Fundusz Alimentacyjny

Witam Was serdecznie, zwracam się do Was z takim pytaniem: Otóż jestem żoną faceta, który ma dziecko z poprzedniego związku z racji tego, że bardzo zależy mu na dobrych stosunkach z matką swojego dziecka bez udziału sądu ustalili sami między sobą bez udziału sądu, że mój mąż co miesiąc będzie dawał jej alimenty. I tak się działo przez ostatnich sześć lat. W maju mieliśmy bardzo duże kłopoty finansowe i poprosił ją aby poczekała do początku czerwca na pieniądze na co ona zareagowała wielką awanturą. Rozumiem ją mogła się zezłościć, ale zaczęła grozić że odda mojego męża do funduszu alimentacyjnego. Zaraz po 1 czerwca mój mąż zadzwonił do niej, że ma dla niej pieniądze za maj i czerwiec i chce jej je przywieść. Jednak ona zareagowała krzykiem, że to już nic nie zmieni i że sprawę oddaje do funduszu. Moje pytane brzmi czy może oddać go do funduszu alimentacyjnego bez wyroku sądowego o przyznaniu alimentów kiedy umowa o alimentach była ustana między nimi? Czy nie powinna najpierw założyć sprawy o alimenty? Bardzo proszę o pomoc bo boję się, że jeszcze skończy się to tragicznie, ta kobieta jest dziwna i bardzo złośliwa. Wiem to bo ją znam. A ich związek zakończył się dużo czasu przed tym jak poznałam mojego męża

Mysle ze powinien byc wyrok bo na piekne oczy nikt jej nagle nie da kasy z funduszu. Straszy to niech straszy. Od teraz każda kwotę niech kwituje odbiór a powinien idiota na konto jej placic bo moze sie baba wyprzeć. Jestem za ze powinien placic zeby nie bylo. Ale glupi ze skoro ja zna to nie ma dowodu ze płacił 6 lat. Naiwność. Nie ma papieru to zostaje im sie tylko dogadać miedzy soba. Tak jej powiedza w urzędzie prawie na stowe, ale wpisz forum prawne i tam zapytaj do pewnosci. Nikt w urzędzie nie rozdaje kasy bo ktos cos twierdzi. Nie macie co sie bać a myslec na drugi raz i ustalać wszystko formalnie a nie słownie.