Mąż w związku z EURO 2012 chce nazwać córkę UEFA... :(

Mój mąż po wczorajszym meczu chodzi cały w skowronkach. Nasi niby nie wygrali, ale do tej pory opowiada mi o atmosferze na stadionie, kibicach i ma banana na twarzy na samo wspomnienie...Nie mogłam z nim pójść - za kilka dni mam termin porodu, więc zostałam z rodzinką w domku przed tv. Tak go to kibicowanie rozochociło, że na cześć mistrzostw chce nazwać naszą córeczkę UEFA. Słyszał ktoś taką głupotę? Mieliśmy już ustalone, że będzie Zosia, ale jak widać odmieniło mu się i to w dodatku na gorsze...Na początku myślałam, że jaja sobie robi, bo wrócił podpity, ale nie...Dzisiaj to samo - próbuje mnie przekonać. Powiedział, że taka okazja zdarza się raz w życiu i trzeba uczcić chwilę mistrzostw w Polsce nadając dziecku takie imię, które notabene chyba nie istnieje. :( Boże, czy jemu całkiem odbiło? ;/

Dziecko lepszej prowkacji nie moglas wrzucic??Nikt w urzedzie takiego imienia nie zarejestruje HAHAHAH :D

Dziecko? Bardzo śmieszne.:o A o czym ja właśnie napisałam w pierwszym poście? Nauczyć się czytać i SIO do pierwszej klasy.