Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugamama

nowy zwiazek---chyba jeszcze gorszy:(

Polecane posty

Gość drugamama

Witam . jestesmy niecały rok po slubie...mamy 5 dzieci...2 synów jego, moje 2 córeczki i nasz wspolny malutki synek--ma niecałe 3 mies.Rozwiodłam sie z pierwszym mezem bo był wyjatkowo rozrywkowym facetem uwielbiał sie bawic i poznawac nowe kobietki :((( myslałam ze tylko takie cos moze byc najgorsze ...Jednak pomyliłam sie, mam meza ---nowego----nie pije...i własciwie chyba tylko to jest jego najwieksza zaleta:(( nie potrafimy dojsc do porozumienia za zadne skarby..wiecznie sie kłocimy:( Głównie o dzieci...jego synowie z domu wyniesli jedyna rozrywke jaka znaja ..czyli gre na kompie....i to robia uparcie całymi dniami...sa własciwie jeszcze mali bo maja 10 i 12 lat.....nie chca sie uczyc wogóle ...tata im nie kaze....a jak ja zwroce im uwage to zaraz mam awanture....starszemu groziło nie zdanie do nastepnej klasy bo wogóle sie nie uczy ale wtedy tata przypomniał sobie ze przeciez w poprzedniej szkole miał opinie z poradni ...i jak ja dostarczy to syn przejdzie...i tak zrobił....jeszcze powiedział synowi ---NO TERAZ CI MOGA NASKOCZYC W SZKOLE---i syn sie ucieszył ze moze dalej grac na kompie ...mały tez nie chce odrabiac lekcji....a jesli juz maja cos do zrobienia to ja mamim poprostu podyktowac zeby było szybciej....mam ICH NIE MECZYC.....Moje corki maja 7 i 6 lat.....starsza jest przez niego jakos szczególnie nie lubiana bo jest dzieckiem ktore zawsze na głos powie to co mysli.....przeszkadza mu wszystko w niej....W niedziele zrobił namstraszna awanture bo umyłamjej głowe i jemu zabrakło przez to ciepłej wody do kąpania a on chciał sie wczesnie wykąpac bo PRZECIEZ CIEZKO ZAP.....W PRACY I CHCIAŁ WCZESNIE ISC SPAC....oj...długo by opowiadac....nie pozwala mi nic kupic bez jego zgody...a juz tymbardziej gdyby to miało byc cos dla moich corek.....nie mowie o zabawkach ani jakichs przyjemnosciach.....kiedys przed bozym narodzeniem zrobił awanture bo corce kupiłam do szkoły spray złoty..bo robili bombki....ja kupiłam a nie zapytałam jego o zgode...a spray kosztował az...18 Zł. :( codziennie jak przychodzi z pracy to sprawdza dokładnie moj tel czy czasem gdzies na lewo nie dzwoniłam....a jak jeszcze pracowałam to co troche musiałam dzwonic do niego bo inaczej był hałas ze pewnie np gadałam w pracy z innymi facetami i nie miałam czasu dla niego.....teraz znowu mnie wyzywa ze ja pojecia niemam o robocie bo siedze w domu i nic nie robie , on musi wstawac o 5 rano a jak gnije bog wie do ktorej w łózku ...co raczej przy malutkim dziecku jest niemozliwe ale on nie wierzy..Jutro mam chrzest malutkiego a my nawet butów nie mamy ani ja ani moje corki choc mam na nie alimenty to nie wolno mi nic kupic bez jego zgody bo zaraz jest hałas i sie nie odzywa potem lub wygraza sie roznymi rzeczami . W poniedziałek nie wytrzymałam i po tym jak doskoczył do mnie z tekstem ze mi wyje........(choc tego nie zrobił jeszcze nigdy) zadzwoniłam po policje....jednak on przed nimi zrobił sie wyjatkowo grzeczny (tak jak i przed innymi ludzmi ktorzy do nas przychodza) .....Teraz mi wygaduje ze ja bez niego sobie absolutnie nie poradze bo on zostaje ze mna tylko do konca roku szkolnego i jak chłopaki tylko skoncza szkołe to on sie wyprowadza a ja nawet jesc nie bede miała co.......ze jeszcze niewie czy mi synka nie zabierze ..mam sie miec na bacznosci...tak mi powiedział.... JEZU ja oszaleje...juz zaczynam myslec tylko o tym zeby umrzec i miec swiety spokój ...bo widocznie sie nie nadaję do zycia....tak sie starałam zeby on był zadowolony ze mnie....a wychodzi ze jestem głupia leniwa...pewnie jeszcze go zdradzam ...jak on to mowi z lujami w necie ( net mi tez odetnie bo ja tylko siedze przed kompem wg niego) ................a jak on sie wyprowadzi to bede musiałą mu oddac kase za remont pokoju .bo jak nie oddam w ciagu 2 lat to on mi spali dom..............eh...długo by opowiadac......wkoło wszyscy ktorzy maja z nim kontakt tylko mowia ze TAKI FAJNY FACET

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem biedny
widocznie coś robisz źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do pieniędzy on ma rację
w małżeństwie należy konsultować wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozwiedź się z nim i to jak najszybciej, dziecka Ci nie zabierze, a Ty nie będziesz musiała wysłuchiwać awantur. To najlepsza rada jaką możesz dostac ROZWÓD i to jak najszybciej zanim nie zwariujesz do końca, bo już masz mysli samobójcze o jest równoznaczne z depresją i masą innych zaburzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo Ci współczuję musi
być Ci bardzo ciężko. Chyba będziesz musiała pomyśleć o rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamama
ja wiem ze nalezy konsultowac wydatki no ale jak mozna zabraniac kupowac podstawowych rzeczy .....przeciez ja nie kupuje kosmetyków ani jakichs drogich sprzetów .....Alimentów na swoje dzieci nie ma bo sad im zasadził smieszna kwote i on mowi ze nie warto...a była zona nie płaci. najbardziej mnie bola te jego słowa ze ja ciagle wszystko robie zle...ze on sie wyprowadza..ja nie mam rozkazywac chłopakom ze maja sie uczyc bo ja ich nie urodziłam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamama
powiedzcie mi czy ja naprawde robie cos zle ze on sie tak złosci ciagle? niewiem......moze to wina tego ze jak on wyzywa to ja płacze...ja nie umiem inaczej...moze to wszystko dlatego? ciagle mi teraz powtarza ze on niewie czy jeszcze chce ze mna byc za to ze zadzwoniłam na policje na niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy musi sam dojrzec
do swoich decyzji. Oczywiście, ze nic złego nie robisz. Trafiłaś znowu na niewłaściwego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilutka
A czemu nie pójdziesz do pracy,żeby mieć swoje pieniądze?Masz dzieci ,myśl o nich o ich przyszłości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makaronella
czegos tu nie rozumiem???? on dysponuje alimentami twoich corek????? ales ty glupia ci*pa grochowa....nosz glupias jest od niego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyym
rozumiem...konsultować wydatki jak się kupuje telewizor ale nie coś dla dziewcka. Ten facet to tyran i desopota i w dodatku nie odpowiedzialny. Z jego podejsciem do synów to za kilka lat bedziemy mieli w kraju dwóch dodatkowych analfabetów do wykarmienia z naszych podatków. Jak wyzywa to nie szanuje, po co Ci to ? Uciekaj. Im prędzej tym lepiej bo z czasem będzie coraz gorzej. Szkoda Twojego zdrowia i Twoich córek. Przecież wam też się coś od życia należy a małego nie zabierze tylko będzie musiał łożyć alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a niech idzie w cholerę! trafił ci się zakompleksiony tyran, nie będziesz miała czego żałowac z tobą jest wszystko w porządku i napewno dasz sobei radę bez niego - masz alimenty na dziewczynki (których nie powinnaś mu nawet pozwolic dotknąc!), z których nie musisz się nikomu tłumaczyc, bo to sa pieniądze na twoje dzieci od ch ojca, mąż nei ma tu nic do powiedzenia masz dla kogo życ, chyba lepiej byloby dla ciebei i twoich córek, żebyście żyły same ale w spokoju i z godnościa, a nei z kimś kto was będzie do końca życia szarpał psychicznie syna ci nie zabierze, to nie rower, sąd przyznaje opieke nad dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem Iogika
Trudno sobie wyobrazić straszliwszą bajkę - ojczym i macocha w jednym domu. Brrrrrrr... Macie może też wilka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogness
Myślę , że wiem co przeżywasz. Mam trochę podobną sytuację . A największe podobieństwo polega na tym że mój mąż też mnie nie szanuje. To moje drugie małżeństwo . Mam 16 letnią córkę z pierwszego małżeństwa. On był kawalerem po 40 . Ja 7 lat młodsza. Miałam pracę , mieszkanie, dziecko , studiowałam , ale bardzo cierpiałam na samotność. Mimo że widziałam u niego pewne wady to wydawało mi się że wszystko będzie łatwiejsze do zniesienia niż samotność. Pomyliłam się . Bardzo się starałam przez kilka lat naszego małżeństwa , ale mój mąż ciągle był nie zadowolony, ZAWSZE robiłam coś nie tak , WSZYSTKO źle i na niczym się nie znam, jestem głupia itd. Oj długo by mówić. Poświęciłam dla niego znajomych , bo on nie lubi towarzystwa, ograniczyłam kontakty z rodziną, bo też mu nie pasowali, nawet jak za długo byłam w kościele to też źle. Magisterki nie pozwolił mi robić, bo mi to nie potrzebne, a ja byłam uległa bo chciałam mieć rodzinę i uważałam że w małżeństwie trzeba iść na kompromis. Tylko że chodziłam tylko ja, ON NIGDY. Kilka razy próbował mnie uderzyć . 9 września ubiegłego roku uderzył. Wezwałam policję pomogło. Nie spodziewał się że się na to zdobędę . Nie odzywamy się już 2 lata , mieszkamy razem . Osobne łóżko, finanse, gotowanie. Mamy 3 letniego synka którego on wychowuje , jest na wychowawczym . To jest jedyna miłość życia, cel życia . Piotruś jest z nim emocjonalnie związany. Jest troskliwym ojcem . U adwokata dowiedziałam się ze przy rozwodzie mogę stracić dziecko. Więc się na razie z tego wycofałam . I cały czas zastanawiam się gdzie jest dobro mojego dziecka . Czy w chorej "rodzinie" , czy tylko z ojcem , czy też ja powinnam walczyć jak lwica o opiekę nad nim. Tylko ja mam już 41 lat . Przerabiałam już bycie samotną matką . Cyba nie mam już sił . Czy zesrtesowana , nieszczęśliwa samotna matka dwójki dzieci to dobra matka. I tak mi życie płynie z dnia na dzień bez celu. Wiele razy przez te lata zadawałam sobie pytanie. Co robię nie tak . Naprawdę się starałam. Znajomi dziwili się że ja taka fajna i ogólnie ok chciałam takiego dziwaka. Dziś wiem że on to wyniósł z domu. W ich domu rodzinnym w którym przebywał stanowczo za długo matka sprawowała rządy twardej ręki. Nie było szacunku , były wyzwiska i pogarda . Do dzieci, do męża. Jego rodzice okazują sobie do tej pory albo wrogość, pogardę, albo obojętność. Mój mąż traktuje mnie tak samo. A ja naiwna myślałam że nauczę go czułości, serdeczności. Przegrałam . Jestem poraniona, po 40, z dwójką dzieci z mężem w ciasnym moim mieszkaniu i nadal bardzo samotna. Ale nauczyłam się innego . Inni mogą nas tyle skrzywdzić na ile im pozwolimy . Dziś kończę studia, utrzymuję liczne kontakty ze znajomymi, mam swoje pieniądze, założyłam osobne konto bo było tak że on mnie z moich pieniędzy rozliczał. Wychodzę kiedy chcę i gdzie chcę , wykupiłam jazdy doszkalające bo chcę jeździć samochodem (on mi nie pozwalał) . Powiedziałam mu że jeżeli jeszcze raz mnie uderzy to nie tylko wezwę policję , ale założę mu też sprawę o naruszenie nietykalności cielesnej. Chodzę po domu dumna i wyprostowana. Kiedy mamy się wyminąć już nie schodzę mu z drogi tak jak było kiedyś. A kiedyś .... Rok przepłakałam. Po każdych wyzwiskach , nie mogłam się przez miesiąc pozbierać i zanim się pozbierałam dostawałam kolejną porcję . Uwierzcie mi za nic. Dziś wiem że mój mąż to zakompleksiony kołtun. Który był całe życie poniżany przez matkę i ojca, wychowany w atmosferze braku szacunku i pogardy . On nie potrafi inaczej , a ja na takie traktowanie już sobie nie pozwolę . A co będzie dalej ... Jeszcze nie wiem czas pokarze. I ta samotność . Nie przypuszczałam że istnieje coś takiego jak samotność w związku. Wydawało mi się że ja z każdym potrafię się dogadać , a cóż dopiero z własnym mężem. Ale niestety nie z każdym się da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go bo to gadzina
To jakiś niedojrzały facet. To, że go I żona zdradzała nie oznacza, że każda taka jest. A najważniejsze są dzieci, a jeśli on nie traktuje Twoich dzieci na równi ze swoimi, to go skreśla natychmiast. Nawet ilościowo jesteście na równi, zatem nie ma prawa zabraniać Ci kupoować rzeczy dla dziewczynek z alimentów, bo to sa pieniądze wyłącznie dla nich. Co do małego, to Ty zajmujesz się nim non stop, a on łoży na nie finansowo, także jest po równo. Pozostaje kwestia chłopców, na których on łoży, ale jesszcze Ty się musisz z czegoś utrzymywać, a że nie pracujesz, to nie masz jak, jednakże zajmujesz się 3 jego dzieci, więc z pieniędzy, które zarabia część powinna być także dla Ciebie. A że on nie traktuje Ciebie, jako kobietę, skreśla go zaraz po nierównym traktowaniu Twoich córek. On Ciebie traktuje jak opiekunkę do dzieci, a raczej pilnowaczkę, której nie wolno wyrazić własnego zdania. Jesteś nianią, a nie żoną i to nianią z 2 córkami kopciuszkami, które to razem z Tobą mają usługiwać Panom - jemu i synom. Tragiczne, współczuję, rozstań się lub postaw sprawy jasno - łącznie z pójściem do notariusza i spisanie wspólnych praw i obowiązków wraz z kwotami za wszystko. Dziewczynki mają pieniądze od ojca, a Ty i dziecko jesteście utrzymywane przez II męża, a Ty w zamian zajmujesz się wspólnym dzieckiem i chłopcami. Proste, choć uczucia w tym kompletnie nie widzę, no ale dzieci są najważniejsze, więc, jak będziecie im okazywać uczucia to już dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
dlatego w życiu już nie wyjdę za mąż.....:( trafić drugi raz na idiotę, tego można faktycznie nie przeżyć....:( serdecznie wspólczuję i nie wiem co ci doradzić, kompletna kicha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambasadorka 41
jak czytam wasze posty to dochodze do wniosku ze moj zwiazek chyba tez ku temu zdarza,...nie pracuje -rano ide do jego pracy ze sniadankiem ...potem sprzatam w domu..potem obiad i znowu mu go niose...czasem jezdze i zalatwam jego sprawy.................swiat kreci sie wokol niego ....ale szacunku za to nie mam....i dziekuje sama sobie ze jeszcze za niego nie wyszlam za maz...i mowi sobie ze jeszcze moge to zmienic...tylko ta samotnosc-ja nie umiem byc sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×