Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ania54321

Zostawił mnie narzeczony.

Polecane posty

Gość Ania54321

Jestem załamana, od kilku dni w rozsypce i nie mogę się pozbierać, ponieważ zostawił mnie narzeczony. Byliśmy naprawdę dobraną parą. Wszyscy mówili że tak do siebie pasujemy, w pracy nazywali nas papużkami, bo zawsze byliśmy razem. Nasz związek trwał prawie 3 lata. Dla mnie to była wielka miłość, dla niego zakończyłam trzyletni związek, był takim moim spełnionym marzeniem, przy nim pierwszy raz w życiu czułam się na prawdę szczęśliwa, czułam że nic mi nie brakuje. Był bratem mojej koleżanki i to ona nas zapoznała. Praktycznie od razu zamieszkaliśmy razem. Jego siostra na początku była bardzo zadowolnona że nas "zeswatała", ale później coś jej zaczęło przeszkadzać. Denerwowało ją że nam układa się lepiej niż w jej związku. Kłamała że go zdradzam. Oni dwa lata temu wyjechali do Anglii, a my byliśmy ze sobą tak bardo szczęśliwi. Były kłótnie, ale bardzo rzadko. Rok temu nadarzyła się okazja i my też wyjechaliśmy do Anglii. Mieliśmy zamieszkać z jego siostrą i jej facetem. Nie byłam z tego powodu zadowolona, wiedziałam jak było przed wyjazdem i bałam się o nas. Ale on obiecał mi że będziemy z nimi mieszkać nie dłużej niż pół roku i że od razu powie, że każdy żyje swoim życiem i nie wtrącamy się do naszych związków. Już pierwszego dnia nie mieliśmy zbyt miłego powitania i wtedy wiedziałam że to będzie ciężki okres. Miesiące mijały, lepiej nie było. Ona obrażała go na każdym kroku, ja próbowałam bronić i zostawałam tą najgorszą. Nawet w święta nie było dobrze. On nie potrafił się jej postawić. Ale starałam się to przetrwać, dla nas. Miesiące mijały,a my dalej mieszkaliśmy z nimi. Mówił że przecież zbieramy na wesele, że nie stać nas na przeprowadzkę, że po co. Odpuszczałam. Dobijała mnie ta sytuacje, zaczęłam robić się nerwowa, on też, zaczęliśmy się kłócić, o głupoty, co wcześniej nam się nie zdarzało. Jakiś miesiąc temu nie wytrzymałam. Zarzucała mi że nakładam bluzki z dekoltem, bo chce kogoś poderwać. Drwiła ze mnie patrząc prosto w oczy, a on nie dość że nie staną w mojej obronie, to jeszcze powiedział, że nie znam się na żartach jego siostry, tylko że w tym co mówiła nic do śmiechu nie było. Pokłóciłam się wtedy z nim, ona mu powiedziała że jestem jakaś nienormalna itp itd. Powiedziałam, że jadę na noc do koleżanki, prosiłam żeby jechał ze mną, pojechał. Powiedziałam, że chcę się wyprowadzić w końcu, że do dla mnie za wiele, że dłużej tego nie wytrzymam. Koleżanka i jej mąż pozwolili nam mieszkać u siebie puki czegoś nie znajdziemy, ale on już następnego dnia pojechał do domu. Ja nie chciałam wracać, wiedziałam że nie czeka mnie miłe powitanie. Nie mogłam sobie jednak znaleźć miejsca i poprosiłam, żeby odwiozła mnie do niego. Zastałam go siedzącego z nimi przy piwku i oglądającego mecz, zabolało mnie to. Rozmawialiśmy i poprosiłam żeby powiedział im o wyprowadzce. Powiedział, ale wszystko skupiło się na mnie. Oni przestali się do mnie zupełnie odzywać, nawet mi na "cześć" nie odpowiadali. Minął tydzień zanim się wyprowadziliśmy, on nie był zadowolony, zarzucał mi że ta cała przeprowadzka to mój wymysł i moja wina. Awanturowalismy się co dziennie, wrzeszczeliśmy na siebie, pare razy dostał ode mnie w twarz, nie próbuję siebie usprawiedliwiać, ale nerwy siadały mi już zupełnie. W końcu przeprowadziliśmy się, ale między nami nie było lepiej. On był zły na mnie o to wszystko, dalej się kłóciliśmy. Po tygodniu przyjechaliśmy do Polski. Bylo bardzo późno, ale nie chciał zostać u moich rodziców, powie że jedzie do swoich. Potem przez dwa dni nie miałam z nim praktycznie żadnego kontaktu. Po tym czasie przyjechał, na dwie godziny i powiedział, że wraca. Prosiłam żeby został, przecież przyjechaliśmy tu załatwiać sprawy związane ze ślubem, musieliśmy porozmawiać co i jak, ale powiedział, że wraca i koniec. Pokłóciliśmy się bardzo. To znaczy ja krzyczałam, prosiłam, płakałam, znów go uderzyłam..potem nie mogłam oddychac i straciłam przytomność, przyjechało pogotowie..powiedzieli że z nerwów. Został. Powiedział, że koniec tych kłótni, że mnie kocha. Pojechał i odzywał się. Mieliśmy po jutrze jechać do mojej siostry na dwa dni. Nagle przestał się odzywać, cały wieczór, potem ranek, w którym mieliśmy jechać, a z nim nadal nie ma kontaktu. Ojciec powiedział, że mnie zawiezie do niego, bo to inne miasto. Pojechaliśmy. Wyszedł, nawet nie wpuścił nas na podwórko. Miał pretensje, że przyjechałam i wtedy powiedział mi że nie wie czy mnie kocha i że nie chce być ze mną. Płakałam, prosiłam. Wyszła jego druga siostra i poweidziała, że jeśli się od niego nie odczepie, to wezwie policje i powie, że go nenkam. Jego brat powiedział, żebyśmy spie.... z tąd, a on zabrał się i poszedł. Teraz nawet nie odpisuje mi na smsy, prosiłam, błagałam i nic. To najgorszy tydzień w moim życiu, nie moge sobie dać rady i czuję takie okropne wyrzuty sumienia, ciągle myślę że może żebym nie była taka zawzięta, żebym coś zrobiła inaczej, to ciągle bylibyśmy razem, w październiku byłby nasz ślub..a teraz? Samolot mamy we wtorek, a ja nawet nie wiem czy on leci, on sam nie wie, nie wiem co bedzie nie wiem co z jego rzeczami.. Bardzo proszę o jakąś radę, o pomoc, bo sama sobie poradzić nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffghgjhjh
ty zostawilas tamtego, swojego bylego, on cie teraz zostawil, w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajacy dzentellmannn
Ania, trzymaj sie, bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo trudna sytuacja.jednak jeśli on sam nie chce z Tobą rozmawiać-to nic nie zrobisz.będzie Tobie strasznie ciężko-ale jedyne co możesz to próbować zająć się czymkolwiek.jedynie czas może tu cokolwiek zrobić.i wierz mi-najlepsze co możesz zrobić to przestać się z Nim kontaktować.ja mam to za sobą.wiem co mówię.trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbn,bn,b,n
wlasnie,przestan sie z nim kontaktowac, ja wiem ze to trudne ale to ci pomoze, on przemysli sobie wszystko i jeszcze bedzie chcial wrocic do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×