Co wybrac? chodzi o prace

Hejka! Mam pytanie: Sprawa wyglada tak ze w ciagu roku zmienilam juz 6 razy prace w przypadku tych prac obiecywano stale zatrudnienie przy wzorowym chodzeniu do pracy nie spoznianiu sie zostawaniu na wszystkie te zyczenia spelniam w 100%! itd tylko 1 miejsce splajtowalo w reszcie czyli 5 kolejnych po prostu mnie oklamano I podziekowano za wspolprace jak tylko spadl troche ruch.Teraz mam dylemat dostalam sie do miejsca gdzie pracuja moje dobre znajome niestety praca jest bardzo slabo platna ale mam szanse pracowac tam na stale wlasnie tylko dlatego ze sa tam te moje znajome.Co ja mam zrobic? Poszlam tam Bo tam czulabym sie bezpieczniej jezeli chodzi I uttzymanie pracy moj komfort psychiczny bylby duzo lepszy tylko finansowo ucierpialabym.Co wybrac?

A jaka masz jeszcze opcje do wyboru?

Isc do kolejnej pracy I byc wywalonym po paru tygodniach gdyz nikogo tam nie znam I jakby cos to nikt sie za mna nie wstawi.

Ile razy jeszcze bedziesz zakladac ten sam temat o tym jak ci ciezko i ile razy juz cie wyrzucali z pracy? Wez sie lecz kobieto. Nikogo to nie interesuje. Ludzie maja znacznie powazniejsze problemy niz te twoje niestale posadki w fabrykach. Znasz takie powiedzenie? : "Nie chcialo sie nosic teczki, bedzie sie nosic woreczki". Adekwatne do ciebie.

??

Nie udawaj. Jeszcze rano smigal tutaj twoj watek o tym, ze ciagle tracisz prace, a teraz masz okazje pracowac z tesciowa, ktorej twoj wlasny maz nie lubi i nie chce zebys z nia pracowala. Boze czy tutaj sa jeszcze jacys normalni ludzie na tym forum czy sami wariaci? jak nie prezes rasista, to ta wiariatka ze schiza, zakladajaca co kilka dni nowe watki. To sie leczy!

Chyba troche przesadzasz, ze cie oklamywano i ze to przez brak znajomosci, moze po prostu bylas leniwa, bo to napawde wyczyn, zeby komus podziekowali w 6 pracach w ciagu roku.

rozumiem co mowisz, w UK trzymaja lewusow w pracy a pracowitych wykrecaja jak sie da, ja cie wyczuja ze dobrze pracujesz to beda ssac z ciebie ile sie da, a potem jak co to wywala na zbity pysk z usmiechem ze niestety ale trzeba obnizyc koszty. To classic. W tym kraju nie liczy sie pracowitosc, ale plotki, zachwycanie sie celebrytami, gadanie, gadanie, gadanie , gadanie, gadanie i gadanie o bzdetach nawet jak nie maja sensu. Jezeli tego nie potrafisz i nie potrafisz piszczec z radosci nad byle pierdola i chlac na umor w weekendy, to jestes przegrana. Co radzic, szukaj dalej pracy, ja juz mam chyab 20 prace i w kazdej jest tak samo i nie moiw tutaj o pracy w fabrykach, bo nigdy nie szukalam w fabryce. Brytole to downy, ktore niedlugo beda sie nawzajem zjadac, chociaz jeszcze tego nei widza, jak mieli pseudo komune to byli dla siebie nawajem w bialych rekawiczkach wredni, a jak sie zaczal kryzys to powoli sie petla zaciska, jak juz wycisna wszystko z pracowitych, rozwijajacych sie ludzi tak ze ci uciekana z ich kraju, zaczna sie te menele zjadac nawzajem. Narazie jeszcze maja nas - sprzedanych przez nasz wlasny rzad ludzi, ktorzy chcieliby zyc godnie...ale juz maja dosyc bycia tania sila robocza.

:D:D:D

Jak was tak ciagle wywalaja z pracy to moze pora posxukac winy w sobie. u mnie w pracy tez jest Polka, ktora nie awansuje i mysli, ze to dlatego, ze jest Polka, bo najlatwiej jest kogos/cos winic zamiast zastanowic sie nad soba. Gdy zaczelam z nia pracowac to od razu mi oznajmila, ze nie awansuje, bo Polakow nie awansuja (czylli jej, bo byla tam jedyna Polka). I Co? Dostalam awans po 8 miesiacach. Ona nie widzi,ze jest leniwa i chamska i ze nie robi co powinna, ona mysli ze jest tam najlepsza tylko wsxyscy sie na nia uwzieli.

Ja nie rozumie jak mozna isc pracowac gdzies, tylko dlatego ze sa tam kolezanki...pamietaj dzis kolezanki sa..a jutro moze ich nie byc..i co wtedy?