Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasikonika

jak okiełznać 2,5 latkę?

Polecane posty

Gość kasikonika

Cześć dziewczyny, prosze o rady, co tu robić? Sytuacja wygląda tak: córeczka jedynaczka , bystra szybka, inteligentna- kompletnie mnie i męża nie słucha. Wychowujemy ją bez krzyków bez klapsów. Spokojnie tłumaczymy. Efekt: idziemy w teren do parku na spacer- mała kompletnie nie reaguje na nansze nawoływania, biegnie gdize ją oczy poniosą, obce osoby przyjażnie wita, bierze za ręka i prowadzi w jakimś sobie znanym kierunku. Masakra. Czuję , że nie potrafię jej ochronić- móje przesłanie wychowawcze by uczyć ją otwartości doświata i ludzi staje się pomału dla niej niebezpieczne. Czy macie jakies sprawdzone metody na takie przypadki? rekoczyny wykluczam, tzw. klapsy również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
mam identycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
Lalalum, nie wiem czy to przypadłość dzieci typu "żywe srebro"? ręce mi opadają, nie wiem co lepsze? a może dzieci jedynaków/jedynaczek bez rodzeństwa? Nie wiem gdzie popełniam błąd... patrze na dzieci siostry - grzecznie bawia sie ze sobą, na jakies pytanie odpowiadają wstydliwie, albo spuszczają głowę i nie reagują. Inne dzieci napotkane na spacerach- podobnie, sa wycofane z kontaktu. NA żywiołowe : "hejo! co robiś dziewcinko?" mojej córki dzieci robią wielkie oczy. Siedzą jak rodzice każa, wstaja na komendę, rodzice pija spokojnie kawe przy stoliku w kawiarni w tym czasie. Ja- nie mam na to szans. Biegam między stolikami z rozwianym włosem za córką. Inni rodzice siedzą , stoją itd. Ja musze być w pełnej gotowości do sprintu. Nie da sie tak dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konsekwentna matka
Wiesz co? A jak by chciala na ulice wyleciec to tez jej pozwolisz? Normalnie bierzesz za reka i mowisz, ze teraz idziecie razem a jezeli nie slucha to wracacie do domu. Jasne reguly i konsekwencja. Podrze sie troche raz i drugi a potem zapamieta na nastepny raz. Naturalnie trzeba tez tlumaczyc ale nie ma co tlumaczyc 3 godziny bo dziecko traci orientacje o co wogole chodzi. Moim zdaniem lepiej dziala taki prosty system binarny: mowisz dziecku co sie stanie jak zrobi to i tamto a rowniez co sie stanie jak zrobi co innego. Powtarzasz do skutku az zapamieta. Ja na przyklad mowie rowniez, ze ma raczke na wozku trzymac jak drepczemy troche przez miasto albo mnie czy tate za lapke. I nie ma zmiluj sie. Jak zaczyna histerie to moze sie drzec ile wlazi i jedynie co do tej pory osiagnela to to, ze byla galopem w domu, siedziala sama w pokoju i sie darla. Szybko jej to przeszlo a dziadki wlasnie jak Ty rozpuscili ja jak dziadowski bicz w ciagu 2 tygodni. Mnie wkurwiaja maksymalnie bachory kiedy mi w restauracji ciagle sie kolo stolika kreca bo laza gdzie chca a rodzice nie zwracaja uwagi i nie potrafia zapanowac nad malym dzieckiem. Jak sie teraz nie nauczy konsekwencji to co potem? Nauczyciel powie, ze musi w lawce siedziec a ta zacznie po klasie lazic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
ja zawsze żartuję do męża, że to jest zemsta za mówienie do dziecka ;) moja córka jest bardzo żywiołowa, trochę samowolna, ale plusy są ogromne - inteligencja, pamięć, komunikatywność... czy coś z tym robię? czasem, jak już naprawdę przesadza, krzyczę... też mnie zastanawia, skąd się ona taka wzięła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
i dla jasności - na opisane wyżej, denerwujące innych - i mnie! - zachowania nie pozwalam, i nie mam z tym problemów. Żadnego uciekania, histerii ani innych cudów - bo jest kara i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli typowe bezstresowe
wychowanie :o I od razu mowie, jestem zdecydowana przeciwniczka bicia, nawet klapsow, ale uwazam, ze nie powinno mowic sie do dziecka jednostajnym tonem!! Dziewczyno, ty wychowasz malego potwora! A ona ma dopiero 2,5 roku! Na dziecko czasem trzeba krzyknac (krzyknac, a nie wrzeszczec), dac kare jesli nie slucha po raz enty (mojego stawiam do kata lub siedzi na schodach w holu, ma niespelna 3 lata). Uwazam, ze zle robisz tylko i wylacznie tlumaczac, bo dziecko ma w nosie takie gadanie. To jest za male dziecko zeby tluc mu dlugie wywody na temat zachowania. Oczywiscie, ze dziecku nalezy tlumaczyc i jak najwiecej z nim rozmawiac, ale krotko i na temat, a jesli po raz dziesiaty ma to tlumaczenie w nosie i robi sobie to, co zywnie uwaza musi poniesc konsekwencje. Takie mam zdanie i wierz mi, moje dzieci sa posluszne, wszedzie moge z nimi pojsc i nie wstydze sie, ze odstawia mi scene. I zeby ktos mi zaraz nie zrzucil, ze sa zahukane :) Nie sa, sa spotnaniczne, wesole i otwarte, ale wiedza, ze mamy i taty powinno sie sluchac, a jak sie nie slucha po raz ktorys tam to jest kara i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika...
to jest właśnie wychowywanie bezstresowe, a później są efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli dizecko moze n ie słuchac matki ileś razy - załóżmy 5 i dopiero za 6 razem reagujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
konsekwentna matko: "wkurwiające bachory" hmmm to nie brzmi zbyt ... wychowawczo? ;) Nie dziwi mnie gdy tak mówi singiel, ale od rodzica oczekuję czegoś więcej. Przykład: w restauracji córka podchodzi do sąsiedniego stolika i pyta dziewczynki , która tam jest z rodziną czy chciałaby się z nią pobawić. W odpowiedzi dziewczynka spuszcza głowę, nikt z dorosłych nie reaguje, moja córka jest dla nich niewidzialna-pełna ignorancja, kamienne twarze. Nie wyobrażam sobie jak można ignorować dziecko????? gdyby dziecko podeszło do naszego stolika i robiło cokolwiek- ale chciałoby nawiązać kontakt - zwróciłabym na nie uwagę, uśmiech, może bym porozmawiała nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
dziewczyny fakt, ja córce tłumacze co robi źle- ona przeprasza "przepraszam mamusiu, nie chciałam" i już- tak jest w domu. Ja nie karzę jej, własciwie nie mam za co jej karać. Gdzy robi cos nie tak- usuwam przeszkodę/problem. np ma nie ruszac czegoś tam, ale rusza- to tłumaczę że nie i chowam daną rzecz, problem sie konczy. Sytuacja się zmienia drastycznie jak wychodzimy z domu, na podwórku, na ulicy- zaczyna sie szaleństwo... Jakie stosujecie kary ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konsekwentna matka
Widzisz, ja kocham wylacznie swoje dzieci a obce nie obchodza mnie nic a nic. I nie zamierzam sie bawic w baby sitter w restauracji gdzie ide z mezem i dzieckiem zeby troche odetchnac a mi tu jakis rozwydrzony bachor psuje wieczor. Normalnie zdarzylo mi sie juz takie namolne dziecko zaprowadzic z powrotem do rodzicow i ich ochrzanic zeby na nie uwazali bo mnie wkurzalo maksymalnie. Ja tam ide zeby spedzic czas ze swoja rodzina i jak moje dziecko sobie spokojnie spokojnie siedzi przy zabawkach ktore ze soba wszedzie targam to nie chce zeby jakis nieusluchany bachor je rozpraszal bo rodzice mysla ze jak sami nei wychowlai to teraz kolej zeby inni sie zajeli. Trzeba sobie u dziecka wyrobic autorytem tym, ze jest sie stanowczym, konsekwentnym i jasnym w wymaganiach. Ustalac granice od poczatku. I trzymac sie tych granic. Reagowac za kazdym razem jak dziecko nie robi tak jak chcesz chocby to bylo 20 razy. I za kazdy razem reagowac konsekwentnie w ten sam sposob chocby to bylo 5 raz tego samego dnia. Koniec spaceru i juz. Mala sie nauczy, ze jak chce troche zostac na placu zabaw to musi mamy sluchac i zwracac na mame uwage bo ona teraz zwyczajnie cie olewa. Na przyklad, mojej kolezanki corka tak sie nauczyla, ze dzieciom wyrywa zabawki z reki. Katastrofa! A ta nie potrafi zapanowac nad dwulatka! Tlumaczy jej godzinami, gada i gada a mala swoje :). Normalnei smiechu warte. Zameist zwyczajnie zareagowac, powiedzeic ze nie wolno, odebrac zabawke, wyjasnic krotko i wiezlowato, ze jak zrobi to jeszcze raz to koniec zabawy a jak ladnie o to poprosi to zostaniemy dluzej. Od poczatku, w przedszkolu mojej malej panie zabraniaja dzieciom takich zachowan. Po prostu nie wolno i tyle. I mojej by to do glowy nie przyszlo bo sie tak nauczyla. Jak tamta mala mojej wyrywa zabawke to ja od razu ingeruje i mowie, ze nie wolno. Trzeba powiedziec prosze jak sie chce zabawke od kogos innego. A jezeli zabawke wydzierasz z reki to nie bedziesz sie mogla nia bawic wogole. Kolezanka byla obrazona dopoki nie zauwazyla, ze jej corka u nas potrafi prosze powiedziec. Ludzie nie umieja ustalic granic a potem nawet dwulatek ich olewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konsekwentna matka
Rany, a t ynie widzisz, ze ludzi ignoruja dziecko bo chca miec od tego namolnego bachora swiety spokoj? Przeciez to jasne jak slonce. Chca zeby sie odczepilo i dalo im swiety spokoj. To tylko matkom sie wydaje, ze to taki 8my cud swiata. Ja tez takie dziecko ignoruje ww swietej nadzieji ze pojdzei denerwowac kogo innego. Kary sa proste. Patrzysz co dziecko lubi i jezeli nie slucha sie to zwyczajnie ta aktywnosc ukrocasz. Lubi plac zabaw a zwiewa ci z niego? To wracasz do domu. Za 5 razem zrozumie i zapyta sie mamy czy moze isc na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie, moj syn dzikus taki, biega w kolko caly dzien, poza tym jest bardzo rozmowny, nie wstydzi sie ale tez ma dobre maniery, wie na co moze sobie pozwolic w stosunku do innych ludzi a na co nie. ale chodzenia za reke przy ulicy musisz nauczyc bo to sie moze zle skonczyc, chwila nieuwagi i bedzie pod kolami. wiesz jak to robisz? chwytasz za reke i nie puszczasz po prostu. mozeliwe ze bedzie sie wyrywac ale ni e ustepujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Generał1990
Jej to trzeba do dupy nakopać i się uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu widze zbyt duze plaszczenie sie nad dzieckiem. Ewidentnie widac ze twoje dziecko ma charakterek a z takimi trzeba krótko i konkretnie bez żadnego pieszczotliwego glosiku.Równiez mam dzieci z roznymi temperamentami, i do jednego mozna bylo spokojnie,prosbą , delikatnie a do drugiego ostro ,zdecydowanie i stanowczo bez wdawaia sie w dyskusje, bo inaczej nie dało by rady jakbym ciumkala tak jak do pierszego Jestes zbyt oblazliwa na zachowanie corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
Plenerowa Żono - dokładnie tak robię, trzymam za reke i nie puszczam jak idziemy razem, efekt: wrzaski i wykręty, znaim dojde na ten plac zabaw to sie już nieźle zdąże spocić! a tam sie dopiero rozpoczyna impreza! Nie tłumaczę też przynudzając, mówię ostro: nie! Problem polega na tym, że ona się mnie nie boi, ma pełne zaufanie, że zawsze jestem, i zawsze jest fajnie. Jak krzyczę na nią to patrzy z uśmiechem i nie robi to na niej wrażenia, nie traci dobrego nastroju z tego powodu w kazdym razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
czy jest tu jakas matka , która nie ucieka sie do klapsów by zapanować nad dzieckiem typu mały piernik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konsekwentna matka
No to jasenj anieli jak ci sie wykreca i wrzeszczy kiedy idziesz na plac zabaw bo za reke nie chce to zawracasz na piecie i do domu. Mowisz ktortko, ze jak spokojna bedzie to pojdziecie a jak nie to moze w domu sie drzec az bedzie niebieska. I zobaczysz, ze gora za 5 razem pojmie o co ci chodzi i nabierze do ciebie respektu bo teraz ma cie za nic! To nie oznaka zaufania tylko lekcewazenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konsekwentna matka
Ja mojej malej nie bije ale stosuje z nia zelazna konsekwencje. A jest jak zywe srebro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba za kierownica 24
jak nie potrafi grzecznie pojsc na plac zabaw, to nie idzie wcale! logiczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
Plenerowa, nie wpadłam na to..... jak sie zaczyna źle na trasie od drzwi na chodnik to praktycznie jest to sygnał by wrócic do domu... to ma sens. Wypróbuję! do tej pory zakładałam , ze jak ja postanowię, że idziemy to wychodzimy , jak mam 2 godziny- to tyle czasu spędzamy na dworze. Nie przyszło mi do głowy by karać skracając spacer. moze szokujące dla niektórych osób, ale praqwdziwe! ;) dlatego własnie proszę o rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywistym faktem jest ze jak dziecko zaczyna w drodze na dworze zachowywac sie nagannie to w tył zwrot i marsz do domu , lub na placu zabaw jesli broi i upomnienia nie pomagają,wtedy za reke i jazda do domu Ja sobie nie wyobrazam jakby z moimi tak musiala wytrwale cudowac nie reagijąc na ich kaprysy,normalnie na glowe by weszli do calosci jakbym pookazala ze ich histerie są bezkarne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
Toksyczna kobito, własnie w tym rzecz by metoda była dobrana do "pacjenta" ;) ja nie mam problemów by zapanować np. nad dziećmi siostry. Bo one są .... wolne? mniej ekspresyjne? ugrzecznione klapsem? Za to nad własnym dzieckiem zapanować nie potrafię! :( dzisiaj przepytałam opiekunkę jak wyglądaja ich spacery, powiedziała , ze chodzą na łakę taka po horyzont i tam mała szaleje, biegnie przed siebie co jakiś czas sie odwarca i sprawdza gdzie ciocia. Zna to miejsce, jest bezpiecznie, stałe miejsce mały placyk zabaw na środku łąki. Może własnie ta otwarta duża przestrzeń daje jej impuls do takie ucieczki, a że ze mną się czuje 100% pewnie, to leci i sie nawet nie obróci... Robiłam eksperyment- ona ucieka, ja sie chowam. Kontroluję czy mnie szuka- porażka, nie szuka, światnie sie bawi sama i z napotkanymi ludźmi, jak mnie zobaczyła po ładnych paru minutach to machnęła ręka z uśmiechem i pobiegła dalej. znowu odczekałam, nie obejrzała się, no to ja w ten tradycyjny sprint za nią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Gdzy robi cos nie tak- usuwam przeszkodę/problem. np ma nie ruszac czegoś tam, ale rusza- to tłumaczę że nie i chowam daną rzecz, problem sie konczy.' to działanie też nie ma najmniejszego sensu, poza ochroną przedmiotu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babababb
masakra jakas,brak konsekwencji i dyscypliny moj ma 3 lata i nie piernicze sie z nim,ma isc za reke to idzie jak nie to do domu i siedzi sam w pokoju a jak to nie pomaga to dostaje w tyłek porzadnego klapsa i wszystko mu przechodzi odrazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
dobra, by dopełnic obrazu dodam jeszcze, że mała jest dalej na cycku, co ponoc bardzo źle o mnie świadczy w opini np. mojej rodziny ...;) a dla mnie to czas, w którym ona buduje swoje poczucie bezpieczeństwa, i w tym jednym, jestem pewna, udało mi sie dopiąć celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibi
mam cala taka grupe 2,5 latkow w przedszkolu i powiem wam, ze dzieci rodzicow, ktore pozwalaja dzieciom na duzo i nie ma konsekwencji w postaci kary maja baaardzo trudny start spoleczny mimo ich oteartosci do dzieci. bo po prostu nie akceptuja zasad. dziecko drze sie po drodze-marsz do domu, za reke i nie ma placu zabaw. co do zagadywania innych dzieci oraz doroslych-dorosly nie ma obowiazku gadac z twoim dzieckiem ani sie nad nim zachwycac, juz powinnas tlumaczyc dziecku ze owszem, moze podejsc ale nie moze domagac sie uwagi od kazdego. tak samo z dziecmi-jesli leci i zaczepia dzieci do zabawy to niech sie liczy z odmowa, bo ci taka krolewna urosnie ze sie nie pozbierasz... i zalamalas mnie piszac "usuwam przeszkody"...jak nie wolno jej czegos ruszyc ze stolu a ona rusza to RZECZ zostaje na stole a ty dziecko odsuwasz na wyciagniecie swojej reki i DZIECKO nie podchodzi do stolu skoro nie umie zasad stolu roespektowac dodam ze jestem tez mama 6-cio latka. nigdy nie dostal klapsa, nie bylo potrzeby, ale granice trzeba twardo i wczesnie wyznaczac. teraz sie troche pomeczysz ale potem bedziesz zbierac plny, jesli odpuscisz to wspolczuje fajnie ze traktujesz mala jak czlowieka, tylko pamietaj ze dziecko , nawet dla poczucia bezpieczenstwa, potrzebuje rygoru. a ze twoje dziecko sie ciebie nie boi? to dobrze, ale szacunek musi miec, bo przepadniesz dziwczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babababb
tragedia dziecko powinno byc na cycku gora rok potem to juz zboczenie,jestes niepowazna ale konsekwencje poznasz pozniej znam kupe takich przypadkow rob tak dalej powidzenia za 10 lat ci corka da w pysk jak cos jej nie spasuje no chyba ze lubisz takie klimaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×