Na jaką dziewczynę w skali od 0-10 z wyglądu i od 0-10 z charakteru mogę liczyć

magia fioletowa, a myslisz ze wy oceniacie nieatrakcyjnych facetow inaczej? wielokrotnie slyszalem (pokątnie), jak niejedna mowila o mnie "suchar". nie uwazam, zeby to okreslenie bylo bardziej wulgarne od mojego "grubego pasztetu"...

ale się głupio tłumaczysz, zasłaniając się błedami innych. słabo jak na członka Mensy. ;)

ja sie nie tlumacze. koncze dyskusje, bo ona nie ma sensu. jestes kolejna osoba, ktora przyznaje wyzsza range tzw. "wnetrzu". tak naprawde patrzycie tak samo na atrakcyjnosc fizyczna jak my i facet nieatrakcyjny ma marne szanse u ladnej szczuplej atrakcyjnej panny. jedynie status spoleczny i portfel go ratuja. narka.

nie wszystkie patrzą na wygląd. chyba nie chodzisz ulicami i nie widzisz, w jakie konfiguracje sie ludzie dobieraja (także pod względem urody)! Ale ok, zamiast pracować nad "wnętrzem", pracuj na to, by w przyszlosci złowić jakąś pustą lalkę, której oczy będą błyszczeć jedynie na widok twoich banknotów! :D A pieniądze wiadomo. dzis są, jutro ich może nie być. zdrowie też. dziś jest, jutro go może nie być. i swiadomość, że np.chorując, zamiast realnego współczucia, będziesz wyczuwał raczej obojętność, bo w razie czego małożonka odziedziczy schedę po męzu... twoja sprawa. buduj sobie związek na takich fundamentach.

"nie wszystkie patrzą na wygląd" -> to dlaczego do tej pory nie poznalem takiej, ktorej bym sie spodobal? (i jednoczesnie ona by mi sie spodobala!) zaznaczam, nie gustuje w pustych lalkach o farbowanych wlosach (albo na bardzo jasny kolor, albo na bardzo ciemny), ktorych jedyna rozrywka jest chodzenie po klubach. startowalem do normalnych skromnych dziewczyn (po dobrych studiach albo studentek dobrych kierunkow dobrych znanych w calej polsce uczelni!) i zawsze wybieraly sobie moich kolegow: miesniaczkow albo misiaczkow. kiedys jedna dziewczyna powiedziala mi ze chlopak "suchar" ma problem, bo to jest totalnie niemeskie i ze bardzo malo jest dziewczyn, ktore zdecyduja sie z takim kims byc... niestety to prawda...

widocznie coś z charakterem albo osobowością u ciebie nie tak.

wcale nie. zrobilem kiedys eksperyment. opisze ci go: zapisalem sie na portal randkowy i wkleilem tylko zdjecie, na ktorym bylo widac twarz, a sylwetki nie. dziewczyny chetnie sie ze mna umawialy (twarz mam chyba dosc ladna) - ale - uwaga - po pierwszym spotkaniu w realu rezygnowaly (wszystkie) eksperyment numer 2: zrobilem to samo - zapisalem sie na portalu randkowym, tylko dalem zdjecia calego siebie, nie tylko twarzy. efekt? zadna dziewczyna nie odpisala, jak zagadywalem :) wnioski sa proste: nie podobam sie dziewczynom z sylwetki.

Mówisz że masz twarz ładną, wzrost, ale brakuje ci muskulatury i dlatego żadna cię nie chcę? Coś nie chce mi się w to wierzyć. Ale jeśli to prawda, to odpowiedź na pytanie które zadałem w tym temacie wyjątkowo mnie nie zadowala. Bo jak ty masz problem, to znaczy że ja co najwyżej mam szansę i z wyglądu i z charakteru tak do 3/10. Czyli mam harować ciężko żeby i tak w najlepszym razie związać się z kimś, kto się mi ani nie podoba, ani go nie będę lubił? Pytałem, na podstawie bardzo prostego opisu siebie, do jakich kobiet mogę jak to się mówi startować. Odpowiedzi nie było. Eh tak to jest prosić o rady w internecie.