Gość gajonek Napisano Maj 14, 2012 Moze opowiem jak to wszystko sie zaczelo. Mialam 13 lat, kiedy moj ojciec i B.sie poznali. Ojciec ma taki zawod ze poznaje dziennie bardzo duzo osob. B. ma trojke dzieci, jest alkoholiczka i nie pracuje. Od zawsze. Moja mamaprobowala walczyc o to malzenstwo,ale B. jak rzep psiego ogona sie ojcatrzymala i do dzis sie trzyma a to juz 11rok leci... Rodzice rozwiedli sie gdy mialam 18lat, B. wygrala. Przysieglam sobie wtedyze nigdy w zyciu nie zapomne jej tego co przezylam przez nia w domu. Awantury i klotnie przez 5 lat byly na porzadku dziennym. Z wzorowej uczennicy, ktora otrzymywala listy gratulacyjne za wspaniale wyniki w nauce, spadlam w liceum dozagrozonej a nawet nieklasyfikowanej z tego wzgleduze zaczelam wagarowac. Ogolnie dluga historia...przewine wszystko do terazniejszosci. Wrocilam z anglii 1,5roku temu i zamieszkalam z ojcem w moim rodzinnym domu, przez ten czas kiedy bylam w anglii B. zadomowila sie u nas. 2miesiace temu urodzila mi sie coreczka. My z B. albo sie do siebie nie odzywamy albo jest awantura. Ostatnio (znowu pijana) zaczela ublizac mojemu ojcu od poj...ów itd itp, w koncu nie wytrzymalam i sie odezwalam...bo moj ojciec tylko jej nerwowo uwage zwrocil i tyle...ona swoje a on nic. Kiedy w koncu powiedzialam,zeby uwazala ze slowami domojego ojca, to przywalila sie do mnie, ze ja nic nie robie w domu (zaznaczam ze o cale mieszkanie dbamy ja z moim mezem, ona czasami tylko obiad zrobi. Spi do poludnia, a jak nie spi to pije) Ojcu prosto w oczy powiedzialaze nigdzie indziej nie znajdzie takiego glupka co jej tyle pieniedzy bedzie dawac , ze jest z nim tylko dla pieniedzy,- oczywiscie wszystko powiedziane po pijaku. No i wracajac... Zaczela ublizac mi. miala szczescie ze trzymalam dziecko na rekach bo bym nie reczyla za siebie. Zaczela mi mowic ze ja mam stad wypier...c (z mojego rodzinnego domu!) ze dobrze bylo jak mnie nie bylo i takie tam..w koncu wyrzucilam ja z domu. Ojciec na to oczywscie NIC. I tlumacze ojcuzebyznalazl sobie kobiete normalna,ktora bedzie go kochac i szanowac , ze cos mu sie od zycia nalezy, a on jak zaklety..."Nie moja B. jest najwspanialsza,ona jak tylkosobie wypije to taka jest". Wyobrazcie sobie ze ona jest ze wszystkimi sklocona,ze swoimi dziecmi, z ich partnerami, ze swoim rodzenstwem. Do nikogo nie ma szacunku. Ostatnio na jakiejs imprezie znowu pijana powiedziala ze ona u nas mieszka i sprzata za jedzenie...wyobrazacie sobie? Do pracy nie pojdzie bo pije a ojciec ja sponsoruje. Wydaje mi sie ze chodzi tu o sprawylozkowe...ale jak rozmawialam z mezem na ten temat to mi powiedzial ze to nie jest najwazniejsze i ze nie bylbyztakakobieta jak ona. No i znowu wracajac do tematu...wypieprzylam jaz domu. Ale ojciecznowu z nia wczoraj przyszedl i znowu jakby nigdy nic. Ja juz nerwowo nie wytrzymuje. Ona ciagle pije ...teraz chodzi trzezwiejsza bo niby nerki ja bola. Ja nie chce zeby ona tu byla jak moja corka bedzie wieksza i bedzie patrzyla na nia pijana wyzywajacąwszystkich odnajgorszych.Sluchajcie to co tu opisalam to kropla w morzu co przez te 11lat przezylam z ta kobieta. A teraz musze z nia jeszcze mieszkac. Jej zalezy na tym zebym sie wyprowadzila,boona chce polozyclape na tym mieszkaniu (mimo ze ma swoje, ale przez swoje po ojcu pijanstwo nie pojawila sie w sadze na [potwierdzeniu testamentu i mieszkanie podzielili na nia i dwojke rodzenstwa). Ostatnio uslyszalam rozmowe jak pretensjonalnie do ojca mowila ze nic w tym mieszkaniu nie jest jej. Uwierzcie mi ze bym stad sie juz dawno wyprowadzila, ale po pierwsze PIENIADZE- w sierpniu konczymisie macierzynskie,a sami wiecie jakie teraz sa drogie mieszkania. Mąż nie ma umowy na stale bo bysmy chociaz kredyt wzieli. A poza tym zabardzo jej zalezy na tym zebym sie stad wyprowadzila. Nie wiem co mam zrobic, jakzniechecic ojca do niej (a ma powodzenie u innych kobiet). Ona nie ma za grosz wstydu i honoru. Prosze doradzcie!!! Ja nie chce zeby ona mieszkala u mnie. Niechidzie do siebie albo najlepiej niech zniknie... ;( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach