Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nkbhvvjmcx

dziewczyny teraz juz wiem jak to jest jak się kończy małżeństwo:/boli...

Polecane posty

Gość nkbhvvjmcx

nie wiem czy to kryzys trzeciego roku czy to uczucie juz sie wypaliło...myslalam ze to milosc na zawsze, ze znalazalam czulego opiekunczego faceta na całe życie...a tymczasem dogadujemy sie coraz gorzej...pisalam tu juz kiedys...kłócimy sie o pierdoły, jedno sie drugiego wciaz czepia, nie opiekujemy sie soba, nie martwimy o siebie, mojego meza drazni moja rodzina, to ze dzwonie do domu, ze wysle zdjecia corki(8 miesiecy), ze prosze aby podziekowal np za pozyczone pieniadze,wszystko go drazni, przestał mi pomagac w domu choc do tej pory mielismy partnerski podzial obowiazkow."gościnnie" cokolwiek zrobi np. wczoraj umył kafelki w łazience i koniec zmeczony na caly dzien. opieka nad dzieckiem tez na mojej głowie przez caly dzien.on okazjonalnie przytuli, pobawi sie jak mu sie chce a tak to ja ciagle z mała...a najlepsze jest to ze zmienil sie az tak bardzo przez ostatnie dwa tygodnie odkad zamieszkalismy sami bez tesciow...nie wiem co mu sie stalo...spelniaja sie nasze marzenia a tu zamiast lepiej jest gorzej...ja przez to wszystko chodze i placze w poduszke i juz mam dosc...probowalam z nim rozmawiac ale nic z tego on nie chce twierdzi ze to bez sensu bo kazdy wie swoje...wedlug niego liczy sie dla mnie tylko dziecko a jego mam gdzies a ja odczuwam z jego strony to samo:ze liczy sie wszystko poza mna....juz nawet rozmowa nic nie daje...prosze doradzcie cos bo nie wime co robic!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kabaret_Starszych_Panów
związek z pierdolonym egoista zawsze rozbije sie o dziecko, bo to przecież konkurencja dla jasnie pana ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nkbhvvjmcx
nie to nie jest głównym problemem bo bardzo kocha córkę..tu cos nie gra miedzy nami....nie pomaga mi ostatnio, nie przytuli, nie pocaluje, czepia sie a pozniej ma pretensje ze jak chce sie przytulic to go nie przytulam...ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może specjalista mógłby Wam pomóc, spróbować pomóc Wam odbudować związek, naprowadzić jakoś, w końcu skoro byliście taką dobraną parą to może uda się Wam do tego stanu wrócić. Tylko obydwoje musicie przyznać się, że macie problem i udać się do poradni. Trzymam kciuki, każdej rodziny szkoda gdy ma się rozejść. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze jest tak, ze Ty faktycznie wszystkie uczucia przelalas na dziecko? Druga sprawa moze byc to, ze jemu sie dobrze mieszkalo u rodzicow, a teraz zonk-bo trzeba samemu sobie radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może Ty go tak po prostu przytul, pocałuj, powiedz miłe słówko, zaproś do sypialni, czy gdzieś jest "przyklepane" że to facet musi wszystko pierwszy, np mój mąż to taki właśnie pieszczoch, uwielbia kiedy to ja bez okazji go pocałuję, pogłaskam, powiem coś miłego, on wtedy szaleje z radości i on swoją wdzięczność za takie gesty okazuje ze zdwojoną siłą ;) w sprawie "domowych obowiązków" to kwestia "dogrania" jeżeli zawsze mieszkaliście z teściami to wiadomo, że obowiązki były dzielone a teraz trzeba je podzielić na Was dwoje, proponuję aby tę kwestię rozstrzygnąć po łóżkowych wariacjach i po kłopocie ;) no chyba, że faktycznie uczucie "prysnęło" jak bańka, ale życzę by tak nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nkbhvvjmcx
z tesciami mieszkalismy tylko rok.wczesniej tez sami. wiec tu nie chodzi o mieszkanie z rodzicami bo to nie typ mamisynka.no ja mam go przytulac akoro nie pomaga w domu i nie okazuje czulosci?jakos nie moge....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nkbhvvjmcx
tak samo rachunki zawsze opalcal on a teraz juz sa po terminie a on ma to gdzies...kompletnie sie odcial...doszlo do tego ze nawet nie moge mu nic powiedziec bo zaraz uwaza ze sie czepiam i nie słucha.a w domu pomagal mi nawet jak musial daleko dojezdzac do pracy i pozno wracal.obiecywal ze jak zamieszkamy sami w tym miescie gdzie pracuje to bedzie mi jeszcze wiecej pomagal...a tymczasem zonk...nic nie robi.no chyba ze w koncu nawrzeszcze na niego to zapieprza obrazony caly dzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest gdybanie jak sama nie porozmawiasz to nie dowiesz sie gdzie problem może wymagasz a nie powiesz czego oczekujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nkbhvvjmcx
tak tylko te rozmowy nam nie wychodza...owszem oboje mamy takie przebłyski ze sie przytulamy do tej drugiej osoby ale dominuje obojetnosc...skad sie takie cos bierze skoro tak sie kiedys kochalismy przez wiele lat?bylismy tacy szczesliwi...wiem ze to glupie ale czasami mysle ze to przez dziecko tez bo ani gdzies pojechac na wycieczke ani pojsc do kina a ni na kolacje nic. tylko dom praca dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×