Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matki terrorystów

Syn koleżanki uderzył wczoraj moją córkę a ona na to-lepiej że to on bije...

Polecane posty

Gość matki terrorystów

Witajcie! Wczoraj popołudniu wpadli do nas znajomi z 2.5 letnim synem. Moja córka ma 15miesięcy. W pewnym momencie ich syn podszedł do mojej córki,stał za nią tak że ona go nie widziała i bez powodu uderzył ją w plecy pilotem od telewizora (który sobie sam zdjął z regału). Kiedy mu powiedziałam,że tak nie można,to wyobraźcie sobie,że mnie kopnął, rzucił pilotem o ścianę i poszedł do drugiego pokoju i sobie wziął z półki książki. Kiedy powiedziałam koleżance,że powinna mu zwrócić uwagę,to ona na to,ze lepiej niech on bije dzieci niż ktoś mialby uderzyć jego... Dodam,że oni mają jeszcze starszą 9 letnią córkę która teraz praktycznie mieszka u dziadków-mieszkają kilka domów dalej,bo młodszy brat jej dokucza,a jak ona chciała zrobić z nim porządek to usłyszała od matki,że Bartuś jest jeszcze malutki :O Moim zdaniem ona wychowuje go na terrorystę,któremu wszystko wolno. A ona uważa,że ja nic nie wiem o wychowaniu bo mam jeszcze małe dziecko i tylko jedno. Czy też byscie się cieszyły że Wasze dziecko bije dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki terrorystów
I dodam że to nie pierwszy raz. Ona się chwali i jest dumna że syn jakieś dziecko doprowadził do płaczu zwłaszcza jak było starsze bo to znaczy że sobie radzi... kontakt z nimi utrzymujemy tylko z uwagi na kolegę,bo jest spoko,ale jest też zupełnie zdominowany przez żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FIGHTcwajn aka GRYstein
Aspołeczne geny po ojcu dziedziczone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za patologia... biedne dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqrsfasa
Mam 2,5-letnią córkę. Gdyby zrobiła coś takiego jak ten chłopiec, żywcem spaliłabym się ze wstydu. Jednak wychowanie procentuje. Od małego tłumaczyłam jej że do małych dzieci, zwierząt, roślin podchodzi się delikatnie i ona to rozumie. Zdarzają jej się wyskoki jak wyrywanie zabawek w piaskownicy innym dzieciom ale ja to zawsze zdecydowanie i stanowczo karcę. Niestety wielu rodziców zachowuje się jak twoja koleżanka, mniej lub bardziej jawnie. Ostatnio w piaskownicy matka dziewczynki w identycznym wieku co moja, cieszyła się że tamta sypie piachem w oczy i popycha inne dzieci, twierdząc że poradzi sobie w życiu. U tamtej małej wynika to z tchórzostwa, nie umie dołączyć do zabawy, nie radzi sobie z emocjami, więc reaguje agresywnie. Jest też prawdopodobnie głupia po matce. Takie osobniki zawsze będą istnieć i lepiej je omijać. Co do tamtej małej to już widać że stworzyło się zamknięte koło bo jest odrzucana. A moje reakcje? Cóż, po licznych doświadczeniach przyjęłam pewną dość ekonomiczną zasadę. Jeśli rodzic nie reaguje, reaguję ja na agresora wobec mojej córki i w sposób który rodzicowi może się nie podobać ale to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jopka
A jaki to sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki terrorystów
Łatwo powiedziec patologia. Ale patrząc z zewnątrz to młodzi ludzie,którzy odnieśli sukces. On tłumacz,który często wyjeżdża służbowo,ale jak już jest to nosi żonę na rękach i na wszystko się zgadza,aby wynagrodzić jej nieobecność. Ona mądra matka i dobra synowa,która rozumie,że córka potrzebuje kontaktu z dziadkami i jej tego nie utrudnia. Poza tym co może niektórych zdziwić ona jest nauczycielką nauczania początkowego. W domu nie ma przemocy (poza ta którą funduje Bartek) nie ma alkoholu ani awantur. Dzieci modnie ubrane, mają wszystkie najnowsze zabawki. Z pozoru idealna rodzina. Więc nie używajmy tak mocnych słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoada
Nie rozumiem jak można wpuszczać do domu agresora i jeszcze nie reagować, tylko ze względu na kolegę. Co, kolega zamożny? Można się poświęcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mało z tego jaka rodzina na pozór. Przecież ja ona w dalszym ciągu tak będzie wychowywać to dziecko, to ma jak w banku, że pewnego dnia on na nią zacznie podnosić rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki terrorystów
Do tej pory Bartek u nas był w miarę grzeczny-kiedyś mój brat jak u nas był to mu dość groźnym tonemzwrócił uwagę i był do tej pory spokój. A utrzymujemy z nimi kontakt bo lubimy kolegę i on u nas może wreszcie się zrelaksować i pogadać sobie z moim mężem. I kasa nie ma nic do tego,bo nam jej też nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabryyyśkaaa
Też mam taką znajomą,a w zasadzie żonę kolegi z pracy. Mieszkamy blisko siebie i czasami się do mnie wprasza. Masakra. Jej syn łazi po stole, rysuje po ścianach i podnosi rękę na innych-nie tylko na dzieci. I co ciekawsze bez powodu,nie to że ktoś mu czegoś zabronił bo to by przynajmniej była taka reakcja mogłabym zrozumieć,że nie umie sobie radzić z emocjami. Ale on po prostu bawi się i nagle odrywa się od zabawy i podchodzi i szczypie lub uderza czy to dziecko czy dorosłego. Ja chcę zakończyć tą znajomość i delikatnie rozmawiam o tym z kolegą, jeszcze została mi rozmowa z tą poczwarą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jopka
Kilka lat temu, kiedy głośno było o wychowaniu bezstresowym, moja koleżanka zaobserwowała ciekawe zjawisko w autobusie. Siedziała sobie kobieta a naprzeciwko niej dziewczynka a obok jej matka. Dziewczynka machając nogami nieustannie kopała tę kobietę. Kobieta zwróciła uwagę tej matce, aby zareagowała. Na to ona, że nie zrobi tego, bo wychowuje dziecko bezstresowo. Po czym gdy zatrzymali się na przystanku, jakiś chłopak wstał i kierując się w stronę wyjścia wyjął z ust gumę, przykleił ją tej matce do głowy i stwierdził: "Ja też byłem wychowywany bezstresowo". Niech zastępy rodziców wychowujących dzieci bezstresowo uświadomią sobie, co myśli o nich cała reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee prawda
Powiem tak. Ja w dzieciństwie byłam nieśmiała, nie umiałam się bronić. Nie byłam jakąś ofiarą, bo miałam dużo przyjaciół którzy mnie lubili. Ale jak ktoś się przyczepił to nie potrafiłam się sama obronić, przychodziłam do domu i płakałam. Więc teraz jak mam córkę, która co prawda sama z siebie nigdy nie uderzy, ale jak ktoś ją zaczepi to potrafi przyfasolić to się cieszę, że potrafi się obronić. Bo ja tego nie umiałam. Oczywiście tłumaczę jej co powinna robić, ale nie neguję jej uderzenia innego dziecka jeśli ją zaczepia pierwszy, bo ja na tym punkcie miałam kompleksy że jetem taką sierotą :P Więc może ta Twoja koleżanka ma to samo i sie cieszy, że to synek bije dzieci a nie one jego.... Bądź co bądź to nie jest właściwe zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee prawda
Jopka a to ciekawe zjawisko w autobusie nie było wcale zaobserwowane przez Twoją koleżankę, bo to jest taki dowcip, który chyba zna już cała Polska :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqrsfasa
"Teraz jak mam córkę, która co prawda sama z siebie nigdy nie uderzy, ale jak ktoś ją zaczepi to potrafi przyfasolić to się cieszę, że potrafi się obronić." To zupełnie inne zjawiska, te z tematu oraz te gdy dziecko się broni przed agresorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jopka
A to skubana kłamczucha z niej. :P No ale dowcipy skądś się jednak biorą... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki terrorystów
Wiesz co innego jeśli dziecko robi to w obronie. Ale Bartek sam i to bez najmniejszego powodu potrafi podejść i uderzyć. Ja córce tłumaczę,że trzeba się grzecznie bawić z dziećmi,trzeba się dzielić zabawkami itd. Na razie to wiadomo,że tak średnio rozumie,ale w wieku przeszło dwóch lat to sobie nie wyobrażam takiego zachowania. Co do wchodzenia na stół to i dla Bartka nie ma granic w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoada
No to co jest dla ciebie ważniejsze, własne dziecko, czy kontakt a fajnym kolegą? Chyba musi być faktycznie fajny ten kolega... Nie wyobrażam sobie, by ktoś mi w domu dziecko bił, i to na moich oczach.Do widzenia, spotkam się bardzo chętnie, ale na neutralnym gruncie, bez syna. Nie? To wypad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123adam123
To tak zwane pseudo bezstresowe wychowanie. Dla wielu jest to najwygodniejsza forma "wychowania", bo nie trzeba się z dzieckiem użerać i w ogóle można się nim mało zajmować. Tacy rodzice są po prostu nieświadomi tego, jak wielką krzywdę wyrządzają dziecku a pośrednio sobie. W tym przypadku nie przejmowałbym się "mamuśką" tylko nakrzyczał na chłopca, aż by się popłakał ---------------------------------------------------------------------------- http://www.podane.pl/ dział Dzieci i Rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ci to
i tak to chołota robi kolejną chołotę, a bezdzietnym pociskają, że egoiści, że to, ze pstro i jak to tak można bejbika nie chcieć. Ten chory świat przenika chołota i żal kolejne dzieci tu sprowadzac - każdemu kto ma trochę oleju w głowie :O Bydło, koorwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę całą masę matek - pedagogów (czy pedagożek?), które popełaniają masę błędów wychowując swoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przykrością stwierdzam
ze takich mamusiek debilek jest całaa masa :o Według mnie nie ten bachor co bije da radę sobie w życiu (będzie nielubianym przez nikogo wyrzutkiem z dnia na dzień coraz bardziej sfrustrowanym i agresywnym), da radę sobie dziecko które się nie da zbić czy wyrwać z reki zabawki. Niestety niektóre mamunie są po prostu ograniczone więc co tu dyskutować? Ja ostatnio miałam taką sytuację, szłam już z dzieckiem do domu i zbierałam nasze zabawki z piaskownicy, w tym czasie przyszła dziewczynka i czymś się tam zaczęła bawić - ok nie byłoby problemu ale my już szłyśmy do domu. Więc mówię grzecznie do tej dziewczynki : "kochanie weź sobie inną zabawkę, bo my już idziemy do domu wiesz? " i o mało nie dostałam tą zabawką w ryj tak nią rzuciła. JEj tatuś stał obok i nic....durny uśmiech idioty na ryju :O żenada... na drugi dzień sytuacja z tą samą dziewczynką : wyrwała z ręki jakiemuś chłopczykowi zabawki, który się rozpłakał i nie potrafił jej ich odebrać - dopiero babcia chłopca zainterweniowała. Obok stał i przyglądal się całej sytuacji dumny zjebany tatuś z pewnością zadowolony jak to jego córusia sobie daje radę w życiu :O JA wychodzę z założenia, że tacy rodzicie jeszcze zbiorą żniwa swojego bezstresowego zachowania. A ty Autorko topiku powiedz koleżanusi, że albo jej synuś stosuje się do zasad panujących u ciebie w domu i zachowuje się normalnie, albo niestety zakończycie wizyty. weqrsfasa - ..."Jest też prawdopodobnie głupia po matce.".... :D:D:D:D:D:D:D:D nic dodać nic ując :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktośsssssssss
sie jeszcze wypowie????????????????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdfghhjk
powiedz krótko koleżance, że nie pozwolisz , by jej synalek bił twoją córkę....i jeśli to się powtórzy, to nich przychodzi bez niego albo wcale...i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×