Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Brunetka29:)

Ciagle czekam na zareczyny,nie naciskam nie mowie nic na ten temat,on tez....hmm

Polecane posty

bo związek to powinno być partnerstwo. Jak mam niby pisać? O naszych codziennych wygłupach, o wybieganiu na dwór jak pada żeby zobaczyć kto bardziej zmoknie? Wszystko fajne, ale na samym tym związek się nie opiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygłupiać się można z każdym. Owszem, wygłupy są ważne w związku, ale nie zbudujesz trwałej relacji i mocnego związku na samym tym, że dobrze się ci z kimś żartuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że po ślubie nadal to będzie ta sama osoba i nadal trzeba będzie pójść na kompromis, przymknąć oko na to czy na tamto. Dla mnie jest naturalne jendak, że ludzie dążą do kolejnych etapów związku (poznanie, związek, narzeczeństwo, małżeństwo...dziecko? itp) to jest dla mnie naturalne i już. A to, że trzeba umieć ze sobą żyć, nie wierzyć w to że ślub magicznie wszystko zmieni to oczywista sprawa. W formie "magii" napisałam jedynie o przysiędze przed Bogiem, bo faktycznie ma to dla mnie duże znaczenie. Ale może też użyłam złego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się domyślam o co Ci chodzi :) Przy czym wcale się nie dziwię, dla kogoś dla kogo ślub jest ważnym sakramentem to będzie bardzo istotny, kolejny etap związku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym sensie również chrzest dziecka będzie ważnym etapem...no i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abCB M<cv
Ja mam problem w drugą stronę, to ja nie chcę żeby mi się oświadczyła,a on coraz częściej robi aluzję, boję się, że to zrobi, jestesmy 3 lata razem. Dlaczego nie chce? Jakiś czas temu straciłam prace, nowej szukałam 8 miesięcy i to był koszmar, rozmowy, załamania, poczucie bycia zerem itd. Ale w końcu udało się i znalazłam pracę, mój facet chce ślubu i dziecka, ale ja po tamtych doświadczeniach nie mam zamiaru stracic pracy, nie ma mowy o dzieciach. Wszytski moje koleżanki po powrocie z maciezyńskiego wyleciały z roboty na zbity pysk!!!! A od faceta nie chce być zależna, bo to poniżające, potem mu się wydaje, że niewiadomo kim jest, a jak Cię zdradzi to gdzie pójdziesz, na ulicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abc ślub nie oznacza od razu dziecka. No a jeśli zakładasz że Cię zdradzi i pójdziesz na ulicę to moze faktycznie dać sobie spokój Poza tym powiedz mu o swoich obawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierścionek zaręczynowy nie jest żadnym gwarantem ani nie uratuje związku, który się sypie. Sama ileś tam lat temu byłam zaręczona i zapewniania, że kocha, że na zawsze. Byla data ślubu, lista gości, kiecka wybrana, ale ... Słów było sporo, brakowało oparcia, zaufania, obecności. Kiedy się wyprowadzałam to, że mam jeszcze na palcu pierścionek nie miało żadnego znaczenia. Sprawy organizacyjne w związku ze ślubem odwołałam w ciągu tygodnia. I tak może być - pierścionek i data fety w remizie o niczym nie świadczą. Tak samo po ślubie wzięcie rozwodu to formalność. A teraz mam partnera, który jest moim największym przyjacielem i oparciem. Wiem, że mnie kocha, bo okazuje mi to na każdym kroku, zwłaszcza w chwilach ciężkich. I wiecie co? Przestało mi zależeć na słowach, oświadczynach czy ślubie - bo to tylko dodatki, jeśli się wie, że jest się z kimś, z kim zostanie się na zawsze. Liczy się nasza codzienność i nasze uczucie, które rośnie z każdym dniem, a nie to, kiedy i czy w ogóle złożymy podpisy na jakimś papierku. Dla mnie takie parcie na ślub jest domeną osób niepewnych, które jak najszybciej potrzebują potwierdzenia miłości w formie papierka, mimo że takie potwierdzenie to tylko ułuda, bo jeśli prawdziwej miłości nie ma to ślub jej nagle nie stworzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxc
ale badziew --> racja!:) fiku czy Twoi rodzice mają ślub? zaraz powiem, dlaczego pytam :) mieszkanie przed ślubem to nie jest sprawdzanie partnera, czy odpowiada nam na co dzień. ale weźmy chociażby takie kwestie organizacyjne. oboje chcemy ślubu, ale kiedy on mieszkał osobno i ja też, każde z nas wydawało wszystkie pieniądze na opłaty, życie... po zamieszkaniu razem koszty wychodzą znacznie mniejsze, a więc jest szansa odłożyć coś na wesele. i pewnie, można wziąć ślub tylko my i świadkowie. ale skoro ślub to taki piękny dzień w życiu, to czy nie można zrobić również takiej pięknej oprawy?:) już pomijając fakt, że właśnie teraz przekonuję się, czy mój facet przykryje mnie kiedy widzi że zrzuciłam z siebie kołdrę w zimową noc, czy przyniesie herbatę kiedy jestem przeziębiona.... jak masz się o tym przekonać kiedy nie mieszkasz z facetem przed ślubem? a to są ważne rzeczy, bo dzięki nim poznajmemy czy nasz facet się o nas troszczy, a co za tym idzie - czy kocha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bcx nie mam nic przeciw miszkaniu razem, ale dopieor w momencie kiedy znamy sie dobrze i decydujmy na wspolna przyszlosc, tzn. zalozyc w najblizszej przyslzosci rodzine nie tak z terminem i celem nieokreslonym ale kazdy robi jak uwaza moi rodzice sa już ponad 25 lat po slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zdecyduj się...można w końcu kogoś dobrze poznać czy nie? Jaka jest pewność, że dana osoba dotrzyma słowa i się mimo wszystko nie rozejdą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przynajmniej w jednym się zgadzamy ... tylko podejście do samego życia mamy inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxc
a co powiesz na temat ślubu (w sensie to co pisałam, że mieszkając razem łatwiej odłożyć). nie mamy konkretnego terminu, bo nie wiemy, w jakim tempie będziemy mieli możliwość odkładać. tzn. że nie wiem czy ten ślub uda nam się za 2 lata czy za 10, bo nie wiem jak będzie z pracą, wydatkami itd.? pytałam o rodziców bo może po prostu jesteś tak nauczona że ślub musi być? moi też są 25 po ślubie i na początku bardzo się obawiałam wspolnego mieszkania, bo wiedzialam ze rodzice nie zrozumieja. moze tez masz takie obawy? nie musisz tu odpowiadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam takich obaw, rodzice zawsze wiedza swoje ale nigdy nei ingerowali w moje wybory :) mój brat mieszkał ze swoją narzeczoną, tak wyszło bo przeprowadzili się do innego miasta, ale oni byli już wtedy 3 lata razem i wyznaczony termin ślubu, to oczywiste że nei zamieszkaja osobno, tlyko razem :) to jest naturalna sytuacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie widzę - byłam z facetem kilka lat zanim razem zamieszkaliśmy, też zamierzamy wziąć ślub (kiedyś tam, ale mamy taki szczery zamiar) i też bez sensu było mieszkać w osobnych mieszkaniach skoro i tak mieszkamy w jednym mieście... Jedyna różnica jest taka, że mnie się do ślubu nie śpieszy - chcę mieć i chcę mieć ładny, a na to potrzebuje pieniędzy których teraz nie mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po drodze mam jeszcze parę innych celi, moim celem życiowym nie jest wydać ostatniego funta na ślub :) Z resztą, sama powiedziałaś, że mój ślub się nie liczy, nie? Póki co to ja chce nowe łóżko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz co :P Początkowa propozycja była taka, żeby podłogę zastąpić materacami...wtedy istniałaby szansa, że nie wykopałabym przez noc faceta na podłogę. Niestety istnieje obawa, że w tej sytuacji obudzi się na korytarzu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxc
fiku zarabiać... to łatwo powiedzieć a co powiesz na to,ze jestem tlumaczem (czyli teoretycznie dobry i dobrze platny zawod) a nie moge znalezc pracy? i pracuje jako opiekunka do dzieci za 1000zl, albo pomoc biurowa za 800? i tak tu dwa mce, tam cztery.. i ciagle szukam i nic? staram sie, bo czesto wychodze na 8 do pracy a wracam o 22. jakbym miala na koncie niepotrzebne 100 tysiecy i nie wiedziala co juz robic z kasa to moge brac slub w kazdej chwili. ale ja sie zastanawiam z czego zaplacic rachunek za prad. czy w tej sytuacji rowniez jestem gorsza bo mieszkam bez slubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja chcę ślubu i wesela, chcę też zaręczyn.....ale najpierw to chcę usłyszeć "jesteś dla mnie najważniejsza". Mówi, ze mnie kocha, choć nie sypie tymi słowami codziennie. Mieliśmy już lepsze i gorsze chwile i przetrwaliśmy przy sobie. Te cztery słowa jednak byłyby dla mnie tak bardzo ważne....jak to było z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxc
fiku ja ze swoim spałam przez miesiąc na 1osobowym łóżku. wisiałam w powietrzu. więc rozumiem o co chodzi. spróbuj tak a tez sie przekonasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×