Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 12 właśnie

Czy są tu mamy które żyją na "normalnej" stopie życiowej

Polecane posty

Gość jak ci dali to fajnie
Mnie nikt nie daje nic. Kupuje dużo używanych rzeczy ale ze mam dzieci z roku na rok to wole starszemu nowe kupić bo mi na młodsze zostaną. Uważam ze zabawki dla dziecka wycieczki wakacje są bardzo ważne. Ciągle słyszę ze po co teraz dzieci na wakacje brać jak małe jeszcze to nie będą pamiętać. Guzik prawda. Male są a wszystko pamiętają. Pamiętają wakacje jak mieli 2 lata i wspominają je często. I tak im na mieszkanie nie uzbieram bo takich dochodów nie mamy żebym co miesiąc po tysiąc dla każdego odkładała. Będą chcieli mieszkanie to kredyt weźmiemy pomożemy spłacać. Coś się wymyśli, a teraz staram się ich aktualnym potrzebom sprostać czyli właśnie ubranka, zabawki, spełnianie małych dziecięcych marzeń. Kto wie jak im się życie ułoży. Niech mają choć dobre wspomnienia z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak miło że nie ja jedna tak mam:P blok mąż pracuje ja w domu z maluchem 3 w drodze :) żyjemy sobie spokojnie bez szaleństw bo kokosów nie ma:) czasem wpadnie jakis dodatkowy grosz ale niestety od razy pojawiaja sie tez nagłe wydatki i tyle z tego:) zbieram teraz ciuszki dla maluszka bo niewiele mi zostało i jak na razie za 3 dyszki kupiłam z 15 szt bodzików z krótkim kilka z długim 6 szt pajacyków:) chodzę do biedronki bo mam pod nosem:) czasem jest ciężko ale ogólnie dajemy radę i jedyne na czym nie oszczędzam to bezpieczeństwo dzieci:) sama ubieram sie na ciuszkach i jakoś nie cierpię z tego powodu:) też czasem czuje sie tu jak ostatnia bidota i patologia nienormalna i że takim jak ja powinno sie zabierać dzieci bo według nich nie powinnam mieć nawet jednego bo za mały metraż za mało kasy i w ogóle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajne ciuszki ale ja tam wolę używane i nie za drogie bo dzieci to nie lalki i niestety mój syn 8 lat strasznie ciora wszystko zwłaszcza w ciepłym okresie:( a mały jak sie poleje sokiem to ciuszka za 2 zł mi nie szkoda:) a tak to pewnie bym pilnowała żeby się nie ubrudziły i byłyby nieszczęśliwe:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2+3 słuchaj, nie możesz myśleć w kategoriach biedoty, jesteś normalną matką, żoną i kobietą, macie dużo wydatków, ale z czasem sytuacja może się zmienić znajdziesz pracę, może nawet bardzo dobrze płatną, może mąż coś innego załapie, lepszego w życiu bywa różnie i życie bywa przewrotne, tylko trzeba odrobinę sobie dopomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie myślę tak tylko czasem jak tu wejdę to tak się czuję i wkurzaja mnie baby które sprowadzaja mnie do takiego poziomu bo nie mamy tyle co one:) ale za 10 lat one mogą gówno mieć a ja mogę mieć dużo bo kasa dziś jest jutro jej nie ma:( mamy plany z mężem ale tzreba najpierw troszke odchować towarzystwo a poza tym nie wyobrażam sobie że miałabym czekać z dziećmi na lepsze czasy bo jakbym nie daj boże ich nie doczekala:P? zresztą ja wiem jak może byc ciężko i nie narzekam... parę lat temu zyłam przez 3 mc na szczęście tylko z dzieckiem za 350 zł alimentów które szły na przedszkole i część opłat i 350-400 udawało mi się zarobić i za to żyłam z 4 latkiem przez miesiąc i nie raz zastanawiałam się za co kupie jedzenie... tak więc różnie w zyciu bywa i niektórym przydałoby sie troszkę pokory i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppopi00987765
ja myślę że jestem taka ... normalna :). Moje i męża zarobki wynoszą ok 4,5 tys. mamy niski kredyt na mieszkanie (częściowy) i spłacamy samochód . Na życie po odliczeniu wszystkiego zostaje nam jakieś 2000 tys. Raz w miesiecy idę do restauracji, raz w miesięcy wyjeżdżam na wycieczkę, raz w roku na wakacje (zazwyczaj tanie lasty) , ciuchy dziecku ale o sobie też nie zapominam. Jesteśmy dorośli więc stać mnie na zachcianki typu bluzka czy kosmetyk za 50 zł (raz w miesiącu),, jakoś nie uważam się na bogaczkę :P . Teraz jestem w ciąży także dochody trzeba będzie podzielić na 4 osoby :) . Ogólnie zostawiam 400 zł na tydzień na jedzenie, robimy listę co kto potrzebuje (zazwyczaj dochodzi jakies OC, Pzu i inne większe wydatki. Potrzeby wszystkich członków rodziny staram uzupełnić :). Czasem się zdarzy np. jak po ostatnim długim wekeendzie zostało nam malutko kasy i musimy przeżyć 3 tyg. za 1000, w między czasie wyszła wycieczka 50 zł w przedszkolu oraz urodziny męża. Jak to zrobimy jeszcze nie wiemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obamama
Ja też jestem normalną mamuśką. Synek chodzi w ubrankach po synu znajomych, czasem babcie coś kupią. Wózek też dostaliśmy. Kupiliśmy nowe łózeczko i pościel ale nie z najwyższej a średniej półki. Pieniędzy nam starcza i jeszcze udaje się odłożyć. Nie widzę potrzeby kupować co chwila czegoś nowego- syn zamiast bawić się zabawkami woli z nami spędzać czas, więc kilka zabawek na krzyż wystarczy. Za to mamy znajomych- dwójka dzieci. Każdy spacer kończy się w sklepie z ubrankami dziecięcymi, kupują wszystko z najwyższej półki. Ok- wszystko w porządku, dopóki nie zbliża się koniec miesiąca, wtedy... przychodzą do nas po pożyczkę, bo nie mają za co jedzenia kupić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szpila86
ja swoją małą w ciucholandach ubieram i nie narzekam, przynajmniej ma dużo ;) a staram się szukać rzeczy które wyglądają jak nowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szpila86
4,5 tys to za mało? Ja zarabiam 1300zł mój mąż 2000zł i jakoś dajemy rade , ja ze swojej wypłaty odkładam od500 do 800 zł miesięcznie , żebyśmy mieli na wczasy np. , a mieszkamy w trójkę w bloku od trzech lat , na same raty 900 zł , bo wprowadziliśmy się 3 lata temu do mieszkania i nie mieliśmy nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blooomba
Ja też żyję na normalnej stopie życiowej. Tzn. tak mi się wydaje... Ja zarabiam 1.700 zł, mąż ciutkę mniej 1.650 zł. Mamy jedno dziecko, drugie mam nadzieję za niedługo też się pojawi :) Dwa samochody, dom który kończymy (etap wykończenia- ale już mieszkamy :) ), dwa kredyty gotówkowe na dom. Na wczasy jeździmy co rok - z premii, 13-nastek i różnych dodatkowych pieniędzy. Synowi założyłam książeczkę oszczędnościową, ot tak żeby miał coś na przyszłość. Ja z mężem nie miałam niczego na start oprócz kredytów :( no ale cóż było minęło. Mieliśmy bardzo ciężką sytuację: jeden zarobek bardzo marny, małe dziecko, mieszkaliśmy z moimi rodzicami mając jeden osobny pokój, kredyty na wesele, na samochód, na życie i na szkołę. Żyliśmy od 10 do 10, pożyczając już w połowie miesiąca. Na szczęście jak tu osoba wyżej napisała: czasy sie zmieniają i los też może się odmienić. Ja już nie miałam nadziei na lepsze jutro, a jednak wszystko się odmieniło w taki sposób jaki nawet bym nie przypuszczała !!!!! Co do ubrań i zabawek syna: ubranka ma wszystkie nowe, z racji takiej że nie mam czasu na chodzenie po lumpeksach. Wcześniej chodziłam i kupowałam, teraz pracuję i wolę czas po pracy i po przedszkolu syna poświęcić dla rodziny :) :) :) Zabawki też ma nowe, jeśli syn się nie bawi to sprzedajemy na allegro. Ubranka też! Z reguły 2-3 razy w miesiącu organizujemy wypad do kina i na wycieczki. Dziecko musi mile wspominać dzieciństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a dla mnie temat trochę bez sensu. Bo czy cena wózka wyznacza jakość Twojego macierzyństwa? My zarabiamy sporo, ale nigdy się z tym nie obnosiłam. Pamiętam "chudsze" czasy i doceniam, że teraz jest dobrze. Ubranka kupuję nowe, nie wiem czy markowe- co to w ogóle znaczy? Wózek też kupiłam nowy i zajebisty- znanej firmy. Teraz już bym tak nie zrobiła- sprzedałam go ostatnio za 1/3ceny! Ja odnoszę wrażenie, ze te babki, które się najbardziej chwalą w rzeczywistości nie mają pieniędzy. Bo bogaty człowiek, który kasę ma z własnej pracy po prostu się z tym nie obnosi- a już na pewno nie atakuje drugiego, bo jest biedniejszy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez NIESTETY jestem. :( Przez ten cholerny kryzys wsyztsko nam sie psoypalo. Maz zarabia coraz mniej :( Moj mlodszy syn chodzi w ubrankach ze starszego. ubranka dla dzieci kupuje w lupeksach ( dla siebie i meza w normalnych sklepach) czasem cos dziadkowie daja , ale tez cudow nie ma . Dobrze ze mamy gotowy dom w ktorym mieszkamy i nie musismy brac kredytu wni sie budowac bo wtedy to juz by byla masakra. Namawiam meza na wyjadz do Warszawy bo tam pracuje moj znajomy ktory zarabia krocie ale maz nie chce :( mowi , ze woli byc z nami i zyc oszczedniej a ja mam juz dosyc tych oszczednosci. Jedyne na czym nigdy nie oszczedzamy to jedzenia ktore zawsze mamy 1 klasa, ale wszytsko pozostale... :( Wozka w ogole nie mam bo mi sie stary zepsul i nosze dziecko an rekach. Okropnosc! Najchetniej to bym wyjechala zagranice do mojej pprzedniej pracy ale maz nie chce :( wie musze tutaj tkwic w tej biedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcpenny
Bloomba jestem w bardzo podobnej sytuacji jak ty, tyle tylko ze mam 2 dzieci i ciutke więcej zarabiamy (ja 1800, mąż 2500) i ja nie mogę wyżyć. na wszytko brakuje. Czasami pod koniec miesiąca z mężem nie jadamy obiadów, tylko jakąś bułkę. Cholera mnie bierze. Nie pamiętam kiedy coś do ubrania kupiła sobie. Dzieciom nie kupuje markowych ciuchów, tylko dostaje od znajomych. Jezu, jak ty dajesz rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szpila86, 4,5tys to duzo wg Ciebie? Nie rozsmieszaj mnie , blagam Cie. Moj maz nieraz tyle przynosi na mies i ledwie nam starcza do nastepnej wyplaty. Trezba kupic jedzenie ktore jest bardzo drogie do tego internet, telefon , cyfra, paliwo ktore jest bardzo drogie , czasem sie auto zepsuje, pampersy, jakies ciuchy , buty... moglabym wyliczac bez konca. Powiem Ci 4,5 tys to smiech na sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie dołaczam, ale mam jedno wielkie ALE to0 nie jest normlna stpa zycio0wa :O:O mieszkam z ro0dzicami, mam swo0je pietro. do niedawna niepracowalam, teraz pracuje ale zarabiam grosze. Maz marzyciel, wizjoner- zarabia tez gorsze :P mamy dwa samocho0dy, co0raz trudniej nam je utrzymac a mialy byc tanie ( jeden na gaz, drugi na rope ). ubranka wszytskie dostaje dla syna, akurat na ubraniach nigdy mi nie zalezalo ale NORMALNA sto0pa dla mnie, to0 byloby tak : wlasne M i zadnych problemow z rachunkam itd. no0rmalne zakupy zwynosciowe, bez patrzenia na ceny. Ubrania nowe, ze sklepu raz na jakis czas. Paliwo podstawa, bez ko0mbinacji, leje do plena raz na miesiac i juz.... raz na rok jakies wakacje, czasem fajna zabawka dla dziecka, raz na miesiac jakis drbny wyjazd ro0dzinny, gdzie niedaleko. praca, jesli uczciwa - t go0dnie oplacana , tak zeby to co wyhzej napisalam - mo0zna bylo z Niej sobie zapewnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 właśnie
ciesze sie że sa tu osoby które borykają sie z podobnymi problemami:) niby to próżne ale dobrze jest wiedzieć że nie jest sie samą:) mąż zarabia 2700 ja 1200. Niby kupa kasy razem ale rachunki nas zabijaja tak jak wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 właśnie
i powiem was że nawet moja "bogata" siostra gdy dowiedziała sie ze jestem w ciązy śmiała się że teraz naucze się kupować rzeczy w lumpeksach tak jak ona. A mieszka w dużym domu bo mąż za granicą co miesiąć 10 tys przywozi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubbblegum
ja jestem,mieszkamy w moim rodzinnym domu nie sami,mały ciasno,kasy na styk,ja nie pracuje bo z dziecmi nie ma mi kto zostac.Zeby po raz pierwszy od 6 lat zabrac dzieci na wczasy musze zbierac cały rok.Ciuszki firmowe mamy z ciucholandów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to masz fajnie avent jak lejesz do pełna raz na miesiąc, ja tak ze trzy razy muszę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alka1985
widzę, że jak zawsze nagonka na zamożnych ludzi. ;) a ja zarabiam te 7 - 9 tysięcy, mam duży dom i kupuję najdroższe rzeczy. i nie życzę sobie oceniania mnie po poziomie mojego zycia - nie mam dziecka, bo nie chce i nienawidze dzieci, a kasę pakuje w siebie, drogie auta, inwestycje, dom i wakacje. i tak mi dobrze. mam 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Alka, ale temat chyba nie jest dla Ciebie, pytanie jest do mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alka1985
po prostu aż nie mogłam się nie wypowiedzieć - to ciągłe patrzenie, jak na nienormalnych, na ludzi, którzy myśleli głową i czegoś się dorobili, żeby potem nie biedować ze "szczesliwa" rodzinka i gromadka dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korbaaaaaa
Witam! Robię wiosenne porządki, zapraszam na moją stronę allegro: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=9539284 Codziennie wrzucam koło 10 rzeczy, większość jest nowa, albo w bardzo dobrym stanie. Można znaleźć coś dla siebie, nawet bardzo tanio! Zapraszam :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alka1985, a pokaz mi bogaczko gdzie tu ktos na bogatych najezdza??? I gdzie ty pracujesz ze dostajesz 7tys a o 14 na kfe przesiadujesz i piszesz o dupie marynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Alka- ja tu nie widzę nagonki- ot takie standardowe narzekanie :) Ludziom się po prostu nie chce wierzyć, że można zarabiać sporo- skoro cały czas trąbią o kryzysie, o "śmieciowych" umowach. A prawda jest taka, ze kryzysu nie ma, a słynne umowy śmieciowe to normalne umowy o pracę i tyle. My w Polsce chyba już tak mamy, ze czasem musimy ponarzekać i już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łohohohoho
pamiętaj jagoda, ze za 7 tysięcy nie zawsze musisz być zarobiona po pachy jak robol na budowie ja na przykład nie jestem, mam dużo wolnego zcasu, ale zależy od stanowiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowata ,czyzby twój mąż zatrudniał ludzi na takie umowy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
tak, mój facet zatrudnia na umowy na czas OKREŚLONY. Trudno, żeby nowego pracownika przyjmowac od razu na nieokreślony, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×