Czy ja jestem psychopatką?

Kilka faktów: 1. Związek z moim chłopakiem zaczełam nie w jakiś romantyczny sposób - po prostu byłam jego kolezanka, zbliżałam się do niego az zostałam najbliższa przyjaciółką od chodzenia na piwo i pewnego dnia kiedy sie szlajałam z nim po osiedlu powiedzialam mu po prostu "zostaniesz moim chlopakiem?" a on w odpowiedzi zaczął wręcz skakac z radości i mnie przytulił i a ja byłam nadal spokojna i znudzona. Ciągnie mnie strasznie do niego, lubie spędzac z nim czas, ale nie mam zadnych motylków w brzuchu itd i nie odczuwam tez w związku z nim jakichś większych emocji. 2.Wczesniej nigdy nie miałam nigdy chłopaka i nie czulam potrzeby posiadania go. 3.Zawsze miałam mało znajomych i przyjaciół 4.Nie wzrusza mnie żadna tragedia 5.Nie czuje większej potrzeby rozmawiania z nikim ani socjalizowania się. 6.Kiedy zmarł mój ojciec nie wzruszyło mnie to. Praktycznie w ogóle. Tak samo jak kiedy zmarł mój pies do którego byłam bardzo przywiązana. 7.Jako mała dziewczynka byłam wredną sadystka, lubiłam dokuczać innym i znęcac się. 8.Nie lubie niemowląt, uwazam że sa wstrętne. Nie wzrusza mnie ich krzywda. Krzywda zwierzat też w zasadzie nie, choć czasem wzbudza we mnie negatywne emocje. Czy uwazacie że jestem psychopatką? Co sądzicie o takiej dziewczynie jak ja?

Może jesteś po prostu cyniczną, oschłą osobą bez typowych kobiecych wytrysków ekscytacji? By zdiagnozować psychopatie trzeba kogoś z solidnymi podwalinami w postaci wiedzy, doświadczenia i praktyki a tu na kafeterii poza kpiną, ujadaniem trolli czy domorosłymi psychologami próżno wypatrywać cokolwiek wartej diagnozy :)

A wiesz, racja.

tzw ZIMNA SUCZ przejdzie jak dorosniesz