Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasikonika

jak okiełznać 2,5 latkę?

Polecane posty

Gość po prostu c
nie bój się gniewu własnego dziecka -powtarzaj sobie że i tak to Ty musisz być górą bo wiesz co jest dobre.i pocieszaj się ze już niedługo córka zrozumie nowe zasady i bedzie dobrze.a rwanie włosów czy też uderzanie głowa w scianę to próba rozładowania emocji. naucz ją np rzucac w takich sytuacjach poduszką(mówiąc-nie wyrywaj włosków,to boli i bedziesz miała brzydką fryzurę. rzuć poduszką,potup nogą albo pokrzycz,wiem że jesteś zła,ale ja też bo zrobiłaś...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
ano własnie , najgorzej jest w nowej sytuacji z rodziną czy znajomymi w nowym miejscu. Juz sie mnie pytali, czy moje dziecko ma ADHD. Takie sytuacje mi otwierają oczy na stan faktyczny moich "sukcesów" wychowawczych. Normalnie w domu jest ok, nie ma probelmów, płacz rzadko i krótko. Ale potem idziemy w teren i sie okazuje, że moje dziecko robi co chce a ja jestem matka co se nie radzi :O w dodatku ojciec też nie! A mąż akurat jest z tych mocno zaangażowanych ojców. Szczęki nam opadają! Nikt u nas nie robi za złego policjanta i jest jak widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
miliana- u nas na szczęście nikt sie nie wtrąca, ale tez i brakuje mi zaanagżowanej babci czy dziadka, jesteśmy sami + opiekunka. Z mojego punktu widzenia babcia, która zajmuje sie wnukami to skarb! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaak niezastąpiony, babcia zawsze inaczej podchodzi do sprawy a czy czasem wasza opiekunka nie pozwala na zbyt wiele waszej córce? albo wręcz przeciwnie za surowo ją traktuje? spróbuj poobserwować z ukrycia jak radzi sobie idąc z małą na spacer może ma jakiś magiczny na nią sposób? ja z moim dzieckiem rozmawiam pokazuje coś fajnego wtedy jest czymś zafascynowane i nie ma czasu uciekać czy kombinować czy coś zbroić ale i tak szybko się nudzi jak np za długo stoimy w kolejce czy gdzieś daleko idziemy, moje ADHD+ nawet usiedzieć na miejscu nie może i macha nóżkami na krześle, pomaga też dawanie przykładu np, pokazanie innego dziecka które akurat jest grzeczne albo rozmowa czy widziała jakieś inne dziecko które się źle zachowuje albo tak źle robi itp moje było super do czasu kiedy nie poszło do przedszkola gdzie nauczyło się od innych dzieci niezdrowych zachowań a jest parę gigantów które robią co chcą a matkom to nie przeszkadza plotkując sobie w szatki nawet nie zwrócą swoim dzieciom uwagi że to złe zachowania moje dziecko 3 letnie zaczęło pluć wyzywać krzyczeć bić niszczyć specjalnie uciekać itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
opiekunka przyjęła metode odwracania uwagi (zajmuje sie mała od roku i na poczatku to rzeczywiście działało) obecnie guma mamba rządzi. Za gumę córka robi wszystko jak trzeba. Poza tym rzeczywiście opiekunka jest dość pobłażliwa. Np dzisiaj rano widząc scenę i mój głos podniesiony była mocno zdziwiona ta moją stanowczością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
haha millana, wiesz jak czytam co piszesz to widzę, że dalej może być znacznie gorzej... :O Dzieci chłoną wszystko jak leci. po raz pierwszy się zdarzyło ostatnio( po obejrzeniu bajki o kurczaku w okularach, nawet nie wiem co to) hasło: ty wstrętny grubasie! tekst z bajki skierowany do jednego z bohaterów- faktycznie mega spasionego prosiaka. I ona tym tekstem na podwórku do jakiejs dziewcznki w piaskownicy.... Ale to było z jej strony bez złości i bez zrozumienia . kazałam przeprosic itd. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety nie mamy wpływu na otoczenie, obserwując dzieciaki z sąsiedztwa jestem przerażona, biegają samopas robią bóg wie co i bóg wie gdzie a życie jest okrutne moje dziecko bawiąc się ze starszym dziećmi ma już fochy obraża się i robi dorosłe głupie miny o tekstach jakie łapie nie wpomnę bo szok 6 latki ida do szkoły i dopiero się zacznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już się nie raz nasłuchałam od swojego 3 latka -nienawidzę cię, jesteś głupia, nie lubię cię, zostaw mnie w spokoju, odczep się, idź sobie, itp itd choć znaczenia tych słó nie do końca rozumie, ale wiem że to tylko wyrazy które usłyszał w różnych sytuacjach i sam gdy sobie nie radzi je wypowiada rozmawiam z nim i czasem gdy go poniesie i powie coś równie głupiego od razu się zawstydza a widząc moją minę przytula się i przeprasza i dobrze wiem że gdy zrozumie znaczenie tych słów nie raz je od niego też usłyszę, więc kształtujmy charakterki maszych niesfornych dzieci już teraz żeby wiedziały co to szacunek zrozumienie itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
Jako mama niespelna 3 latka powiem wam tak: nie ma nic, naprawde NIC! wazniejszego w wychowywaniu dziecka niz konsekwencja i bardzo wyrazne wyznaczenie dziecku granic. Dziecko MUSI wiedziec co to znaczyc miec respekt przed rodzicem, musi tez wiedziec, ze mama czy tata moga sie gniewac za pewne zachowania i musi byc w stanie rozrozniac emocje. Ja absolutnie nie uznaje klapsow (o biciu nie wspomne :o ), bo to guzik daje, tylko wywoluje agresje...krzykne czasem, ale nie wrzeszcze na mojego syna (corka jeszcze za mala, ma dopiero 8 miesiecy, wiec o niej nie pisze), ale moj syn ma kary jesli jest nieposluszny i te kary ma naprawde od dawna. Juz jak mial niespelna 2 lata musial czasem siedziec 2 minuty na schodach w holu. Zawsze, ale to zawsze tlumacze mu dlaczego ma kare. Krotko i zwiezile, ale on zawsze wie dlaczego ma kare, bo pytajac sie po jakims czasie dlaczego musial siedziec w holu, rezolutnie odpowiada dlaczego dodajac, ze juz nie bedzie. Po kazdej takiej akcji przeprasza. Hm, wiesz, tak ci tu pisze i w sumie zastanawiam sie co by ci tu doradzic, ale sama nie wiem, bo ja od poczatku reagowalam na "brzydkie" zachowania, mowilam nie wolno, grozilam mu palcem jak broil, pozniej sadzalam na schodach i w zasadzie nigdy nie mialam takich cyrkow jak ty, nie znam uciekania, biegania bez usluchania, juz nie wspominajac o wyrywaniu wlosow z glowy...Doslownie dwa razy zdarzylo sie, ze wrocilam z nim do domu stanowczo tlumaczac, bo mi przy wyjsci scene odstawil, ale byly to doslownie dwa razy i zrozumial. I wcale nie mam idealnego dziecka, wierz mi :) Tez czasem pokazuje rogi, tez czasem nie slucha mnie i po 5 razie zwrocenia uwagi maszeruje za kare na schody, ale to tylko w domu. Na ulicy zero problemu...W wozku nie jezdzi odkad skonczyl 2 lata, a jak wychodzimy po zakupy to on spokojnie na rowerku kolo mnie i wozka z mala jedzie, a gdy wchodzimy do sklepu mowi "mamusiu, wez rowerek, bo w sklepie nie wolno jezdzic, prawda?"... Wiesz, troche sie dziwie, ze uwazasz, ze dziecko przed calkowicie wszystkim, co negatywne musisz chronic i, ze dziecko bron Boze do tych 2,5 lat nie powinno odczuwac negatywnych emocji...Ja uwazam odwrotnie. Dziecko, aby nauczylo sie rozrozniac rzeczy dobre i zle, musi poznac obie strony, musi poznac rozne emocje i musi, nawet taki maluch umiec podejmowac decyzje takie, zeby wiedziec, ze samemu musi sie chronic, bo powiem ci szczerze, az wlos na glowie mi sie zjerzyl jak przeczytalam, ze twoja corka bierze obcych ludzi za reke i chce z nimi tanczyc...Jestes dorosla i sama wiesz jakie to moze miec konsekwencje...Moj syn np. bardzo szybko zalapal, ze nie podchodzi sie piekarnika, bo jest goracy. Mial wtedy troche ponad rok. I do dzis ciasto moze sie piec czy mieso pol dnia, a on do tego piekarnika nie podejdzie. Poza tym uwazam, ze wszystkop nalezy wyposrodkowac, nawet otwartosc do ludzi, bo zbyt duza otwartosc moze miec tez negatywne konswkwencje w postaci latwowieronosci i naiwnosci, a ludzie sa rozni i moge to wykrozystac... Kurde, ale sie rozpisalam ;) , ale wlasnie trafilam na twoj topik, a ze nudze sie w pracy, postanowilam napisac ci taki to oto esej ;) na temat tego, co mysle. I zapamietaj tez, ze dziecko bardzo wczesnie zaczyna nas, jako rodzicow, testowac i szukac granic i to sie chyba nigdy nie konczy, moze jak dziecko wyprowadzi sie z domu i jest na swoim :). I ja uwazam, ze do prawdziwego poczucia bezpieczenstwa kazdemu czlowiekowi wlasnie potrzebne sa okreslone granice, a u ciebie jest troche samowolka, ale jeszcze nie jest za pozno. Musisz po prostu konsekwentnie z nia postepowac i tyle moge ci poradzic. I nie zapominaj, ze twoja corka idzie zaraz do przedszkola i przy takim podejsciu, ze toona o wszystkim decyduje, nie boi sie niczego i wszystko jest jak ona chce, moze miec problemy w kontaktach z dziecmi i zaklimatyzowaniem sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko moim zdaniem
dzieswne przyjelas zasady wychowywania corki. ze bez klapsow to ok, ale dlaczego boisz sie na nia krzyknac czy byc stanowcza? i chyba myslisz otwartosc na ludzi z niefrasobliwoscia. Moja corka tez podchodzila do obcysch ludzi, psow kotow. w domu u dziadkow moze chodzic po naszym pokoju salonie i jadalmni. sypialnia dziedkow i wujkow i cioc sa zabronione. Jelsi kogops nie zna to sie z nim nie rozmaiwa, do psow sie nie podchodzi, bo moga byc niebezpeczne itp itd. Chyba pomylilas lagodnosc z niestawianiem granic. Ja bym na twoim miejscu te zporozmawiala z opiekunka, dziekco ma sie pilnowac doproslmego, w swoim intersie, a nie za mambe czy inna nagrode. POmysl ze schopwaniem sie i obserwowaniem dziuecka z ulkrycia jest niezly. trzba tylko znalezc odpowiednie miejsce. Jak w parku nie regyuje na wolanie, to spokojnie podejsc, wziac za reke i zaprowadziec do domu tlumaczac dlaczego. Bedzie sie wila i darla, trudno. Rola matki i ojca nie jest 100 % usmiechu dziecka, ale nauczenia go radzenia sobie w zycoiu i funkcjonowanie w spoleczenswtwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
Mamo dw ojeczki, "Wiesz, troche sie dziwie, ze uwazasz, ze dziecko przed calkowicie wszystkim, co negatywne musisz chronic i, ze dziecko bron Boze do tych 2,5 lat nie powinno odczuwac negatywnych emocji..." to nie tak, zorientowałam się w pewnym momencie, że w pewnych sytuacjach moja c órka nie radzi sobie z negatywnymi emocjami, kt ore czuje i reaguje autoagresją. gryząc sobie rekę naprawdę mocno, albo rwąc włosy z glowy. I postanowiłam, że przez jakiś czas, póki troche nie podrośnie, musze unikać doprowadzania do takich zakończeń trudnych sytuacji. Dopasowałam metody i stosując uniki, odwr ocenie uwagi itd. doszłam do momentu obecnego, kiedy to widzę, że to już jest zbyt mało i dla jej dobra musze zmienić zasady. Nie wszytskie dzieci maja taki sposób samouspokajania się. Pewnie sa tu tez dziewczyny co sie pukaja w głowe jak to mozliwe, mi sie też wydawało to baradzo podejrzane, póki nie przeczytałam w książe "zaklinaczka dzieci" że to się zdarza w róznych wydaniach, łacznie własnie z waleniem głowa w sacianę podłogę i ze zrobieniem sobie krzywdy włącznie- w takich sytuacjach trzeba dziecko zostawić i nie reagować, jak wali głowa w podłogę to przestawić na miękki dywan, czy podłozyc coś i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
oczywistym jest, że nie da się dziecka ochronic przed wszytskim co negatywne. Dla mnie sam fakt , że na nią krzyczę już jest trudny, a to , że ona sobie nic z tego nie robi -jeszcze trudniejszy w skutkach. ------>droga autorko moim zdaniem wcześniej pisałam, że ja na nia krzyczę , ale nie jest to skuteczne. Nie odwoływałam sie do bicia, klapsów, kar, ani do okazywania jej, ze mam się gniewa. Efekt taki, że nie mam argumentów ani przykładów do których sie moge odwołać Mąz chciał karać ją klapsami, ale nie zgodziłam się. I ustaliliśmy , że to nie wchodzi w grę i tego sie trzymamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
chyba już załapałam o co chodzi. Przyjęłam taktykę : 1-zachować czujność w każdej sytuacji i nie odpuszczać, 2-daję wybór- nie zważając na wierzganie i wrzaski- jak przycichną tak, że da się rozmawiać- pozwalam jej wybrać co woli. 3- zacvzęłam jej mówić kiedy jest grzeczna i kiedy jest niegrzeczna- to jest nowość, to słowo, tak często. I... działa! pomału do przodu. Zabawne jkest to, że gdy ja bardzo poważnie z nią negocjuje ona usiłuje odwracać moją uwagę! stosuje wobec mnie dokładnie tą technikę, którą ja do tej pory stosowałam wobec niej! to jest dopiero mój szok :D sprytnie to wymyśliła. Ja jej o tym, że to bardzo niegrzecznie coś tam ...itd, a ona do mnie : mamo, a zobacz tego zająca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu c
no widzisz :) możesz zobaczyć jak Twoje zachowanie wobec córki wygladało i jak ona Ciebie słuchała. ale nie zdziw się,jak pewnego dnia powie : gniewam się na ciebie i zniknie u siebie w pokoju :) wazne ze taktyka działa-i nie rób zadnych ustępstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
oj dziewczyny ale zmiany przyszły, szok! ostatnie dwa tygodnie to zwrot akcji. Nocnik opanowany! chodzenie za rączkę też, kary, nagrody, negocjacje. Asy w rekawie to sukkienka, lody, bajki,hustawki, w sytuacjach ekstremalnych - brak przytulenia, gdy nie chce przeprosić ze cos zrobiła źle. Na dobranoc bajki o czerwonym kapturku w kółko, juz wie, że nie każdy obcy to przyjaciel. Doszło do tego, że na spacerze zwiała tradycyjnie i żadne nawoływania nie skutkowały, więc mąż krzyknał "uważaj wilk!!!" i córka w miejscu zwrot i biegiem z rykiem do nas... to wyszło przypadkiem, ale odkrylismy, że jest coś, co mamy w rekawie na czarną godzinę. generalnie zaczęła słuchać. czasem jest tak uparta, ze woli godzinę sie opierać zanim i tak postawie na swoim. Trudne to jest dla mnie, ale to dla jej dobra. Zaczęłam oglądac programy o wychowywaniu dzieci, odkryłam nowy świat. Nie miałam pojęcia.... eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×