Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość orzekająca o winie

rozwód z orzeczeniem winy... jak go zakończyc?

Polecane posty

Gość orzekająca o winie

WItam, rozwodzę sie z mezem dążąc do orzeczenia winy po jego stronie. Mielismy juz kilka rozpraw, przesłuchanych jest wielu świadkow, ale poniewaz oni czasem sie nie stawiają na rozprawe cała sprawa strasznei sie ciagnie. w międzyczasie zostały juz zasądzone alimenty, dokonał sie podział majątku a winy orzeczonej nie ma Co sie stanie jesli teraz zawnioskowałabym o dokonanie rowodu bez orzekania winy? czy w tej sytuacji sąd dokonałby orzeczenia rozwodu zaocznie, bo w sumie tak jakby zrobiono juz więcej niż w przypadku normalnego rozwodu.... czy wyznaczałby kolejne rozprawy ciągnąć sprawe jak było ustalone wczesniej? świadkowie zostaną wtedy odwołani? był ktoś w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rezygnuj dlatego, ze to się ciągnie. Jeżeli Ty się pojawiasz, a on nie, w koncu będzie miał z tego tytułu spory problem. Warto zaczekać na orzeczenie o winie, bo masz szereg innych możliwości- choćby każdy sa d przyzna Ci alimenty od niego na TWOJĄ rzecz, nawet, jeżeli nie jesteś biedna. po prostu masz kaprys i dostajesz. Inna rzecz, że jak nie będzie placił, to ich nie wyegzekwujesz. Podasz go do komornika i będzie mu wzrastał dług. NIe musisz też uzasadniać wysokości alimentów. Chcesz 500 zł- ok. Na siebie łatwiej dostać niż na dziecko. Ale nie rezygnuj z orzeczenia o winie, bo za kilka lat, jeżeli on znajdzie się w biedzie, będzie miał prawo powołac Ciebie o alimenty, prosić o pomoc w udzieleniu pokoju do zamieszkania etc. Warto czasem poczekać,żeby potem nie miec większego bałaganu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O mamusiuuu
2009 głupot zawarłaś w jednym poście. To rekord!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się składa, że z własnego, UDANEGO, doświadczenia. Same prawdziwe rzeczy. Jesli nie znasz się na rzeczy i nie doświadczyłeś/aś na sobie, to się nie udzielaj, proszę. Bo rzeczywistość tak wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O mamusiuuu
Alimenty na byłego małżonka niewinnego przyznawane są na zasadach ogólnych alimentowania. Różnica polega na tym że alimentowany nie musi znajdować się w niedostatku. Musi natomiast wykazać, że w wyniku rozwodu jego sytuacja materialna ZNACZNIE się pogorszyła. A z tym: "prosić o pomoc w udzieleniu pokoju do zamieszkania etc." - to pojechałaś ;);) Tak wygląda rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie sęk w tym, że nie musiała się znacznie pogorszyć sytuacja. Ale jeśli ona nie pracuje albo zarabia dajmy na to 2 tys, a on zarabiał drugie tyle, to logiczne jest, że jej sytuacja ulega pogorszeniu. Zawsze odchodzi jeden dochód. Czytaj ze zrozumieniem. Tak czy inaczej alimenty należą jej się dożywotnio o ile nie wyjdzie za mąż po raz drugi. A tak, jeżeli nie będzie jej stać na łożenie alimentów na niego, to sąd może nakazać by udzieliła mu pomocy w postaci mieszkania. Tak jakby to był rodzaj alimentów. Mojej ciotce tak zasądził, to kupiła byłemu działkę,żeby sobie na niej mieszkał, bo nie chciała go z powrotem. Ale jak widać niewiele wiesz na ten temat,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O mamusiuuu
"Tak czy inaczej alimenty należą jej się dożywotnio" - kolejny babol. Alimenty - w każdym przypadku należa się do czasu ich wygaśnięcia lub uchylenia wyrokiem sądu. Twoja córka dostała wyrok ALIMENTACYJNY w postaci pokoju??? Chyba jedna komórka dogoniła już drugą ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty piszesz babole. Jak mogą Ci wygasnąć alimenty, skoro sąd nie określa ich czasowo?? Ach te Twoje DWIE szare komórki.... idź człowieku do nauki się zabierz. Mam nadzieję,że następnym razem napiszesz, jak naprawdę będziesz miał coś do powiedzenia. Szczególnie, jeśli ojca nie stać na alimenty, wówczas w ramach alimentów musi zapewnić pokój dziecku, o ile dziecko takowego nie posiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O mamusiuuu
Oczywiście że sąd może zasądzić alimenty na określony czas (np. na dwa lata - i w tym czasie alimentowany ma przygotowaqć się do samodzielnego utrzymania). Druga możliwość kiedy alimenty wygasają ( w tym przypadku) z mocy prawa: cyt.: obowiązek alimentacyjny wygasa po upływie 5 lat (w przypadku nieorzekania o winie). Mija 5 lat - i kasiurka nie wpływa na konto ;) Apel do forumowiczów: Czy ktoś słyszał o ALIMENTACH w postaci pokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potwierdzają to rozmaite orzeczenia Sądu Najwyższego, w tym m. in. tezy uchwały pełnego składu Izby Cywilnej i Administracyjnej Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 1987r., sygn. akt III CZP 91/86, LexPolonica nr 304360) oraz wyrok SN z dnia 6 maja 1967r., sygn. III CRN 422/66, LexPolonica nr 316334): Przez obowiązek alimentacyjny dostarczanie środków utrzymania przewidziany w art. 128 i 133 2 kro, rozumieć należy obowiązek zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb osoby uprawnionej potrzebującej alimentacji; obowiązek ten może polegać również na dostarczeniu osobie znajdującej się w niedostatku mieszkania, opieki lekarskiej i domowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O mamusiuuu
OK. 1:0 dla ciebie ;) Grasz dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, bo dla mnie to nie jest gra, nie mam czasu na idiotyzmy, pracuję. Po prostu radze kobiecie co ma, może, powinna zrobić. Dzielę się doświadczeniem i wiedzą. To nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O mamusiuuu
Szkoda że wypisujesz głupoty nie mające pokrycia w prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko nie wierzę w to co czytam, chodzi oczywiście o mamusię2009! szok! czy ty nie widzisz, że tutaj chodzi o bardzo istotne do rpzeżycia rzeczy jak własnie brak miejsca do zycia, leczenie jesli jest się chorym itd. ale to wszystko tylko wtedy kiedy tamten nie może sam sobie tego zapewnić. Moja znajoma chciała wyciągnąć od męża alimenty, orzeczenie o jego winie, ona zarabiała 1300 a on 2000, wiem, róznica niewielka, ona zostawała sama w mieszkaniu, które obciążone było kredytem, oznajmili jej w sądzie, że ma nawet nie pisać o alimenty bo ich nie dostanie, ma wykształcenie, pracę, jest młoda, zdrowa i ma sama zadbac o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyrok SN z dnia 6 maja 1967r i to ma być wiarygodne? prawo od tego czasu się zmieniło, kobiety pracują a nie zajmują się domem w Polskim prawie jasno określone jest kto i na kogo ma płacić obowiązek na dzieci owszem ale na ślubnego niekoniecznie, ciężko udowodnić niedostatek bo nawet jeśli nie pracowała żona a ma wykształcenie sąd powie "proszę iść do pracy i utrzymać rodzinę jest pani zdrowo i zaradna życiowo" orzekanie o winie to już podłość drugiej osoby czy ty nie jesteś wogóle winna rozpadowi waszego małżeństwa?? w 100% jest tylko mąż?? po równo rozchodzi się wina w przypadku rozwodu robienie sobie schodów nic Ci nie daje a tylko przedłuża czas i nerwy stracone na rozprawach dogadajcie się z mężem i rozejdźcie póki się jeszcze szanujecie wyciąganie brudów przed sądem ciąganie świadków nic Ci nie da chyba że mąż Cię bił pił i nie dawał na życie Twoje i dzieci ale to już dawno by było udowodnione i orzeczone więc schowaj swoją dumę bo nie ma sensu ciągać się po sądach dla papierka z rubryką winy nic żadnych przywilejów z tego tytułu mieć nie będziesz to nie PRL żeby się wszytko należało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milianna znów dajesz ciała w swoich wypowiedziach... oczywiście rozpad małżeństwa zawsze jest po obu stronach? Toż takie twierdzenie jest żałosne. A ja facet wychodzi z domu i mowi ci, że pracuje, a tak nie jest, jak nie bierze dziecka na ręce i unika go, wychodzi do pracy bo ma "nadgodziny" w pracy, która nie istnieje, a tuż po slubie cię gwałci, to oczywiście jest wina kobiety, bo przeciez chciała ratować małżeństwo. Skąd w tobie tyle żółci kobieto, skąd? Sąd orzeka rozwód na pierwszej rozprawie od razu z orzeczeniem winy, przy innej sprawie na drugiej rozprawie odbiera mu prawa rodzicielskie, ale to jest, KURWA, wina kobiety!!!! przeciez powinna mu nadal dawać i utrzymywać biedaka, a szczytem nieporozumienia jest pozywać go o alimenty, prawda, milianno? Orzeszek włoski z tej twojej główki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie płacę
mamusia2009 idź się leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
""" [zgłoś do usunięcia] też nie płacę mamusia2009 idź się leczyć """" Obawiam się ,że może być za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jasne że wina leży po obu stronach jak facet bierze rzekome nadgodziny których nie ma i ucieka z domu to widocznie ma dość swojej kobiety, trucia, narzekania itp jak facet gwałci po ślubie to z kobietą też chyba coś nie tak że wyszła za takiego potwora, bo chyba nie znała go 2 soboty tylko znacznie dłużej, zakładając rodzinę wiążemy się na długo, ślub to przypieczętowanie czegoś czego pragniemy, bycia ze sobą do końca życia, nie wychodzi się za pierwszego lepszego bo: rodzina chciała, tak wypada, nie chciałam być starą panną, tylko on mnie chciał itp no chyba że ty tak miałaś mamusio2009 to nie te czasy teraz ślub to tylko z kimś kogo jesteśmy pewni z kimś z kim chcemy być i żyć wspólnie, dzieci też planuje się z kimś odpowiedzialnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staropanieństwo w wieku niecałych 20 lat chyba mi nie groziło. Po raz kolejny oceniasz nie znając sytuacji, milianno. A jeśli facet wymyślał ze strachu? Mając swiadomość że jest do niczego. A co do gwałtu- ludzie potrafią się kryć i udawać bardzo długo. Jeśli wierzysz, że jesteś z ideałem i przez jakiś czas tak jest, bierzecie ślub i jest jeszcze lepiej, aż nagle się nie spodziewasz ataku z żadnej strony i coś takiego- to nie mów mi, że kobieta bała się zostać sama, bo to jest śmieszne. A ty, jak mniemam, panna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak panna. owszem, z dzieckiem, partnerem i zarówno ojcem mojego dziecka mieszkamy narazie sielankowo w czwórkę bo z cudną istotą która jest pierwszym dzieckiem mojego partnera , staramy się o następne dziecko ale z powodu komplikacji poporodowych jest to trochę trudno, jest różnie spięcia zgrzyty ale staramy się nie wchodzić w niezdrowe relacje i wszystko sobie wyjaśniać i nie upieram się że będzie tak zawsze bo ludzie się zmieniają są różne sytuacje i różnie bywa narazie cieszymy się tym co mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Przynajmniej wiadomo skąd tak bronisz ojców. Wiadomo, są tacy, jak twoj- zakładając, ze się nie zmieni- ale sa takie mendy, na które niektóre z nas trafiły. Swoją drogą, odważna musisz być, że się zdecydowałaś na taki układ. Sielankowo...... tja. TO tak jak ja ^^ Ale twoje poglądy są niestety nieco skrzywione, pewnie przez ten związek, w którym się znajdujesz. Co innego może, gdyby twoj facet nie miał kontaktu z dzieckiem, a miał płacić. Jesli ma dziecko, tym bardziej nie rozumiem twojego stosunku do nas, wszak jestesmy w podobnej sytuacji jak twoj facet, tylko jaj nie mamy w majtkach. Powinnas nas rozumieć, właśnie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym oceniała czyjąś sytuację po jego poglądach na forum tak jak ty to robisz mamusko2009 to sądząc po twoim nicku, tym co piszesz można by wysnuć wnioski że wyszłaś za mąż mająć niespełna 20 lat bo wpadliście, dziecko twoje ma 3 lata a już jesteście po rozwodzie no brawo, niezłe doświadczenie w wieku 23 lat ;P też mam tak sądzić? więc nie dopisujmy bajeczek jak żyją inni na podstawie ich poglądów bo zdanie każdy ma inne i prawo do jego wyrażania również i nie trzeba się z nim koniecznie zgadzać ale umieć uszanować że ktoś ma odmienne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko było planowane. Ślub z reszta też. Rozwód był orzeczony już po roku od daty ślubu. hiehiehiehie^^ prawa mu odebrałam, gdy mała miała 1,5 roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i z czego tu się cieszyć? córka i tak ci kiedyś za to "podziękuje" bo w życiu jest tak że dziewczynka potrzebuje bardziej ojca a chłopczyk matki aby później w dorosłym życiu być emocjonalnie normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat córka ma ojca, od urodzenia praktycznie, na codzień, najwspanialszego pod słońcem, szaleją za sobą, więc nie wiem, czemu miałaby nie być normalna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojca, od urodzenia praktycznie, na codzień, najwspanialszego pod słońcem, szaleją za sobą to po co mu odebrałaś prawa? dla zasady????!!!!! czyty wogóle masz dziecko czy tylko byś chciała i sobie je wyobraziłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×