Gość wloczykijka Napisano Czerwiec 2, 2012 to bylo w czw wieczorem. pozyczylam mu auto, mial mi je zwrocic wieczorem. Mial cos tam do zalatwienia, ja w zasadzie tez, ale stwierdzilam, ze przejde sie z buta itd jemu sie bardziej przyda, mimo, ze tak naprawde sama moglam je wziac. wiec po paru godzinach, napisalam mu smsa czy bedzie do tej i do tej godziny, bo potrzebuje dostac sie w jedno miejsce. po pol godzinie (kiedy powinnam sama juz wyjezdzzac) on mi pisze, ze jest u siebie na chacie. dzwonie do niego, dlaczego mi auta nie odstawil, kluczy i dokumentow, ze jest mi to potrzebne, a on sie tylko na mnie wydarl, ze widocznie jest strasznie tepy skoro nie zrozumial o co mi chodzi i ze mowilam wpierw cos innego. generalnie wkurwilam sie, bo pozyczam chlopu auto, a zamiast "dziekuje" yulko sie na mnie wydarl. odebralam potem auto sama i wrocilam do domu. on sie nie odzywa od tego czasu. wtf? wkurwilam sie o to, ze podniosl na mnie glos i przeklinal w rozmowe telef. i teraz on pewnie mysli, ze jestem jakas ksiezniczka, a ja wkurwona na jego zachowanie i tak 3 dzien. super Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach