Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mnnm

Doszłam do przekonania

Polecane posty

Gość mnnm

że w trudnych chwilach bardziej mozna liczyć na obcych ludzi niż rodzinę. W ostatnich dniach przeżyłam traumatyczną sytuację. Załamalam się. Rodzina dowiedziała się o problemie i tyle ich widzialam, a raczej słyszalam. Chodzi nawet o głupie rozmowy telefoniczne. W ciężkim stanie zaprowadzila mnie sąsiadka do lekarza. Przyniosła napoje na oddział ratunkowy, bo tam zostałam na kilka godzin. Moja siostra, która dzwoni do mnie prawie codziennie, zamilkła. Był tylko jeden zdawkowy telefon w celu wyczucia sytuacji co i jak. Córka, z którą mam bardzo dobry kontakt i też wydzwaniała kilka razy dziennie, dzwoni tylko dla proformy jeden raz, zapyta co i jak i już więcej jej nie słyszę. Dotkliwie czuję jak wszyscy się odsunęli w trudnej dla mnie sytuacji. Zrozumiałabym gdyby chodziło o pieniądze czy jakąś pomoc materialną, a mnie w chwili obecnej potrzeba tylko rozmowy, dobrej rady itp. Pewnikiem jest powiedzenie "prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie". Ja zawsze byłam pomocna Bywało, że poświęcałam się. Jest mi strasznie przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnm
Jest mi przykro. Obrażać się? nie, raczej wyciągnąć wnioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na co chorujesz ? Czasem ludzie boją się przyznać np. do schizofreników, a ludzie chorzy na inne choroby są utrapieniem bo trzeba im poświęcać czas. Kochana, życzę Ci zdrowia i więcej wiary w siebie bo widać, że jej potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnm
Stwierdzono depresję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnm
Nie wymagam opieki w sensie fizycznym. Potrzebna mi bliskość np, jakaś rada, wskazówka jak wybrnąć sytuacji, która doprowadzila mnie do tej depresji. A nawet zwykła rozmowa o niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnm
Dotychczas czułam,że jestem lubiana. Zwracano się do mnie z problemami i radościami, nawet powierzano najskrytsze tajemnice. Dziś nie ma nikogo koło mnie. Stało się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z depresją da się żyć ;), a na poważnie: co Cię doprowadziło do takiego stanu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy to czeste, ale też czegoś podobnego doświadczyłam. Ja zawsze służyłam pomocą robiąc za śmietnik emocjonalny a w trudniejszym momencie mogłam się pocałować w dupę jeśli chodzi o rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kormorania
przyjmij za pewnik, że przyjaźń to mit, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, że zawsze znajdzie się chętny skurwysyn aby zobaczyć w tobie łatwy łup i kup sobie prochy na deprechę, bo z taką świadomoscią z doła nie wyleziesz bez farmakologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnm
Od jutra przyjmuję psychotrop przepisany przez lekarza, chociaż mam obawy jak będę się po nim czuła czytając skutki uboczne, a na pomoc niczyją nie mogę liczyć. Jestem sama w domu jeszcze przez tydzień. Potem wraca mąż-zdrajca i może być tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź do lekarza i rzeczywiście ratuj się kobieto prochami, które przepisze. Co do ludzi koło nas - śmietniki się omija. Nie przejmuj się ludźmi bo jak widzisz, oni Tobą nie przejmują się wcale. Żyj ze świadomością, że jeśli sama ze sobą nie będziesz się czuła dobrze, to żaden człowiek Ci tego nie da. Tych, którzy "zwierzają się" słuchałam zawsze jednym uchem, nie dlatego, że ich nie lubiłam, ale dlatego, że czułam, że ściągają ze mnie całą pozytywną energię jaką w sobie mam. Po takich spotkaniach czułam się jakbym pracowała w polu 12h.Więc ich zostawiłam, i zdziwi Cię to może, mają się dobrze. A więc głowa do góry bo jeśli to depresja, to wyjdziesz z niej na pewno, ale koniecznie idź do lekarza i łykaj te leki regularnie. Będzie dobrze. Sama nigdy nie byłam w takim stanie, ale mam koleżankę, która wyleczyła się z depresji, chociaż trwało to 2 lata. Trzymam za Ciebie, autorko kciuki. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnm
oreore Dziekuję za słowa otuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnm
Muszę wypracować w sobie taki sposób postępowania, o jaki wspominasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kormorania
Tych, którzy "zwierzają się" słuchałam zawsze jednym uchem, nie dlatego, że ich nie lubiłam, ale dlatego, że czułam, że ściągają ze mnie całą pozytywną energię jaką w sobie mam znam kogos takiego :D i oceniam tę osobę jako największego wampira energetycznego jakiego poznałam... kompletnie bez świadomości faktu że wampirzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×