Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość dziwię się temu światu !!!!!!!

PRZECIEŻ TO PATOLOGIA! CO SĄDZICIE O MATCE TEJ DZIEWCZYNY???

Polecane posty

Gość dziwię się temu światu !!!!!!!

o kurczę, przeczytajcie sobie tą historię, autorka twierdzi, że jej rodzina nie jest patologiczna! Boże, a Wy co myślicie??? "ja nie mam patologicznych rodzicow ale jakos nie lubie skladac zyczen na dzien matki. mama brala cale moje dziecinstwo prochy na depresje, w sumie choroba nie wybiera, przez to pamietam dziecinstwo jak szlak strachu, ze umrze podczas swojego ataku dusznosci, pamietam, jak stalismy nad nia a ona miala oczy na wierzchu, dusila sie, ojciec krzyczal czy ma wzywac pogotowie a ona ze nie, ze jej przejdzie, ja mialam wtedy jakies 7 la, brat 9 a siostra 5. i tak stalismy obok i plakalismy, nikt nas podczas tych atakow matki-ok. 3 razy w tygodniu-nie chowal do pokioju czy cos, tak stalismy przy niej i tez plakalismy. matka brala wtedy prozac, bardzo drogi lek, cala wyplata ojca szla na to. pamietam, jak jezdzilismy z ojcem zbierac zlom, zeby potem sprzedac, w sumie bardzo lubilam te wyprawy z nim. potem jak doroslismy troche, ja mialam jakies 12 lat, stan matki sie poprawil, nie miala atakow, ale zawsze byla depresyjna. w ogole od malego bylismy wychowywani w duchu przesadnej religijnosci, razem musielismy kleczec codziennie wieczorem i odmawiac pacierz, rozance jak byla burza itd. dla mnie to byl horror, ciemno, grzmi, pradu nie ma a my przy swieczce kleczymy i modlimy sie z zawodzacym glosem mati na czele. mysle, ze mimo to nie wyroslam na jakas dziwna osobe, zawsze mialam swoj swiat ksiazek, ktore wrecz od malego polykalam wrecz. ale jakos zyczenia na dzien matki napawaja mnie lekiem, bo wtedy uswiadamiam sobie, czy dziekuje z przekonaniem czy nie. choc nie mozna mojej matce zarzucic, ze o nas nie dbala, gotowala, sprzatala, zawsze mielisy wszystko w miare mozliwosci finansowych, bawila sie z nami, potem zaczela podupadac na zdrowiu i pojawila sie depresja. ponadto matka byla zawsze religijna, wrecz pruderyjna, od malego slyszelismy opowiesci o zmarlych, duszach odwiedzajacych matke w snie i na jawie, troche schiza, hajkby spojrzec z dzisiejszej perspektywy, a juz na pewno dla malego dziecka. pamietam jedna historie, mama opowiadala o smierci jednej kobiety, ktora miala male dzieci. i podobno ta matka lezala w trumnie a dzieci plakaly nad nia i Bog ta kobiete ozywil i wstala z trumny. po tej historii wciaz balam sie, ze mama umrze, przy kazdym jej ataku. ech... chcialo sie komus czytac? pewnie nie hehe. te obrazy z dziecinstwa wracaja do mnie jak np. jestem smutna, zasypiam itd. ale nie zawsze. w sumie z matka mam normalny kontakt dzis, bierze nadal leki na nerwice aledzis jestem dorosla i umiem to sobie wszystko wytlumaczyc." horror, no nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×