Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie ma się czym martwić

Jak chcecie to dawajcie słoiczki,ale czemu mówicie,że zrobienie zupy to wyczyn?

Polecane posty

Gość alergiczna mama alergika
Mój syn miał skazę białkową,więc chciałam ułatwić sobie życie i kupiłam mu królika z warzywami-mial być wolny od białka mleka,królika już wcześniej mały jadł i nie było problemu. Ale po słoiczku go wysypało. Jak chciałam iść dalej na miasto a akurat wypadał posiłek,to dzień wcześniej robiłam domowy słoiczek,pasteryzowałam,żeby w upale mi się nie zepsuł, a jak mały mial 7 miesięcy to kupiłam termos na żywność i w nim brałam jedzenie. I wcale nie zabierało mi to dużo czasu. Rozumiem jeszcze jak ktoś szybko wrócił do pracy-ale z drugiej strony po co komuś dziecko jak widzi je 2 godziny na dobę? A skoro nie stać rodziny na utrzymanie się przez 2-2.5 roku z jednej pensji to może nie powinni decydować się na dziecko? Bo co mu dają? Piękne weekendy i wieczory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
To masz problem że masz syna alergika, mój jest zdrów jak ryba cokolwiek nie zje. Inne dzieci wymiotują nawet jedzenie domowej roboty, a mój wcina i takie i te ze słoików :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna typowa kafe mama
"A skoro nie stać rodziny na utrzymanie się przez 2-2.5 roku z jednej pensji to może nie powinni decydować się na dziecko? Bo co mu dają? Piękne weekendy i wieczory?" A nie pomyślałaś, że może ktoś chce wrócić do pracy? Nie każdy chce siedzieć 2-3 lata w domu i nie pracować. Ja byłam 6 miesięcy na macierzyńskim. Jakbym chciała to bym w ogóle mogła nie pracować, ale na szczęscie lubię swoją pracę i chcę pracować, bo w przeciwieństwie do ciebie uważam, że można połączyć i pracę i wychowywanie dziecka. Nie oceniaj innych, bo ktoś może ocenić ciebie pisząc, że jeśli siedzisz w domu to jesteś leniwą, zaniedbaną babą proszącą męża o 10zł na tampony:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
Uhauha a wiesz czym jest MOM? Poza tym nie porównuj Anglii do Polski-kiedy u nich był HACCP a kiedy u nas? U nich już dawno był przeżytkiem i mieli ISO a my go dopiero opracowywaliśmy. Akurat o żywności wiem sporo,bo to jest mój kierunek wykształcenia. Jak "zdobywam" jedzenie? Mieszkam w dużym mieście gdzie jest sklep z ekologiczną certyfikowaną żywnością-zakupy zajmują mi 15minut. A jak mieszkałam w mniejszej miejscowości,to zamawiałam przez internet i samo przyjeżdżało do domu... Fakt straszna gonitwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
To mało wiesz i nie ekscytuj się tak MOM, bo te produkty które robiliśmy w Anglii SZŁY DO POLSKI!!! Osobiście widziałam logo fabryki w której pracowałam i pakowałam owe gotowe dania. Zmień lepiej kierunek studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
Zaraz będzie że jestem po zawodówce czy OHP bo zasuwałam w fabryce. Tak, zasuwałam jak byłam na urlopie :) A wykształcenie mam wyższe. I powtarzam w polskim TESCO widziałam produkty które pakowaliśmy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej wkurzacie !
Moje dziecko pilo tylko wode - sokow nie chciala i nie jadla slodyczy i wkurza mnie , ze jakis kretym probuje wmowic ,ze wszyscy kochaja sok jablkowyi cukierki !!! Corka ma 14 lat - dostep do wszystkiego i do dzis woli kwasne albo obojetne !!! Pewnie od poczatku nauczcie dziecko jejs slodko , niech sie od slodyczy uzaleznia i jesli beda mialy pecha i slaba przemiane materi , albo problem z tarczyca - to niech waza ponad 100 kg w wieku lat 20 - stu. Gotowalam sama - sloiczki byly na wyjatkowe okazje- nie z oszczednosci , ale by moje dziecko bylo zdrowe !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
kolejna kafe mama-Źle zrozumiałaś kontekst mojej wypowiedzi. A może po prostu źle dobrałam słowa... Mniejsza-chodziło mi o tłumaczenie,że daję słoiczek,bo mam tylko dwie godziny dziennie dla dziecka-taka osoba sama dokonała takiego wyboru, więc czemu się żali że ma mało czasu dla dziecka i dlatego jest zmuszona dać słoiczek? Nie chodziło mi o to,ze ktoś nie powinien mieć dzieci tylko o to,ze dokonał jakiegoś wyboru a teraz mu to nie odpowiada... Nie umiem jakoś ubrać w słowa tego o co mi chodzi-nigdy nie byłam polonistką ;) chciała mieć dziecko i chciała wrócić do pracy,to niech nie narzeka,że ma mało czasu-może tak będzie lepiej. A jak nie to zapiszę Wam to za pomocą tablicy simplex :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
Poza tym poznałam mnóstwo Anglików, gościłam w ich domach i wiecie co! Tam je się właściwie same gotowce, bo specyfika pracy nie pozwala na babranie się w garach, no i przyznaję że Anglicy są wygodni, wolą zasiąść na kanapie z kieliszkiem dobrego wina w ręce i wstawić gotowca do mikrofalówki czy piekarnika. Dla nich jedzenie nie jest na codzień taką ekscytacją, a już na weekend i owszem tyle że znowu nie gotują w domu, ale wybierają się do restauracji bo ich zwyczajnie na to stać. Pytanie czy są chorzy od tego? NIE!!! Tam w każdym supermarkecie na kasie można spotkać 70 letnią staruszkę i nikt się nie dziwi że ona pracuje. To samo w fabryce. Mnóstwo jest tam starszych osób. Nie to co u nas, u nas 60 latek to już ledwie gibie choć jada codziennie zdrowe obiady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda gotowanie dla bogaty
pytanie : co to znaczy "stać"? jak pisałam życie to jest kwestia KOMPROMISU.... ja nie chciałam z rodziną mieszkać do końca życia w bloku i 10 km dojeżdżać do centrum... więc parę lat musieliśmy się trochę poświęcić... za to teraz dzieci mają 5 min do szkoły a za domem ogród do zabawy - taki był nasz wybór... ktoś woli 3 lata siedzieć w domu i przesunąć o kilka lat zmianę mieszkania - ok jego sprawa.... kto inny mógł dostać spadek, lub wygrać w totka (bo bajek o bajońskich zarobkach, tuz po studiach nie kupuję) i w ogóle nie ma problemu.... ..po za tym ja lubię swoja pracę. ...co do eko sklepów, to wybacz, może wędliny jeszcze sa ok - ale warzywa? to jest typowa zabawa producentów - "jak obejść normy, aby było eko, a tanio i ładnie" ... czyli stosowanie chemii, która nie została ujeta w normach - często nowej i nieprzebadanej :O ... z resztą, mam szklarnie i ogród i szczerze, to moje warzywa ... w niczym nie przypominają tych ze sklepów eco ani wyglądem ani smakiem - smak lepszy wygląd mniej "marketingowy" ;) ale kto co woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
Uhauha-studia to ja już kilka lat temu skończyłam-i nie mam nic do kogos kto pracował na produkcji,bo każdą pracę należy szanować. Co więcej sama podczas studiów wieczorami sprzątałam w biurach,więc szanuję pracę innych. Firmy najczęściej mają 2 (lub więcej) linie produkcyjne na których stosowane są różne technologie produkcji w zależności kto ma być końcowym odbiorcom. Także to,ze widziałaś logo to nie znaczy,że to konkretnie było to co robiłas. Poza tym większość firm ma swoje fabryki w innych krajach-weź takie catberry czy pringelsy i porównaj te kupione w Anglii z tymi kupionymi u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
Może w złym sklepie robiłaś zakupy? Bo ten w którym ja kupuję oferuje "brzydkie" warzywa,niejednokrotnie są nadgryzione przez robaka-a to chyba ich najlepsza recenzja. Też lubię swoją pracę,zarobków nie mam bajońskich-ale na poziomie średniej krajowej w mojej pracy to minimum na początek. Mąż zakończył edukację na maturze i otworzył swój biznes-jest złotnikiem-na zarobki nie narzeka. O dziecko postaraliśmy się kiedy już mieliśmy tzw. odpowiednie warunki. Mam gdzie wrócić do pracy,a i tak po wychowawczym będzie przede mną jeszcze 30 lat kariery zawodowej,więc ten czas poświęcę dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z marketu
A moje jadły mięso i warzywa z marketu i żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda gotowanie dla bogaty
"odpowiednie warunki" sorry ale co to znaczy? W sklepie byłam w życiu nie jednym i w Polsce i za granicą, niestety to nie jest to samo co z własnej uprawy, takie mam zdanie i choć by po tym Gerberze sadząc - to mocno ograniczone zaufanie do producentów mam.... ...bo w czy miałby być lepszy producent marchewek od producenta słoików? ... ten i tamten ma certyfikaty... ten i tamten chce zarobić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
Fabryki mają po kilkanaście lin produkcyjnych! Poza tym co to znaczy że stosowane są różne technologie produkcji? Możesz wytłumaczyć? Bo tyle linek co ja obskoczyłam i powtarzam, pracowałam na kilu działach od A do Z, czyli od krojenia świeżego ziemniaka do foliowania go w pudełku i nie widzę tu czegoś co miałoby wskazywać na to, że coś z tymi produktami jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
Technologia produkcji w skrócie oznacza sposób wykonania i skład produktu. I to nie znaczy,że są linie na których jest coś nie tak-oznacza to tyle,że na jednej linii udział mięsa w obiadku będzie 30% a na innej tylko 7%. Mogą być również inaczej obrabiane-w innych temperaturach itp. "Odpowiednie warunki" czyli dom w którym możemy mieszkac w bezpiecznej okolicy, dość daleko od centrum,ale na tyle blisko,żeby mieć parę minut do sklepu czy szkoły. Wcześniej mieszkaliśmy w kawalerce w wieżowcu i naszym zdaniem nie były to odpowiednie dla nas warunki na posiadanie dziecka,choć wiem,że i w takich małych mieszkaniach ludzie mają dzieci i jest im dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same snobki i mitomanki
czytac mi sie tego nawet nie chce i kto by pomysłał,ze w postkomunistycznej polsce gdzie wiekszośc zarabia 2 tys na miesiąc mamusie karmią dzieci cielecinka i ekologicznymi warzywakami no nie do wiary naprawde puknijcie sie w puste głowki czy wy myślicie wierzycie ,że ktos w to uwierzy? wystarczy pzrzejrzec to forum dokładniej,same tematy jak wyzyć za marne grosze,jakie legginsy są w lidlu i jakie najtańsze mm na rynku! po co to całe zakłamanie?no tak,tzreba sie jakos dowartosciowac na kafe jak sie nie ma na inne rozrywki JESTEŚCIE ŻAŁOSNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy ty wyżej myślisz że każd
Klepie biedę? To skąd bierze się średnia krajowa na poziomie 4 tysięcy? Są tacy co mają 2 tysiące lub mniej, są tacy co mają po kilka lub kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Moja pensja to 2200 brutto, ale mąż ma prawie 6000więc żyje nam się dobrze. Ja jestem urzędnikiem państwowym-dyplomowanym, a mąż jest programistą php.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
Pracowałam również przy mięsie jako QA. Mięso było uwierz mi NORMALNE, jedno co mogę przyznać, że było trochę nie tak, to jeśli waga mięsa była ciut niższa, ale powtarzam tylko trochę, to wówczas włączało się "prysznic" z którego woda nawilżała owe mięso po to, aby miało odpowiednią wagę. Ale powtarzam, tylko wtedy gdy waga wahała się minimalnie i nie było sensu "tworzyć" z tego nowego - większego kawałka mięsa. W każdym innym przypadku takie mięso lądowało z powrotem w maszynie i z niego tworzyło się odpowiedni wagowo kawał mięsa. Ja osobiście sama uczestniczyłam przy tym i nikt mi nie wmówi że to jakiś szajs. Sama sprawdzałam wagę, ciśnienie i temperaturę produktu! Stąd też chętnie kupowałam nasze fabryczne gotowce, były naprawdę pyszne, tym bardziej że wiedziałam dokładnie co jadłam, przecież nie trułabym się gdybym wiedziała jaki to syf tam tworzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same snobki i mitomanki
mam takie przypuszczenia czytajac niektóre tematy,same narzekania albo same super mamy,swiatowe,bogate,zadbane smiechu to warte bo ani czty w tym prawdy ot ze skrajności w skrajnosc znam taka jedna co ledwo na ten komputer ja stać a na kafe udaję pracownika sieciówki z pensją kilkutysięczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
same snobki i mitomanki - hehe, bywa i tak. Dajmy ludziom pofantazjować. Najwięcej mają do powiedzenia te, które nosa z domu nie wyściubiły a uważają się za super specjalistki nie tylko w sprawach żywienia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda gotowanie dla bogaty
dla mnie "odpowiednie warunki" to oprócz odpowiednie powierzchni, również młodzi, zdrowi i dynamiczni rodzice .... a tu już jest konflikt bo w polskich warunkach, bez wygranej w totka, lub spadku po babci ciężko mieć to wszystko na raz. Jak powiedziałam, wybrała jak wybrałam, chciał mieć dzieci przed 30 i mam, chciałam mieć dom z ogrodem w fajnej dzielnicy i mam .... nie krytykuje, ze ktoś wybiera inaczej, ale niech mi nie mówi, że nie powinnam mieć dzieci, bo starszy zjadł czasem słoiczek. ps Można jeść cielęcinę zarabiając najniższa krajową- oczywiście rezygnując z czegoś innego ... kwestia priorytetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do uhauha
To że byłaś robolem na produkcji w UK nie znaczy,że wiesz coś o świecie! Tak się składa,że moja mama pracuje jako kierownik działu w jednej z fabryk robiących jogurty. I wyobraź sobie,że mają różne linie dla marketów i dla tych robionych pod swoją marką. Co nie znaczy półinteligentko,że gdzieś z czymś oszukują! Po prostu na różnych liniach maszyny mają różne normy,bo są różne ilości składowe-ale musiałabyś używać do czegoś tego swojego małego móżdżka... a w UK są zdrowi? Weź zobacz jaki odsetek ich społeczeństwa cierpi na tzw. choroby cywilizacyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
No byłam robolem pomiędzy moją pracą w Polsce, bynajmniej nie na produkcji :) choć nie wiem czy to powód aby nazywać kogoś półinteligentem. Musisz mieć straszne kompleksy. Napij się słońce meliski, bo "spinka" cię łapie. Tak się składa że urlopy spędzam na pracy, bo budujemy duży dom i pieniądze oraz doświadczenie także w innej, uwierz że naprawdę wbrew pozorom czasem ciekawej pracy się przydadzą. Twoja mama jest kim jest, pewnie że możesz tu zmyślać, a ja powtórzę jeszcze raz, pracowałam w przeróżnych fabrykach, dla różnych firm i wiem jak wygląda produkt od "świeżonki" do samego pakowania i niestety, ale kitu mi nikt nie wciśnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
Musiałam dziecko położyć spać. Uhauha to nie znaczy,że gdzieś oszukują-to znaczy,że zgodnie z recepturą wytwarzania jest inna proporcja dobierana. Zobacz choćby na słoiku dżemu Łowicz w kilku miejscach-w markecie,w małym sklepie i porównaj ile owoców i ile cukru jest na 100g dzemu-z tego co pamiętam to była różnica 10g owoców. I to nie bo ktoś oszukiwał,to wszystko jest na etykiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
I wskaż mi jeszcze jeśli już nazywasz mnie półinteligentką, dobrze że nie debilką :) gdzie napisałam że fabryki oszukują? I kolejne pytanie, czym różni się wiedza kierownika od osoby która zna, bo pracowała na każdym etapie produkcji i widzi jak to wszystko wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
alergiczna mama alergika - widzę że ty też napisałaś że ja stwierdziłam że gdzies oszukują!!! Doprawdy nie mam pojęcia gdzie wy to wyczytałyście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
Napisałaś,że nie widzisz,żeby coś było nie tak-ja to odebrałam,że moją informację o tym,ze może być 30 lub 8% mięsa odebrałaś,że te 8 to ma być jakiś przekręt. A szymanowska Bakoma to inna sprawa-bo oni robią produkty pod inną marką-wyśmienity czy jakoś tak,więc to nijak się ma. A Agros daje normalnie jako Łowicz ale o różnym składzie-to są różne technologie produkcji i do tego potrzeba różnych linii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergiczna mama alergika
Dobra ja się zbieram do wyrka ;) kolorowych snów życzę i jeśli będziesz jeszcze chciała pogadać o technologii produkcji,to zajrzę tu jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhauha
alergiczna mama alergika - bynajmniej nie o to mi chodziło, ale przyznaję że faktycznie tak mogło sie wydawać. Pracowałam również w fabryce słodyczy, w tym również jogurtów, to tak do koleżanki powyżej. Także widziałam jak robi się sosy od podstaw. Także fabryka ryb nie jest mi obca, burgerów, owoców morza itp. I absolutnie nie uważam żeby w którejkolwiek z fabryk - bynajmniej gdzie ja pracowałam, a sporo ich było, bywały jakieś przekręty, czy jedzenia niewiadomego pochodzenia. Dlatego też jem takie gotowce bez obaw i serwuję dziecku zupki ze słoiczków, także bez obaw :) Dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×