Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SadMe

Czy to depresja?

Polecane posty

Gość SadMe

W sumie nie wiem czemu w temacie jest znak zapytania. Wydaje mi się, że depresja jest u mnie pewna. Nawet nie mogę zliczyć tego, co mi dolega. Ale od początku... Jestem bardzo młoda. Nie skończyłam gimnazjum. Wydawać by się mogło- głupia i pełna życia. Mam wrażenie, że jestem na swój wiek zbyt dojrzała, a za razem wrażliwa. Nie pamiętam nawet odkąd, ale cały czas chodzę smutna. Cały czas to może za dużo powiedziane. Idę do szkoły, gadam z innymi, śmieję się, bardzo dużo mówię, uśmiecham. Natomiast gdy jestem sama dotyka mnie tak potworne przygnębienie. Od... czy ja wiem... gdzieś dwunastego-trzynastego roku życia mam myśli samobójcze. Wiem, że to strasznie brzmi, nie jestem żadnym emo, nigdy nie chciałam się ciąć ani nic- wszystko to mnie obrzydza. W każdym razie często myślę- jakby to było, gdybym umarła. Ponadto cały czas wynajduję sobie jakieś choroby (hipochondria?), mam masę fobii (najgorsza z nich to erytrofobia- czerwienię się bez powodu, np.), natręctwa, głupie lęki, typu- nie mogę zasnąć tyłem do okna, od niedawna trzęsą mi się ręce i nie tylko, ponadto od dwóch lat męczą mnie skurcze dodatkowe serca (byłam u lekarza- stany nerwowe). Najgorszy jest chyba ten potworny brak pewności siebie. Uważam się za brzydką. Raz stanę do lustra i mówię- ładna jesteś!, a następnego dnia płaczę przed snem. Rodzina, znajomi mówią, że nie należę do brzydkich, ale w szkole nikt od tak nie potwierdzał. Czasem, gdy mówiłam jak to nienawidzę swojej twarzy nikt nie zaprzeczał, nie powiedział- gadasz głupoty. Uważam się też za grubą, chociaż wagę mam w normie. Nawet posiadając niedowagę, w piątej klasie podstawówki chciałam się odchudzać. Często ludzie mówią, że jestem szczuplutka i zgrabna. Ja tego nie dostrzegam. Boję się, że jestem podatna na anoreksję. Odchudzam się, chociaż w sumie jak nazwać odchudzaniem jedzenie 800 kcal codziennie przez tydzień, a potem wracanie do normalnego trybu życia... Często płaczę w obawie przed tym, że nie znajdę pracy, w przyszłości pozostanę samotna. To się robi chore, bo w sumie całe życie przede mną... Cały czas staram się znaleźć przyczynę, cały czas się doszukuję- dlaczego banalne słowa mnie ranią i doprowadzają do płaczu (codziennie płaczę). Zauważyłam, że jeszcze niedawno, gdy było mi źle chciałam, aby inni ludzie to zauważyli. Teraz jest na odwrót- zamykam się. Zauważyłam, że nie potrafię być spontaniczna, normalnie się przytulić. Tylko jak taki cyborg... Gdzie jest przyczyna? Powiedzcie? Nikt z mojej rodziny nie umarł. Nie byłam jakoś źle traktowana, no, brat mi dokucza, ale to chyba normalne... Chociaż w sumie w jego przypadku to nie wiem... Pamiętam tylko taką sytuację, kiedy jedna osoba (dorosła)w wyjątkowo bezczelny sposób wygarnęła mi jaka to jestem zła, chociaż nic nie zrobiłam. Czy ja się przez to, cały czas winię i szukam tej winy? Może brakuje mi przyjaciela? Trzymam się z kilkoma dziewczynami, z prawdziwą przyjaciółką ze starej szkoły utrzymuję słaby, ale jednak- kontakt. Cały ten wpis wygląda wprost dramatycznie, ale w rzeczywistości moje życie nie jest takie straszne. Jest po prostu nijakie. Nie potrafię się czymś nacieszyć, a jeśli już to radość trwa dzień, dwa. Potem znowu ten smutek. Co jest nie tak? Nie chcę iść specjalnie do psychologa, bo... nie mam na to ochoty. Nie boję się, ani nic- po prostu mi się nie chce. Chociaż patrząc na to, że objawów depresji jest coraz więcej myślę, że powinnam. Zbliża się koniec roku, staram się o pasek. Chodzę do bardzo dobrej szkoły. Tym też się stresuję. Stres mnie w pewnym stopniu obezwładnia. Na sprawdzianach z matematyki robię błędy w tabliczce mnożenia! Całkowicie utraciłam wiarę w to, że cokolwiek umiem... Ratunku! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
W tym wieku to się często ma takie stany, sprawa hormonów...Samotność jest najgorszym rozwiązaniem ...Może poszukaj sobie jakiegoś zajęcia zespołowego , może wspólne bieganie, wyjścia do kina itp. Może masz jakieś ulubione zajęcia....Może zainteresuje Cię praca w wolontariacie , skupisz się na problemach innych ludzi, a przy okazji poznasz wspaniałych i wartościowych rówieśników...Koniecznie trzeba się otworzyć na innych ....Pozdrawiam! p.s. To nie jest depresja .Jeśli nadal nic się nie zmieni , to idz do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ten z dzisiaj
Ty po prostu masz za duzo czasu wolnego i myslisz o glupotach. zapisz sie na jakies zajecia, jakis sport a jak nie lubisz to idz na wolontariuszke do chroniska dla zwierzat czy popracuj z malymi dziecmi. Zobaczysz ze zapomnisz o glupotach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SadMe
Bardzo dziękuję za pocieszenie. Będę teraz bardziej optymistyczna :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×