Gość diana2009 Napisano Czerwiec 12, 2012 Hej chciałam wam przedstawic kawałek mojej książki którą powoli pisze,pewnie nie jest jakaś super ale to będzie moje pierwsze dzieło więc się jeszcze uczę :)Wydażyło się to dawno,zbyt dawno by młodzi ludzie mogli to jeszcze pamięac. Ale były to piękne czasy pokoju i miłości,nie było wojen a w koło panowała pełna harmonia,ludzie szanowali się na wzajem i w zgodzie żyli nawet ze zwierzętami. Dookoła rosła piękna zielona trawa a domy były duże ale niśkie całe z drewna ,w sierodku były dwa duże pokoje,spora kuchnia i olbrzymi salon,na okna wisiały firanki własno ręczne uszyte i długie zasłony. A widok z okna był na pobliskie góry pokryte przeróżną roślinnością ,a były tam wysokie świerki i brzozy i byl to las pełen grzybów i zwierząt które tam mieszkały,mieszkał tam również zwierze którego jeszcze nikt nigdy nie wiedział,podobno był to orzeł tak wielki że wiekszy był nawet od samolotu,drudzy mówili że jest to smok a trzeci nawet że to jest koń ze skrzydłami ale nikt tak naprawde go jeszcze nie widział. Legenda głosila ży tylko człowiek o dobrym sercu i wielkiej dobroci będzie gotów by go ujżec ale jak do tej pory takowa osoba jeszcze się nie narodziła do pewnej zimy. W jednej chatce położonej z dala od osody mieszkało małżeństo,kobieta wysoka o szczupłych długich nogach i rękach ,proporcjonalnej twarzy i pięknych długich jasnych włosach,była najpiękniejszą kobietą w całej osadzie,mieszkańcy wosady wołali na nią Safira. Facet też dośc wysoki,umięśniony ze spiczastą podłużną twarzą o imieni Verwustung,ale znajomi wołali na niego Sturm. Była to dośc biedna rodzina,pracował tylko mężczyzna uprawiając zborze i ziemniaki i sprzedawał to miejscowym handlarzom Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach