Facet 40 moje odchudzanie - nie tylko kobiety się odchudzają

krótko o mnie- facet- 40 lat- srednio ciezka praca- cały dzień na nogach, ale nic specjalnie meczacego. Wzrost 180 cm. Pracuję i mieszkam za granicą, więc gotować sobie muszę samodzielnie (żona w Polsce). 8 tygodni temu waga 86kg i dobrze zapowiadające się oponki i niezły brzuszek dzisiaj - 77kg - Oponki prawie znikły, brzuch dużo mniejszy. Moja dieta wygląda mniej więcej tak: - śniadanie -10.00 4kromki chleba sojowego bezglutenowego , w nich po 2 plasterki jakiejs nietłustej wędliny i po plasterku żółtego sera, do picia kawa bez cukru - lunch 14.00- zazwyczaj 2 banany, pomarańcza ( lub grapefruit), 2 razy w tygodniu potrawka miesno warzywna z piersi indyka lub kurczaka, wraz z marchewka, groszkiem, kalafiorem - duzo cebuli i czosnku - kolacja- zielona herbata i z reguły nic więcej- czasami jabłko lub pomarańcza W pracy wypijam tez ok 2l niegazowanej wody Dietę tą urozmaicam- mlekiem sojowym - ok 2 litry na tydzień, ziarnami słonecznika, dyni, migdałami. Od czasu do mięso z drobiu mieszam z grochem, fasolą, bobem ( ulubiony), raz na tydzien ok. 10dkg ryby Absolutnie odrzucilem wszelkie tłuszcze zwierzęce- nie smaruję chleba, mięso z reguły gotuję a potem duszę z dodatkiem warzyw i np sosu sojowego czy słodkiego chili - w wekend kupuję trochę kiełbasy (ok. 30dkg) którą przed komsumpcją wytapiam w piekarniku czy mikrofali z nadmiaru tłuszczu i pałaszuję z chrzanem. Żadnych słodyczy, ciastek, cukierków, zero słodzenia i słodzików, zero pieczywa- poza bezglutenowym chlebem sojowym. Nie zastanawiałem się nigdy ile to kalorii dziennie- ale chyba niewiele. Czuję się dobrze, a to chyba najważniejsze, no i chudnę. Moim celem jest 74kg, gdy go osiągnę zacznę jadać kolacje, ale nie póżniej niż 3 godziny przed spaniem. Czy uważacie, że ryzykuję zdrowiem prowadząc tego typu dietę?

Teraz dopiero zauważyłem, że to forum dla kobiet. Chyba nie macie mi tego za złe? Ale niestety, prawda jest taka, że z facetami o diecie się nie da za bardzo pogadać :)

Hej, gratuluję zrzuconych juz kg i jestem w szoku. Naprawdę trzymasz sie ustalonych reguł. Mieć takie samozaparcie i dążyc do celu- podziwiam i życzę sukcesu.

Ja odchudzam męża według zaleceń dietetyczki, która opracowała jadłospis tylko dla niego, biorąc pod uwagę wyniki badań, wzrost, wagę, ogólny stan zdrowia. To jest wyzwanie dla nas, ale mąż daje radę. I naprawdę chudnie! A ja za jego zgodą opisuję wszystko na blogu www.odchudzaniemeza.pl - zapraszam :)