Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blalalalakjjdoa

czy zdradzam naszą miłość?

Polecane posty

Gość blalalalakjjdoa

Po raz enty,okolo miesiac temu, rozstaliśmy się z Chłopakiem. Byliśmy razem ponad cztery lata, tym razem była to wspólna decyzja i decyzja na AMEN. Nie przez brak miłości, tylko przez niezgodność charakterów. Ale tym razem, po tym kolejnym zerwaniu jest mi jakoś dużo łatwiej, niż po poprzednich. Prawdopodobnie dzięki temu, ze była to wspólna decyzja. Jest mi ciężko, ale nie płaczę, bawię się, chodzę na koncerty i inne wydarzenia kulturalne, poznaję nowych ludzi, jednym słowem trzymam się dzielnie. Kocham Go, wiem, ze on mnie też, ale staram się o tym nie myśleć. I w ten właśnie sposób, poznałam pewnego chłopaka. Dzisiaj wieczorem nasze trzecie spotkanie. Ja nie zamierzam się teraz w nic nowego angażować, ale rozmawia nam się świetnie. Idziemy dzisiaj do kina, bo i gust filmowy mamy wspólny. Jest to miła znajomość, ale nic na dłuższą metę z tego raczej nie będzie, bo mamy inne podejście do życia. I wszystko miło i sympatycznie, ale czuję się, jakbym przez tę nową znajomość zdradzała naszą miłość, moją i mojego ex. Chociaż nie robię zupełnie nic niestosownego. Powinnam czuć wyrzuty sumienia, że po miesiącu już stoję na nogach? Jestem bezduszna, że spotykam się z nowym, miłym znajomym po tak krótkim czasie? Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blalalalakjjdoa
ho hop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K_a_ś_k_a1
Podziwiam Was za odwage, ze po 4 lata potrafiliscie sie rozstac z powodu roznicy charakterow. Ja trwam w takim zwiazku, milosc jest, ale nasze charaktery za bardzo sie scieraja. Boje sie podjąć jakąkolwiek decyzję ale wiem, ze koniec jest nieunikniony. Co do Twojego pytania myśle, że nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia, skoro się rozstaliście, to droga wolna, przecież nie mozesz sie zadreczać, to, że nie rozpaczasz tylko wyszłaś do ludzi świadczy jedynie o Twojej sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blalalalakjjdoa
@K_a_ś_k_a1, my już przechodziliśmy przez wszystkiego rodzaju rozstania - od rozstania w złości, po rozstanie z rozczarowania, ale zawsze to była decyzja jednego z nas. I gdyby nie było miłości, wystarczyłoby jedno, góra dwa takie rozstania, trochę płaczu, trochę umartwiania się i już dawno nie bylibyśmy razem. Ale że strasznie się kochamy, nigdy długo w takiej decyzji nie wytrwaliśmy. Było bardzo źle. Więc jeśli chcesz moją radę - musicie oboje w jednym czasie dojrzeć do decyzji "dłużej tak żyć nie możemy, pomyślmy jak by wyglądała taka skłócona rodzina, itp" usiądźcie, przytulcie się i spokojnie o tym porozmawiajcie. My tak zrobiliśmy i tak jak już pisałam - pierwszy raz trzymam się tak dobrze po naszym rozstaniu. Mimo że jest smutek, że zmarnowaliśmy TAKĄ miłość i tęsknota za ukochanym, to wszystko stało się do zniesienia. Jest nawet gdzieś w głębi mnie uczucie ulgi. Że już koniec tych zgrzytów między nami, i że nie będziemy się już więcej ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blalalalakjjdoa
Ale są też te wyrzuty sumienia. Że znając jego, to pewnie siedzi i się smuci, a ja, zamiast poczekać aż przestaniemy się kochać, wychodzę z innymi chłopakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K_a_ś_k_a1
My się nie rozstaliśmy jeszcze ani razu, każdy mówi 'jak nie mozesz ze mną wytrzymać to mnie zostaw, znajdz sobie kogoś z kim będziesz szczęsliwszy/szczęśliwsza' i na tym się kończy, bo nikt nie chce wziać odpowiedzialności na siebie. Często wyjeżdżam i nie ma mnie około 3 tygodni w domu, i wtedy widzę, że odpoczywam, że mam spokój, że tak mi jest dobrze i że chyba nie warto walczyć, kłócić się, ale jak wracam do niego to i uczucie wraca, a ze względu na to, że już 5 rok leci szkoda wszystkiego zaprzepaścić. Dlatego podziwiam Was. Masz rację, mówiąc, o tym, że jak wyglądałaby taka rodzina, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a to ważne. Dobrze, wiedzieć, że mimo wszystko można czuć ulge po takim rozstaniu, jesteś rozsądną kobitką, i powiem szczerze, że mnie trochę zmotywowałaś i pocieszyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K_a_ś_k_a1
Nawet jesli on siedzi i rozpamiętuje, Ty radzisz sobie w inny sposób, wyjściem gdzieś, zajęciem czasu. Przecież nic złego nie robisz. A jeśli podjeliście decyzje o rozstaniu, to wyrzuty sumienia są tu nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blalalalakjjdoa
Dzięki:) A ja Ci dodam dla otuchy, że my to już zaręczeni byliśmy i datę ślubu znaliśmy. A mimo to jest maleńka cząstka mnie, która mówi - "uf".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×