Czy to się godzi żeby mężczyzna był utrzymywany przez kobietę?

Mój młodszy brat siedzi w domu i nie widzi w tym nic złego. Żona mu daje pieniądze i sobie tak może siedzieć. Żona starsza od niego o 6 lat, więc pewnie przez to mu pobłaża i nie wygoniła jeszcze do pracy. Denerwuje mnie to. Sam od dziecka musiałem zapi*rdalać. Teraz też ciężko pracuję. A tego to zawsze nie dość, że najpierw rodzice rozpieszczali to jeszcze jak dorósł to kobieta go rozpieszcza. Nie mogę się doczekać aż przyjdzie czas, że zostanie porządnie w d*pę kopnięty i będzie musiał się wziąć do roboty. Jak to może być, że dorosły już mężczyzna ma same przywileje, a sam o nic nie zadba? Powinno mu być wstyd i sam powinien poczuwać się do tego żeby znaleźć pracę. Jeszcze jak dziennie chodził na studia to nic nie mówiłem, ale teraz jest na zaocznej magisterce i jak najbardziej może ruszyć d*pę i szukać pracy. Czy nie mam racji?

Próbuję mu od pewnego czasu wejść na ambicję i wyśmiewam się z niego, ale to nie działa. Mu jest tak wygodnie i koniec. :o Brak słów na niego.

Oczywiście, że tak wygodnie... Pieniążki są, robić nie trzeba... Żyć nie umierać normalnie. Ale wstydu to on chyba nie ma.

Myślę, że to głównie wina rodziców. Tak go nauczyli. Do mnie byli zupełnie inni niż do niego. Zawsze to on był rozpieszczany i się przyzwyczaił.