Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klara>love

do tej samej rzeki...wejsc czy nie?

Polecane posty

Gość klara>love

Byłam w ogólniaku z Chłopakiem przez 3 lata. Imponowało mi że jest o 9 lat starszy, pracował na budowie, mieszkał z mamą. Był dla mnie taki pierwszy w każdym calu. Ale często dawał mi powody do zazdrości. Czulam całą sobą, że trochę traktuje mnie jak smarkulę chcoiiaz jestem dojrzała i wtedy co teraz zabrzmi śmiesznie, wydawało mi się że jestem dojrzalsza od niego. Coś zaczęło się psuc i kiedy wyjechałam na syudia do innego miasta całkiem przestalismy się spotykac. Zadnych oficjalnych zrywan nie było, po prostu cisza i czasem coś na gg, zwykłe zdania. Na drugim roku studiow pozanalm chlopaka. Swietny wyluzowany, odjechany, zamieszkalismy razem. Było fajnie, ale seks z tamtym doswiadczonym i starszym byl o niebo lepszy, bo dla tego bylam pierwszą i nie wychodziło za bardzo. Skonczyłam studia, skonczyłam zwiazek i wrocilam do rodzinnego miasta. Tam nadal był on. spotkalismy sie, nie mial nikogo na stale. Jakas starsza baba czepila sie go i chyba bylam pretekstem do zerwania z nia. Na poczatku bylo jak w raju. Kladl mi swiat do stop. Milosc byla piekniejsza i taka wzajemna. Ale po pol roku wrocily dawne pretensje, dawne obawy. Dlugie milczenie potem pieknie , klotnia i znowu milczenie. Zaczynam sie meczyc i nie wiem czy dobrze zrobilam decydujac sie na powrot do niego. Widze duzo wad w nim a jednak mnei pociaga. Nie wiem co robic. Boje sie odejsc a jednoczesnie jestem zmeczona ta gra , ktora zaczyna sie od nowa. DUze emocje ale nie wiem czy nie skonczy sie tak samo. Co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie tego czytac
rzeka moze jest ta sama ale rzeka płynie....wiec...powiedzenie jest bez sensu zresztą jest zle tłumaczone z łaciny z tego co wiem ze nie wchodzi sie do tej samej wody...i wtedy ma sens:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara>love
Racja :) mam taki metlik w głowie. Kłopoty w pracy a te dziwne sytuacje z nim nie pomagaja. Potrafi być milusi, apotem nerwowy i czepailski, obarcza mnie wina, albo zbywa. Jest zniechecony i to mnie wkurza, ze tak szybko zmienia nastroje. potem milczymy i wszystko od nowa. Zmeczona jestem, ale seks jest cudowny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara>love
Czuje się jakbym ogladala ten sam film po raz ktorys. Juz mnie znudzili zmeczyl, ale nie mam silyodejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już byłam w takiej sytuacji...Zaryzykowałam...I co? Okazało się,że wpadłam po uszy w bagno...;/Także z mojego doświadczenia.takim związkom,mówię-nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość honorata_ja sie nie nazywam
właśnie w tym powiedzeniu chodzi o to ze nigdy nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki bo rzeka płynie... tylko od ciebie i od niego zalezy jak bedzie za tym drugim razem... napewno nie bedzie tak samo ... nigdy ... zawsze jest cos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piramidahatszepsut
ja wracałam do tego samego faceta...jest niezle. ale to zależy od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×