Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ro-ba-czek

Irytujące współlokatorki

Polecane posty

Gość ro-ba-czek

Witam! Mam problem z moimi dwiema(z trzech) współlokatorkami. Mieszkamy razem od kilku miesięcy, na początku wszystko było ok, ale po może dwóch miesiącach, jak się lepiej poznałyśmy, wszystko padło. Dodam, że wszystkie trzy są protestantkami. Mianowicie chodzi o rzeczy typu: 1. Z tego względu, że nie mam za dużo roboty(aktualnie już nie pracuję ani się nie uczę), jedna z nich uważa, że może mówić, co mam robić(jest siedem lat starsza ode mnie). Jeśli więc wstaje codziennie, przyjmijmy o 10, ona stwierdza, że jestem leniem i mam zwijać się o 7 rano, bo marnuję swój czas. Najlepiej, żebym wstała i cały dzień się modliła, skoro nie mam nic innego do roboty. 2. W tym momencie jeszcze przez 3 tygodnie jestem tutaj, a potem wracam do Polski, gdzie normalnie mieszkam, po tym jak powiedziałam, że nie będę wracała do Sofii, przez dwie godziny obie mi mówiły, że podjęłam najgorszą decyzję w swoim życiu. Argumentowały to w ten sposób: że tutaj jest mój Kościół(notabene, nie jestem wierząca, chodzę, bo chodzę), w Polsce wrócę do swoich znajomych i wszystko, co osiągnęłam tutaj, czyli względną samodzielność, dojrzałam. 3. Wchodzi też sprawa tego, że muszą wiedzieć WSZYSTKO. Jakiś czas temu pokłóciłam się z moim kuzynem i chodziłam wściekła i smutna, te szwendały się za mną i chciały wiedzieć każdy szczegół. Kiedy powiedziałam, że nie chcę o tym rozmawiać z nimi, to się obraziły na mnie. 4. Następną rzeczą jest jedzenie. Przez to, że nie pracuję, a zostało mi niewiele pieniędzy z ostatniej pensji, a nie chcę ciągnąć kasy od mojej mamy, kupuję jedzenie tylko dla siebie. Jak gotuję, to też dla siebie. Nie było ustalane, że gotuje się dla wszystkich, więc nie widzę problemu. Ale one tak. Bo wszystkie trzy jak robią coś do jedzenia, to dla wszystkich. Ja w tych momentach mówię, że jadłam, albo nie chcę jeść. Bo skoro ja nie gotuję dla nich to nie widzę powodu, że ja mam jeść od nich. Jednak i tak za to obrywam. 5. Dosyć dużo czasu spędzam przy komputerze, więc i za to mi się dostaje. Od jakiegoś czasu hobbystycznie pisuję dla pewnego portalu, więc jak piszę jakieś rzeczy, to wiadomo, że muszę skorzystać z laptopa. Przy odpowiedzi na pytania o czym piszę, automatycznie jest reakcja- to nie jest po chrześcijańsku. Tak samo, kiedy czytam jakieś książki czy oglądam filmy. 6. I na koniec wchodzi kwestia chrześcijańska. Na każdym kroku muszę wysłuchiwać, co jest dobre, a co nie. Wielokrotnie powtarzałam- sorry, ale to nie dla mnie, nie mam ochoty tego słuchać, ale żadnej reakcji. Jak oglądam serial- źle. Nie mogę tego robić, bo mam się skupić na wierze, a to jest diabelna rzecz. Chcę wyjść na piwo, awantura, bo Jezus mówi, że nie można pić. Jak wracam od mojego ojca o 23, źle, bo coś tam, bo wystawiam się szatanowi itp. I wszystko próbują w to wpasować. Ja to szanuję, że one są głęboko wierzące, ale ja już nie mam prawa nie wierzyć. Kompletnie się zgubiłam w tym, nie wiem jak już mam z nimi rozmawiać i tłumaczyć wszystko. Od jakiegoś czasu staram się to ignorować, ale wiadomo jak jest- człowiek jeszcze bardziej się irytuje. Jak myślicie, co zrobić z tym wszystkim? Może i trochę przesadzam, ale męczy mnie już to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfgwgf
omg :o jeśli czujesz, że nie nie ma szans, byście później się dalej przyjaźniły, to po prostu nie spoufalaj się z nimi, ignoruj fanatyczne komentarze. jeśli ci jednak zależy na znajomości z nimi, to możesz próbować tłumaczyć im swój światopogląd, jednak musisz się liczyć z niepowodzeniem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×