Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mangolia99

Byliśmy razem 9 lat...zostawił mnie z dnia na dzień- a teraz bierze ślub z inną!

Polecane posty

Gość Mangolia99
no właśnie biest, też chętnie posłucham :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje z calego serca
autorko 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to nie ma o czym opowiadac. Moj exmaz zostawil mnie na 4 tygodnie przed koscielnym slubem krotko po tym jak stracilam ciaze. To byl najgorszy okres w moim zyciu w przeciagu 3 dni schudlam z nerwow 4 kg. Po 4 miesiacach przez przypadek pozanlam na imprezie urodzinowej swego m i dzis jestesmy 4 lata z soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebiessskoooka,,
Idz do psychologa, samej ciezko bedzie ci sie uporac z taką traumą. Raczej cie to nie pocieszy ale historia waszego związku jest typowa i standardowa. Wieloletni, przechodzony związek bez deklaracji i planów --> rozstanie gdy pojawia się ktos inny na drodze --> zareczyny, slub z nowym partnerem najpozniej w przeciągu roku. Wiele osob twierdzi ze "papierek" nic nie zmienia jesli ludzie się kochają, mieszkają razem, ze to staromodny relikt. Bzdura. Slub to ucementowanie związku, zamykanie furtki na chwilowe słabostki i "odwidzenie się". Autorka i ten facet popełnili błąd ze nie wzieli ślubu po studiach, kiedy był odpowiedni moment na to. Byli ze sobą 9 lat wiec na pewno był miłosc, zranie charakterow. Przegapili tylko te granice po ktorej związek staje się linią pochyłą, bez przyszłosci. Tyle tylko ze jej były swoj błąd zrozumiał i naprawil go w nastepnym związku a autorka została sama z przekrąconą psychiką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karie karie
Ja z moim byłam króko, bo rok, ale poszliśmy po tym roku do łóżka i to był mój pierwszy raz... to było dla mnie megaprzeżycie, było cudownie, byłam w siódmym niebie, po czym 2 tygodnie później powiedział że nie kocha mnie i nigdy nie pokocha, a po kolejnym tygodniu zmienił sobie status na fb na "w związku z X". Krótko i żałośnie, ale bolało długo. Dzisiaj mam go w dupie, jestem szczęśliwa z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr B. dr dziennikarstwa
Ładnie cie zlał, ale wiem dlaczego, po prostu byłaś wygodną zapchajdziurą na jego etapie życia, a jak tylko poznał coś lepszego OD RAZU PRZESKOCZYŁ do tego lepszego koszyka. To naprawde proste, wiem jak to działa, zaufaj mi 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jka sens jest w przejadaniu
moj eks zrobił tak samo,oficjalne zaręczyny we wrześniu, dwa tygodnei później zniknął, oświadczył się innej, którą miał już od lipca ... 10 miesięcy później się ożenił z nią , a ja ndal jestem sama chociaż minęło juz 5 lat, przegrałam życie, bede sama juz do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zwalajcie wsyztskiego
na faceta. Roznie w zwiazku bywa. Ja tez bylam w zwiazku 7 lat. W sumie przez ostatanie 2 lata to nie wiedzialam sama dlaczego z nim jestem. Bardziej to juz chyba bala przyjazn i przyzwyczajenie niz milosc. W koncu sie rozstalismy, nie bez lez moich i jego. Zal mi go bylo bo to dobry facet. Ale to ja jestem najgorsza? Zastanawiajac sie nad tym wszystkim to, ze sie gdzies wyjdzie w weekend, ze sie obiadek ugotuje, ze jest ok tak naprawde nic nie znaczy. On myslala, ze ja go nigdy nie zostawie dlatego z czasem chyba po prostu przestal sie tak bardzo starac. Duzo ja musialam zalatwiac, ja go wspieralam, a on mnie? Czasem tak, ale gdy on mial problem to JEGO problem byl najwazniejszy, mimo ze moj byl powazniejszy obiektywnie patrzac. Nie mialam prawdziwego wsparacia, nie mialam poczucia prawdziwego bezpieczenstwa, pozadania juz raczej nie bylo...nie te rece mnie dotykaly. Moze dziewczyna - autorka - tez jest winna, bo wlasnie z tego co pisze wydawalo sie, ze ona myslala, ze facet jej nigdy nie zostawi, nawet jak mieli kryzys to myslala, ze chwilowy jest...pewnie nie dostrzegla tego, ze nie dawala mu tak napawde prawdziwej milosci i poczucia tego, ze jest dla niej kims wyjatkowym. Ja teraz jestem z nowym chlopakiem i mam poczucie, zwe to na pewno TEN!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvvvka
Gdy kiedys cierpiałam po rozstaniu, moja mama, 65 letnia dzis kobieta opowiedziała mi historie ze swojej mlodosci, sprzed 45 lat. Była zareczona z chłopakiem ktorego bardzo kochała, były juz zapowiedzi w kosciele i dowiedziała sie od niego ze on bierze slub ale z inną bo jest z nim w ciązy. Mowiła ze nawet teraz gdy jej sie przypomina co wtedy czuła, robi jej sie niedobrze 2 lata pozniej wyszla za maz za mojego ojca ale to był slub raczej z rozsadku. Rodzice jakos sie dogaduja ale szczegolnej miłosci nie było pomiedzy nimi nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr B. dr dziennikarstwa
Małżeństwa z rozsądku to czysty idiotyzm wbrew nazwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
Ja po 3 latach zostałam zostawiona 7 tygodni temu. Mam się całkiem nieźle, ale dzisiaj znowu trochę smęcę. Mam 19 lat. Ta liczba wygląda jakoś bardzo niewinnie, ale poświęciłam dla problemów psychicznych tego człowieka tyle zdrowia, że czuję się.. staro. Nie ma chyba sposobu na taki rodzaj bólu, bez względu na to ile mamy lat. Ale myślę o tym, iż zawsze można iść do przodu. Bez względu na to w jakim momencie życia się nie znajdziemy.. Odeszłam od myślenia "widocznie tak miało być". Miało, nie miało.. Jesteśmy TU i TERAZ. Możemy stąd ruszyć gdziekolwiek. Wszystko płynie, nie pozostaniemy tu na zawsze. I Ty też nie zostaniesz w tym miejscu na zawsze, pewnego dnia spojrzysz na to miejsce z daleka. Może nawet z uśmiechem. Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieskooka: następna naiwna, która myśli, że oświadczyny i papierek cokolwiek zmieniają. Gdyby faktycznie tak było, tylu mężów i żon by się nie zdradzało, tyle małżeństw nie kończyłoby się rozwodem. Rozstanie po latach bez ślubu jest równie skomplikowane, co ze ślubem, tyle że bez wizyty w sądzie. A jeśli któreś z partnerów będzie chciało odejść to jakaś szopka kościelna z przeszłości go od tego nie odwiedzie. Moim zdaniem jedynym rzeczowym powodem wzięcia ślubu jest decyzja o posiadaniu dziecka, bo wtedy to dziecko trzeba formalnie zabezpieczyć na wypadek rozstania. Autorko - moim zdaniem to nie był ten Twój jedyny. Związek zaczęliście bardzo wcześnie, bo na pierwszym roku studiów, kiedy ludzie nie są jeszcze dojrzali i przygotowani do wyboru partnera na całe życie. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ludzi, którzy związali się ze sobą tak młodo i nadal są razem. Potraktuj to jako szkołę życia. Wiem, bo sama jestem podobnym przypadkiem, że takie rzeczy wychodzą na dobre. Kolejnego partnera będziesz wybierać z rozwagą, a samotne życie przez jakiś czas pozwoli Ci poznać samą siebie, bo dotychczas pewnie postrzegałaś siebie przez pryzmat związku z osobą, z którą byłaś. Ja wspominam ten okres samotności jako coś bardzo pozytywnego (oczywiście najpierw wypłakałam swoje) i teraz jestem w szczęśliwym związku, którego nie zamieniłabym na nic innego. I chociaż w moim przypadku ja porzuciłam, a nie zostałam porzucona i nie dla kogoś tylko z innych powodów, bolało tak samo. A ślub osoby, z którą się było zawsze wywołuje jakieś emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość było_minęło
Autorko! Przeżywam teraz coś podobnego jak ty. Fakt mój związek trwał tylko niecały rok. Ale to tak bardzo boli że mnie zostawił i wykrzyczał że nie kocha. CHCĘ UMRZEĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też uważam
że nie można całej winy zwalić na faceta. Już tu hasła poleciały, że on nie zasługuje na nic dobrego, ale ktoś mi wytłumaczy dlaczego? Nie ma żadnych dowodów, że zdradzał, był na tyle uczciwy, że odszedł kiedy stwierdził, że to nie jest to. Miał być z autorką pomimo, że jej nie kochał? Przecież nie można nikogo zmusić do uczucia! Równie dobrze mogłoby jej się odwidzieć. \Wcale ta sytuacja mnie nie dziwi, pierwsi partnerzy wybierani są dość losowo i bardzo rzadko ludzie są zawsze razem, a jak już to przeważnie bardzo nieszczęśliwi. Nie ma się co załamywać, trzeba żyć dalej. Wiadomo, że boli, w końcu z tym człowiekiem autorka spędziła kawał życia, ale na nim wszystko świat się nie kończy. Osobiści mogę stwierdzić, że osoba która odchodzi wcale nie ma lepiej, presja środowiska, rodziny, żal w stosunku do tej drugiej osoby. I to, że facet związał się z kimś innym wcale nie znaczy, że go to w ogóle nie obeszło, nie ma wyrzutów sumienia i jest draniem. On po prostu układa sobie życie na nowo z kimś innym i czas najwyższy, żeby autorka się opamiętała i zadbała w końcu od siebie, a nie żyła cudzym życiem i przeszłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkii
przytulam cie kochana,wyplacz sie i daj mu odejsc,niech idzie w cholere,wypusc go ze swoich mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cię w 100%... też mieliśmy kryzys. wyprowadziłam się, a on po tygodniu zaczął się spotykać z inną. od razu związek, przedstawienie jej wszystkim znajomym, robienie rzeczy, których ze mną nie chciał robić itd. bolało. myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, że nawet gdyby się już nie udało to jakoś będziemy się wspierać gdzie tam... usłyszałam okropne słowa i kontakt został zerwany z jego strony tak szybkie pocieszenie się drugiej strony zawsze boli trzymaj się dziewczyno. nie jesteś załosna tylko zawiedziona. głowa do góry, tego kwiatu jest pół światu co do mieszkania tez mam podobną wypłatę i koszty mieszkania - może idź do szefa i poproś o podwyżkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysteSzalenstwo8686
Kochana wiem co czujesz, mnie moj tak zalatwil po 7 latach. Przyszedl, rozplakal sie ze zaciazyl inna i co teraz z nami hehehe matoł. Pozniej okazalo sie, ze mieszkal juz z nia, jej dzieckiem, tatusiem, bratem w mieszkanku juz 3 miesiace ;/;/;/;/ Minely juz ponad 2 miesiacc a ja dalej mam traume, ale poznalam super faceta, probuje jakos zapomniec i ulozyc sobie z nim zycie. Jednak tak jak 19latka wyzej napisala czuje sie przez to wszystko staro, jakas wypalona, zmeczona, nawet urlop za bardzo nie pomogl. Jednak nie rozumiem jak moglam byc z takim czlowiekiem tyle lat, zaslepiona na maksa ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
myśle, ze wcześnie zaczęliście ten zwiazek i moze po tylu latach po prostu w nim "trwaliscie"? Nic nie piszesz, jak Wam się układało, tylko, że w lato był kryzys- chyba poważny skoro się wyprowadził... Współczuję, bo 9lat to szmat czasu. Ale życie trwa nadal- będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musi byc dobrze
Magnolia Dlugie zwiazki maja to do siebie ze najczesciej sie rozpadaja jezeli nie ma zadnych deklaracji. Byliscie ze soba tylko dlatego bo mu tak było wygodnie ale z pewnoscia jego miloscia nie bylaś skoro nie robił nic w tym kierunku zeby miec cie na właśnośc, mowie tu o slubie i dzieciach. powiedz mi po co te pretensje? on poznał swoja drugą polowe , jest z nia szczesliwy. Niestey musisz sie z tym pogodzic i zajac swoim zyciem. Przetan sie nimi interesować bo to naprawdę żałosne w jego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysteSzalenstwo8686
i zalosna nie jestes. Ja do tej pory czuje zal bo po tylu latacjh on nie umial zerwac ze mna jak czlowiek, tylko ze mnie zrobil wariatke i kontakt zostal urwany na zawsze, dupek ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akum
To ja też coś dopiszę. Po 28 latach małżeństwa zostałam zdradzona. Na pytanie, co jesteś w stanie mi teraz zaoferować?- padła odpowiedź - rozwód! Nie muszę pisać co czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysteSzalenstwo8686
;/;/;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a mnie się wydaje, ze to nie kwestia deklaracji. Po prostu gdyby gosciu poznał inną laskę wczesniej to wcześniej by Cię zostawił. Faceci już tak maja, że nie zostawią jełśi związek się wypala tylko czekają aż będą mieli gdzie odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pocieszę Cie
Bardzo podoba mi się wypowiedz ' a ja też uważam'. Nierozumiem czemu tak pocieszecie Magnolię? Według was ten facet miał w koncu sie jej oswiadczyć i wziasc z nia slub mimo ze byl z nia nieszczęsliwy?????? Jestem w podobnej sytuacji co ex magnoli, chce skończyć moj wieloletni związek bo wedlug mnie lepiej miec jaja i to zrobić niż ze strachu przed konsekwencjami i zranieniem partnera wziasc slub i udawać ze może jakoś się to wszytsko ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
nie pocieszę Cię- nie, po prostu mógł właśnie mieć jaja i zostawić ja, kiedy poczuł, ze już jej nie kocha. Nie wierzę w to, że nagle mu się odwidziało. Po prostu poznał inną laskę, miął gdzie odejsc i dopiero wtedy te słynne "jaja" miał. I to jest nie w porządku. Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża zachodu
Magnolia nie martw się. W życiu nie chodzi o to żeby się zaręczać, mieć męża itp. Tylko o to żeby być dobrym człowiekiem. A w tym momencie to Ty jesteś górą. A on niech się pocieszy... do czasu. Co to za człowiek. I jeszcze się na fb afiszuje jaki to on szczęśliwy. Nawet nie myśli że ci tym przykrość robi. A może to specjalnie... Ciesz się, masz szanse na prawdziwą miłość. A nie na takiego dupka, ciote i cymbała. Co za burak!!! Aż się Zdenerwowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mangolia99
DZIEWCZYNY, ILE WPISÓW;)! JESTEŚCIE KOCHANE, KOCHANE, KOCHANE :) jestem teraz w pracy i nie bardzo mogę pisać, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby do was nie zajrzeć!:) . co do pytania jak nam się układało? BARDZO DOBRZE. nigdy nawet się nie kłociliśmy, nie było spięć... żyliśmy normalnie i pzytulnie- wieczorem jakaś dobra kolacja, filmik, w weekendy pub ze znajomymi, wycieczka za miasto, oboje lubiliśmy wspinaczke skałkową- raz w tygodniu cjeździliśmy na skałki, raz w doku na jakieś fajne wakacje...kochałam jego rodziców, mieliśmy razem psa... było dobrze...a kiedy zaczęło się psuć- tez nie było jakiś "wyskoków" w stylu nie wracanie na noc- po prostu mniej seksu, był milczący, itd...a potem nagle się wyprowadził! . i wiem, że powinnam pozwolić mu odejśc- ZROBIŁAM TO... ale kiedy dowiedziałam sie, że bierze ślub czułam się okropnie, OSZUKANA... gdybyście wiedziały jak on mówił o małżeństwie, zaręczynach... że to dla frajerów, którzy potrzebują karteczki, że związek istenieje naprawde, a dla niego liczy sie to, że ma się drugą osobę w sercu, nie na papierku i takie tam pieprzenie! okropnie czuje się ze świadomością, że 9 lat żyłam w kłamstwie! nigdy się z tym nie pogodzę! . DZIEWCZYNY JESTEŚCIE SUPER, KAŻDA Z WAS! KAŻDA MA INNE ZDANIE I KAŻDE SZANUJE! ZAJRZE DO WAS POPOŁUDNIU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też uważam
mireczkowataa - Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy jak trudno jest odejść po tylu latach. Czasami człowiek tkwi w związku, mimo, że czuje, że nic z tego nie będzie. Zawsze pojawia się tysiąc wątpliwości: czy dobrze robię? czy nie będę żałować? czy to nie kryzys, z którego można wyjść? W takim stanie można siedzieć miesiącami a nawet latami. Nie mówię o skrajnych sytuacjach, kiedy kompletnie nie ma miłości i szacunku, tylko o normalnych związkach, w których po paru latach ciężko jednoznacznie określić, czy to miłość czy przyzwyczajenie. I pojawienie się kogoś trzeciego w życiu może być bodźcem. Owszem, nie mam szacunku do ludzi, którzy wtedy wdają się w romanse, ale koleś uczciwie stwierdził, że ma dosyć i odszedł, nie można mieć o to do niego pretensji. Według mnie zachował się uczciwie i nie zwodził autorki, a że ona cierpi to już inna kwestia. Powtórzę jeszcze raz - nikogo nie zmusi się do uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mangolia99
PS. wiecie, że ten topik to taka moja psychoterapia?:) poczułam się fajnie, że wywaliłam to z siebie, i super, że rozumiecie moje słabości. Wasze historie otworzyły mi oczy- NIE JA JEDNA , WY SOBIE PORADZIŁYŚCIE- I JA TEŻ JAKOŚ TO PRZEŻYJĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ale po co człowiek tkwi w związku jeśli czuje, ze nic z tego nie będzie? Poza tym wcale nie stwierdził, ze ma dosyć i odszedł tylko po prostu poznał inną kobietę. Moim zdaniem nie był w porządku- tamta babkę poznał i był z nią jeszcze w trakcie trwania związku z autorką. I jeszcze jedno- 9lat razem to naprawdę sporo. Po takim czasie, nawet jeśłi człowiek się zastanawia, czy to "to" robi wszystko, zeby swój związek naprawić. A tu facet poznał inną kobietę, stał się milczący, mniej chętny do seksu a zaraz potem bach- Już cie nie kocham. Piszę tak, bo sama jestem w związku, nomen omen 9lat:) Bez ślubu, pomimo tego, ze facet mi się oświadczył. I ZAWSZE jak pojawiają się problemy, ochłodzenie stosunek, irytacja drugą osoba staramy się jakoś z tego wyjsć- odaajemy dziecko opiekunce, idziemy razem na kolację. To nie tak, ze po 9latach przestał coś do niej czuć. Po prostu poznał inną laskę, świeża, chętną i poszedł w to. Nie patrząc na swoją poprzednią, długoletnią partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×