Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie ma się czym martwić

Jak chcecie to dawajcie słoiczki,ale czemu mówicie,że zrobienie zupy to wyczyn?

Polecane posty

masz rację nikt nic nie musi i nie powinien - sprawa każdego z osobna. dla mnie gotowanie, pieczenie ciast to przyjemność ( nie jestem jakąś tam gospodynią). ugotowanie dla dziecka zupy nie jest wyczynem - wiem bo gotuję. dieta powinna być urozmaicona - można, przecież dać słoik a następnym razem samemu coś zrobić . i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przynaję, że czasu na
gotowanie nie mam. Moje dziecko na początku jadło słoiczki, teraz już jest starsze więc słoiczki są rzadkością. Jakbym siedziała w domu z dzieckiem bądź miała fajną bezproblemową pracę do 15-16 to też bym gotowała. Niestety mam odpowiedzialna pracę, dość sumiennie wykonuję swoje obowiązki, bo muszę i w domu jestem przed 18 zawsze.Nie mam wtedy ochoty babrać się w kuchni. I niech nikt mi nie pisze tylko, że mogę wieczorem zrobić na drugi dzień:O Mam też męża i jemu również poświęcam czas jak dziecko śpi. Mam też własne pasje i zainteresowania, gotowanie nie jest jedną z nich, ale jakbym nie kończyła pracy tak późno i nie przynosiła jej też do domu to pewnie bym gotowała. Obecnie dla dziecka gotuje opiekunka i czasem dziecko zje też danie ze słoiczka. Jak dla kogoś ugotowanie zupki to pół h to podziwiam. Jednak doliczyć do tego zakupy, przyrządzanie, karmienie, sprzątanie to się robi ciut więcej niż pół godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iugtgt
gosia - problem jest w tym, że dla wielu pań dziecko to problem. same sobie to gotują żarcie na bieżąco, nie raz codziennie i im absolutnie nie ciężko bo przecież nie będą żreć gotowych posiłków. ale dziecko jest im już całkowicie obojętne, można je zapchać jakimś ścierwem bo przecież niemowlak się nie poskarży że niedobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nawet abstrahując od tych zupek - tak jak jedna osoba napisała, że np. nie przyrządza królika i dla dziecka takie danie to urozmaicenie. Ale nie potrafię zrozumieć rodziców ( podkreślam RODZICÓW a nie MATEK ) dla, których problemem jest zrobienie deseru dla dziecka. Jeśli idę na spacer - ok, biorę słoik . ale siedząc w domu ? taniej i zdrowiej przyrządzić ze świeżych owoców i warzyw. 5 minut obranie warzyw i owoców , wrzuca się do maszyny ( wyciskarka, sokowirówka, maszyna wielofunkcyjna) i danie gotowe. bez zbędnego cukru, mamy pewność, że danie nie straciło w wyniku obróbki cennych witamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście abstraH.u.jąc przepraszam za błąd ortograficzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w konserwanty w słoiczkach nie wierze po prostu są pasteryzowane. jakieś 3-4 lata temu moja mama zrobiła dżem truskawkowy znalazłam jeden słoiczek w piwnicy, otworzyłam i był pyszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt nie mówi, że wyczyn, ale
sytuacje kobiet są różne... Ja się staram jak mogę, ale pozwolić sobie na siedzenie w domu z dziećmi nie mogę. Mam dwójkę - 4,5 letniego synka i 7-miesięczną córeczkę. Prócz specjalnie przyrządzonych dla niej jabłek z domowego sadu (nie naszego, ale zaprzyjaźnionego), które zostały zrobione nim mała się urodziła, podaję jej w większości kupione słoiczki. Całą ciążę pracowałam i po macierzyńskim też wróciłam. Pracuję w nietypowych godzinych, bardzo często powyżej 8 godzin. Bywa, że wychodzę na 10, a wracam po 20.Nie kupuję żadnych typowo niezdrowych rzeczy jak zupki chińskie, czy fast food, ale nie mam czasu na zbędne stanie w kuchni, staram się możliwie upraszczać obowiązki domowe, bo zwyczajnie brakuje mi doby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przynaję, że czasu na
kobieta siedząca w domu z dzieckiem bądź mająca bezproblemową i bezstresową pracę nie zrozumie, że nie każdy ma czas na gotowanie, przyrządzanie itd. Ja też bym chętnie posiedziała w domu bądź popracowała na lekkim stanowisku, ale niestety wybrałam taki a nie inny zawód i szkoda by mi było tylu lat nauki. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że mając dziecko to najlepiej mieć jakąś bezstresową urzędową posadkę za marne pieniązki, ale za to przynajmniej jest mniej stresu i wolny czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zwłaszcza te
Do myszka to weź sobie słoik w rękę i przeczytaj skład-jest wit C ? no to proszę jest konserwant! A te co zarzucają,że tylko biedne nie dają słoików-taka jestem biedna że stać mnie na to żeby siedzieć na wychowawczym, a nie jak dziecko ma 7 miesięcy wracać do pracy na 10 lub więcej godzin. I to nie kwestia kwalifikacji bo ze swoim wykształceniem i doświadczeniem nawet jakbym nie miała powrotu do swojej firmy to praca będzie na mnie wszędzie czekać. Po prostu chcę być 3 lata z dzieckiem i mnie na to w odroznieniu od większości tutaj po prostu stać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ey6y456
Taaa.. takie same te słoiczki jak produkty naszych babć. Tylko i banan i ziemniaczki z mięskiem smakują identycznie i na pewno nie jak jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak wcześniej ktoś napisał są konserwanty tylko pod zacną nazwą :) dziewczyny wszędzie są konserwanty i chemia nie da sie uchronić maluszka przed wszystkim. nawet w powietrzu jest chemia... to co zamknać dziecko w szklanej bańce i na spacerach toczyć przed sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja bym powiedziała ze to
raczej biedota kupuje słoiczki zamiast dobre mięso z królika czy cielęcine, warzywa od gospodarza na zupe a nie słoiczek za 4zł na jeden obiad... takie mięso z dobrej hodowli i warzywa są duzo drozsze niz badziewny sloiczek biedaki. Wlasnie tylko bieda kupuje takie gowna dzieciom. Ludzie na poziomie z kasą nie trują tanimi słoiczkami swoich dzieci tylko kupują wartościowe produkty i z nich gotują obiady 🖐️ więc pseudo bogacze możecie sobie tak tłumaczyć a tak naprawdę nie stać was na mięso dobrej jakości i warzywa, za to kupujecie zmieloną packe za grosze i szczycicie sie tym ze stac was na słoiczek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przynaję, że czasu na
sorry, ale i mnie stać na siedzenie w domu:O Zaden to problem dla mnie, bo mąż dobrze zarabia, ale ja już przed ciążą miałam swój biznes i nie miałam zamiaru zawieszać go na 3 lata. Kto chce to siedzi w domu z dzieckiem, kto musi idzie do pracy, ale są też osoby, które dostają świra siedząc w domu tyle czasu i ja do takich należę. Nie ma to nic wspólnego z kasą, a z rozwojem zawodowym:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przynaję, że czasu na
w dzisiejszych czasach warzywa i owoce nie z Biedronki czy tesco są faktycznie drogie. Nie widzę powodu by szczycić się jednak kupnem pomidorów za 10zł kg. i wyzywać kogos od biedoty:D Kupno słoiczków czy gotowanie samemu nie ma nic wspólnego z psiadaniem kasy a jedynie z wolnym czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja odwrotnie
u mnie odwrotnie :) Gotuje codziennie zupke dla dziecka czy przyrządzam inne posilki czy soki z owocow a moje dziecko tym pluje:((( Ale jednak sloik zje:/ Tak wiem wiem blad ze podawalam na poczatku sloiki i teraz mam problem ale czlowiek na bledach sie uczy:) Drugie dziecko nie dostanie ani lyzki zadnego sloika :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki dzieci
raczej z priorytetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zwłaszcza te
Zrobienie królika z warzywami-zakupów nie liczę,bo i tak muszę je zrobić-słoiczek też sam do mnie nie przyjdzie :p Umycie i obranie warzyw-max 2 minuty. Potem królik i warzywa lądują w parowarze. Przyprawiam odrobinę czosnkiem i ziołami, włączam na 30 minut. Po tym czasie biorę porcję dla dziecka wkładam do robota i miksuję jakieś 30 sekund. Z nałożeniem na miskę mój poświęcony na to czas to 5 minut. A misy od parowaru umyje zmywarka. Obiad mam dla nas i dla dziecka. Faktycznie dużo roboty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a ja odwrotnie
aaa no i czemu ja podawalam te sloiki ... Nie dlatego, ze mi sie gotowac nie chcialo a dlatego ze bylam na tyle durna ze wierzylam w te reklamy jakie to sloiki sa EKO i z jakich to wyselekcjonowanych warzyw przyrzadzane.. Być może i są ( nie sprawdzałam jakoś dogłebnie) ale przez nie mam problem z jedzeniem dziecka ktore woli zjesc metny sloik bez smaku zamiast dobrej zupy domowej. NIGDY WIECEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zwłaszcza te
Ja się tylko odniosłam do wypowiedzi kogos kto twierdzi,że domowe jedzenie podają mamy,których nie stać na słoiki-więc napisałam,że mnie stać,ale po prostu nie chcę. To będzie moje jedyne dziecko i chce mu dać to co najlepsze-a do 3 roku życia najlepsza jest mama. I nie jestem zamknięta w domu. Chodzimy na basen, na aerobik dla mam z dziećmi, do domu kultury na przedstawienia, do klubiku malucha. Codziennie gdzieś wychodzimy. Dorosłe rozrywki też mam,bo regularnie chodzę do muzeum czy galerii-dziecko nic na razie z tego nie kuma,ale że zachowuje się bardzo cichutko,to daje mi szansę na jakąś rozrywkę. Praca czeka na mnie w każdej chwili. Do 67rż jeszcze się zdążę napracować. A że jestem fachowcem w swojej dziedzinie,mam dobre studia,to nie muszę się o nic martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przynaję, że czasu na
no zwłaszcza te- no faktycznie mało czasu:P Ja jednak na początku nie chciałam sie bawić w to- moje prawo. Obecnie dziecko je obiadki gotowane, ale wciąż nie ja gotuję (nie gotuje nawet dla siebie i męża), bo jak wspomniałam nie mam na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przynaję, że czasu na
słuchaj każdy robi jak uważa. Chciałaś zostać z dzieckiem w domu to zostałaś. Ja chciałam pracować i ciągnąć swój biznes, który jest moim sukcesem zawodowym więc to robię. Ani twojemu dziecku ani mojemu krzywda z powodu naszych wyborów się nie dzieje, więc nie ma co się licytować, co jak i dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danp
Duże grono młodych matek nt. gotowanie wie jak się włącza czajnik i zalewa kubek knora ot i tajemnica wyjasniona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zwłaszcza te
Do Ja przyznaje że masz rację-każdy robi jak chce i co uważa za najlepsze,ale do takiego consensusu dojdą tylko inteligentni :p a jeśli nie gotujesz wcale to taki Twój wybór i mi nic do tego :) ewentualnie mogę Was kiedyś zaprosić na królika :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tegooo
Kurcze, konserwanty, konserwanty... Jestem nauczycielką chemii i zastanawiam się czy chcielibyście jeść zepsute, bezsmakowe,mdłe jedzenie? Takie wielkie halo o te konserwanty i tylko szum w mediach robią. Ja swojemu dziecku też daje słoiczki - nie z lenistwa. Kontaktowałam się z 3 lekarzami zanim rozszerzyłam dietę i nie pominęłam też kwestii słoiczków, a obiadów domowych. Odpowiedź brzmiała : SŁOICZKI, jeśli nie ma dostepu do sprawdzonych warzyw. To jest sprawdzone i dostosowane do dzieci. A wy myślicie, że to co kupujecie w tych marketach to jest takie dobre? To, to dopiero ma chemii w sobie. Nawet nie jesteście świadome, co to w sobie ma, czym jest spryskane i w jakich warunkach przechowywane i przewożone. Ile to ma szkodliwych związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danp
Pani psorze dlaczego marchewka z działki jest spieralna a słoiczek nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosbowiaoz
a tak odbiegając od tematu lekko: ciekawi mnie dlaczego ilekroć pojawi się temat słoiczków to jest tyle chętnych do pogadania nagle :)))) Mało które tematy mają takie wzięcie :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosbowiaoz
słoiczek nie ?:))) A to ciekawe bo plamy po słoiczku schodzą mi w przeciągu 10min pozostawione na słońcu a z marchwi działkowej przez ponad godzine a nie raz pozostaje jeszcze wyraźny ślad po niej :)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danp
Bo mają dwie lewe ręce do gotowania :d i chcą sie upewnic ze dziecka nie trują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha czyli
aha czyli niesprana plama z marchwi świadczy o tym , że trujemy dziecko? ciekawe:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka i nie chce miec
juz widze jakby wy kupujecie miesa i warzywa z najwyższych polek- ciekawe czemu tyle matek z wozkami w biedronce w kolejce stoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×