słodkości do mdłości :P

ja nie zaznałam tego żalu rozstania ale wierzę na słowo że łatwo nie jest. Za to pamiętam ryk dziecia, jak próbowałam odzwyczaić go od smoczka - też nieciekawie. Wspieram i podpieram ile wlezie :)

Pół-kownik tylko się nie łam i bądź stanowcza ale jak już zrobiłaś pierwszy krok to teraz będzie już tylko lepiej. Dacie radę.

No właśnie się troszkę nadłamuje, ale powtarzam sobie, że jak teraz odpuszczę, to równie dobrze mogę się już zgłosić do tvn style jako matka karmiąca 6-latkę. I cycki mnie bolo. Zrobię sobie kakao. Co nie? Bo ujebac się jak szpadel o tej porze to by było trącące patologią trochę, nie? :(

Gorący Velvet dla wszystkich - donoszę z Innego Skrzydła, bo oba czajniki w Socjalnym.. jebnęły po wczorajszej imprezie.. z której uciekłam.. ;) Sypane na własną rękę, bo ni mom.. Mini - Ty o 5-tej rano jesteś przytomna? Po 5 h snu..? Do 00. czytałam Sceny z Życia Smoków z Najstarszą.. wykorzystując fakt pustego łoża małżeńskiego.. (reszta na Zielonej Góralskiej Szkole wywija warzechami and ciupagami.. ;) )

Swoją drogą - niezła impra była.. skoro zniknęły mi z szafki akcesoria typu: ścierka, łyżeczki z Domowych Sreber Rodowych.. :P

Ale na ten przykład nie znalazłaś na ich miejscu żółtej plastikowej kaczuszki, jak ja w torbie ostatnio

jest mi Źle. weź mnie pociesz jeszcze Krewno....

Głasku, głsk.. Badam właśnie dyslektyka..

.. i w ramach autodysleksji zjadło mi się"a".. ;)

cokolwiek by się nie działo wierzę, że byłaś dzielna Popieram.. I JESTEŚ.. :)

Zrobię sobie kakao. ..Aaa miii.. :) Czajnik daleko.. ni ma co pić.. :O

Wczoraj nie dałam rady zacząć jeść skromniej. ale dzisiaj już muszę. To o mnie.. ;) a propos opowieści o smokach to w moim brzuchu chyba jeden koczuje. zgagi, wzdęcia i inne atrakcja. nie życzę sobie tego. A propos to jest jakaś extraherbata na to - moja Przyjaciółka zakupiła i chwali. |Zapytam o dokładną nazwę. Ja mam "Zioła na pracę jelit" ktoregoś ze znanych zakonnikow.

dzisiaj jadę na warzywach póki co Półku- specjalnie dla Ciebie machnę czekoladę z mm. od razu będzie Ci lepiej. Pamiętaj, że właśnie przestajesz być pełnoetatową matką z dwoma butlami a stajesz się kobietą z biustem. To też jakiś plus

co do ziół- ja myślę, ze mi sama dieta na smoka pomoże. ale ziołąmi też mam zamiar się wspierać. od ponad tygodnia pijam na śniadanie pokrzywę i powiem Wam, że wydaje mi się, że samopoczucie jest lepsze. jakbym nieco mniej ospała była

właśnie stoczyłam walkę znowu o mycie rąk z F. bo dzisiaj nie osikał żadnej więc żadna nie chciała się myć. W akcie desperacji sprzedalam mu opowieść o malutkich bakteriach z wielkimi zębami co mi się w skórę wgryzają. poskutkowalo. gruntownie wyszorował

gdzie to się podziewacie? wczoraj dokładnie o tej samej porze też Was wcięło

Badam, badam.. a jak skończę to.. badam.. :O Aktualnie autystę.. Mam ochotę puścić w ruch jakiś talerzyk.. Z żarciem..

aaaa, to się nie czepiam. przynoszę ogóry. małosolne. sama stworzyłam. pycha. częstujta się

Mniam, mniam.. Świnia jezdem.. pacjentowi nie zostawię.. ;)

pacjent taki wycofany pewnie od obcej by nie wziął;) ale ogórów ze dwa i pół kilo więc dla każdego starczy

..i tak bym nie dała.. :P

zdrowo zalazl ci za skore widze:P

Dziewczyny, czy któraś z Was zna się na procedurach adopcyjnych? Pół-kowniku, wyrywam Ci jabłuszko i miziam Cię nim po włoskach, po buzi, po ramionkach... :*

HEJ:) U nas euro i goście i euro i goście... Półku... gratulacje i powodzenia! Domyślam się, że jak się długo karmi to ból jest potem przy odstawieniu. I u matki i u dziecka. Nie wiem, nie przezylam. Ale trzymaj sie:) Mini, ja pamietak jak nie miałam wody jeden dzien i jaka to radość była jak się pojawiła!!! Człowiek takich rzeczy na co dzień nie docenia:) Czacha ja się nie znam. Była tu kiedyś taka co adoptowała i jak już dziecko dostała to się zmyła na amen pamiętacie? Nie wiem co się jeszcze wydarzyło.

że tu u nas na topicu czy na kafe? bo mnie pamięć zawodzi. ja tez się na tym nie znam

na yyy poprzednim. Ale nie pamietam nicku

no coś Ty? a ja zawsze myślałam, ze mam pamięć do takich szczegółów. za cholerę nie pamiętam takiej sytuacji. a ja jednak prawie zawsze byłam- poza krótkim okresem wiosny zeszłego roku

ale było jakos tak ze bywałas rzadziej jak pracowałas nie? To była taka dziewczyny, która sie starała o adopcje, potem zniknela i po jakimś czasie napisała tylko, ze dostali dziecko.

no to właśnie piszę że wiosną zeszłego roku, nawet już pod koniec zimy miałam lukę. to szybko się wstrzeliła i zwiała:)

Wieśka- ciekawośc popchnęła mnie do szperactwa. Carioca ta Wasza koleżanka się nazywała czy jakoś tak:D