Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

donkapatke

Pytanie do dojrzałych kobiet

Polecane posty

Czy są tutaj kobiety po trzydziestce, które zrezygnowały z macierzyństwa?Pytanie kieruję także do starszych kobiet.Jak się z tym czujecie, czy nie macie wrażenia, że czegoś wam brak, że może coś was ominęło?Czy może rzuciłyście się w wir pracy, kariery i nie myślicie o tym jak to może być kiedy się nosi w sobie taką małą istotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To forum "ciąża, poród, macierzyństwo, wychowanie dzieci" raczej nikłe szanse, że bedą tu bezdzietne z wyboru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem po 30tce....
Ja podczytuje forum od czasu do czasu, mimo,że zrezygnowałam z macierzyństwa.Mam 32 lata, instynkt się odzywa i pewnie dlatego podczytuje forum ;) Ale nie jest to instynkt na tyle nachalny żeby pchał mnie w rodzenie dzieci.Oddzielam to jako biologiczne zachowanie mojego organizmu...Decyzje o posiadaniu dzieci podejmuję w końcu ja a nie moje ciało, mam przecież nad nim kontrolę. Trochę to denerwujące, ale myślę,że minie. Nigdy nie zachwycały mnie dzieci, wręcz ich nie lubię. Nie lubię jak mnie zaczepiają, nie potrafię się z nimi bawić, drażni mnie ich płacz.Nie jestem jakimś potworem bo właściwie dzieci są mi obojętne, niech sobie żyją z rodzicami, tylko niech nie wchodzą w interakcje ze mną. Z moim partnerem jesteśmy już wiele lat razem, on nie czuje się gotowy na bycie ojcem nadal. Nie podjęliśmy tak ostatecznej decyzji,że NIE i koniec, ale nie byliśmy gotowi 7-8 lat temu i nie jesteśmy teraz. Nie muszę zatupywać mojego instynktu tonąc w pracy. Życie mam ciekawe, nie czuję pustki.Mam wspaniał związek w którym się spełniam, ta relacja emocjonalna jest dla mnie wystarczająca. Jako kobieta po 30tce nie czuje wcale,że już osiągnęłam wiele i teraz czas na dziecko, czuje się nadal jakby dopiera zaczynała, teraz zmieniam pracę, zupełnie inna działka, czuję się jak za czasów studenckich. Nigdy się nie zastanawiałam,czy dziecko nada mojemu życiu sens, myślę, że wszystko co robię nadaje...generalnie nie czuje się niespełniona, nieszczęśliwą egoistką...jak pewnie większość osób o mnie pomyśli. Może mam inny charakter i niekoniecznie odpowiada mi życie, mąż, dom, dzieci, pies....to na tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje trzy
O to właśnie chodzi w tej nowej idei świata. Kobiety przestaną mieć ochotę na bycie matkami, wybierają bezdzietne życie, karierę, pasję, spełnianie swoich marzeń itp. Dokąd zmierzamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem po 30tce....
Dlaczego uważasz,że to coś złego?Przecież miliony, setki milionów kobiet decyduje się na dzieci...w skali świata bezdzietne kobiety to promil, bez przesady z tym czarnowidztwem i końcem świata. Ja nie przestałam mieć ochoty na dzieci, ja jej nigdy nie miałam. Czy to tak trudno zrozumieć,że każdy w życiu może pójść własną drogą? Nie uważam się za osobę, która poświęca się karierze, ja zwyczajnie żyje, tak jak wszyscy. Chodzę do pracy, obchodzę urodziny, spotykam się z przyjaciółmi. Moje trzy, piszesz,że kobiety wybierają spełnianie marzeń? A dziecko to nie marzenie?Jasne dla wielu tak, dla mnie nie? To co ja teraz muszę mieć takie marzenia jak inne kobiety? Przecież ja im swoich marzeń nie narzucam, jeśli są szczęśliwe to super, każdemu należy się odrobina radości w tym krótkim pobycie na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja jestem po trzydziestce - ale dopuszczasz do siebie myśl, że może kiedyś jednak zapragniesz dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz ja wiele lat myslalam
tak jak ty autorko. Uwazalam, ze kompletnie nie nadaje sie do dzieci, nie chce ich i nie czuje powolania do bycia matka. Skupilam sie wiec na pracy, studiach i mimo, ze od 20 stego roku zycia mialam tego samego partnera (meza) w ogole nie wyobrazalam sobie macierzynstwa w moim wydaniu. Ale pewnego dnia to sie zmienilo, doszlam do wniosku, ze wcale nie jestem az taka ambitna karierowiczka, ze wcale podroze nie daja mi takiej satysfakcji, o jakiej myslalam, ze hobby staje sie nudne kiedynposwieca mu sie kazda wolna chwile...w tej chwili mam 33 lata, 2,5 letniego syna, 7 miesieczna corke, swietna prace, MBA, ktore studiuje i dopieromteraz czuje sie spelniona kobieta. Nie pisze ci tego, zeby cie przekonac do zmainy decyzji, bo to twoje zycie, pisze aby ci pokazac, ze mozesz jeszcze zmienic zdanie :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje trzy
dziewczyno a raczej kobieto po trzydziesce Moja uwaga było bardzo ogólna, nie oceniam, nie potępiam [ bo niby z jakiej racji] niczyich wyborów, ja tylko zauważam obecną tendencję. A czy będzie ktoś żałował tego, że kiedy był czas na dzieci, nie zdecydował sie na nie, to już nie moja sprawa. Popytajcie raczej te osoby, które zostały bezdzietnymi, porobiły swoje kariery, pooglądały świat, pobudowały swoje gniazdka itp. popytajcie się czy nie przegapiły czegoś, czy nie żałują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MelodiaUlotna
Nie każda kobieta ma instynkt macierzyński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem po 30tce....
Dopuszczam, jak wspominałam mój instynkt biologiczny nawet każe mi czytać fora takie jak to ;) Instynkt instynktem, biologia biologią, ale ja wierzę,że nie jesteśmy zwierzaczkami, które na zawołanie instynktu się rozmnażają...czyli nie mam totalnie parcia na zachodzenie w ciąże, mimo,że organizm wysyła mi takie sygnały. Dla mnie to jest zaskakujące i ciekawe jednocześnie, zawsze interesowała mnie relacja osobowość i biologia. To wręcz fascynujące jak hormony wpływają na kobiety, wystarczy,że odstawimy/zaczniemy przyjmować tabletki,również w zależności od fazy cyklu zmienia się trochę nasz charakter ;) Jestem naukowcem, może stąd takie zboczenie na obserwacje samej siebie. Posiadanie dziecka nigdy nie było moim marzeniem. Nie jestem na tyle ortodoksyjnym antydzieciatym człowiekiem, który potrafi zdeklarować,że nigdy przenigdy nie zdecyduję się na dziecko. Z takich deklaracji się wyrasta;) Myślę,że jeśli oboje, ja i mój partner, dojrzejemy (nie mylić z ogólnie pojętą dojrzałością) do tej decyzji w tym samym czasie to się zdecydujemy. Nie ma tu żadnego zmuszania, parcia na dziecko i pieluchowego zapalenia mózgu na widok wózka. Mamy małe dzieci w rodzinie, koleżanki w ciąży, w żadne sposó nas to nie stymuluje do podjęcia decyzji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem po 30tce....
do Wiesz ja wiele lat myslalam ja mam 32 lata teraz, instynkt włączył mi się około 29 roku życia...jak widzisz nie jestem karierowiczką która nie ma czasu na dzieci. Kieruje moim życiem rozsądnie, praca to nie wszystko, podróże też nie, mam czas na bycie z ukochanym, z przyjaciółmi, czas na myślenie,...to bardzo lubię :) Mam znajomych po 40tce u których wiadomo już dzieci nie będzie (są bezdzietni), nie mam wrażenia żeby żałowali. Moze tak,żałują kobiety, których związki okazały się niewypałem, że chociaż dziecka nie mają....nie żałują kobiety, które mimo upływu czasu są nadal szczęśliwe w związkach. Nie lubię traktowania tematu dzieci w kategoriach: zostaniesz sama, nikt ci szklanki wody nie poda, kto zarobi na twoją emeryturę, będziesz żałować etc. Nie wiem skąd wynika taka troska ludzi dzieciatych o niedzieciatych....zazwyczaj starają się wykazać jak twoje życie będzie puste bez dzieci...Podejrzewam,że często ci lubiący mnie naprawiać ludzie to są ci, którzy zdecydowali się na dzieci ze względu na presję społeczną, bo rodzina, bo koleżanki, a sami do końca nie wiedzą czy tego chcieli. Ja odcinam się od wszelkich wpływów, jeśli podejmę decyzję o dziecko to nie dlatego,że mi organizm coś mówi, ani mama,ani sąsiadka, ani społeczeństwo. To moje życie, chce je przeżyć tak jak chcę,a czy będę załować? Nie wiem, generalnie wielu rzeczy ludzie w życiu nie dokonają, nie zrobią,ale jeśli potrafią się z tym pogodzić i być szczęśliwi z tym co udało im się w życiu osiągnąć, to nie będzie żalu tylko spokojna starość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz ja wiele lat myslalam
Bo najgorsze co moze zrobic kobieta to urodzic dziecko, bo "kolezanki juz maja, bedzie stara matka, nie bedzie kto mial podac szklanki wody, juz czas - zegar biologiczny tyka..." itd.itp. To forum jest swietnym przykladem do tego, jak wiele kobiet decyduje sie na dziecko z podobnych powodow nie bedac na nie wcale, a wcale gotowym, pod zadnym wzgledem. Jedynie "chcenie" jest u nicqh decydujacym faktorem posiadania dziecka...dramat jak czytam takie rzeczy. Nie kazda kobieta musi zostac matka, nie kazda tez chce, ale w naszym kraju jeszcze niestety kroluje takie zasciankowe myslenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje trzy
Moja droga:) Nie zapomnij o tym, że wiek i upływ czasu ma tu ogromne znaczenie. Może się stac tak, że gdy już z partnerem dojrzejesz do macierzyństwa, okaże się, że wystąpią jakies problemy. Oczywiscie, nie życzę tego ani Tobie ani nikomu innemu, ustalenie przyczyn, leczenie może potrwać jakis czas. A później się okaże, że ...już za późno. Ewolucja nie spowodowała, że czas rozrodczy kobiety się przedłużył. Biologii się nie oszuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje trzy
Zgadzam się natomiast z tym, że kobieta ma prawo mieć dziecko ale nie jest to jej obowiazkiem. Jeśli nie czuje całą sobą, że chce je mieć, nie powinna się decydować, bo nie ma nic gorszego dla dziecka niż bycie niekochanym, odrzuconym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz ja wiele lat myslalam
do ja jestem po 30tce - wiesz, ja dlugo skupiona bylam na tzw. "karierze". Mieszkam za granica od 12 lat (nota bene od 1 lipca wracam z rodzinka do kraju :D ) i postawilam sobie za cel dorownac poziomem wyksztalconemu miejscowemu, a to kosztowalo mnie mnostwo pracy, pieniedzy i wyrzeczen, bo nie pochodze z majetnej rodziny, a studia, ktore tu sa wszystkie platne, musialam oplacac sama. Stad myslalam, ze cale zycie moge tak pchac sie do przodu i, ze nie ma tu miejsca na dzieci...co bylo oczywiscie bzdura, bo to wszystko co osignelam dopiero nabralo prawdziwych barw jak pojawily sie dzieci, takze roznie to bywa. Jednym do szczescia potrZebne jest to, innym tamto. Mnie akurat to pelnej harmonii i szczescia potrzebna jest rownowaga miedzy zyciem zawodowym, a rodzinnym i nie wyobrazam sobie tego nie posiadajac dzieci. Na szczescie kazdy jest inny,wiec nie ma sie do czego zmuszac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem po 30tce....
Wtedy trudno, w życiu nie można mieć wszystkiego. Nie będę starać się o dziecko teraz, kiedy go nie chce, tylko dlatego,żeby wygrać z biologią...wybacz, to wręcz żałosne wyjście z sytuacji.Z tego co mi jednak wiadomo kobiety po 30tce to nie mamuty i mogą jeszcze mieć dzieci, nie mówimy przecież o sytuacji w której mam 50 lat? Nie ignoruje biologii, jeśli do 35 roku życia nadal nie poczujemy,że to już, tak chcemy dziecko, to temat idzie definitywnie na kołek, nie będziemy bawić się w leczenie etc. Nawet jeśli o wiele później jednak uznamy,że chcemy wychować dziecko, możemy je zwyczajnie adoptować. To z pewnością trudniejsze i nie mam w tej chwili zdania na ten temat....nie myślałam jeszcze o tym na poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem po 30tce....
do Wiesz ja wiele lat myslalam ale moje życie rodzinne jest harmonijne. Oboje z partnerem mamy fajną pracę, ale od zawsze zachowywaliśmy równowagę między życiem rodzinnym a pracą i nigdy nie byliśmy typami pracoholików. Nasz rodzina może jest super mała, bo tylko nas dwoje, ale nie wiem dlaczego brak dziecka, uważany jest automatycznie za efekt skupienia na karierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz ja wiele lat myslalam
do ja jeste po 30 - ale ja nie pisze o tobie, a o sobie, wiec nie bardzo rozumiem dlaczego traktujesz moje slowa tak bardzo osobiscie? Wszedzie daje sama siebie za przyklad, a nie ciebie :) nigdzie nie pisze tez, ze ty czy inne kobiety tez takmjusza myslec. Napisalam wyraznie, ze kazdy jest inny i nie ma co sie zmuszac do robienia czegokolwiek wbrew samemu sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem po 30tce....
Wiem, ale większość osób używa właśnie tego typu argumentacji o karierze, dlatego się do tego odniosłam. Fajnie,że u ciebie się ułożyło tak,że jesteś szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz ja wiele lat myslalam
No i wlasnie o to chodzi, zeby kazdy znalazl swoje szczescie i byl pewien podejmowanych decyzji, ktore musza byc bardzo dobrze przesmyslane, bo tak samo mozna zalowac pozniej nie posiadania dzieci i obudzic sie z reka w nocniku jak juz bedzie za pozno, jak i zalowac ich posiadania (co i widac tu czesto na forum).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się też w wieku jeszcze trzydziestu paru lat wydawało, że dzieci nie są dla mnie, dla nas. Byliśmy tak zajęci pracą, naszymi pasjami, sobą oczywiście również, że miejsca dla malucha nie było. Lecz około czterdziestki wszystko co osiągnęliśmy zaczęło tracić na znaczeniu - sukcesy w pracy spowszedniały, podróże męczyły, urządzanie kolejnego nowego mieszkania nie było już taką atrakcją i rozrywką jak dawniej. Decyzję podjęliśmy w parę minut, bo okazało się, że oboje od dłuższego czasu o dziecku rozmyślaliśmy. Dwa miesiące później byłam już w ciąży,a teraz mamy po 43 lata i rocznego syna. I to dopiero jest radocha, a jaki daje power! :D Pewnie wkrótce weźniemy się za dorabianie mu rodzeństwa. Dadam, że dwie moje przyjaciółki ze studiów poszły w moje ślady, jedna urodziła 2 m-ce temu, druga zostanie mamą w lipcu. To tak się tylko wydaje, że trzydziestoletni człowiek jest już na tyle dojrzały i ustabilizowany, że nie będzie chciał zmieniać życiowego status quo, wszystko jest możliwe jeśli ktoś zapragnie być rodzicem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wiesz ja wiele lat myślałam. Zadaję to pytanie nie dlatego, że nie chcę mieć w ogóle dzieci, ale sytuacja może mnie do tego zmusić.Też nie to, że mąż nie chce. Tylko jest pewnych aspektów w moim życiu które mogą się zmienić i chcę po prostu wiedzieć, jak to jest nie mieć dzieci do końca życia.Chcę wiedzieć, czy na starość nie stanę się starą zgorzkniałą kobieta, przez to że nie miałam dziecka. Czy z powodu braku tego dziecka w naszym małżeństwie, nie zmienię się na gorsze.Boje się, że będę nieszczęśliwa. Teraz jest ok, ale co potem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówcie sobie co chcecie
30tki to nie są dojrzałe kobiety, to młode kobiety, które sobie mogą jeszcze ustawiać życie jak chcą. Nawet z trójkę dzeci urodzić jak im się zachce. Takie pytania to bym kierowała do bezdzietnych kobiet po menopauzie dla ktorych decyzja o nieposiadaniu dzieci jest już nieodwarcalna. A nie do 30 letnich dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówcie sobie co chcecie 30tki to nie są dojrzałe kobiety, to młode kobiety, które sobie mogą jeszcze ustawiać życie jak chcą. Nawet z trójkę dzieci urodzić jak im się zachce. Takie pytania to bym kierowała do bezdzietnych kobiet po menopauzie dla których decyzja o nieposiadaniu dzieci jest już nieodwracalna. A nie do 30 letnich dziewczyn. Skierowałam to pytanie do trzydziestoletnich dziewczyn bo i ja mam 30 lat, ale chętnie poczytam opinii czterdziestolatek.W sumie jedna już się wypowiedziała :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówcie sobie co chcecie
Poza tym, nie rozumiem jak swoje przyszłe życie i szczęście można definiować przez to czy się będzie miało dziecko czy nie. Rozmnażanie się to nie jest obowiązek i życiowa konieczność. To jedna z możliwości. Możesz być równie nieszczęśliwa z dziećmi jak i bez nich. Nie w tym leży klucz do szczęśliwego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówcie sobie co chcecie
czterdziestolatki też jeszcze nie są po menopauzie :D Wiele kobiet w tym wieku rodzi swoje pierwsze dziecko. Czy są tu jakieś bezdzietne staruszki ? :D A nawet jeżeli zjawi się jakaś i powie, że jest szczęśliwa albo nie ze swoją bezdzietnością, to pomyśl - co to będzie miało wspólnego z Tobą i Twoim życiem ? Nic. Kompletnie nic. Nie znam żadnych starych bezdzietnych ludzi, ale za to znam wielu starych dzieciatych, ktorzy wiodą smutne, samotne życie. No i co z tego. Też niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, życie czasami płata figle i nie zawsze się układa tak jakby się chciało.Jedne kobiety mają dzieci z tzw. wpadki inne same się decydują, a ja chcę dziecka, ale nie wiem czy będę mogla się na nie zdecydować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówcie sobie co chcecie
Ale nikt za ciebie decyzji nie podejmie przecież. To, że komuś z jego wyborem będzie jakoś, to dla Ciebie nie oznacza kompletnie nic, bo ten ktoś nie jest tobą. Proste. Jeżeli jeszcze na dziecko nie jesteś gotowa, masz dużo wątpliwości, to się wstrzymaj z tą decyzją. Nad grobem nie stoisz jeszcze. Może trzeba Ci jeszcze wiecej czasu. Patrz na siebie i słuchaj siebie, na innych się nie oglądaj, bo tak to będzie ci jeszcze trudniej. Tak to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z tych innych kategorii bo mam dziecko, urodzilam gdy mialam 21 lat, ale wiem ze jakbym wtedy nie ur.dziecka to raczej bym nie posiadala swoich dzieci do tego czasu,a mam juz niemal 40 lat,i rownież super widze swoje zycie bez dziecka ,takze szczescie,wypelnienie i realizacje mozna osiągnąc nie mając dzieci i to zadna strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×