Nigdy juz nie chce miec nic do czynienia z takimi ludżmi...

A mowa o ludziach studiujacych informatyke. Przez rok studiowalam informatykę na b. dobrej polskiej uczelni. Teraz strasznie sie ciesze ze jestem na innym kierunku. Nie tylko dlatego ze informatyka okazala sie byc nie moja bajka, ale tez dlatego ze nie musze juz widywac sie z tamtymi ludzmi.... A dlaczego przy przypomnialo mi sie o nich teraz? Bo ostatnio dowiedzialam sie kolejnej rzeczy zwiazanych z nimi , ktora przelala czare goryczy. No wiec jest to dosc hermatyczne srodowisko , maja strasznie przerostniete ego , uwazaja sie za bog wie kogo bo studiuja superprestizowa i superprzyszlosciowa informatykę na superuczelni. Po drugie sa okropnie fałszywi i zaklamani , nie wiedzą co to lojalnosc i prawdziwa przyjażń....Przy tym sa nudziarzamiiii i nie umieja sie bawic (potrafia tylko chlać , ale bawic sie to oni nie umieja) Jak wiadomo na tym samym wydziale gdzie jest informatyka ,m jest tez matematyka. Zauwazylam ze informatycy bardzo z gory traktuja ludzi studiujacych matme , uwazaja sie za lepszych. a chyba nie slusznie bo wyobrazam sobie ze zeby studiowac matme trzeba byc bardzo inteligentnym. Ogolnie tak sie przejechalam na ludziach z infy ze szok...Owszem ,zdarzaja sie wyjatki, ale naprawde nieliczne....

masz małą skale porównawczą :D tego typu zachowanie zdarzają się wszędzie gdzie jest tzw prestiżowa uczelnia i dostają się ludzie sporo lepsi od przeciętnej, najczęsciej zresztą techniczna bo humanistyczne kierunki trochę otwierają wąsko myslące umysły ( chodzi oczywiscie o bycie lepszym w kategoriach szybszego uczenia się czy posiadania większej wiedzy) W zeecydowanej większosci przypadków dziewiętnastolatki nie umieją sobie radzić z "byciem lepszym" inaczej niż w opisywany przez ciebie sposób. Skąd już tylko krok do klasycznego wyścigu szczórów tych wąskotorowców

do unknown687 - to co piszesz odnosi sie tylko do jednej z cech opisywanych przeze mnie informatyków....a fałszywość , brak lojalności , bycie szyderczym itd. ? Dodam ze obecnie studiuje na tej smaej uczelni , tez na kierunku scislym i tu ludzie nie sa tacy okropni. wiadomo sa rozne przypadki ,ale ogolnie nie jest tak źle...

mój przyjaciel studiował na prestiżowej uczelni technicznej za granicą, takiej dla elyty ( ale nie informę) i opowiadał o swoim roku dokładnie to samo co ty teraz. sądzę, że kierunek ma tu nieco mniejsze znaczenie niż droga jaka tych ludzi przywiodła w określone miejsce :)

ale ludzie na moim obecnym kierunku sa w sporej mierze z tych samych szkol lub nawet klas co ci z informy, wiec jednak uwazam ze kierunek ma znaczenie....

"nie wiedzą co to lojalnosc i prawdziwa przyjażń" W liczbie mnogiej? Chyba nie próbowałaś się "prawdziwie przyjaźnić" ze wszystkimi, a jeśli jedna pojedyncza osoba zawiodła Cię jako przyjaciel, to przecież to zwykły przypadek. Jak masz znajomych, to zawsze większość okaże się przeciętna, i w śród nich są pojedyncze perełki które mogą być dobrymi przyjaciółmi.

do dkkl - jesli chodzi o przyjazn to kilka osob mnie tam zawiodlo , ale bylam tez swiadkiem tego jak inne przyjaciolki/przyjaciele sie tam zdradzaja/obgaduja za plecami , wiec nie chodzi tylko o mnie....

na lekarskim i te wszystkie chloptasie i dziewczatka po informie, uniwerkach pedagogikach i innym szajsie sa dla mnie gownem.

@unknown576 Może po prostu zbyt szybko nazywali siebie przyjaciółmi. Poza tym, dużo też zależy od uczelni, jak bardzo podkręca rywalizacje itd. Dużo lepiej jest na każdych studiach zaocznych, bo każdy ma swoje życie poza uczelnią i uczelnia jest pewnym dodatkiem (więc ma się dużo większy dystans).

Dkkl - wlasnie wydaje mi sie ze w sumie uczelnia nie podkreca jakos b. rywalizacji mimo iz to uczelnia z gornej półki...z niektórych przedmiotów ludzie modlą się o 3-3,5 :P

Zalezy na kogo trafisz... Po drugie, za pewne wiekszosc jest z zamoznych rodzin, maja wszystko podane na tacy to im sie w dupie przewraca z nudow ;)

Ps - nie chcialabym isc do tak glupiomadrego lekarza ;)

nawet nie bedziesz wiedziala jak bede twoim nowym ginekologiem.

do radanadzisiaj do pierwszej- drugiej wizyty, chyba że będziesz milczał :P, :P, :P

Bo każdy komputerowiec to straszny sztywniak jest, nie widzą nic poza sobą. Znam kilku takich idiotów.

Mclovin - niby tak ,ale z drugiej strony to co napisalam tyczy sie równiez osob ktore przyszly na ta informatyke nie majac wczesniej wielkiego doswiadczenia w komputerach i nie bedace wielkimi geekami komputerowymi...

Tak jest na każdych studiach nie ważne jakich wyścig szczurów i te sprawy.Obłuda zakłamanie i obrabiabie dupy za plecami a także wywyższanie się chodź nawet gówno się ma ,gównem się jest, gówno sie widziało i gówno sie umnie nawet z tego wględu,że w przyszłości to bedą twoi konkurencii do posady dlatego każdy patrzy tylko na siebie lub łączy się w małe grupki podobnych do siebie To samo czeka cię na tym kierunku i na każdym innym na obojętnie jakiej uczelni a także w pracy a jesli nie potrafisz się z tym pogodzic i robić swoje to szybko wypadniesz z obiegu

hjuyuyuioiokjllkjppo - przeciez napisalam, ze jestem juz na innym kierunku i tu jest lepiej w tym wzgledzie...