Jestem zasmucony

Nie dość że jakaś łajza zdjela temat to jeszcze inna łajza zajęła nick. Jak to ludziom wierzyć nie można.

Gdzie do diaska są moje wcielenia?

Cóż, będę musiał porozmawiać o sraniu i ciipkach sam ze sobą. A nawet gorzej. Samowcieleniowo z samowcieleniem.

Z drugiej strony to może być nawet ciekawe. Wiadomo, rozmowa moja ze mną będzie przynajmniej inteligentna. Bez przygłupich wtrąceń i zupełnie niepotrzebnych komentarzy. Zadziwiające jak ludzie marnują powietrze mieląc ozorami. Powinno się podcinać mięśnie jęzora za głupie gadanie. Na początek politykom.

spadaj gupi ciulu!!!

Potem można by było zatsnowić się nad procedurą kwalifikowania do zabiegu kobiet po trzydziestce. Do trzedziestki mogą sobie jazgotać. Po trzydzieststce jak za dużo marudzą do ciach mach. I będzie ciszej we wszechświecie. Takie ekologiczne podejście powiedziałbym.

I oczywiście KONIECZNIE obcinanie uszu tym wszystkim mendom które myślom że jak on/ona chce słuchać swojej zasranej muzyki to cały świat dookoła chce słuchać. Pełno takich tłumoków w różnym wieku chodzi po świecie. Słuchają tych swoich badziewi w autobusach, chałupach, blokach, a cała okolica z nimi.

A gdyby obciącie uszu nie pomogło możnaby obcinać głowy. Byłoby tak cicho i spokojnie. Jeszcze tylko zdelegalizować fajerwerki, te quady całe zasrane. Jak jakiś pętak chce bez tłumika jeździć swoim gównianym motorkiem to też mu obciąć coś, może nogi albo ręce. Towarzystwa wzajemnej adoracji śmiejące się choooj wie z czego po osiedlach po nocy wysłać na koloni karną na księżyc bez wyposażenia w aparaty tlenowe. Niech się tam pośmieją bęcwały.

Wogóle za jakieś krzyki nieuzasadnione i inne głośności surowe mandaty. Byłby wreszcie spokój korwa mać.

Precz padalcu. Gówno mnie obchodzi gdzie kutasa wpychasz ale od mojej doopy z daleka.

Wracając do tematu. Ludzie są ogólnie obleśni. Paskudni, drą mordę nie wiadomo po co. Chyba nie lubię ludzi. Oprócz siebie rzecz jasna. Chodzącego ideału.

Nic tylko jakaś łajza chciała cię pogrążyć. Na całe szczęście ( twoje) jesteś mądry i nie dałeś się złapać w sidła grążenia.

Och witaj Bó Miło mi Cię spotkać. Dziękuję za dobre słowo. Kiedy ostatnio opróżniałaś słój z żelkami?

Ciesz się póki możesz i póki zdania nie zmienisz. Żelki- cukierki? Sorry, nie rozumiem, nie te lata.

Chodzi ci o góówno? Każdy zdrowy człowiek robi to codziennie. Przynajmniej powinien. Poza tym brak mi chęci na rozmowy o kale. Wolę mówić o obcinaniu języków tudzież nosów.

Dlaczego miałbym zmienić zdanie?

Z prostego powodu. Mogę zacząć pierrdolić od rzeczy. Wtenczas zapłaczesz nad miłym mnie powitaniem. Ot cała filozofia.

Jak to kobieta. Nic nowego.Nie jestem przywiązany do tematu goowa. A komu byś jeszcze obcięla uszy lub co innego? Mi się jeszcze przypominają pacany zajeżdżające drogę. Dobrze by im było ręce uciachać. Już nawet klaksonu mi szkoda. Musiałbym go cegłą przycisnąć na stałe ty;e tego jeździ.

Sugerujesz, że kobiety mówią od rzeczy? Daj sobie na wstrzymanie i nie pleć bzdur. Do szału doprowadzają mnie ludzie krzykliwi, z którymi nie ma dyskusji. Są tak przekonani o swojej racji, że aż ślinę toczą w rozmowie. Im wyrwałabym język. Natomiast do obłędu doprowadzają mnie kierowcy, arystokraci szos w ciemię bici. Tacy, którzy myślą, są wręcz przekonani w swoich łbach, że jedyni są na drodze. I gdy se jadę spokojnie rowerem, taki jeden czy drugi trąbi klaksonem, że niby mu drogę zajeżdżam. Fak ju mówię w duchu ( czasem do nich drę się przez ramię, spojrzę szyderczo i w nogi, znaczy w koła) . Im obcięłabym nosy, bo się wywyższają tym, że są w autach.

A nie plotą? No Bó popatrz sama co p[szesz o rowerzystach. Przecież rowerzyści to ZUO. Nawet na ścieżce rowerowej rowerzysta to ZUO bo bezmyslnie korzysta z nowych, kolosalnie durnowatych przepisów które pozwalają mu na przemykanie bez przystawania przez skrzyżowania z ulicami. Przecież ja go mogę nie zauważyć tego rowerzysty. No ja nie trąbie na rowerzystów ale też ich nie lubię. No nie lubię no.Jadą wolno i trzeba ich jakoś wyminąć a na tych naszych ulicach jednojezdniowych w mieście to jest wielce irytujące. To wymijanie znaczy. Poza tym, wybacz, ale wytłumacz mi co to za przyjemność taka jazda po ulicy gy wokołoauta jeżdzą. Chyba bym się zesrał ze strachu od samych wyobrażeń co też by mi się mogło stać gdyby jakiś poadalec się zagapił. Ale innym kierowcom bym uciachał bo ja jeżdże najlepiej i jestem prawie bogiem rzecz jasna.

a mi przed chwila auto zaczelo "gasnac" i wyswietlilo mi sie Einspritzung defekt:( szukam co to moze byc..wiecie?

Twoje auto rozpoznało że z rana drylował cię tylko jeden mężczyzna jednocześnie i stwierdziło słusznie że to błąd.

Ty jesteś ZUO, skoro tak negatywnie się wyrażasz o nas. O mnie też, choć jestem doskonałym rowerzystą. Znam swoje miejsce na drodze, tudzież ścieżce. Nie myśl sobie, że auta mają pierwszeństwo i tylko oni. Inną sprawą jest twoja droga i moja. Moja droga jest doskonale przystosowana do rowerów. I równouprawnienie jak najbardziej. No może uprawnienie kierowcy do przestrzegania jazdy, jazdy gdzie w koło jest rowerów masa. Ale nie, wy sobie myślicie, że jak macie 4 koła to jesteście na pierwszym miejscu. Niestety mój drogi, prawda jest inna i w oczy was kole. To, że zawsze było więcej aut, a może kiedyś tylko auta nie oznacza, ze tak zostanie zawsze. To przeszłość. I kierowca, który widzi tlko siebie jest dla mnie kandydatem do obcięcia nosa, a może i fiuta w przyszłości ( jeśli nadal będzie uważał się za? Właśnie, za kogo? )

Do padalca który rezerwuje nicki: dużo pracy przed tobą.

Ewelina świece do wymiany bądź kolektor ssący zapchany. ; ]

czee doktorku )))

Może rzeczywiście jest to kwestia przyzwyczajenia. Znaczy zauważenie że jedzie rower. Ale zwolnienie roweru przed skrzyżowaniem by nie zaszkodziło.

Wrona czuję się zniesmaczona twoim mnie pominięciem. :(

Pewnie. I to samo do aut. Gdyby miał trochę empatii dla rowerzystów inaczej sprawa by się miała.

ja o samochodzie,Ty o wisniach...nie rozumiem....