Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona i matka.

moj maz i moje przemyslenia... jest mi smutno

Polecane posty

Gość zona i matka.

meza poznalam jako nastolatka,zaszlam w ciaze,potem slob.Ale nie z przymusu bo ciaza,slub planowalismy wczesniej.No i wiadomo,dziecko bylo to trzeba byli isc di pracy.Mas skonczyl szkole i poszedl zarabiac,jakos ciagnelismy.Potem poszedl zawodowo do wojska,byla kasa na pierwszy samochod,wakacje,potem pojawilo sie drugie dziecko,jakos sie zylo.Ale maz zrezygnowal z tamtej pracy,psychicznie go wykanczala.A ja zaczelam sie zastanawiac o co mi chodzi w zyciu.Teraz to tylko ja zarabiam na nas.maz tylko dorabia bo nie moze znalesc nirmalnej pracy.I tak patrze na niego: niema wyksztalcenia tylko mature po ogilniaju,prawka tez niema bo nie zdal kilka razy mimo ze jezdzi lepiej odemnie.To m.in. go ogranicza w poszukiwaniu pracy.Ledwo wiazemy koniec z koncem.Niczego sie nie dorobilismy...kocham go,ma swoje hobby,pasje jest kochany...ale musze patrzec na nas,na dzieci.Nis chce zeby cos im brakowalo,nie chce im niczego odmawiac.I nienawidze siebie za to,ze tak mysle,ze mam takiego meza ktory nie umie utrzymac rodziny.Ale kocham....niewiem co mam myslec o sobie.Niby kocham ale jednak....zaluje chyba,niewiem???? ych tak chcialam sie wygadac.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak sobie przemyśliwuję
gdybyś scedowała na niego wszystkie obowiązki związane z dziećmi i domem a skupiła się na pracy zawodowej może obydwoje znaleźlibyście odpowiednie miejsca w Waszym związku a dorabiania do Twoich zarobków broń boże mu nie odmawiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
To Ty zainwestuj w siebie jako pracownika, a mąż niech zostanie z dziećmi. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona i matka.
niestety ja zarabiam niewiele,maz musi dorabiac...ale teraz to zarabia polowe mniej niz ja,i 1/4 tego co zarabial kiedys....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaliyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
porozmawiaj o tm z mezem bo wkrótce zaczniecie sie cholernie meczyc ze sobą, a co bedzie jak wpadniecie w jakies długi??? osobiscie nie znosze takich nieudaczników facetów, mój tata był zołnierzem i jakos przezył, moja mama pracuje w wojsku a cipa Twój maz nie wytrzymał psychicznie i zrezygnował z dobrej pracy majac na utrzymaniu rodzine :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głoss rozzsssądku
Może powinien robić te prawko aż do skutku? twój facet to cipa, jak można się poddać poddał się zostawiając dobrą pracą i rezygnując z prawa jazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba było myśleć, a nie rozmnażać się jako nastolatka. Trzeba było najpierw ustabilizować się finansowo (i Ty i Twój mąż), a potem założyć rodzinę. A tak to zaczęliście się bawić w dorosłych i jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaliyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
ale badziew ale pieprzysz bzdury, przeciez byli stabilni finansowo ale mezus porzucił prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
nie rozumiem takiego podejścia... Albo go kochasz i razem przetrwacie te cieższe chwile, albo pierwszy problem i Ty sie już zastanawiasz. Bez sensu! Faceci to nie maszyny, skoro rzucił pracę w wojsku widać nie dał rady! Wolałabyś mieć kasę i wraka człowieka w domu!? Wspieraj goscia w szukaniu pracy, a na razie ciesz się, ze ma więcej czasu i moze zostawać z dziećmi. To znaczy ja bym tak zrobiła. A Ty może go nie kochasz wystarczajaco mocno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona i matka.
no tak....musze wam przyznac racje.Za szybko zalozylismy ridzine,maz sie poddal z prawkiem bo brak kasy mial.A potem jakos bylo duzo innych wazniejszych rzeczy. Zrezygnowall z wojska po 4 latach.Staral sie o przeniesienie ale nie bylo takiej mozliwosci.Duzo osob odeszlo i odchodzi z jego jednostki.Tego akurat niemam mu za zle,bo widzialam co sie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę przesadzasz
ciesz się że dajecie sobie radę w sumie trochę kicha, facet który nei ma nawet prawka ? dziś nie do pomyślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona i matka.
to nie tak ze pierwszy problem i juz mam pretensje.Duzo razem przeszlismy.Nie kocham za mocno...? to mnie wlasnie zastanawia.Zawsze stalam za nim,wspieralam go,pomagalam,bylam z nim i zwwsze mogl na mnie liczyc.Ale ta sytuacja trwa juz pol roku,a ja czuje ze sie wypalam.Liczymy kazdy grosz,dzieciom nie raz musialam odmowic paru rzeczy.I sie zastanawiam o co mi tak naprawde chodzi.O kase czy o milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duopleksa
A co by było gdybyś rodzinę założyła 5 lat później? Masz jakies gwarancje na to, ze byłoby inaczej? Żyje Wam się teraz cięzko. To nie wpływa dobrze ani na Ciebie, a ni na Twojego męża. Nie możesz zrealizować swoich pragnień - to powoduje frustrację. No i zaczynasz analizować: gdyby nie to, to byłoby tamto... Skończ z ta analizą i zajmij siue teraźniejszością. Prawko mąż może zdać teraz, może też wreszcie dostać pracę. Wszystko sie moze zdarzyć. Teraz jesteście "pod wozem". Ale nie może być ciągle źle. Ja wierzę, ze przyjdą lepsze dni dla Ciebie, i dla mnie też, bo mam podobna sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też fajne
zwwsze mogl na mnie liczyc.Ale ta sytuacja trwa juz pol roku zawsze to znaczy ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeeenek
skonczylem czytac na "slob", sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie zycie, taka prawda
Niestey własnie zauwazyłam u wielu osob ze jak kończą się pieniązki to i cięzko jest miłość utrzymać - albo inaczej: wiara w miłośc do tej osoby jakos sie ulatnia... To jest zycie. Raz na wozie raz pod... W przysiedze Małżeńskiej nie na darmo sa słowa: W biedzie i w chorobie... ktos to dobrze przemyślał. Zycze powodzenia i głowa do góry! Bedzie lepiej - trzeba wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
słuchaj, ja Ci powiem tak: Cieżko jest kochać jak są poważne problemy finansowe- taka prawda. Nie wiem jak na to patrzy Twój mąż- czy szuka pracy, jak intensywnie. Piszesz, ze dorabia więc zakłądam, ze nie leży z założonym rękami. jeśli się kochacie to przetrwacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona i matka.
ja wiem zw duzo rodzin jest w duzo gorszej sytuacji.Wynajmuja mieszkanie lub pomieszkuje katem u rodzicow,ledwo wiaza koniec z koncem,zadluzeni lub samotne matki zdane same na siebie. my mamy wlasne mieszkanka,ja mam stala prace,dzieci zdrowe,syn dzis dostal sie do przedszkola kolo domu,kilka nieduzych kredytow...ale chyba przestaje to doceniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze może liczyć
pod warunkiem, że nie ma problemów jak ma to zawsze znaczy "pół roku i wystarczy"? a może jeszcze rozciagne to zawsze do 7 albo nawet 8 miesięcy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie zycie, taka prawda
Masz po prostu gorszy dzień - tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż jest z biednej rodziny, za młodu nie podróżował, nie miał za co pobawić się, a teraz jak zaczął więcej zarabić chce to wszystko nadrobić. Ale przekłada decyzje o posiadaniu dzieci mamy już po 32 lata. Odkąd mam gorszą pracę (minimaslną 1100zł netto) muszę jeździć autobusami, sprzedał samochód, wprowadził składkę 600 zł na życie, jak nie mam na buty czy ciuchy to wysyła mnie do mojego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona i matka.
zawsze tzn odkad jestesmy razem.Od zawsze....wspieralam go jak szukal pracy na poczatku,wysluchwalam problemow jakie mial,bylam zawsze tam gdzie chcial zebym byla itp.Ja tez dorabialam jak tylko byla taka potrzeba.Ale nie czuje sie dobrze jako jedyna osoba utrzymujaca rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
Niklta- i ty z takim facetem chcesz zakladac rodzine? na glowe upadlas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
oj przestań! Twój mąż też jakąś kasę do domu przynosi! Poza tym zajmuje się dziećmi, domem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
zona i matka- ciebie po prostu dopadla proza zycia. ciezko cieszyc sie z zycia, kiedy brakuje na podstawowe potrzeby. ludzie wtedy staja sie sfrustrowani, oddalaja sie od siebie. to normalne zjawisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprostu w tym kraju ciężko zarabia się poieniądze, a jak ciężko się pracuje a żyje się w biedzie to irytuje, szczególnie jak druga osoba długo jest na utrzymaniu albo słabo zarabia. Naprawdę rozumiem autorkę wątku i męża Niklty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam miałem dziewczynę której tatuś wiceprezes banku fundował co roku wakacje do orientalnych krajów, a ja byłem raz nad morzem za młodu i wydawało jej się że ja będę ją utrzymywał a ona będzie zarabiać na własne potrzeby(a zarobić to potrafiła również minimalną)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"meza poznalam jako nastolatka,zaszlam w ciaze,potem slob." ŚLÓB :D dupczysz sie od dziecka i czego się spodziewałaś? życia ksieżniczki? lol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona i matka.
nie wytykajcie mi bedow,pisze z kom i szybko bo jestem w pracy aktualnie No wlasnie,dopadla nas proza zycia.Ja nie jestem materialistka,ktora tylko zeruje na kasie meza.Od dawna nic sobie nie kupilam bo wole kupic cos dzieciom,gdzies je zabrac.Staram przyoszczedzac pare groszy.Ale dobija mnie juz powoli ta cala sytuacja.Staram sie go wspierac i wogole ale coraz mniej mi to wychodzi.Chcialam tu pogadac,wyzalic sie.Dziekuje ze niektorzy z was mnie rozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×