Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marina901

Laparoskopia jajników????

Polecane posty

Gość liga
ja miałam laparoskopie 5 dni temu wycięto mi prawy jajnik, większość informacij zgodna nie można pić na 10 godzin przed operacją wymagane badanie , ekg, usg, grupa krwi, wizyta anestezjologa wieczorem dzień przed operacją zastrzyki przeciw zakrzepicy , i antybiotyk rano ponownie antybiotyk mycie ciała w specjalnym mydle przebranie się w ubranko szpitalne i specjalne pończoszki na nogi kładziemy się na łóżko i wiozą na salę operacyjną robią swoje profesjonalnie wybudziłam się po zabiegu przewieziono mnie na salę pooperacyjna miałam cewnik i dren założony podczas narkozy, po 20 minutach zadzwoniłam komórką do męża wolno mówiąc , pewnie w kroplówce miałam lek przeciw bólowy ale kroplówka była tylko raz, potem czytałam gazety, nic mnie nie bolało nie czułam żadnych skutków po gazie wyszłam do domu następnego dnia, owszem nic nie dźwigam, leże trochę się ruszam po domu , szwy z nici które się rozpuszczą same , rany goją się jak na razie super, bardzo się bałam bo mam 50 lat ale wszystko jest do przeżycia no może pielęgniarki powinny być bardziej sympatyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michlina
Witam!Ja czekam na laparoskopię usunięcia potworniaka z jajnika(ok 2 cm), mam się zgłosić zaraz po miesiączce. Boję się strasznie, ale najbardziej chyba wyniku histopatologicznego.Moja Pani gin powiedziała, że jest to zmiana łagodna, ale 100%pewności nigdy nie ma. Mam pytanie czy długo się czeka za wynikiem histopatologicznym???Czy po operacji lekarze coś mówią na temat wyglądu tego co wycięli? Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania Londyn
Witam Jestem trzy tygodnie po zabiegu laparoskopia usunięcia endometriozy czekoladowej z jajnika (4cm/5cm) i endoskopia usunięcie polipow w macicy. Pozabiegu czułam sie dość dobrze aczkolwiek wymiotowalam pare razy...teraz już od tygodnia pracuje i jest wszystko ok.szwy są rozpuszczalnej dwa w pompki a trzy pozostałe rany były klejone i zagoiły sie swietnie. Zabieg laparoskopowe miałam już porażka trzeci i ten ostatni był najmniej bolesny .dodam ze wpare godzin po zabiegu a dokładnie 5 zostałam wypisana do domu,takie londyńskie procedury:-) bo mieszkam w Londynie i tutaj miałam wykonywane wszystkie trzy zabiegi . Nic strasznego,a obawy i strach zawsze są...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggie1
Witajcie. W lipcu 2013 r. badanie HSG wykazało niedrożność jajowodów. By potwierdzić ten wynik 10 grudnia przeszłam laparoskopie jajowodów. Okazało się, że jajowody mam drożne (na szczęście!), natomiast wykryto zrosty, które w trakcie laparo usunięto. Właśnie leżę w domu (wyszłam po 3 dniach) i szukam w necie info czy to co się teraz ze mną dzieje jest normalne. Bardzo mnie boli klatka piersiowa, plecy, uczucie jakby coś mnie rozjechało. Czytając Wasze wpisy upewniłam się, że jest to powikłanie po wtłoczeniu gazu w brzuch (wykonują to po to by mieć lepszą widoczność w brzuchu w trakcie laparo) - zatem muszę to po prostu przetrwać. Przygotowania do laparo nie są straszne: dieta (24 godz., to tylu godzinach bez jedzenia bardzo bolała mnie głowa), 2 lewatywy (cóż niezbyt przyjemne ale trzeba), 2 kąpiele z płynem odkażającym, irygacja, kroplówki, przeciwzakrzepowe. Na stole usnęłam w sekundę. Po laparo: chciało mi się wymiotować ale nie miałam czym, strasznie kręciło mi się, trwało to kilkanaście godzin chyba że spałam to było ok. Później kazali mi dużo pić pod groźbą cewnika (bo nie chciało mi się siusiu). Reasumując: pierwszy raz leżałam w szpitalu, tym bardziej nie miałam zabiegu pod narkozą, teraz boli mnie klatka piersiowa i plecy ale da się to przeżyć (a raczej trzeba) - jeśli chce mieć dziecko to muszą sprawdzić co jest "nie tak". Życzę Wam powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg37
Witajcie, Ja jak widzę podobnie jak zdecydowana większość dowiedziałam się o torbieli jajnika lewego przypadkiem, co roku w czerwcu idę na kontrole, przy okazji cytologia, usg i w czerwcu 2013 wiadomość torbiel 4cm x 3cm. Dostałam leki najpierw Orgametril, ale makabrycznie się po nim czułam więc zmiana na Provera. po 3 m-cach kontrola. Torbiel nadal jest nieco się zmniejszyła 3,8 x 2,5 cm. Dostaje Janine na 3 m-ce i mam ją brać bez przerwy 7 dniowej. Czułam się nawet nieźle, ale po 3 opakowaniach kontrola i znów słyszę torbiel nadal jest i ma 4 x 3,2 cm...:-( PO drodze Ca125 w czerwcu 15, w październiku 12, teraz w styczniu 16. Kontrolne usg w styczniu i zalecenie, że może jednak skoro ona od 8 m-cy nie wchłonęła się i nie reaguje na hormony należy ją usunąć. Dostałam skierowanie na laparoskopię i termin 10.02 coraz bliżej. A teraz we mnie masę wątpliwości, czy naprawdę musi byc zabieg...cóż rozsadek wskazuje, że to raczej nie torbiel czynnościowa bo by się zmniejszała (notabene 3 razy robione badania hormonalne włącznie z rezerwa jajnika AMH i są jak lekarze mówią wzorcowe, AmH 2,15 więc lekarz mówi, że nieźle jak na wiek prawie 38 lat) wchłonęła, a skoro nieczynnościowa to...no właśnie lekarze (3) nie do końca są pewni, jeden wspomniał że być może ednometrialna inni dalej że czynnościowa ale odporna na hormony, bo płyn jaki w niej jest jest gęstszy, a jeszcze inny nie podejmuje się oceny rodzaju bez wycięcia i zbadania. Na usg obraz zmiany jednorodnej, bezunaczynienia, cienkościenna wg opisu w dr u którego na stałe się leczę i kontroluje (usg 3d/4d z doplerem), inny lekarz starszy z doświadczniem ale usg 2d pisze o grubościennej...sama już nie wiem co myśleć. Czy aż tak może się to różnić. Nie mam dzieci, mój były mąż był bezpłodny, teraz dopiero zaczęłam nowy związek i chciałabym mieć dziecko, ale czy będzie na to szansa...nikt mi na to nie odpowie, wiem! I mam wrażenie, że jest podział na dwie grupy: starsi lekarze mówią, żeby nie ruszać, a jak za pół roku nie będę w ciąży pomyślimy o operacji i to tradycyjnej bo tylko tak można sprawdzić wszystko za jednym razem. Choć fakt ostrzegają o ryzyku pęknięcia i skręcenia! Młodsze pokolenie lekarzy - przede wszystkim mój ginekolog sugeruje laparoskopie już teraz bo jak mówi 8 m-cy to wystarczający czas na próby leczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margo45
Anna.s.1 i jak bylo? Ja tez jestem w UK i mam miec laparoskopowo usuwany jajnik w tym tyg. Troche sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość___
Mam 16 lat i niedługo mam mieć laparoskopie. W prawym jajniku zdiagnozowano mi torbiel skórzastą. Jestem trochę przerażona nie tyle samą operacją, ale cewnikowaniem, lewatywą. Zastanawiam się ile dni po zabiegu będę mogła zacząć ćwiczyć, gdyż nie mogę sobie pozwolić na "wolne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ja jestem 5 dzień po laparoskopowym podwiązaniu jajników. Mieszkam w Hiszpanii i tu mialam tą operację. Pani doktor wyjaśniła że jest to operacja ze wszystkimi jej konsekwencjami I objaśniła mi jak mam się przygotować do niej tz nie jeść na 6 godz przed operacją. Rozmowę z anestezjologiem miałam 4 dni przed operacją. Wszystkie badania krew, test ciążowy itp też wcześniej. Stawiłam sie w szpitalu o 7 rano miałam przebrać się w ich koszulkę, dostałam ręcznik i łóżeczko w pokoju dwu osobowym z łazienką O godz 9 i coś wzięto mnie na operację. Nie można mieć makijażu Lakieru zadnej biżuterii, gumkę do włosów mi zostawili bo nie miała metalu. Założyli mi czepek na głowę, przykryli mnie zielonym kawałkiem materiału i sama ułożyłam się na łóżku operacyjnym. Podano mi do kroplówki jakiś lek na rozluźnienie, uspokojenie i potem maska z narkozą i nic więcej nie pamiętam. Obudziłam się na sali pooperacyjnej gdzie były dwie pielęgniarki i pytały jak się czuję, czy mnie coś boli byłam tam godzinę. W tym czasie przychodzili też lekarze i również dopytywali się o samopoczucie. Naprawdę nie mogę narzekać, dostawałam kroplówki i leżałam, nic mnie nie bolało O godz 18 wyszłam do domu. Tydzień nie mogę pracować. Nie mam napompowanego brzucha po gazie ale odczuwałam ból ramion, bolą mnie trochę nacięcia (mam dwa) i nie jestem całkiem sprawna. W poniedziałek wracam do pracy i trochę się tego obawiam, ale mam jeszcze 3 dni do poniedziałku. Mam nadzieję że już będzie ok. Ogólnie nie było wcale źle więcej strachu niż to warte, żadnych mdłości, zawrotów głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witajcie jestem 2 mce po laparoskopii i dodaje ten wpis bo wiem co czuje się przed zabiegiem, poprawka operacją bo jak nie patrzeć to laparoskopia jest operacją. przede wszystkim to moja historia wyglądała tak torbiel jajnika 6 na 5 cm leczenie tabletkami 1rok, markery i cała reszta badań z krwi po tym czasie zdążyłam posiwieć robiąc markery a nie mam jeszcze trzydziestki. Odbierając wyniki z markerów płakałam jak dziecko były Bogu dzięki dobre ale psyche nie wytrzymywała. Później wizyta u naprawdę dobrego gina i usunięcie tego czegoś co gnębiło mnie i przez co nie przespałam wielu nocy bo bądź co bądź to był guz. No wie ten dobry gin powiedział mi że to torbiel endometrialna i od początku nie było szans aby się wchłonęła, ogólnie operacja spoko ból w granicy od 1 do 10 to jakieś 3 nie więcej bardzo szybko dochodzi się do siebie jedyne co źle wspominam to pobyt na oddziale onkologicznym i nie chodzi tu o opiekę bo ta była niczym w leśnej górze chodzi o te chore kobiety bez włosów i rzęs, nie mogłam na to patrzeć, tak bardzo było mi ich żal i jednocześnie bała się aby nie podzielić ich losu. tak ostatni etap to odbiór his pat po którym musiałam się szybko ufarbować i udało mi się to tylko endometrium było ale psychika przeszła swoje tak więc dziewczyny zapewniam że bardziej boli psychika niż ciało po laparoskopii nie bójcie się to nic strasznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Asiorek
Witam, chciałam się z Wami podzielić moimi wrażeniami po laparoskopii. Na laparoskopię skierował mnie gin, ponieważ od ponad 1,5 roku nie udało mi się zajść w ciążę, nie reagowałam na stymulację CLO. Miała to być laparoskopia diagnostyczna. Niestety lekarz nie poinformował mnie w jaki sposób mam się do zabiegu przygotować, a miała to być moja pierwsza wizyta w szpitalu. Szpital w Katowicach, ponad 60 km od miejsca zamieszkania. W szpitalu byłam po 6. Z przyjęciem na oddział nie było problemu. Natomiast później było różnie - pielegniarka wyzwała mnie, że nie mam ze sobą grupy krwi, że jestem nie ogolona. Mój mąż został od razu wyproszony, gdyż miałam od razu iść na sale operacyjną. Zabieg miał być o 9, ale w związku z tym, że troszkę z rana wypiłam wody (musiałam wziąć leki) zabieg przełożono na 11. W tym czasie kazali mi iść pod prysznic się ogolić. Pod czas golenia pielęgniarka wyciągnęła mnie spod prysznica i kazała przyjść do gabinetu lekarskiego na rozmowę z lekarzem. Więc poszłam w połowie ogolona :D śmiesznie to musiało wyglądać.Lekarz opisał mi jak będzie wyglądał zabieg, poinformował o możliwości wystąpienia komplikacji, zbadał. Wróciłam pod prysznic i dokończyłam golenie. Następnie pielęgniarka podłączyła mi wenflon, dała tabletkę na uspokojenie i założyła cewnik. Po tej tabletce musiałam się zdrzemnąć, ponieważ obudziła mnie pielęgniarka i poprosiła na sale operacyjną (poszłam sama). Na sali operacyjnej musieli mi zmienić umiejscowienie wenflonu, ponieważ miejsce wokół zaczęło mi puchnąć. Zasnęłam nie wiem kiedy. Wybudzono mnie po ok godzinie i jeszcze na sali operacyjnej i nie wiem czy dobrze pamiętam, ale chyba jeszcze z rurką w gardle i kazali oddychać. A ja nie mogłam, bardzo się wystraszyłam. Później już chyba po wyjęciu tej rurki jakoś udało mi się odetchnąć. Musiałam sama się przenieść na łóżko, którym mnie przewieźli na sale pooperacyjną, gdzie musiałam znowu się przerzucić na moje łóżko. Tam podłączyli mnie do urządzenia monitorującego funkcje życiowe - ekg, ciśnienie, klips na palca.Maszyna mierzyła mi ciśnienie co 10-15 minut. Nie zasnęłam już. Rozmawiać przez telefon nie mogłam, głos mi zaniemógł, wysłałam więc tylko sms do męża że już po. Mąż mogł mnie odwiedzić dopiero o 15... Nie odczuwałam bólu, pewnie w kroplówce coś dostałam przeciw bólowego, na szczęście nie miałam także nudności. W sumie to czułam się bardzo dobrze, od razu chciałam jeść :D niestety pielęgniarki "sadystki" powiedziały, że dzisiaj nic nie dostanę do zjedzenia, mogę tylko pić ale małymi łyczkami i w dużym odstępie czasu. Cały czas myślałam, że mam co najmniej 3 dziurki, ale okazało się że mam dwie w pępku i w okolicy lewego jajnika. Od lekarzy nic się nie dowiedziałam, co było robione i z jakim efektem... Jestem także zniesmaczona faktem, że zabiegu nie przeprowadził mój gin, który pracuje w tym szpitalu. Aha, pielęgniarka wieczorem kazała zmierzyć temperaturę i była zdziwiona, że nie mam swojego termometru. Nie wiem czy to normalne aby pacjent do szpitala zabierał ze sobą własny termometr? W nocy w ogólne nie spałam, ale nie dlatego że mnie bolało, tylko moja sąsiadka z pokoju całą noc źle się czuła i narzekała. Rano zdjęto mi cewnik odłączono całą aparaturę i wyjęto wenflon. Ze wstaniem i chodzeniem nie miałam problemu. Podczas porannego obchodu także niczego się nie dowiedziałam, nie miałam możliwości zadania żadnego pytania ze względu na moją sąsiadkę. Powiedziano mi tylko, że ok 12 będzie wypis i że dostanę zwolnienie na dwa tygodnie. Pielęgniarki zapytałam się co ze szwami, powiedziała, że jeżeli są to zapewne są rozpuszczalne. Ręce mi opadły. Ze szpitala wyszłam już po 11. Wczoraj (5 doba po zabiegu) poszłam do lekarza rodzinnego zapytać o te szwy, poprosiłam o skierowanie do chirurga, lekarz pokierował mnie jednak do poradni ginekologicznej w tej samej przychodni. Poszłam i lekarz od razu ściągnął mi szwy. Cieszę się, że tak dobrze zniosłam narkozę, zabieg i już po wybudzeniu. Całkiem normalnie funkcjonuję. Mam ochotę wygarnąć kilka rzeczy mojemu gin podczas wizyty, zwłaszcza, że chodzę do niego prywatnie... Ależ się rozpisałam :) Opisałam jak to było u mnie, wspomnę tylko, że niektóre pielęgniarki były bardzo sympatyczne, pobytu w szpitalu nie wspominam jakoś źle, mimo że mnie głodzili :D Uważam, że zabieg nie jest straszny, ja nawet nie odczuwałam efektu wypełnienia jamy brzusznej gazem. Zastanawiam się nawet, czy rzeczywiście zrobili mi ten zabieg czy tylko mnie dla niepoznaki ponacinali w odpowiednich miejscach hahhaha Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meduza12
Cztery dni temu miałam wykonaną laparoskopię jajnika. Samej operacji się nie pamięta, a jedynymi niemiłymi wspomnieniami ze szpitala są: lewatywa, ścisła dieta przed i po opercji, cewnik, wenflon oraz problemy z wygodnym ułożeniu się do snu. Teraz pozostaje odpoczynek oraz cierpliwość. W trakcie mojej operacji lekarz użył preparatu antyzrostowego (należy powiadomić ordynatora o tym fakcie i wpłacić 700 zł). W ten sposób unikamy ewentualnych, późniejszych bóli brzucha, zrostów oraz nie mamy problemów z zajściem w ciążę, co może mieć miejsce w przypadku niezastosowania preparatu. W chwili obecnej odczuwam zmęczenie i ból w kręgosłupie. Cięcia nie są duże (jedno w pępku-największe oraz dwa małe pod brzuchem- niewidoczne, bo zakryte przez bieliznę). Za 3 dni zostaną zdjęte szwy i będzie tylko lepiej;) Pozdrawiam i życzę zdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego na tej całej laparoskopii trzeba byc bez makijazu? nawet delikatnie korektora nie mozna miec na małe niespodzianki? czy chodzi o mocny makijaz? prosze o odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego, że jest to zabieg chirurgiczne, przeprowadzany na sali operacyjnej- sterylnej- a pacjentka jest w pełnej narkozie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze rozumiem, ale co to ma do rzeczy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego, że takie są zasady panujące na sali operacyjnej, tak samo jak musisz zmyć lakier z paznokci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny proszę powiedzcie mi czy któraś w Was w momencie laparoskopii zażywała tabletki anty?? Jak to z tym jest? Można czy nie można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaaaaaaaaaaaa
Ja miałam ciążę ektopową (pozamaciczną) w jajowodzie usuwaną laparoskopowo. W poniedziałek wieczorem wylądowałam na ostrym dyżurze, od przyjęcia na oddział miałam już nic ni jeść ani nie pić. We wtorek o 13:30 wzięli mnie na blok, najpierw koszulka potem na stole dwa zastrzyki i spanko :) a po godzinie byłam już na sali wybudzeń. Nic mnie nie bolało, jedynie od tlenu trochę kłucie w klatce, na które bardzo pomaga delikatna gimnastyka. Jedyne co było nieprzyjemne to wyciąganie cewnika i tak naprawdę to jedyny dyskomfort to przez cewnik i welflon, który mi przeszkadzał podczas spania. W środę już byłam na chodzie, kilka krótkich spacerów i prysznic jak najbardziej wskazane. W czwartek jestem już w domu. I czyję się bardzo dobrze. Nie ma się czego bać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, ponieważ pamiętam jak ja się obawiałam operacji i jak szukałam info na ten temat postanowiłam opisać wam jak to było u mnie : mam 47 lat,laparoskopie jajnika prawego miałam 18.03.15 (środa),we wtorek wieczorem zgłosiłam się na oddział do szpitala ze wszystkimi badaniami które miałam zlecone .Cały dzień byłam bez jedzenia ,można było przyjmować tylko płyny( ja piłam soki) ,po godz. 22 pozwolono pic tylko wodę, zrobili zastrzyk przeciwzakrzepowy w brzuch(nie boli) i lewatywę. W dniu operacji nie wolno ani jeść ani pic (palić tez nie). Rano kolejny zastrzyk ,kąpiel z jakimś czerwonym płynem do umycia brzucha i czekanie na operacje.Około godz.10 rano poszłam na blok operacyjny .Po jakiejś godzinie obudziłam się na łóżku podłączona do monitora i kroplówki ,trochę obolała ale nie bardzo bo w kroplówce środek przeciwbólowy .Na szczęście nie wymiotowałam po narkozie.Pierwsza myśl to zadzwonić do rodziny i znajomych ,wykonałam parę telefonów głosem zachrypniętym jak nie mój(przez te rurę którą wsadzili do gardła) i zasnęłam.Przespałam cały dzień znowu bez jedzenia i picia ,a wieczorem pielęgniarka pozwoliła pomalutku wstać i zrobić parę kroków.Następnego dnia rano(to już czwartek) wyjęli cewnik ,odłączyli monitor i kroplówki i poszłam na spacer po korytarzu .Za długo sobie nie pochodziłam bo człowiek slaby bardzo i obolały chociaż to mało inwazyjna operacja. W dalszym ciągu bez jedzenia, ale pozwolili pic wodę i to sporo,żeby jelita zaczęły pracować .Na obchodzie sprawdzają czy wszystko w porządku i decydują czy można zjeść kleik na śniadanie.Ja nie miałam tyle szczęścia ,widocznie za mało wody wypiłam i musialam jeszcze poczekać(katorga jak człowiek taki głodny). Od tej wody myślałam ze mi się żaby zalęgną ale wreszcie uznali ze jest dobrze i dali kleik .Bez smaku,zupełnie jak klej do tapet z wyglądu ale w końcu jakieś jedzenie. Na obiad tylko zupa(pomidorowa z makaronem) i około godz. 14( co za radość) uznali ze mogę iść do domu. Aaa zapomniałam ,wcześniej zdjęli opatrunki i oczyścili te trzy ranki w brzuchu(nie mile uczucie). Ja miałam jedną w pępku(do wpuszczania gazu) i dwie z lewej strony .Pielęgniarki uprzedzały ze mogą bolec ramiona i plecy od tego gazu ,ale u mnie jeszcze nie było takich objawów,dopiero w piątek zaczęłam odczuwać ból z prawej strony przy oddychaniu i ból ramienia.Nie jest to przyjemne uczucie bo nie mogłam się położyć ani na plecach ani na prawym boku ,ale obyło się bez tabletek przeciwbólowych i dziś tj.w niedziele 22.03. czuje się znacznie lepiej.Na zdjęcie szwów mam się zgłosić 25.03 ,a zwolnienie z pracy dostałam do końca marca . Staram się dokładnie wszystko opisać, żebyście wiedziały ze to nic strasznego i mam nadzieje ze udało mi się was chociaż trochę uspokoić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W listopadzie 2013 miałam laparoskopie na jajniku,wycieli mi potwornika,wynik hist.ok.w środe rano kazali mi się zgłosić na czczo,robili badania ekg,rtg,krew,usg.mogłam zjeść tylko zupę,potem już zero jedzenia.wieczorem tabletka na przeczyszczenie,niebieska tabletka na uspokojenie i odpłynęłam.rano znów pobieranie krwi,gdzie miałam tak słabe ciśnienie ze nie mogła mi pobrać krwi,dzięki temu mniejsza lewatywa,potem okropny cewnik,marzyłam żeby mnie uśpili bo cały czas czułam to cholerstwo,dostałam zastrzyki przeciwzakrzepowe,przeciwwymiotne,i znów niebieska tabletka.o10 zabrali mnie na blok,i o 14 byłam już na normalnej sali.przykuta do łóżka z kroplówkami,suchością w ustach bo nie mogłam nawet nic pić,ewentualnie tylko nawilżać usta,spanie na boku to nie lada wyczyn.następnego dnia rano przyszła pielęgniarka kazała mi się podnieść, jakoś sama dałam radę,i w miarę możliwości miałam stanąć obok łòżka,nogi jak z waty i dalej do łóżka,i tak ćwiczylam sobie przy łóżku,dopiero ok 16 zdjeli cewnik,odłączyli kroplówke i poszłam do łazienki a potem spacery po korytarzu,z każdym krokiem coraz lepiej.u mnie skutkiem intubacji był długotrwały kaszel,który trwał około miesiąca. A teraz mam znów przez to przechodzić bo mam znów to samo tylko na drugim jajniku,i wcale mi nie jest lepiej bo niby wiem co mnie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisze bo tak jak Wiele z Was bardzo balam sie zabiegu i szukalam informacji co, jak itp. A wiec zostalam skierowanana na laparoskopie ze wzgledu na torbiel jajnika i podejrzenie torbieli okolojajowodowej. Poniewaz mieszkam poza Polska a zalezalo mi na czasie zdecydowalam sie na zabieg prywatnie w Evaclinic. Jedyny minus to cena ale opieka, dostosowanie terminu, podejscie - bardzo pozytywnie. W dniu zabiego stawilam sie w szpitalu o 8.00, na sale wzieta mnie o 9.30 po krotkiej rozmowie z anestezjologiem. Nie dostalam glupiego Jasia wiec byłam zdenerwowana, lewatywy tez nie robilam ale 2-3 dni wczesniej jadlam tylko ryzanke zeby oczyscic jelita ( moja inicjatywa- ponoc wystaczy jescl lekkostrawnie dzien przed zabiegem). Polozylam sie na kozetce w czarnej tekturowej koszulce ktora dostalam w klinice, wklucie a w zasadzie 2 bo jedno pielegniarce nie wyszlo, plasterki na klatke , wdech gazu.....i odplynelam. Obudzialm sie po dwoch godzinach na sali pooperacyjnej, z cewnikem bo przez dobe nie mozna wstawac- nic strasznego- w ogole mi nie przeszkadzal, zdejmowanie tez bezbolesne. Nie mialam wzdetego brzucha, prawie zadych boli, nie bylo mi tez zimno no i zero mdlosci.....zadnych- ponoc dobry anestezjolog mnie znieczulal albo po prostu dobrze toleruje narkoze. Regosie nie spodziewalam bo kilka lat wczesniej mialam operacje wzroku i po narkozie mdlosci byly bardo silne. Polezalam sobie w szpitalu dobe , zero jedzenia i picia. Pierwsza herbata i sucharek w niedziele rano potem kontrolne usg i do domu. Blizny sa minimalne, az smiac mi sie z samej siebie chce ile to ja sie natrzeslam ze juz nigdy bikini nie zaloze.....bala bla, jedna blizna w pepku ale jej w gole nie widac jedna z boku kreseczka na 1 cm bardzo nisko wiec nawet pod skapym bikini nie zobaczysz juz rozowa chociaz od zabiegu minelo raptem 2 tyg i jeszcze sie niczym nie smarowalam bo czekalam az strupek odpadnie, druga ciut szersza ale krotsza i zlokalizowana troche wyzej po przeciwnej stronie brzucha na dole mojej starej blizny po wyrostku....a wlasnie wyrostek.......okazalo sie ze torbilei ni bylo ale psedutorbiel ze zrostu po wyrostku.......lekarz wywynal wycila co trzeba, zrostow ponoc bylo multum takze po lewej stronie choc tam sporo mniej, jajaowody drzozne i czas sie starac. A propo skorzystalam za dodatkowe 500 zl z zelu na zrosty i patrzac na to ile ich mialam po wyrostku radze robic to samo, koszt niemaly ale mysle ze warto bo niestety kazda operacja to ryzyko zrostow a te w okolicaj jajnikow, macity, jajaowodow sa obarczone najwyzszym ryzykiem....Reasumujac zabiegu nie ma co sie bac co najwyzej diagnozy ale ja wychodze z zalozenia ze lepsza najgorsza prawda niz slodka iluzja. Pozdrawiam cieplo zycze wszyskim zdrowka i tylko dobrych diagnoz.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Male uzupelnienie po powyzszego, zabieg robil mi dr Doniec i musze przyznac ze to dobry specjalista, na co dzien pracujacy na Szaserow. Konkretny facet za duzo sie nie rozwodzi ale odpowiada na pytania a poza tym stawia zdrowie pacjenta na 1 miejscu. Zabieg mialam przelozony bo kiedy pojawilam sie w szpitalu po raz 1 mialam opryszczke i powiedzial ze to zbyt ryzykowne bo podczas narkozy moga przeniesc wirusa do pluc, dal leki i zabieg byl za 2 tygodnie ale zadnego marudzenia, okolicznosc wyzsza, bezpieczenstwo najwazniejsze. No i przypomnial mi sie 1 niemily skutek poopracyjny mianowiecie bol po gazie.....sporo dziewczyn sie na niego skarzylo i u mnie tez sie pojawil, to uczucie jakby ktos ci konkretnie obil zebra i ramiona, porownywalne do takich silnych zakwaso. Nieprzyjemne ale naturalnie da sie przezyc. U mnie utrzymywalo sie okolo 5-6 dni po. To by bylo na tyle, raz jeszcze pozdrawiam i zycze zdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Laparoskopie torbieli jajnika miałam zrobiona we wtorek w szpitalu w Łodzi. W niedzielę byłam już na Odziale. W niedzielę rano zjadłam ostatni posiłek, później miałam zrobiona lewatywe, której bałam się trochę ale niepotrzebnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane! Mój lekarz stwierdził u mnie endometriozę jajnika lewego,zdecydowałam się na operację mimo,że endometrioza była niewielka.We wtorek rano przyjęto mnie na oddział,zrobiono w ciągu tego dnia wszystkie potrzebne badania,usg,ekg,morfologię.założono mi wenflon i zrobiono wieczorną lewatywęNastępnego dnia o 9 miałam wykonaną laparoskopię,która trwała ok.godziny.Po wybudzeniu się z pełnej narkozy z intubacją przejechałam na swoją salę i podłączono mi dwie kroplówki,dźięki którym nie ma się łaknienia ani pragnienia..wieczorem wstałam lekko obolała ale naprawdę wszystko da się przeżyć.Następnego dnia rano usunięto mi dren i poszłam do domu.Jestem trzeci dzień po operacji i czuję się doskonale.nie miałam ani jednego objawu z opisywanych wcześniej przez inne pacjentki,także dziewczyny najlepiej nie czytajcie bo nie potrzebnie się nakręcicie.Będzie wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcellineczka
Hej dziewczyny, Jestem okolo 3 doby po laroskopowym usunięciu torbiela prawego jajnika ( niezłośliwy). Ogólnie strasznie się bałam, dopiero niedawno wkroczylam w dorosłość, a tu juz wszyscy do mnie na per pani, wszystko sama podpisywac, pierwsza moja narkoza i pierwsza operacja w zyciu. W pierwszy dzien zrobiono mi badania ( krew, ginekologiczne, usg, klatki piersiowej), wieczorem kazano wypic srodek przeczyszczajacy w 1 litrze wody, potem mini lewatywa). Bardzo upokarzajacy dzien i do tej pory chyba mój najgorszy! Od godziny 15 nic nie kazali nie jesc, od 22 nie pic. Operacja na czczo, okolo godziny 10 ( cholernie dlugo sie naczekalam,bo nie znalam konkretnej godziny, pierwsze operacje byly o 7.30, ja w kolejnosci trzecia). Pani zaprowadzila mnie na sale wybudzeniową, polozylam sie do lózeczka, dostalam antybiotyk oslonowy do wczesniej zalozonego węflonu oraz srodek uspokajający, po ktorym moglam czuc senność ( zasnęłam od razu po przeniesieniu się na stół operacyjny). Także momentu rozpoczęcia narkozy nie pamiętam, obudziłam się na sali wybudzeniowej z podłączonym cewnikiem i rureczką z boku do oczyszczania brzuszka. Oprócz tego ranka w pępku i w okolicach bikini, ale tak w miare wysoko ( nie wiem jak nazywa się to miejsce). Nic nie bolało dopóki nie próbowalam sie ruszać, mialam caly czas podawane do węflonu srodki przeciwbólowe. Na początku nie powolil nic pić. Same kroplówki ( a mi się tak chciało!). Pózniej kiedy przewieziono mnie do pokoju juz mogłam, następnego dnia kazali się ruszać, wstawać. Jak dla mnie to było okropne, poganiająca,niedelikatna pielegniarka, rureczki w brzuchu..Nawet początkowo gdy usiadłam zrobiło mi sie słabo. Dopiero pózniej kiedy pani surowa poszła, sama, bardzo powolutku nauczyłam sie wstawać. Wypisano mnie po południu, obołała zostałam przywieziona do domu. Dodam jeszcze że okrutnie bolały mnie obojczyki i miejsce pod prawym płucem, ale to podobno normalne po narkozie..A i jeszcze bardzo ciężko mi sie oddychalo podczas chodzenia, wstawania. Na dodatek wczoraj dostałam okresu, także praktycznie cały czas leze w lózku..Gazy burczą mi w brzuchu do teraz, ale do wytrzymania, gorzej ze nie mam siły się nawet umyć:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po laparoskopowym usunięciu torbieli obu jajników (7 cm i 5 cm). Jest to 4 doba po zabiegu. W szpitalu wylądowałam niespodziewanie z powodu bólu brzucha i od razu zabrano mnie na oddział. Podawano mi przez 3 dni antybiotyki, 4 dnia operacja. Dzień przed nic nie wolno jeść od godz. 13, od 22 nic nie pić. Wieczorem przed golenie oraz lewatywa, środki przeczyszczające i odgazowujące jelita. Pobudka o 5:30, lewatywa, mycie antyseptycznym mydłem, szpitalna koszula i czepek oraz oczekiwanie na swoją kolej na operację. Ok. godzinę przed wyjazdem na salę operacyjną podają tabletkę uspokajającą. Na sali operacyjnej wszyscy bardzo niemili i z pretensjami (Poznań). Wybudzenie z narkozy było okropne - zator płucny, ale kazali tylko "powstrzymać emocje", a człowiek się dusi. Podali tlen, środki uspokajające, przeciwbólowe. Na sali kontynuowali już poprzednie antybiotyki, wystąpiły mdłości, zawroty głowy po narkozie. Cewnika nie miałam. Ból był okropny, szczególnie przy kaszlu czy wymiotach. Same rany nie bolą, jednak bolą wnętrzności. Obolałość od gazu - obojczyki, kręgosłup, straszne wzdęcia, zaparcia, które trwają nadal. Stosuję dietę lekkostrawną (wszystko gotowane). Przed zabiegiem nikt nie poinformował mnie o możliwości wyeliminowania zrostów pooperacyjnych, których wystąpienie przy laparoskopowym usunięciu torbieli jajników wynosi ok. 93 %. Można samodzielnie zakupić żel hialuronowy (ok. 600 zł) i przekazać lekarzom, aby użyli go podczas zabiegu na rany wewnętrzne, co zmniejsza ryzyko do ok. 10 %. Ostrzegam przed zrostami, gdyż ja jako 25 latka nie posiadająca jeszcze dzieci, mogłam się tym sposobem pozbawić możliwości ich posiadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam laparoskopię w szpitalu w Elblągu 2 tyg temu. Podczas operacji miałam robioną kauteryzację jajników ze względu na PCOS, usunięty mały torbiel na jajowodzie oraz badanie HSG. Pierwszego dnia rano zostałam przyjęta na oddział porobili badania krwi, moczu i gólny wywiad. Później było usg i wywiad z lekarzem prowadzącym. Tego dnia zjadłam tylko lekką zupkę i później mogłam pić tylko wodę. Wieczorem był wywiad z anestezjologiem i lewatywa. Następnego dnia rano była druga lewatywa, po obchodzie założyli cewnik-nic nie boli. Zabieg miałam ok 11 w pełnej narkozie trwał ok 40min. Po zabiegu nic mnie nie bolało, nie brałam żadnych środków przeciwbólowych bo nie było takiej potrzeby :) do końca dnia miałam założony cewnik, wieczorem mogłam powoli usiąść i wstać, troszkę źle się czułam po narkozie jak wstałam ale po chwili przeszło. Kolejnego dnia po obchodzie miałam wyjęty cewnik-również nie bolało. Tego dnia dostałam na śniadanie kleik, obiad już jadłam normalnie. Kolejnego dnia rano wyszłam do domu. W sumie w szpitalu spędziłam 4 dni. I wcale nie było strasznie :) i na prawdę nie ma się czego bać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, ja mialam, taki zabieg torbiel na jajniku-laparoskopie 2 m-ce temu. Powiem tak, nie ma sie czego bac, zabieg jest w narkozie . Po narkozie nie mialam zadnych wymiotow ,dobrze sie czulam . Zadnego cewnika jak tu opisuja niektorzy. Najwazniesze to dobry szpital ,dobrzy specjalisci. Po laparoskopii troche bola barki i rece to efekt gazu pompowanego,do jamy brzusznej ale tylko pare dni ustepuje przy czopkach przeciwbolowych. A skad jestes i gdzie masz miec zabieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronisia199322
hej jestem z knurowa mała wioska kolo Zabrza województwo śląskie. u nas cewnikowanie i lewatywy to normalna rzecz ale tego boje się najmniej . wszystko czego się obawiam to ból po laparoskopii ponieważ mam 3 letniego synka nie wyobrażam sobie rozłąki z nim .jest to straszne. ogólnie jestem panikara i strasznie się.boje tego zabiegu.Zabieg w kwietniu ale na samą myśl twierdzę że nie pójdę chyba ;( boje się ze ten ból będzie nie do wytrzymania po ciąży mama mała granice tolerowania bólu a jak rodziłam to wcale brzuszek nie bolał jakoś specjalnie częściej miesiaczja bardziej bolała niż porod . wskazaniem zabiegu u mnie jest ból podbrzusza pi prawej stronie czasami lewej jadłam juz tyle antybiotyków ze lekarze twierdzą że tylko laparoskopia. No tak bo pełno badań juz przede mną kolonoskopia tk i inne . . . w kolonoskopii wykryli powiększone wezly chlonne w sasiedztwie kątnicy i koło pępka tz tam gdzie mnie boli no ale powiedzieli ze albo jajniki albo jelita a ze jelita ok w kolonoskopii to albo zrosty po zapaleniu jajników albo endometrioza albo wyrostek albo of kręgosłupa.sama juz nie wiem czy robic ta laparoc czy nie bo to silniejsze ode mnie.pozdrawiam wszystkie forumowiczki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×