Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nonloso890

ja-on-powroty z "imprez"-wasze doświadczenia

Polecane posty

Gość nonloso890

mam pytanie do par, mieszkających razem, jak rozwiązujecie problem wspólnych powrotów od znajomych,imprez itp. ??jezeli ONA na drugi dzien rano wstaje ON nie,jestesmy np na domowce u znajomych, o 1-2 w nocy ONA chce wyjsc juz,ON bawi sie w najlepsze...co robicie?zawsze wracacie razem? czy wsiadacie w taxi same,a on zostaje jeszcze ze znajomymi?? czy to brak szacunku ze strony chłopaka,jezeli pozwala jej często wracac samej (nawet jak ją do taxi wsadzi) ??? sama juz nie wiem, czy facet jak ma możliwosc i ochote zostać jeszcze w mieście,to ma sie podporzadkowac i wracac z nia???napiszcie o waszych doswiadczeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajniesew
odwroc sytuacje. to Ty sie bawisz w najlepsze, nie chcesz wracac, a on juz musi/chce. kilka razy taka sytuacja, jedziesz, czy zostajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój zawsze ze mną wraca, zawsze razem, dostosowujemy się do siebie. Po to idziemy razem żeby razem wracać, my dla siebie jesteśmy najważniejsi na tym wyjściu,nie znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajniesew
ale przeciez jestescie dwiema roznymi osobami, pomimo tego, ze jestes para. jak ktos ma ochote sie bawic, to dlaczego ma wracac do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
Proffesional masz racje,tez mi sie wydaje ze to my powinnismy byc wazni a nie znajomi,ale w poprzedniej opinii tez jest prawda....tyle ze ja nawet jakbym sie dobrze bawiła,to wyszłabym z moim facetem...ale faceci sa chyba wiekszymi egoistami w tej kwestii...sama juz nie wiem co o tym myslec,bo u nas taki problem jest 2 razy w tygodniu,on najchetniej mieszkałby w miescie,na imprezie jakiejs...nigdy nie ma dosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
ale przeciez jestescie dwiema roznymi osobami, pomimo tego, ze jestes para. jak ktos ma ochote sie bawic, to dlaczego ma wracac do domu? no niby tak, ale ja jednak się przekonałam, ze po moim wyjściu z imprezy różne rzeczy sie działy .... wiec teraz wolę jak partner jedzie ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
dodam,że ostatnio z parapetówki,o 3 w nocy wracac chciałam,to on uwazał ze to za wczesnie,z wielką łaską i obrazony wyszedł ze mną...a za nami 3 inni kumple..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoś nie wyobrażam sobie
żeby zostać dłużej, gdy mój partner idzie do domu - przyszliśmy razem to razem wychodzimy...i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma tu prawdy czy nie prawdy po prostu każdy w związku robi jak mu pasuje. Mój nigdy by nie zostal beze mnie gdzieś chociażby w trosce o mój dojazd do domu, może nie jesteśmy już na tym etapie że impreza jest najważniejsza troche z tego wyrośliśmy poza tym najczesciej znajomi wpadają do nas i siedzą do późna. Moim zdaniem facetowi nie zależy na maxa na dziewczynie jak puszcza ją samą do domu i zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niby tak, ale ja jednak się przekonałam, ze po moim wyjściu z imprezy różne rzeczy sie działy .... wiec teraz wolę jak partner jedzie ze mną." lepiej zmien partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
do"joi bt"-wiem ze jak zostaje to nic złego tam nie robia:) poza "drinkowaniem".....co tez mądre nie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajniesew
ja nie jestem za zbytnim czepianiem sie drugiej ososby i, ze wszedzie razem itp. lubie swobode i chyba zdrowo jest tez czasami sie rozdzielic, ale jelsi Tobie to przeszkadza, to spoko. fajnie by bylo, gdyby byla mozliwosc, ze to on musi wracac, aTy zostajesz, ciekawe jakby wtedy zareagowal. aha, i jelsi jego zycie, to wieczna impreza, to tez inna sprawa, wkurzaloby mine to, trzeba znalezc jakis zloty srodek miedzy zabawa i innymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
Regres, skąd wiesz, że nie zmieniłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajniesew
no tak, ale wyobrazcie sobie, ze jestesce na imprezie, raz na tydzien mozecie sie spotkac z przyjaciolmi, znajomymi, ludzie zostaja, aWasz partner ciagnie Was co tydzien wczensiej do domu, bo nie chce mu sie, lub nie moze zostac. spoko, rozumiem, praca lub inne obowiazki, ale jelsi Wy sie swietnie bawicie, macie ochote jeszcze posiedziec, to po jaka cholere macie dzialac wbrew sobie i isc z nim do tego domu, b jemu sie nie chce siedziec. rownie dobrze, on moze posiedziec z wami na tej imprezie, bo wam chce sie siedziec. ok, jelsi jest praca, to wiadomo nie ma chce/ nie chce, tylko musze isc, niestety, ale partner moze zostac,IMO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
:( może on jest uzalezniony od nocnego zycia....jest taka choroba?????:( nie moze byc weekendu bez co najmniej 2 wyjsc do póóóźnych godzin nocnych...dodam ze ma ponad 30 lat i wolny zawód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
ale czy wg was godz 1-2 w nocy tojest wczesnie?????często wychodzi z kolegami a ja nie wychodze wcale,bo nie mam siły ...staram sie to zrozumiec,o czym pisze "ale fajniew". nie chce go ograniczac,ale czasami awantura jest,bo ja juz nie wytrzymuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajniesew
no nie, 1-2 to dla mnie tak opcjonalnie, srednio tak sie zrywam. nie wiem dokladnie o czym tez mowisz, czy o takim balowaniu w klubie 2 razy w tygodniu do pozna?, jelsi tak, to rozumeim, tez bym nie miala na to tyle sily i ochoty, to jest fajne, ale ze 2 razy na miesiac?:P rob tak, jak czujesz, jesli pojawiaja sie u Ciebie mysli tego typu, to znaczy, ze Ci to nie pasuje, nie masz co nas sie radzic, rob jak czujesz. a tak poz atym, to miedzy wami dobrze jest?czujesz jego milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wenecja85
Nigdy w ciągu całego życia żaden facet nie powiedział mi żebym wracała do domu sama. Nigdy. Jeżeli wychodzimy razem to i wracamy razem. Nie zdarzyło mi się, żeby facet, z którym wyszlam został na jakiejś imprezie dłużej niż ja. Nie spotkałam się z taką /propozycja/ i dla mnie jest to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
Regres, guru Ty kafeterii:D oczywiście, ze zmieniłam, tyle tylko, że teraz wolę dmuchać na zimne, raz się sparzyłam, więcej nie chcę. jak to mówią "strzeżonego Pan Bóg strzeże".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajniesew
nie wiem, moze ja jestem egoistka:P mialam kiedys taka sytuacje, alez kolezanka. moje urodziny, ja sie dobrze bawie(to byla domowka, bardziej posiadowka), chce jeszcze zostac, ami kolezanka jeczy, ze chce do domu( nie mogla sama wrocic, bo miala nas odwiezc wspolna koleznaka, wiec zbey nie kursowala 2x). wrocilam, ale w srodu bylam zla, ze musze sie dostosowywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
ja od paru miesiecy mam jeden wielki metlik w głowie,róznimy sie wszystkim.......ja nie potrzebuje balowac do rana, 2-3 razy w tygodniu,on tak,,,,ja nie musze pic drineczkow ciagle,nie musze wychodzic co 2 dzien z kolegami,on tak- ja wstaje rano ,czasami nawet w weekendy,on nie,do 12 moze spac....inne mamy grafiki zupełnie,jak to pogodzic,,,:( mimo ze zapewnia o milosci,,,,ma tak silną potrzebe"imprezowania",,a ja nie moge mu zabraniac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nie mamy problemow :D Czasem wracamy razem, czasem jedno z nas zostaje. Czasem w ogole chodzimy na imprezy osobno. jak nam pasuje i jak wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
bycie w związku to wieczna udręka, problemy itp,,:( samemu jeszcze gorzej,wiem nie ma ideałów,,,i juz sama nie wiem czy inni faceci tez maja tyle wad,czy ja romantyczna jakąś wizje zwiazków mam,której w realnym swiecie nie da sie spełnic...na co zwracac uwage,co powinno byc najwazniejesze w powaznych zwiazkach......???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
do Calluna 79- czyli jak ON wraca o 4-5 nad ranem to nie przeszkadza Ci to ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wenecja85
nonloso890 a czy ty aby jesteś pewna, ze sobie nie hodujesz alkoholika na własnym łonie? Takie życie wchodzi w krew - cłubbing, imprezy itd. - raz na jakiś czas ok, ale upijac się regularnie 2x w tygodniu?! No bo zakładam, ze nie siedzi przy jednym drinku 4 godziny. Dla mnie to nałog. Nałog silniejszy od przywiązania do ciebie. A, jeszcze pytanie - skoro nie lubisz przesiadywac tak długo dlaczego czasem nie zostajesz w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajniesew
wenecja-dobre spostrzezenie, w ogole to pominelysmy, jakby to bylo cos zdrowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nonloso890
Wenecja-słusznie zauwazyłas...mnie tez to martwi,jestem zakochana,ale to nie slepa miłość..widze problemy...czas leci,lata leca, a on?nie dorasta"....nie siedzi bynajmniej przy 1 drinku...zazwyczaj weekend= upicie sie, nie tak zeby sie przewracał..ale....to taki typowy "mieszczuch"..mnóstwom kumpli,singli,kasa, bujanie po klubach, domówki itp....ma mnóstwo zalet,,,,ale co z tego...:( buuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×