Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nei24

odezwać się po roku?... moja historia...

Polecane posty

Gość nei24

cześć, dokładnie rok temu zdarzyła mi się taka sytuacja. jechałam autokarem do pewnego miasta, a razem ze mną w tym samym kierunku grupka sympatycznych chłopaków.oczywiście każdy z nas w celach turystycznych. podróż była długa, mimo iż nie rozmawialiśmy ze sobą. co jakiś czas czułam na sobie wzrok jednego z nich.i w sumie na tym historia by się zakończyła.gdyby nie to, że po kilku 2 dniach trafiliśmy na siebie w jednej z restauracji. ja ze swoimi znajomymi, on z kolegami. na samym początku nawet ich nie poznałam, dopiero jak zobaczyłam tego jednego chłopaka który stał przyglądając się z niedowierzaniem w kierunku naszego stolika. olśniło mnie,że to oni...Sama byłam w szoku, bo tak duże miasto, a my tu w tym samym miejscu i na tej samej sali.gdzie lokal był ogromny i przepełniony po boki.po prostu szok.. entuzjastycznie pomachałam im i uśmiechnęłam się po czym, okazało się, że jesteśmy z tego samego miasta( właściwie ja i tylko ten jeden chłopak), dostałam jego numer telefonu na serwetce;), aby może w przyszłości spotkać się w naszym mieście...i w sumie tak wyglądał ten wieczór. raczej bardziej skupiłam się na dawno nie widzianych znajomych, niż na tym co się stało, oczywiście nr tel. szybko schowałam, i oczywiście bardzo mi się miło zrobiło, bo w życiu nawet przez myśl nie przeszłoby mi, że mogłabym spodobać się taki przystojnemu facetowi...odczekałam kila dni i się odezwałam. choć juz następnego dnia miałam ochotę to zrobić. wymieniliśmy kilka wiadomości sms.i cisza... postanowiłam, że odezwę się znowu jak już wrócę.eeech no i właśnie po powrocie, zaczęły się przemyślenia. że może nie warto się narzucać, przecież jak ma mój nr to teraz jego kolej, żeby coś zainicjować. że przeciez to facet, heeeellooo, ma ten już nr, więc jako mężczyzna powinien zacząć działać. po to przecież dał mi swój nr... eeech, taka myśl pojawiała się jeszcze kilkanaście razy w każdym miesiącu.a jak już pisałam to kasowałam i nie wysyłałam.Uważając że to głupie.., przecież jakby chciał to by się odezwał. ciągle w myślach powtarzałam sobie to zdanie.i odkładałam telefon. no i jakoś zapomniałam o tym... cała sytuacja poszła w niepamięć. natłok obowiązków, zajęć i zaliczeń na uczelni. ale nr tel.do dziś został w telefonie... No i właśnie, tu tkwi cały szkopuł , bo żałować już nie ma poco. Ale rok tak szybko zleciał że nawet nie wiem kiedy. A robiąc selekcje w kontaktach natrafiłam na jego nr. i tak dręczy mnie od tygodnia taka myśl, czy na nowo nie spróbować się odezwać? co o tym sądzicie? warto zaryzykować, czy jak co niektórzy mówią: rok to strasznie dużo czasu, mogło dużo się zmienić. i żeby sobie darować i zapomnieć... aleee tak jakoś mi szkoda, a z drugiej strony właśnie czy jest jeszcze sens??? nie wydałoby się to głupie?.... jak ktoś to przeczyta, to b. proszę o swoja opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmm wiesz, ja bym się odezwała, na pewno. ale nie tak bezpośrednio, jak masz go podpisanego w tel, iminiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna u sucha glowa
Nie wiem, ja bym chyba zaryzykowala ten ostatni raz a jesli nie wyjdzie - wykasowala numer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
zwyczajnie napisz co słychac u juz :) nie w tym nic złego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna u sucha glowa
Albo napisala pod jakims pretekstem np. ze masz jego numer w telefonie, ale nie przypominasz sobie o kogo chodzi i prosisz o ustalenie tozsamosci :P Badz kreatywna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale on sie nie odezwał do
ciebie od tamtej pory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale on sie nie odezwał do
aa, no czytam, że nie... więc skoro on mając twoj numer nie zadzwonił ani nie napisał NIC to po co chcesz dzwonić? daj spokój, nie narzucaj sie, nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różne rzeczy mogly sie zdarzyc mógl np zgubić tel, napisz np. "cześć sławek, na kiedy potrzebujesz te notatki? bo ja jestem do 17 poza domem, później jestem wolna", on odpisze pewnie że o co chodzi itd i tak wspolnie dojdziecie do porozumienia ze nie do tej osoby napisalas co trzeba i sie zacznie smsowanie ;) kreatywnosc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei24
jaaaaj, nie sądziłam , że w ogóle ktoś się odezwie;) dzięki:) 1wszy raz napisałam na jakimkolwiek forum;) więc jeszcze raz dzięki:] ... pod numerem napisał mi imię i nazwisko;), więc problemu większego nie miałam:) i tak też zapisałam go w tel.;)... A no właśnie nie, nie odezwał się...hmm, może mu się odwidziało:p, albo nie zapisał mojego nr. ech:) można, gdybać na wiele sposobów:P ...a nie uważacie, że rok to już za długo? :/niektórzy mówią mi, że 3miesiące to dużo, a co powiedzieć rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj spokój nie spróbujesz - nie przekonasz się, jeśli Cie oleje to co się stanie? bedziesz miała pewność ale jak mówisz że wpadłaś mu w oko to działaj tylko tak żeby nie miał świadomości że Ci się podoba, naprawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryerytuik
Rok to dużo, ale do odważnych świat należy, może będzie tak, że zadzwonisz i on strasznie się ucieszy, bo myślał, że go olałaś. Nie wiem czy to do końca prawda, ale ponoć poprawne zasady nakazują, że to chłopak powinien dać dziewczynie nr telefonu i ona mieć prawo wyboru, czy zadzwoni czy nie. U nas się to inaczej trochę przyjęło, bo za dużo jest zepsutych księżniczek. Jeżeli on dał ci numer telefonu, a ty tylko niezobowiązująco pisałaś do niego o wszystkim i niczym, bez dania mu do zrozumienia, że chcesz się spotkać, to mógł uznać, że piszesz tylko z grzeczności albo nudów. Teraz możesz się przekonać, jak to wszystko wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei24
eeeeeeech, no. no właśnie, nie narzucać się...:/... tak też myślałam przez cały czas, i ni stąd ni zowąd minął rok:p... więc czasem się zastanawiam, czy w niektórych przypadkach już nie lepiej właśnie się narzucać:] (i co najwyżej później tego żałować), niż właśnie nic nie robić i żałować, że się tylko czekało... aj, ja nie wiem co z tymi dzisiejszymi facetami, zawsze mi się wydawało, że tylko wystarczy im ruch zainteresowania ze strony kobiet i, że to oni w dalszym ciągu chcą być tymi "facetami zdobywcami"... aaajś:)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Molosz
Faceci są różni. Jedni bardziej domyślni inni mniej, jedni zdobywcy drudzy nie. Nie ma co wszystkich wrzucać do jednego worka. Wszyscy jesteśmy kowalami swojego losu i wszyscy możemy działać, jeżeli chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei24
dzięki:))) ktoś w końcu daje mi jakieś porządną radę :D i nie podcina skrzydeł;) haha:)... dzięęęęęki;) nabrałam pewności siebie:)... ryerytuik- maaaaaaasz Ty racje, dzięki;) nie pomyślałam, że mogłoby to tak wyglądać. yyyhmmm, noooo coś w tym jest:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może bardzo mu sie spodobalas ale mial taka sytuacje życiowa ze z jakis powodow nie mogl zaczac sie spotykac..? moze byl w zwiazku z kims innym i juz go skonczyl...? moze jest nieśmialy..?dobrze że minął rok. NA PEWNO nie pomysli że sie narzucasz. nic nie wiesz o nim bo go nie poznalas.....boszzzz jak ja zaluje takich niewykorzystanych szans, masz numer, nie zastanawiaj sie i napisz - póki go jeszcze nie zmienił :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei24
strasznie mi miło, że napisaliście co o tym myślicie:)- aaaaa spróbuję, czemu nie;)... zonk to dopiero będzie jak już numer zmienił xD hahaha, tyle podchodów. a tu brak właściciele nr;)... aleeee przynajmniej 1wszy raz napisałam na forum:), będę wiedziała czy mam kasowac nr, nooo i mogłam mieć przyjemność przeczytać Wasze opinie:]- dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei24
Ivalia, dzięki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwierz mi - pisanie postów na tym forum to nie zawsze przyjemność......;) jesteś szczęściarą która nie została zwyzwana i naobrażana, cos niesamowitego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei24
ahaaa, ryerytuik- co do tych zasad. tak to prawda, jak najbardziej:)... i nie powiem straaaasznie miło mi się zrobiło.Po raz 1wszy otrzymałam numer tel. i chłopak nie próbował ingerować i zakłócać prowadzonej rozmowy ze znajomymi(w rodzaju jakiegoś przysiadania, czy osaczania czy zaczepek(jak wszyscy wiemy taki sposób bycia zdaaarza się i mężczyznom i kobietom.nie da się tego ukryć;), jednym się podoba innym nie. nie oceniajmy;])) ...aleee strasznie zaimponował mi swoją kultura osobistą...aż nawet dziwnie mi się zrobiło jak po prostu odszedł:P...i może właśnie, dlatego tak utkwił mi w pamięci:)... mam nadzieje, Ivalia, że jednak dalej posiada ten nr:P, ooooby;)- 3majcie się, i dzięki za dobrą energię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei24
:/ uuu serio?!.. eeech, w sumie to moja wiadomość jest dopiero hmm ok 2h. no jakoś pewnie tak;)- więc może wszystko przede mną:P lol, nieee:) mam nadzieje że tak się nie stanie;) chyba nie zasłużyłam;):p... nawet nie wiem, czy te wiadomości da się kasować, czy już zostają:P... chodzi o te wszystkie walki słowne między uczestnikami jakiegoś forum, taak? i różnorodność poglądów na jakiś temat?...hmm. no:/ niestety.ale niektórym łatwiej przychodzi zwyzywać przez monitor. chociaż czy temu mają służyć takie fora, hmm chyba raczej nie:/ mają rozwiązywać pewne problemy, niż kumulować następne. nawet nieświadomie, zawsze jakiś ślad w każdym z nas zostawią. więc nie widzę sensu w obrażaniu kogoś... a co miałaś taki sytuacje już? ja to nie bardzo nawet mam czas,żeby gdzieś tam uczestniczyć w jakim forum. dzisiaj wpadłam na pomysł, żeby napisać;), bo nie dawało mi to spokoju, a i usłyszeć opinii nie tylko znajomych. którzy raczej sceptycznie do tego podchodzili... raczej oczekiwałam, że ktoś da mi takiego meeega kopa:))) i powie tak zrób to dobrze myślisz:), a tu wszyscy eeee co to, po co Ci to, itp:P... więc napisałam tu:) i cieszę się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×