie miał czasu albo nie chciało mu się jej zawiesić. Na dworze trawa tak wysoka, że sięgała okien - po prostu busz! Ale jemu nigdy nie chciało się niczego z tym zrobić, musiałam sąsiada prosić o skoszenie trawy. JA pracowałam, on tylko dorywczo. Do tego wymagał ode mnie gotowania, sprzątania itd... Jak wyjeżdżałam i wracałam to nie było ani jedno naczynie umyte, wszystko porozrzucane w całym domu. Stosowałam rózne metody, np. zbuntowałam się i przestałam myć naczynia, to np. gdy potrzebował łyżeczki to mył tylko łyżeczkę. W końcu gdy tygodniu wszystko zaczęło cuchnąć, a w jednej filiżance wylęgły się larwy much - musiałam umyć. Zrobiłam spis obowiązków, wywiesiłam w widocznym miejscu - i tylko ja się trzymałąm swoich zadań. Próbowałam groźbą, prośbą, rozmowami - nic nie dało. ON SIĘ NIE ZMIENIŁ I TWÓJ TEŻ SIĘ NIE ZMIENI. Na szczęście nie jestem z nim już. Mam teraz faceta z którym mamy równy podział obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badylloo
"Jako sobie pościeliłaś tak się wyśpisz" To nieprawda. JA od pierwszych dni po zamieszkaniu z tym walczyłam, ale nie udało mi się. W końcu to był dorosły mężczyzna, nie dziecko, któe można kształtować. Był zajebiście leniwy i tyle. Stosowałam naprawdę różne metody, wiele z tych, któe mi doradzano tutaj na kafe, czyli bunt (zaprzestanie gotowania, sprzątania, mycia naczyń) - wiecie co zrobił jak przestałam gotować? jeździł do miasta na pizzę. Długie spokojne rozmowy w których mówiłam że czuję się źle gdy wszystko jest na mojej głowie - niby rozumiał, obiecywał poprawę, a potem dalej było jak wcześniej. Autorko, cokolwiek będziesz robić, on się nie zmieni. Wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badylloo
"będzie mi pomagał, sprzątał po sobie, tylko nie chce, zebym go tak naciskała" Jezu, mój był miał identyczne teksty. Że woli gdy samo z niego wyjdzie, a nie że ja go zmuszam. Prawda była taka że obojętnie czy zmuszałam czy nie - on i tak nic nie robił .Czasami od wielkiego dzwonu np. odkurzył, ale to może raz na kilka mscy I też rozwodnik z dzieckiem, a ja byłam panną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_zawiedziona__ Szczerze to nie wierzę w to co napisałaś tzn w to że on jest takim leniem i nic praktycznie nie robi(remont 7 miesięcy? ale jazda hehe) a ty mu jeszcze nadskakujesz ,dajesz się perfidnie wykorzystywać .Samo to że jesteś znacznie młodsza już go powinno zmobilizować ,pisałem już na kafe że miałem młodszą dziewczynę i bardzo mnie to mobilizowało miałem taki pałer że trzymajcie się ludziska, taką wenę by coś robić jak po energetycznym drinku .Nie chcę Cię urazić ale żyjecie jak stare nie dobrane małżeństwo, ile jeszcze wytrzymasz w tym związku ? Postaw mu ultimatum albo zaciśnij żeby i się dalej męcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosne po prostu zalosnee
No sory, ale po dwoch latach sie obudzilas? Jak sobie poscielesz, tak sie wyspisz. Nic nie robi, Ty nie wymagasz, czy nie dajesz mu znac, ze tak nie mozna, no to sobie gosciu korzysta :) A z jakiego powodu juz nie jest z zona? 30 lat i juz sie rozwiodl, Ty narzekasz, wiec ten facet nic soba nie reprezentuje. On nie ma ci pomagac. Np sprzatanie to tak samo Twoj obowiazek jak i jego, nie to, ze on Ci laskawie pomoze. Ale to jest niezla prowokacja swoja droga :) Wstawac, zeby zrobic sniadanie jasnie ksieciu ha ha ha! Jak widac, jestescie baaaardzo szczesliwi, dobre sobie Prowokacja jak nic :) Pewnie ktos tu zbiera info na artykul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno słówko
cie sypneło że prowokacja, wiesz jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo,ja tam sie nie dziwię,ze rozwodnik.Nikt normalny z takim dupkiem długo nie wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zawiedziona__
To nie jest żadna prowokacja. badylloo - na początku jego wprowadzanie się było stopniowe (to on wprowadził się do mnie) i na początku wiadomo, nie czuł się jak u siebie, był u mnie jakeś 3dni w tyg. i tak stopniowo co raz częsciej i w koncu oficjalnie zamieszkalismy razem. Normalne dla mnie było to, że w tych pierwszych miesiącach to ja zajmuje się domem, w koncu mialam wszystko poukladane po swojemu i on niekoniecznie musiał wiedziec co gdzie jest. Tak generalnie to mieszkamy razem tak naprawdę od jakiegoś roku. To co napisałas to wszystko wyglada dokladnie tak jak u mnie. heh, moze to ten sam facet? Powiedz, co się stało ,ze się w koncu rozstaliscie? powodem było jego nieróbstwo ? Kto postanowił zakonczyć związek? BluMen orginal - z tym remontem, to az mi sie pisac nie chce. Zaczął i nie skonczył. Do tego nie miał o tym zielonego pojecia i wszystko spieprzył. Trzeba było poprawic, ale jemu już sie nie chciało. Wzielam sprawy w swoje rece i podczas jego nieobecnosci ekipa od wykonczeniowki zrobiła wszystko. Tylko do tej pory nie pojechalismy kupic ani paneli, ani mebli, bo on wiecznie nie ma czasu. Więc pokój wyposażony jest jedynie w wersalke :) Ciebie to motywowało, a on czuje się Panem i władcą. To typ człowieka, który mysli ,ze wszystko mu się nalezy. Z żoną był jakieś 12lat, na poczatku zwiazku ona zaszła w ciaze. Już po dwóch latach im sie nie ukladało, rozne charaktery, kazde chcialo robic co inneo w zyciu i nie moli sie dogadac. Dziecko było male wiec byli razem, choc kazde tak naprawde mialo swoje zycie (oboje jakies ciche zwiazku na boku mieli). Po prostu się nie doadywali i w koncu postanowili się rozstac i tyle. Z tego co wiem od jego dziecka to tata zrobił się takim leniem przez ostatni rok zwiazku z mamusią. Więc jednak potrafi. Pare dni temu przeprowadzilismy powazna rozmowę, odnosnie jego obowiązków w domu.jak na razie to zbiera po sobie talerze, kubki, nie zostawia wszedzie porozwalanych ciuchów. Ale jak będzie dalej to zobaczymy. Jesli nic się nie zmieni, to chyba tak bede musiala zrobić... Jesli po moim ultimatum wybierze 'odejscie ode mnie' to bede miala juz wszystko czarno na białym. Nie byłoby problemu w tym wszystkim, gdyby poza aspektem obowiazków, nie było między nami aż tak dobrze. Naprawdę się na codzien swietnie doadujemy. zalosne po prostu zalosnee - jak wstaje przede mna to tez przyotowuje mi snadania, przynosi do lozka, tylko, ze to ja musze potem wszystko sprzatac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_zawiedziona__ Tak tak różnica charakterów (chodzi o żonę) Kto prócz Twojej osoby nie kopnoł by go w 4 litery ? Szczerze podziwiam Twoją cierpliwość i szlachetność ,bo to co robisz dla niego jest szlachetne hehe .U innej spał by dawno pod mostem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zawiedziona__
BluMen orginal - kocham go i chce dla niego jak najlepiej, on niby dla mnie chce tego samego ,a jednak... Domyslam się, że tak własnie by było, kazda znajoma mówi, że tak by zrobiła. Szkoda, że on nie potrafi zdać sobie z tego sprawy. Mam wrażenie, że on sobie myśli, że jesli nie ja będę mu nadskakiwać to inna. I on chyba chce , żebym ja tak myślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcik1001
a mój zawsze (jak był w domu bo pracuje po 12 godzin i w soboty też), prasował, jezdził odkurzaczem, naprawiał, malował, remontował, kapał i usypiał dzieci (mamy 4-kę, w tym blizniaki), wstawał i karmił w nocy te dzieci które nie były karmione piersią, przewijał je w nocy i jak był w domu, w niedziele dzieci i dom tylko jego, ugotoewał i na spacer poszedł, ja trochę pracowałam przez te 17 lat (2 lata), ale i tak jestem cały czas na jego utrzymaniu, ale sporo zarabia, kupił dom i samochody,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×