Myślałam, że będzie inaczej..

Rozstaliśmy się.Było dużo emocji, wyrzucania sobie itd itp. Raz ja chciałam on nie chciał wracać.Potem on chciał ja nie chciałam, telenowela. Teraz postanowiliśmy, że przejdziemy na tryb koleżanka -kolega.Powiedział mi, że czas pokaże, że twierdzi że i tak do siebie wrócimy.Mieliśmy się spotkać, porozmawiać...powiedział, że zadzwoni...a nie dzwoni...Co robić?

Chciałabym to naprawić, zadzwonić ...ale czy jest sens?

Kocham go bardzo.Dużo spraw nas łączyło ale teraz? Czy on już zrezygnował na zawsze? Czy się poddał? Już nie pisze pierwszy, nie zabiega...Boję się , że straciliśmy się na zawsze.Czy zadzwonić? Przecież jak zadzwonię to wybuchnę płaczem w słuchawkę...Nie mogę się tak poniżyć...a z drugiej strony...Bardzo chciałabym to ratować.Boję się, że to że się nie odezwę do niego zaważy na tym czy będziemy czy nie... ale z drugiej strony gdyby chciał to by się odezwał... Może lepszym rozwiązaniem będzie gdy zamilknę...

Łzy same napływają do oczu..ściska mnie w gardle, boję się...Tak bardzo się boję... :(

Czuję się okropnie, jest mi zle i smutno.Boję się, że to straciłam :( Co mam zrobić, niech mi ktoś doradzi, nie wiem? natłucze do głowy bo oszaleję :(

halo, jest tu ktoś?

zadzwoń

trzeba to przetrwać, wiem że boli ale uszy do góry, jutro też jest dzień

mozesz pomazyc

długo byliście razem? wiesz, kiedyś z pewnym chłopakiem ciągle się rozstawałam i wracałam... można powiedzieć, że był niezdecydowany. w końcu postanowił, że rozstajemy się na dobre. ale ja wiedziałam, że to ten jedyny. dałam mu chwilę przerwy. potem pierwsza się odezwałam. jesteśmy razem już 10 lat, szaleje za mną :)

długo byliście razem? wiesz, kiedyś z pewnym chłopakiem ciągle się rozstawałam i wracałam... (tzn. on mnie zostawiał), pewnego dnia postanowił, że rozstajemy się już ostatecznie. dałam mu chwilę odsapnąć. po tygodniu pierwsza się odezwałam. minęło już 10 lat odkąd jesteśmy razem :) kocha mnie, ja jego i wiemy, że to już na zawsze :) więc jeśli jesteś pewna swoich uczuć, odezwij się do niego :)

Dużo złego się między nami wydarzyło...Wiele sobie powiedzieliśmy ale dalej się kochamy.On wie, że ja kocham.Ja wiem, że on mnie kocha.Sęk w tym, że nie potrafimy się dogadać.Boję się, że go starciłam na zawsze.Wiem, że jest teraz zajęty.Jest z kolegą gdzieś tam.Pisaliśmy rano .Powiedział, że odezwie się pozniej.Po co mówił , że się spotkamy.Oszaleję, zabiję go!

tylko nie płacz mu do telefonu :) musisz teraz trochę poudawać, jeśli chcesz znowu z nim być. tzn. zaproponuj mu spotkanie (kino, kawa?) albo poproś o pomoc (niech Ci coś naprawi, wytłumaczy, wymyśl coś). Jak się spotkacie nic nie mów na temat Waszego związku. pogadajcie o pogodzie i tv i grzecznie wracajcie do domku :) potem poczekaj ze 2 dni. albo on się odezwie, albo znowu Ty zadzwoń... itd.

rok byliśmy ze sobą.Wczoraj mi jeszcze napisał, że on wie że spróbujemy jeszcze raz..ale ja tak bardzo się boję, że go stracę.Kocham go jak nigdy nikogo dotąd.Jest wspaniały.Nie chcę go stracić bo umrę :( Może poczekam do wieczora, bo wiem że jest na wycieczce teraz. Może jak wróci to się odezwie.Chciałabym bardzo zobaczyć jego imię wyświetlające się na mojej komórce i ten dzwonek :( Nie mogę sobie znalezsc miejsca :(

jeśli chcesz do niego wrócić to słuchaj mnie :) ja miałam 15 lat jak poznałam mojego. w ciągu 1,5 roku rozstawaliśmy się z 20 razy. ostatni raz był naprawdę już tak całkiem na serio. ryczałam codziennie, modliłam się, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. ale postanowiłam sobie, że będzie mój, bo wierzę w jedyną miłość na całe życie. i jest mój i tylko mój :) budzę się codziennie przy nim :) ile macie lat? poczekaj do jutra, jeśli się nie odezwie to zadzwoń jutro do niego, poproś o spotkanie, ale nie nalegaj. jeśli nie będzie miał czasu to powiedz, że spoko, że innym razem. najlepiej gdybyś miała jakiś konkretny powód - potrzebowała jego pomocy.

wiesz czemu on nie dzwoni? męska duma. nie pokaże Ci, że cierpi i że mu zależy. ale skoro powiedział, że wie, że wrócicie, tzn. że dał Ci do zrozumienia, że Cie kocha i "zaklepał" sobie Ciebie, tzn. przekazał Ci informację 'nie szukaj nikogo, bo będziesz znowu ze mną' :) w tej chwili musisz go sprytnie podejść :) i również zastanowić się, o co się kłóciliście, czemu było źle i co zmienić :) żeby nie doszło do kolejnego rozstania :)

taka rozłąka jest doskonałym sprawdzianem

Wiem, może brzmię jak 15-to latka ale tak nie jest :) On ma 30, ja 28 :) Masakra.Byłam wcześniej w dwóch związkach, które trwały o wiele dłużej i nie przeżywałam tego tak mocno.Tak za nim tęsknię, za jego zapachem...Kocham go bardzo :( O kurde :) Brzmię jak piętnastolatka :)

Nie będę grałą w jakieś gierki, bez przesady.Jak miałabym go sprytnie podejść? :)

oj, zakochana jesteś po prostu :) każda baba wtedy brzmi jak nastolatka ;) 3maj się, mówię Ci, że będzie ok tylko przemyśl co było źle i staraj się nie popełniać tych samych błędów :) potrzebujesz jeszcze jakiejś rady?:)

Mnóstwo rad potrzebuję! :)

to nie gierki :) to sposób na facetów :) bo z nimi normalnie się nie da :) sprytnie podejść tzn tak jak pisałam. spotkać się tak po prostu, bez gadania o związku, troszkę poudawać, że Ci to obojętne, żeby zobaczył, że naprawdę może Cię stracić. na nich to działa :) nie masz grać w niewiadomo co :) tylko troszkę dopomóc szczęściu :)

Nie wiem czemu ale ciągle wydaje mi się, że on specjalnie mi to powiedział aby mnie tylko jakoś uspokoić żebym się nie denerwowała :( Jak się nie odezwie dziś to zadzwonić czy może lepiej milczeć , niech się pozastanawia trochę? Boże kochany, co ja robię i co ja piszę :D

no to jak coś Ci doradzić to mów z czym masz problem :) co jak co, ale ja ze swoim tyle przeszłam, że za poradnię mogę robić :P

Masakra ale była ,,szarpanina,, między nami...Jeszcze tak nigdy mocno nie było. A może powinnam teraz zadzwonić i zapytać jak wycieczka? Czy może milczeć? :D

Bardzo mnie podniosłaś na duchu :) oby to nie były mylne przeczucia :(

Zabija mnie ta cisza :( !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nie dzwoń :) niech się zastanowi, dlaczego się nie odzywasz. Wiem, że to cięzko, sama co chwilę sięgalam po telefon, ale lepiej wytrzymać dla własnego dobra :) na pewno będzie ok :) z nimi trzeba trochę pokombinować, bo szczera rozmowa przeważnie mało daje :) ja kiedyś rozpaczałam całymi dniami, modliłam się, żeby wrócił itd. to naprawdę wyglądało jak koniec końców a teraz mieszkam z nim, jestem przeszczęśliwa i właśnie czekam aż wróci do domu i mnie przytuli :) wiele zależy od nas samych, naprawdę :)

i jeśli to on zadzwoni to nie rzucaj się od razu do tele, posłuchaj chwilę swojego dzwonka ;) a teraz zajmij się czymś :) posprzątaj, pogrzeb na necie, itp.

A jaki był Wasz związek? Czemu się nie dogadywaliście?