Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pseudonim1234567

nie ma go dla mnie czy przesadzam?

Polecane posty

Gość pseudonim1234567

Potrzebuje rady. :( Moze Wy tez tak macie w zwiazku i bedziecie mogly mi doradzic. Jestem z chlopakiem ponad rok czasu. Jest nam ze soba bardzo dobrze, w wielu rzeczach sie zgadzamy, myslimy podobnie, podobne zainteresowania, no ogolnie wszystko jak nalezy. Tylko jest maly (duzy?) szczegol. To czlowiek czynu. Nie usiedzi na dupie dluzej niz 5 minut. Zawsze musi cos robic! Zawsze. Dla niego dzien jest "zmarnowany" na bimbanie na plazy. On musi dzialac. On nie moze nie robic nic. I wszystko byloby ok, lubie takich facetow, wiedza czego chca, radza sobie, daja z siebie wszystko, tylko ze... Jego nie ma dla mnie. Jest tylko wtedy kiedy SAM TYLKO ON stwierdzi, ze ma ten cholerny czas. Kiedy sam zaproponuje "chodz idziemy na spacer" to idziemy. Kiedy ja rzuce taka propozycja - nie ma bata, zeby on zmienil swoje plany. wiecie, tak jak w normalnym zwiazku, ja tez mam ochote po prostu spedzic dzien na niczym. Z nim. Pojechac gdzies. Zrobic cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
i to nie jest tak, ze ja siedzie i nic nie robie. Mam znajomych, mam swoje sprawy, ale najnormalnie w swiecie potrzebuje tez czasu tylko ze swoim chlopakiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haha jestem taka kobieta
jak Twoj facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
ostatni nasz miesiac wyglada tak - jemy wspolne sniadanie, kazdy do pracy, wieczorem sie widzimy, kazdy przy swoim zdaniu, kladziemy sie do lozka, ogladamy film. idziemy spac. ostatnie 3 dni byly wyjatkiem. Bylo naprawde fajnie. To tu, to tam. Czas dla nas i dla naszych znajomych. Aha! I moze dodam jeszcze wazna rzecz, ktora rowniez mnie gnebi. FACECI, powiedzcie mi, czy Wy jesli czyms macie zaprzatniete mysli to w ogole nie rozmawiacie? Bo on tak. Dostal bardzo dobra propozycje wspolpracy, caly czas o tym mysli. I pal licho to. Ale kurde, jak ja mam z nim zyc, jak dla przykladu - jemy sniadanie - cisza. Cos robimy razem (w stylu ja jakis posilek przygotowuje, on zmywa), stoimy obok siebie, cisza. Co za przypadek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdfhgdfh
też mam takiego i do tego jescze teraz wyjechał za granice do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
zona - wczoraj mu to powiedzialam. W pracy caly czas o tym myslalam, po pracy spotkalismy sie, poszlismy ze znajomymi na piwo, pozniej sami do parku (jak cieplo bylo!) i wrocilismy w nocy. Wlaczylismy myzyke i on zaczal pytac. Ze gdzie dzisiaj bylam, ze taka nieobecna.. Powiedzialam mu to co napisalam Wam w pierwszym poscie. Ze robimy wszystko tylko wtedy kiedy on ma czas. I wiecie co? Sluchal, sluchal. Az w konncu powiedzial - masz racje. Co moge powiedziec? Odpowiedzialam, zeby nic nie mowil, a zrobil cos z tym.. Na tym koniec. Dzisiaj prawie rano nie rozmawialismy. On staral sie jakos mnie zaczepiac, ale oczywiscie byl tak zaprzatniety swoimi sprawami, ze.. ach. szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
dgdfhgdfh - no i jak sobie radzisz w zwiazku z nim? Bo my juz troche jestesmy, nie przeszkadzalo mi to az tak bardzo, oboje sie staramy, jednak teraz powoli zaczyna mnie uderzac to jakie on ma priorytety.. Ja wiem, ze on jest bardzo za mna, okazuje mi to na kazdym kroku, tylko ten brak kontaktu z nim czasami mnie przeraza i jak zaczynam myslec o tym, co moze byc pozniej to... :( dodam, ze mieszkamy razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewa cie i koniec
nie mysli o tobie powaznie , bo gdyby myslal , to by rozmawial, chcial byc tylko z tobą , przy tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
i wczoraj jak rozmawialismy to bylo tak na spokojnie, delikatnie, lezelismy obok siebie, przytuleni, bez zadnych tam fochow czy czegos. Tylko czy on mnie zrozumial? A moze to ja mam jego zrozumiec? Zawsze szczery i najmadrzejszy w swiecie - potrzebuje Wasze rady jako madrze piszacych facetow na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
nie, nie olewa mnie. az w tak glupim zwiazku bym nie byla. Nie jest tragicznie. Po prostu chce znalezc wyjscie z tej sytuacji. Moze zmienic nastawienie i nie oczekiwac tak duzo? A moze do niego jakos dotrzec, zeby to on sam z siebie cos zrobil? Potrzebuje rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewa cie i koniec
hahahaha fajne priorytety sobie wybralas zs :D no zajebiste , usmialam sie do lez a jak ci powie , ze facet cie olewa? uznasz to za dobrą radę? oczywiscie , bo powiedzial zs, ale nie ja ps . kuweciarz do kuwety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewa cie i koniec
potrzebujesz rady? to ją masz. spieprzaj od tego faceta dalekoooooo, bo jemu nie zalezy i twoje wnioski , ze jest ok, są zbedne. jestes zakochana i dlatego przymykasz oko na jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
troche nie rozumiem Twojej ostatniej wypowiedzi oprocz tego, ze mnie olewa :O musze jeszcze dodac, ze ma bardzo stresujaca prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
olewa cie i koniec - moje zakochanie juz minelo. Wczesniej tak - zrobilabym wszystko. Teraz? nie. Teraz zaczelam myslec o sobie i swoich potrzebach w zwiazku i nie tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewa cie i koniec
aha?? a jedzie mi tu czołg???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
ok, wedluug Ciebie olewa, a wedlug innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pseudonim1234567 ok, wedluug Ciebie olewa, a wedlug innych? Wg mnie też olewa. PS tez bylam z moim 1,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
hetta - zupelnie inna historia niz Twoja. My mieszkamy razem, a nawet jak nie mieszkalismy - on pomieszkiwal u mnie. Caly czas. Uwielbia spedzac przy mnie czas. Przy mnie. Ze mna, czas dla siebie tylko, mamy tylko czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fxcvxcvbwcxbxcvb
oj, chyba przesadzasz,my tez sie widzimy tylko wieczorem, pracujemy w roznych godzinach i mamy moze godzinke wieczorem lub dwie czasami dla siebie, co mamy zrobic, takie jest zycie,czasamai trzeba sie pogodzic z sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
nie olewa Cię :) Po prostu trafiłaś na introwertyka. Powiedziałaś mu, co Ci leży na sercu, on się z Tobą zgodził i piszesz, że rano próbował rozmawiać. Mój facet ma takie okresy, ze jest identycznie. Szczególnie jak ma jkiś audyt w pracy albo oddanie projektu. Jestesmy razem 9lat i nauczyłam się, że jak mu coś głowę zaprząta to ja musze zaczynać rozmowę. Ba, czasem widze, ze mnie nie słucha. Nie dorabiałym teorii, ze Ciebie olewa. Pytanie, czy potrafisz zaakceptować fakt, ze na takiego faceta trafiłaś. Aha, jeszcze jedno- nie bardzo rozumiem o czym mówisz pisząc, ze Ty dostosowujesz sie do jego planów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewa cie i koniec
Uwielbia spedzac przy mnie czas. wlasnie widac z twojego opisu jak uwielbia kogo chcesz oszukac? siebie , czy nas? raczej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewa cie i koniec
" Jego nie ma dla mnie."twoje slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
fxcvxcvbwcxbxc - :) mireczkowata - no dokladnie, jak moj ma cos waznego do zrobienia, projekty itd. to koniec, to juz jego nie ma. Zawsze to akceptowalam, ale jakos ostatnio to mnie mocniej uderzylo. No i jak sobie z tym radzisz? :) nie boli Cie to, ze to Ty jakby musisz sie starac? nie to, ze moj sie nie stara z rozmowa w ogole, on naprawde chce. a to, ze ja dostosowuje sie do jego planow, to chodzi mi o to, ze jesli on cos ciekawego wymysli, jesli on znajdzie ten czas - to robimy fajne rzeczy. Ja potrafie zrezygmnowac z czegos. Jesli ja rzuce pomyslem - to ciezka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt razem nie mieszkalismy ale chodzilo mi o to ze miałam wrazenie, że zawsze wazniejsze były jego spotkania, wyjazdy, zajecia niż ja. Owszem , jak nie miał akurat nic w planach , to wychodzilismy lub wyjezdzalismy gdzies razem. Ale tak to ważniejsze były jego sprawy. Wiec w tym akurat mamy podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha , nie mam na mysli jakiś jego służbowych spraw, tylko takie hobbystyczne. A jak ja zaproponowałam, to jesli mu odpowiadało to jechalismy. a tak to nie, bo mówił"i co ja tam bede robiC? a mi chodziło o wspólne przebywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
autorko, nie boli mnie, taki jest. Audyt mija i wraca do żywych. Zresztą trochę go rozumiem, bo np. jak ja oddaję robotę to z kolei nawijam o tym, panikuję- i on też to musi znosić :) Jesteśmy razem 9lat i po prostu wiem, że w tych okresach go nie ma i już. Znaczy mentalnie bo ciało jest:) Generalnie uważam, ze nie jest u Ciebie źle- facet problemu nie bagatelizuje, wie o co Ci chodzi. Z planami też u nas tak kiedyś było- już nie jest. Bo ja nauczyłam się jeździć motocyklem (jego pasja) a on nurkować (moja pasja). I obie rzeczy robimy przeważnie razem. Odkąd mamy dziecko już mniej mamy czasu, więc i siłą rzeczy wiele ot tak spontanicznie nie robimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim1234567
hetta - no a poza tym co jest glownym problemem, to jak bylo w dniu codziennym? Jak z okazywaniem uczuc? Rozmowa? Jak z Twoim samopoczuciem w zwiazku? mireczkowata - pocieszaja mnie Twoje posty :) moze ja go mierze swoja miara? Bo tak jak Ty piszesz - jesli ja mam cos waznego na glowie to o tym gadam, mysle, mowie, nie zostawiam wzystkiego w swojej glowie. A on? Odwrotnie. Co dziwne - sa momenty kiedy nadaje jak najety o tym wszystkim co sie dzieje u niego. Pyta sie, potrzebuje rady, liczy sie z moim zdaniem. I pozniej nagle zmiana, zamyka sie w sobie, mysli, patrzy w jeden punkt i mysli mysli. Czyli po tylu latach nauczylas sie, ze nic zlego sie nie dzieje, ze taki po prostu jest itd.? A nie przeszkadzalo Ci to, ze wasze plany jakby zalezaly od jego planow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
no własnie te plany zależne od niego mi przeszkadzały. Z tym walczyłam, trochę trwało ale jest ok. Jemu się zawsze wydawało, ze on ma "ambitne" pasje do zrealizowania tu i teraz- ot bierze motocykl i znika na dwa dni. Ja nie mogę się dopasować albo mam inny pomysł na te dwa dni? Kurde, szkoda no ale on już się "nastawił" :) Taki był na początku- często o to kłóciliśmy się. Po jakimś roku wypracowaliśmy kompromis, zeby RAZEM pewne rzeczy ustalać. I jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×