Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zloty krążek mi wcisną na rękę

Małżeństwo z (nie) rozsądku. Czy ktoś w takim trwa? Poradźcie.

Polecane posty

Gość zloty krążek mi wcisną na rękę
Czytam i czytam. Dziewczyno ratownika nie rozumiesz mnie. Ja w jakiś tam sposób "kocham" mojego męża. Jest częścią mojego życia. Piorę mu skarpetki, gotuje obiady, podaje leki kiedy jest chory. Bez wahania oddałabym mu nerkę czy inny organ kiedy by zaszła taka potrzeba. Nie wyobrażam sobie ze jest gdzieś sam, nieszczęśliwy, opuszczony (mogłabym odejść tylko pod warunkiem ze on byłby szczęśliwy z inną, a i wtedy na pewno bym tęskniła) z mojego powodu a ja mu nie pomogę. Tylko ze nie jestem w nim zakochana! Te naszych naście lat to nie wielka tragedia. Przez ten czas go poznałam i właśnie pokochałam. Jest mi bliski, tak jak bliscy są moi rodzice, rodzeństwo, przyjaciele i nasze dzieci. Nie brakuje mi czułości do niego, życzliwości, szacunku, przywiązania. Mnie brakuje zwykłego pociągu fizycznego, elektryczności między nami, chemii, ochów i achów. Nigdy do niego tego nie czułam i nie czuje, a bardzo bym chciała, choć jeden jedyny raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w podobnej sytuacji :(
jak bym czytała o swoich uczuciach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem więcej niż ci się wydaje:-) Rozumiem również te "ochy i achy" czy "motyle w brzuchu" - jak kto woli. Jesteś przewidywalnie pewna swojego męża, jego uczuć, że zawsze będzie z tobą etc. Zainteresowanie mężem ze strony innych kobiet, o którym piszesz może być (paradoksalnie) wodą na młyn, która poruszy głębsze pokłady uczuć dotąd nieodktryte jak namiętność czy pożądanie. Niewylkuczone, że zniechęcony twoim zachowaniem mąż zechce poszukać lub znajdzie niechcący kobietę, która zechce go słuchać, podzieli jego hobby, zainteresuje się nim i będzię uważała, że jest przystojny - bo jest, a ty prawdopodobnie oślepłaś oglądając zdjęcia miłości sprzed lat. Może właśnie tego ci trzeba abyś przejrzała na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w podobnej sytuacji :(
ja na coś takiego liczyłam, i nie wyszło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko --> pociesz się tym, o czym już zresztą pisały dziewczyny, że po paru latach,trwania związków, które były wielką miłością tak się własnie dzieje; nie ma motylków, związek ewoluuje, a gdy ma się szczęscie w miejsce pożadania przychodzi; przywiązanie, szacunek, stabilizacja I w tym w sumie masz szczeście - co sama zresztą przyznajesz. Mąz dba o dzieci i ciebie itd. Tylko ty własnie piszesz, że tego pożadania nie było nigdy dlatego tak ci za tym tęskno. Ja to rozumiem... Zresztą sama się gubisz; raz piszesz, że go kochasz a raz, że się go brzydzisz...nie oceniam cię i wg. mnie nic nie powinnas nam tu nieczego poprawnie udawadniać. Jesteś dorosłą kobietą i zrób to co podpowiada ci serce. Moze to bedzie błąd a może dobra decyzja. O tym sama się przekonasz. Według mnie czas zacząć żyć uczciwie czyli według własnych przekonań. Tak czy inaczej ranisz męża i jesli nie znajdziesz cudownego sposobu/zaklęcia żeby go pokochac to lepiej bedzie się rozstać tak aby i on miał szansę jakoś sobie ułozyć zycie z kimś kto go pokocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko --> pociesz się tym, o czym już zresztą pisały dziewczyny, że po paru latach,trwania związków, które były wielką miłością tak się własnie dzieje; nie ma motylków, związek ewoluuje, a gdy ma się szczęscie w miejsce pożadania przychodzi; przywiązanie, szacunek, stabilizacja Nie zgodzę się. Wielka miłosć może trwać, co prawda ewoluuje i jest inna niż na początku, ale wciąż zdarzają się chwile "motylków w brzuchu" czy szalonej namiętności. Nie ma jednak nic za darmo - o taką miłość trzeba dbać. Każdy ogień kiedyś wygaśnie jeśli się go nie podtrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złoty krązek mi wcisną na rękę
Życie bywa nieprzewidywalne wiec nie mogę założyć ze na wieki będziemy razem, ale z temperamentem męża i jego podejściem (poznałam go jako 25 letniego prawiczka który nigdy nie miał dziewczyny, nigdy nie był na randce nigdy z nikim się nie całował, nie interesuje go erotyka a całą swoją wiedzę o seksie i tę praktyczną i teoretyczną którą posiada przekazałam mu ja) nie zauważyłam żeby się oglądał za innymi. Jeśli któraś go nie złapie to on pewnie się nie wysili. Tyle to akurat wiem. To również niesamowicie mnie drażni. Według mnie nie jest to normalne u faceta. Inna rzecz która u męża działa mi na nerwy (choć z 2 strony jest też błogosławieństwem) to to ze jest typowym pantoflarzem. Nawet nie muszę się wysilać kiedy czegoś chce. Ja po prostu mówię i to jest zrobione (a lubię się wysilać, przekonywać, używać różnych sztuczek zanim osiągnę cel. To mnie dowartościowuje i wiem ze jestem w tym dobra ;) ) Czuje się znudzona tym że jak tupnę noga to będzie po mojemu. Czasem tak mnie tym wkurza że zaczynam wymagać od niego rzeczy niemożliwych tylko po to żeby trochę go powkurzac. Lubie jak się złości na mnie. Moze to śmieszne i niedorzeczne ale on jest na co dzień taki mdły że jak widzę jak się wkurza to mam wrażenie że wreszcie patrzę na człowieka z charakterem a nie na kawałek plastiku. Ja jestem postrzelona, wiem o tym. Wszyscy wokoło twierdzą ze to cudowne ze trafiłam na taką osobę która twardo stąpa po ziemi i trzyma rękę na pulsie jeśli chodzi o bieżące sprawy. Ale dla mnie on stąpa zbyt twardo i zbyt dużo tej przyziemności. Potrzebuję czegoś bo się duszę i w końcu się uduszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz to poszłaś po bandzie :-) Tupiesz nogą i jest jak chcesz - więc może zacznij wymagać tego czego naprawdę oczekujesz? Porozmawiaj z nim o tym, jest szansa , że spełni twoje wymagania i sprosta wyobrażeniu faceta, który zasługuje na to aby go kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana bo czasami jest tak, że baba chce żeby to właśnie facet walnął reką w stół, ryknął na babę a potem jeszce po męsku zaciągnął do sypilani, żeby ujawinil mu sie na chwile temperament macho :))) Babo Babo z tego co widzę to ty chcesz miec ciastko i zjeść ciastko a tak się raczej nie da. Z Dulskkiego lub z Zabci (przpis na zycie) nie zrobisz ogiera....no chyba, że dasz mu jakieś prochy to moze obudzi w sobie głęboko drzemiące pokłady dzikości, weźmie cię pod pachę i rzuci na łóżko w sypialni :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zloty krążek mi wcisną na rekę
Ech to by musiały być silne psychotropy a bez recepty ani rusz :) Marzenie ściętej głowy. Lubie drani, a wyszłam za anioła. Jak mówię ze mi zimno to mi koc przynosi, jak płaczę to pyta co mnie boli, a jak mówię ze serce to chce karetkę wzywać. A ja łopatologicznie nie potrafię, zresztą nie chcę bo to już nie to samo.No i jak tu na niego mam inaczej spojrzeć, jak coś poczuć jak to wszystko takie mdłe i szare. A z tym ciastkiem to masz racje. W tym punkcie to jednak ciężko mi sie zdecydować co by było lepsze. Ale jakby tak jeden raz powiedział nie i się tego trzymał to by była miła odmiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaksa
Babo ty masz syndrom boskiego Tolibowskiego. Gnasz za czymś co nie istnieje mając skarb u swego boku. Durna jesteś i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co zdramatyzować. Co któryś tam facet tak ma z tym, że oni nie mają az takich "moralnych rozterek". Mają zony, które też "kochają" tak jak ty. I mają kochanki, dla których nigdy nie porzuca ani swoich żon ani dzieci...i bardzo dobrze. Być może pogodzili się, ze własne zony nie dadzą im super sexu czy czegoś tam i dobrze. Gorzej bybyło gdyby na nich wymuszali rzeczy niemożliwe, To frustrujące i prowadzące do niepotrzebnych awantur. Ehhh zycie, zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja łopatologicznie nie potrafię, zresztą nie chcę bo to już nie to samo Z facetami raczej inaczej się nie da. Mój mąż często powtarza: nie wstydź się mówić mi czego pragniesz - to takie proste. Akurat :-( Zdecyduj sie więc, czy nie chcesz, nie możesz, boisz się albo po prostu się wstydzisz. Nie masz wyjścia bo inaczej umrzesz z braku powietrza :-) Żartuję oczywiście, ale przemyśl to o czym ci napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaa luska
Sama nie wiesz co piszesz, raz kochasz raz nie kochasz meza. Sama nie wiesz czego chcesz. Raz piszesz ze przez te lata nic nie poczulas raz ze pokochalas go. Mysle ze jestes niedojrzala dziewczynka ktora bawi sie w dom. A przy okazji uczuciami meza a z czasem i dzieci. Juz ci sie to znudzilo a z czasem zaczniesz okazywac nerwy i frustracje przenaszac to na rodzine. Ubzduralas sobie milosc do kogos kogo nie znasz z bycia z nim, zycia na codzien i od swieta i myslisz ze to wyimaginowane uczucie jest usprawiedliwieniem na kazde twoje zachowanie. To widac po twoich postach, to jaki chcesz aby twoj maz byl a nie jest i pewnie tamten taki jest w twojej wyobrazni... Dla mnie to ty nie dorpslas dozwiazku do meza i dzieci. Nudzisz sie w zyciu i wymyslasz. Moze za duzo seriali ? Ta piekna milosc z motylkami i bog wie czym jescze po np 20 latach razem. Nie masz wogole pojecia czym jest milosc i zycie razem. Szkoda mi twojego meza. Ocknij sie i dorosnij a nie wysluchujesz tu podobnych historyjek znudzonych zon i utwierdzasz sie w przekonaniu ze to normalne. Jesli nie kochasz meza to nie zawracaj mu glowy i sie rozwiedz a jesli choc troche cos do niego czujesz jak to gdzies napisalas to dorosnij i zajmij sie nim. Docen !!! Tak to jest jak sie dzieci bawia w rodzine..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zloty krążek mi wcisną na rękę
aa luśka strasznie jadem kipisz. Nie mam zamiaru się rozwodzić i podkreslałam to wiele razy. Dzieci na niczym nie cierpią, a wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o dzieci to tworzymy fajny uklad. Od początku mają dobre warunki, kochajacych ich rodziców, wspólne wakacje z nami, pokazujemy im świat, uczymy, gramy razem w gry, pieczemy ciasteczka i urządzamy niedzielne pikniki za miastem. I dla mnie i dla męża dzieci to priorytet i nic nie jest ważniejsze od nich. Wyobraź sobie ze nie raz usłyszałam od najstarszego dziecka ze cieszy się ze ma taką fajną rodzinę bo jego koledzy takiej nie mają. Przepraszam za oburzenie ale najbardziej mnie irytuje to ze moje dzieci miałyby cierpieć. O nie. To dla mnie drażliwy temat bo sama miałam nieciekawą sytuację w rodzinie i wiem ze moje dzieci są szczęśliwe.Wiem czym jest miłość i bycie razem, ale pisze tu o czymś zupełnie innym. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie oglądam seriali ale wiem jakie to uczucie kiedy iskrzy między dwojgiem ludzi, a miedzy mną a mężem czegoś takiego nie było. Nigdy. Brakuje mi tego i chciałabym w jakiś sposób to zmienić. Stad mój temat tutaj. Nie wiem czemu padają jakieś propozycje rozwodu. Nie mam zamiaru się rozstawać z mężem, nie mam zamiaru wskakiwać tamtemu drugiemu do łóżka . Choć nie twierdzę ze czasem o tym nie myślę to w realnym świecie bym się na to nie zdecydowała po pierwsze dlatego że ma swoją rodzinę, po drugie w jaki sposób by to rozwiązało mój problem? Nie chce sprawdzać czy z tamtym będzie fajnie ja chcę żeby fajnie było z mężem! I szukam porad jak to zmienić. Kilka konkretnych dostałam i na pewno wykorzystam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaa luska
E tam kipie jadem ;) Nie czytam ze zrozumieniem? Przeanalizujmy... odpowiadasz mi ze nie wiesz dlaczego odpisuja ci zebys sie rozwiodla, wybacz nie moge wkleic tego co napisalas bo nie moge tego zrobic w tel, ale ; piszesz ze kochasz i myslisz od zawsze o innym, ze wyszlas za maz bo tak wyszlo a nie z milosci, nie kochasz meza, a twoj nik to wyrwane slowa piosenki o slubie z rozdadku i niespelnionej milosci, itp...- to chyba wystarczy.. Piszesz mi ze w tym topiku chodzi Ci tylko o to jak rozpalic milosc do meza, w takim razie dlaczego wogole piszesz o innym i nie zatytulowalas topiku np jak rozpalic uczucie do meza..? Nie zrozum mnie zle, nie atakuje ciebie i twoch dzieci. Swietnie ze macie taki dom lecz jesli tak jest jak piszesz to musisz dobrze udawac. Skoro brak w tobie milosci do meza to z czasem nie bedziesz potrafila udawac i sie zmienisz. Otym pisze. ze jesli nic sie nie zmieni to wszyscy na tym ucierpia. Chcesz rozpalic w sobie milosc do meza, zapomnij o dziewczecej milosci i wyobrazeniu kogos kto jest twoja fantazja. Z bajek trzeba wyrosnac. Jesli zaczniesz zauwazac meza i nie porownywac go do kogos innego milosc sama wypelni twoje serce. Jesli jest taki jak piszesz to stan z boku i popatrz jak bawi sie z dziecmi i jesli zrobi ci sie cieplo w sercu to dobry poczatek ;) dostrzegaj szczegoly i organizuj wam wiecej czasu we dwoje moze przyfruna motylki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie byłoby gdyby autoka za jakiś czas dała znać jak udało się jej/lub nie rozwiązać problem. W każdym razie życzę powodzenia ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złoty krążek mi wcisną na rekę
Na pewno dam znać i dziękuję za życzenia. Jak na razie jednak nic bardziej pozytywnego nie widzę, a wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asssddd
BUAHHAHAHA; ROZEJDZ SIE Z NIM TODOPIERO ZOBACZYSZ JAKGO KOCHASZ;GLUPIA JESTES za dobrzeci w zyciuwyszlo,alena wlasnezyczeniesobie popsujesztenlad w domu, glupiakozajestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×