Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie znajduję już łezzzzzz

Czuję, że zmarnowałam sobie życie...

Polecane posty

Gość nie znajduję już łezzzzzz

Mam dom, pracę, męża, dziecko... i ogromne poczucie, że zmarnowałam sobie tym wszystkim życie. Czuję się jak w więzieniu... Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donlon from London
Rzuć to wszysko w chooj skoro Ci zbrzydło! Olej ich i sraj na nich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajduję już łezzzzzz
Nie mam depresji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja również mieszkam w
Uciec nie uciekniesz bo masz dla kogo żyć. Masz pracę a dzięki pracy prosperujesz (tego więc nie odrzucisz) , masz dziecko i ono ciebie potrzebuje , nieważne jak ty się na to zaopatrujesz, masz męża którego zapewne juz nie kochasz (?) i który ciebie (nie) kocha? Wszystkie te elementy są ci potrzebne (nie jestem pewna co do ostatniego) ale wyobraź sobie że nagle budzisz się któregoś ranka i nie masz nic, nie masz pracy, nie masz dziecka , nie masz męża . Wyobraź sobie że nadchodzi dzień w któym mąż nie wraca do domu z pracy ...zrządzenie losu , albo dziecko nagle znika z twojego zycia (tfu tfu tfu) .....co wtedy ci pozostaje? Pustka. Czasem więzienie jest naszym domem tylko trzeba nauczyć się w nim żyć i się odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajduję już łezzzzzz
Ze względu na pracę muszę regularnie przechodzić badania psychologiczne. Ostatnie takie badania miałam miesiąc temu. Gdybym miała depresje to nie zostałabym dopuszczona do pracy. A czuję się tak juą od dłuższego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynowa nie złość
się tylko dlatego że nie trafiłaś. Czasem wmówienie komuś czegoś czego nie mają nie ma sensu , zwłaszcza jeżeli ktoś wie że nie dolega mu akuratnie to zjawisko chorobowe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajduję już łezzzzzz
Przykro mi to mówić, ale gdybym mogła cofnąć czas to bym się ucieszyła, że tego wszystkiego nie ma... Wiem, że za późno to zrozumiałam ale to nie jest dla mnie, ani stała osadka, ani małżeństwo, ani macierzyństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 03
@ nie znajduję już łezzzzzz - zapewniam Cię że nie chciałabyś się ze mną zamienić... Dlaczego nie doceniasz tego co masz - bezcenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamla5555
a co konkretnie Ci się nie podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź własną drogą bo w tym cały sens istnienia. I ponoś odpowiedzialność za swoje wybory. A wybór masz zawsze, powtarzam zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajduję już łezzzzzz
Wszystko mi się nie podoba o to chodzi... Nie potrafię tego wyjaśnić. Moje życie jakie prowadzę już mnie nie cieszy nie sprawia mi przyjemności, szczęścia. Z zazdrością patrzę na ludzi żyjących dniem dzisiejszym, jednopokojowa kawalerka, byle jaka robota, zero zobowiązań, obowiązków, presji, wymagań itd. Żyję się tylko dla siebie i nikt o to nie będzie miał pretensji. Już kilka razy miałam takie chwile, że się spakowałam, że wyszłam z domu, że stałam z walizką przed domem i tylko poczucie tego cholernego obowiązku kazało mi zawrócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doautorki
DE-PRE-SJA I TYLE W TEMACIE ps, zaden lekarz medycyny pracy,nawet psycholog na badaniach okresowych nie diagnozuje w kierunku depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość treole morele893i
nie kochasz dziecka? czy było ono planowane? czy za mąż wychodziłas z miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowany tata
Ja pierniczę!Jestem tu przypadkiem,bo chciałem zapytać o chorobę swojego syna!A tu widzę taki temat!Szok! Ogarnij się! :) Co ja mam powiedzieć!? Mam 32 lata,żona zmarła rok temu,mam dwóch synów,praca,dom-wszystko na mojej głowie! Teraz dziecko chore to siedzę na L4 i co?Mam płakać? Walczę o każdy dzień by było dobrze!By moje dzieci były szczęśliwe! Uwierz mi!Wiele bym dał za to co masz Ty! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doties...
ja czuje sie identycznie. Poprostu zaluje ze zalozylam rodzine gdybym mogla to cofnelabym czas bez namyslu. Kazdy dzien to jeden wielki bieg z pzeszkodami a do mety daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajduję już łezzzzzz
No właśnie... Nie czuję miłości do dziecka, do męża też nie... Gdyby nie wpojony obowiązek to bym dawno ich zostawiła.Co raz muszę gdzieś wyjechać, to krótkie wyjazdy, 2 -3 dniowe ale wtedy odżywam i ze łzami w oczach wracam do domu. Ja tego po prostu wszystkiego już nienawidzę... Nie wiem już co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drdrvtddg
Dlaczego wmawiacie jej depresje? To ze kobieta ma dosc takiego zycia to co.. Ja czesto czuje to samo.. bardzo pragnelam dzieci a teraz jak je mam to zaluje. Jestem uwieziona z nimi w domu. Mam czasami dosc. Wczesniej wobrasalam sobie to inaczej. Z mezem sie csesto klocimy. Zazdroszcze tym co sa wolni i moga robic co chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto!!!
Wez sie ogarnij!Nie jedna by sie z Toba chetnie zamienila!Masz prace,co jakis czas wyjazdy "krotkie" 2-3 dniowe.Jedziesz i odpoczywasz.A co maja powiedziec matki i zony,ktore siedza w domu z dziecmi?Ja mam syna,siedze w domu,sprzatam,gotuje.Codziennie to samo,kazdy dzien wyglada podobnie.Tez mam czasami niezmierna ochote rzucic to wszystko w cholere i stad uciec!Ale zaraz mi przechodzi,bo rodzina jest dla mnie najwazniejsza.Mamy problemy roznego pokroju,ale razem probujemy je pokonac!Na tym polega zycie kochana!Mi sie wydaje,ze Ty po prostu sie nie wyszalalas za mlodu i teraz Co odbija.Problemy Cie przewyrzszaja i najnormalniej w swiecie nie potrafisz sobie z tym poradzic.Spadly na Ciebie obowiazki,ktorym nie mozesz sprostac.Wez sie w garsc,glowa do gory i ciesz sie tym co masz!Ciesz sie,ze wszyscy jestescie zdrowi,ze macie co do gara wlozyc.Ludzie maja gorsze peroblemy,ale nie pakkuja walizek i od nich nie uciekaja!tyle,kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto!!!
*Ci *problemy *uciekaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duopleksa
A czy na pewno byłabyś szczęsliwa żyjąc samotnie w jakiejś kawalerce? A moze ty po prostu leniwa jesteś i nie chce ci się robić przy dzieciach? Albo masz deprechę? Albo muchy w nosie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wefewfqewf
Poniekąd rozumiem choć przy tych moich długach to zazdroszczę tylko takich problemów... Potrzebujesz środków i czasu na jakąś osobistą pasję i zarazem odskocznię oraz trochę wolności. Jeśli nie powodzi się wam źle, to może się uda? Zajmujesz się czymś innym niż praca i rodzina? Może jakiś sport i przygotowania do amatorskich zawodów (konkretny cel i grupa osób, które interesują się tym samym, bardzo pozytywnie motywują)? Do niektórych zajęć łatwo wciągnąć dzieciaki i wtedy nawiązuje się z dziećmi kontakt na zupełnie nowej płaszczyźnie, daje świetne wzory i podbudowuje swój autorytet. Wiesz, przykładowo ja gdy czułam się podobnie jak ty, zaczęłam się zastanawiać co zawsze chciałam robić. Otóż interesuje mnie strzelanie i repliki broni. Niedługo więc kupię jakiś karabinek czy coś podobnego (aktualnie mam inne wydatki) i zacznę jeździć na strzelnicę. Znajomych już mam. Będę zabierać dziecko i dobrze się córka i ja zabawimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wefewfqewf
Ludzie, nie piszcie że inni mają problemy a nie uciekają i dalej w tym stylu. Przecież autorka tematu nie ucieka. Gdyby uciekła to nie narzekałaby, nie? Widocznie z poczucia obowiązku robi codziennie to co trzeba i tylko to co trzeba. Czy nie rozumiemy tego? (Jak piszecie o tej samotności w kawalerce to aż... mam ochotę na coś takiego. I chyba każda choć czasem czuje że odseparowałaby się na jakiś czas. Wyobrażacie sobie? Wszystko jest tam, gdzie zostawiłyście, nikt niczego od was nie chce, wychodzicie i wracacie kiedy chcecie, w lodówce jest to co potrzebne wam...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mega dółłłłłll
mam to samo :( normalnie jak bym ja to pisała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znajduję już łezzzzzz
Nie jadę na te wyjazdy by odpocząć, jadę do pracy. A pracy tej także nie lubię.Tylko że dzięki tej pracy nie muszę być z rodziną, gdybym miała z nimi cały czas siedzieć to chyba bym się od razu powiesiła... A co do wyszalenia się to nigdy nie miałam usposobienia imprezowiczki. Tu nie chodzi o wyszalenie się a o życie samemu, w spokoju, bez milionów obowiązków. I przykro mi to mówić ale cudze problemem nie nie obchodzą. Co z tego że inni mają gorzej? Jak ktoś głoduję to i ja mam przestać jeść? Nie chce być jedną z wielu która żyję jak cierpiętnica, w męczarni i dzień w dzień marzy o ucieczce z tego piekła... Chciałabym być wreszcie szczęśliwa! Czy to tak dużo? Czy zbyt wiele pragnę? Przykro mi, że okazało się, że do tego szczęścia nie potrzeba mi dobrej wypłaty, odpicowanego domu, męża i dziecka. Ale tak bywa. A ja czuję się, że umieram w tym domu, w tej pracy, wśród tych ludzi, czuję, że życie ucieka mi między palcami a ja tkwię w jakimś bezsensownym świecie...Mam hobby, mam swoje pasje... Tylko co z tego? Po chwili dla siebie wracam znów do tego zasranego więzienia i znów to samo. Moje życie nie zawsze wyglądało tak jak teraz. Swoją pracę pierwszą zaczynałam jako sklepikara, mieszkałam kątem w wynajmowanym pokoiku 3x2 m u zgryźliwych dziadków którzy odmierzali każdą wylaną krople wody.I wiecie co? Wtedy byłam o stokroć szczęśliwsza niż teraz.Nie wiem co się stało, może coś we mnie pękło, się wypaliło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaS.
A może potrzebujesz odpoczynku? może przemawia przez Ciebie zmęczenie? a ile ma twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omelka.
ja czuje sie tak samo. Nie jestes sama Autorko. Kiedy wychodze do pracy to czuje ulgę, biegne tam na skrzydłach. Te 8 godzin sprawia ze czuje sie wolna ale kiedy musze wracac do domu to plakac mi sie chce. Moja corka ma prawie 2 latka i nie daje mi spokoju czasami to mam jej serdecznie dosc. Do tego cala chata do ogranięcia i nawet nie byloby zle bo lubie sprzątac, dbac o dom ale nie mam kiedy. Corka nie daje mi nic zrobic, doslownie nic - chyba ze wstawic pranie i wrzucic naczynia do zmywarki ale juz wyjac tego nie mam kiedy. Mąz ma wlasna firmę, sporo zarabia ale cos za cos - nie ma go praktycznie w domu, pracuje od 8 do 18-19. Nie mam do niego o to pretensji bo wiem jak cięzko pracuje, stara sie zeby zapewnic nam dobre warunki. Od 3 lat praktycznie nigdzie nie wyjzedzalam, wyjazdu do rodzicow czy tesciow nie licze. Czuje sie wypruta, mam dosc domu, dziecka potrzebuje odskoczni ale nie mam jak wyjechac i z kim zostawic dziecka. i koło sie zamyka. Najchetniej to bym nie wrocila po pracy do domu ale poczycie obowiazku mi na to nie pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tam zaraz deprsja
moze oslabienie,ale kuzzzwa jaka depresja od razu. przy kazdym zalamaniu gdyby stwierdzono depresje to by na nia cierpialo 99 procent spoleczenstwa. poza tym-jak lekarz na badaniach psychologicznych nie stwierdzil depresji to jakim cudem jakas kwoka domowa z kafeterii stawia takie diagnozy:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×