Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laurena900

Problem...nie wiem co zrobić

Polecane posty

Gość laurena900

On był zawsze moim bardzo dobrym kolegą, chodziliśmy razem do szkoły, bardzo się lubiliśmy, ale każde z nas szło swoją drogą - ja miałam faceta, on jakoś w wieku 17 lat poznał Sylwię, zakochał się, byli razem, wzięli 7 lat temu ślub, urodziła im się córka, która teraz ma 5 lat. Nigdy nie wtrącałam się w ich związek, bo miałam swoje sprawy a oni wydawali mi się perfekcyjnym małżeństwem. Jakoś w listopadzie dowiedziałam się od niego (nie wytrzymał i mi się zwierzył), że się rozwodzą, nie układa im się, ona chce go pozbawić prawa do dziecka, wyrzucić z domu, podejrzewał że kogoś ma, ja też wtedy rozstawałam się z facetem i tak jakoś przez te wspólne zwierzenia się do siebie zbliżyliśmy, gadaliśmy, pomogłam mu przetrwać rozwód, walkę o córkę, którą nawiasem mówiąc uwielbiam...nawet nie wiem kiedy się w nim zakochałam. Wydawało mi się, że on też coś do mnie czuje, chociaż nigdy o tym nie rozmawialiśmy, nie było też między nami seksu co chyba nawet powoduje tą niesamowitą siłę mojego uczucia, poza tym w połowie marca on przeprowadził się chwilowo do innego miasta (został przeniesiony w pracy). Jego była żona nadal mieszka w jego dawnym mieszkaniu, ostatnio przyjechał odwiedzić córkę i zaczął mi się zwierzać, że ten cały rozwód był chyba błędem, on ją chyba nadal kocha a ona jego, że to cały czas ta sama osoba w której się zakochał, że dziecko chciałoby mieć oboje rodziców, że jest nadal o nią zazdrosny i cierpi na myśl, że ona może się na nowo z kimś związać. Wiem, jak wielką egoistką i złą kobietą jestem, ale strasznie mnie to rani i sprawia ból, wiem, że ze względu na dziecko powinni do siebie wrócić, że byli małżeństwem a ja jestem w jego życiu nikim, odcięłabym sobie obie ręce i obie nogi, żeby był szczęśliwy, jednak słuchanie tego wszystkiego, wszystkich szczegółów jego miłości do niej strasznie mnie rani, doszło do tego, że nie mogę spać ani jeść, wyglądam jak wrak człowieka. Nie wiem jak postąpić, czy powiedzieć mu o swoich uczuciach, zerwać z nim kontakt? Napewno nie będę o niego walczyć z byłą żoną i dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz pogodzić się z tym, że on kocha tamtą a Ty byłaś dla przetrwania złego czasu. To bolesne, ale lepsze niż oszukiwanie się. I tak, zerwij kontakt, bo będą jeszcze gorsze zwierzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten11111111
powiem Ci że rzeczywiscie cięzki orzech do zgryzienia. Tylko ze jak sama mowisz on nie wie o Twoich uczuciach do niego. Podejrzewam ze jak sie dowie to sie lekko wystraszy. I z waszej przyjaźni zostaną tylko strzępy. Pewnie wiele znajomosci sie rozpadalo przez to że ktos do kogos poczul cos wiecej. On zaufal Ci i myslal ze moze tak jakby najlepsza "kolezanka" zwierzać się Tobie bez żadnych konsekwencji. I nie przeliczył się. Mógł to robić bez problemu ale pewnie nie śniło mu się ze się zakochasz w nim skoro od najmlodszych lat byliscie znajomymi dobrymi. Hmm sa dwa wyjscia i kazde z nich pewnie bedzie bolesne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam podobna sytuacje, tylko ja walczylam z byla zona mojego faceta, potem stalam sie ta "najgorsza" i szczerze Ci powiem, ze nie warto. I tak wrocil do zony i syna, maja teraz drugie dziecko a ja dopiero sie otrzasam. Przyjazni i tak juz miedzy Wami nie ma i nie bedzie, nawet jak Ci przejdzie to cos zawsze bedzie szczypac. Ogranicz Wasze kontakty, bedzie bolec, ale mniej niz wszystko co jeszcze Cie w zwiazku z tym czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laurena900
Nigdy mu tego nie wyznałam, krótko po rozwodzie kiedy on strasznie cierpiał często mi mówił jaka jestem wspaniała, mądra i ładna, wtedy brałam to za jakiś znak, że mu się podobam a teraz widzę, że chyba potrzebował babskiego rękawa dla poprawienia sobie samooceny. Strasznie mnie to wszystko boli, bo jak pisałam, uchyliłabym mu nieba, dobrze się rozumiemy, mamy wspólne zainteresowania od dziecka a jestem na straconej pozycji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panna dla kawalera....rozwodnica dla frajera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×