Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pigggi

czy jesli bede meic dzieci to nie bede sama na starość?

Polecane posty

Gość pigggi

nie chce miec dzieci,ale jak widze ze na "przyjaciol",nawet na partnerow nie da sie liczyc,to zastanawiam sie czy moze nie adoptowac dziecka,moze ono by sie odwdzieczylo na starosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agonia36
Dzieci nie ma sie po to aby zabezpieczyc sobie opieke na starosc chociazby z prostego wzgledu ze wychowanie czlowieka pochlania tyle energii i niestety takie multum pieniedzy ze ekonomiczniej jest odkladac pewna kwote przez cale zycie i na starosc oplacac sobie ekskluzywny dom starcow .mnie osobiscie sie wydaje ze stosunek doroslych juz dzieci do rodzicow zalezy od tego jakimi my sami bylismy dla naszych pociech.piszesz ze chcesz adoptowac , rodzi sie pytanie jakie dziecko zaadoptujesz , z jakiej rodziny patologicznej czy typowa sierote ( tych jest znikomy procent wiem bo moja matka pracowala cale zycie w bidulu) i tutaj znowu zaczyna sie zagadka czy patologia jest w pewnym procencie patologiczna i pomomo twoich usilnych staran dzieciak bedzie patologiczny a cala twoja praca rodzica pojdzie na marne i zostanie na starosz zal czy jednak tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiające co piszesz
Nie chcesz mieć własnych dzieci a sądzisz, że potrafisz dac na tyle miłości obcemu adoptowanemu dziecku, by potrafiło ci się odwdzięczyć na starość? Chcesz ubić jakiś interes czy co? Na pewno spokojniejsza jest starość jak się może liczyć na kogos bliskiego, z zycia wiadomo, że te relacje wyglądają przeróżnie. Nie można sobie togo ot tak zaplanować i plan wykonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matilda1
to tak nie dziala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To chyba tak nie działa
wszystko zależy od tego, jakie ideały wpoisz dziecku, jaka dla niego będziesz....no i jaki to będzie człowiek.... Znam wspaniałe, wielopokoleniowe, kochające się rodziny, gdzie seniorzy mają opiekę, bo są kochani. Są też trakie, gdzie seniorzy mają opiekę z obowiązku i takie, gdzie kobieta mająca czworo dzieci została zupełnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz te dziewuchy
na dzieci też często nie można liczyć. Umiesz liczyć, licz na siebie i zbieraj na dobrą - płatną - opieką na starość. Pieniądz to jedyna pewna rzecz w tym strasznym, poyebanym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmieszą mnie tacy ludzie
można mieć dzieci a mimo to umierać samotnie posiadanie dzieci tylko po to by nie być samotnym to szczyt egoizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Posłuchaj M. Czubaszek to zrozumiesz. Bardzo fajna babka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pigggi
a co Czubaszek mowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możesz mieć dzieci ale
Nigdy nie zakładaj takiego scenariusza że zostaną z tobą na starość, bo dzieci przeważnie wyfruwają z domu kiedy są dorosłe by założyć własne rodziny. Czy ty mieszkasz lub mieszkałaś z twoimi rodzicami na starość ? Nic na ten temat nie piszesz. Więc o co chodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrażam sobie nie mieć
chociaż jednego dziecka. Sama mam jednego synka,ale teraz już widzę,ze jest ze mną bardzo związany. Nie sądzę,zeby wypiął się na mnie na starość. MUsiałaby zaistnieć w/g mnie jakaś patologia,zeby tak zepsuć kontakty między rodzicami a dzieckiem,zeby odwróciły się od nich dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez matka
nie wyobrażam sobie nie mieć nie koniecznie wystarczy ze synek wyjedzie za granice choćby lub do bardzo odległego miasta zeby sie rozwijac, albo za miłością swojego zycia i juz bedziesz sama - a nie bedzie to żadna patologia, chyba nie chiała bys zeby syn miał do wyboru swoją rodzine albo Ciebie i wybrał Ciebie ? taz mam synka, kocham go niesamowicie ale wychodze z załozenia ze to osobna istota i mam nadzieje ze kiedys bedzie bardzo przywiazany do swojej zony i dzieci, wychowuje go tak żeby kiedys jego dzieci miały w nim oparcie a ja jakos sobie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to zależy ile ten synek
ma lat. Bo jeśli ma 7 to normalne że jest z matką związany, ale jak będzie mieć 17 to wtedy zaczyna się bunt i poszukiwanie swojego miejsca w życiu. Potem jak ma te dwadzieściaparę to poznaje dziewczyne. Matkę oczywiście kocha ale to dziewczyna będzie dla niego najważniejsza bo to z nią w przyszłości założy rodzinę Tak funkcjonuje świat, bo to jest naturalna kolej rzeczy. Dzieci wychowuje się dla świata, nie dla siebie. Jeśli ktoś robi to dla siebie to jest egoistą, już nie mówiąc o tym że tak się rodzi wiele patologii w rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materonka
śmieszy mnie takie podejście niektórych (a własciwie większości) - ze trzeba mieć dzieci żeby na starośc samemu nie zostać :D aha.... dla mnie ważniejsza jest ta osoba obok - czyli partner. Dzieci nie bedzie się trzymało w kaltce ajko niewolników, oczekując ze sie nami zajmą na starość (oby). Wielu moich znajomych wyjechało na studia za granice, pracuje za granica, poznało kogoś na drugim końcu PL itd itp - więc z rodizcami mają nikły kontakt, nie licząc tel. Chcąc nie chcąc nei bedą się nimi opiekowali na starość - przysłowiowa szklanka wody....:D bo nei rzucą swojego zycia, swojej rodziny, swojego partnera i nie przykecą zmieniając całkowicie swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez matka
Oczywiście że tak, moj synek ma lat 3 i jest związany ze mną, przypuszczam za za 10 lat juz będzie bardziej związany z kolegami niz z mamusią a za 20 z jakąś młodą damą :) i mam nadzieje zę nawet przez myśl mu nie przyjdzie żeby z mamą mieszkać w tym wieku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Białe wino.
Ja bym się nie dopatrywała jakis patologii w realacji syn matka. Po prostu nie być sama na starość to mieć kontakt z rodziną i wnukami. Syn nie musi z nami mieszkać, czy codziennie dzwonić. On powinien mieć swoje życie ale pamiętać o matce ojcu, odwiedzać się od czasu do czasu, utrzymywać kontakty na tym to powinno polegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materonka
Białe wino - tak, oczywiście :) miec kontakt z rodziną. Czasem tylko jak wypowiadają się ludzie, którzy 'musza' mieć dzieci albo co gorsza są oburzeni ze inni ich nie mają i nie chca miec - no jak to??? i zostaniesz SAM na starość?? kto ci poda szklanke wody??? ---a wg mnie to tak nei jest - posiadanie dzieci nie daje gwarancji ze nie zostaniemy 'sami na starość i będize miał nam kto podac szklankę wody... jezuuuu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarz...............
w pewnym sensie tak. nawet jesli sie razem nie mieszka ale kontakt jest choćby telefoniczny, matkę sie odwiedza, spędza sie razem święta. Te co nie maja dzieci - macie przecież rodziców, więc same sobie odpowiedzcie. osoby bezdzietne sa na starośc bardzo samotne. szczególnie jak mąż/żona umrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co że mamy rodziców
ja swoich rodziców nie odwiedzam, na święta zawsze wyjeżdżam, nie obchodzę ich (świąt). Mieszkam daleko, czasem dzwonię jeszcze rzadziej do nich jeżdżę i tyle. Jak będą chorzy to im co najwyzej opiekę na miejscu opłacę i tyle będzie z mojej pomocy. Dzieci mają egoiści, którzy chcą po prostu przeżyć w cudzym ciele po swojej śmierci. Ja takich potrzeb nie mam, wolę to moje jedno życie przeżyć tak jak chcę bez żadnego balastu w postaci dziecka. Zresztą ten świat jest tak poyebany i chory, że żal by mi było sprowadzać tu kolejną istotę. Po was moze i zostaną dzieci, tylko...co z tego. Nic. Bo 99,999 % z nich to zwykłe chlebozjady, anonimowe pesele, bez ktorych świat równie dobrze by się obszedł jakby się w ogóle nie urodzili. Tak samo jak bez was i beze mnie pewnie też. Taka smutna prawda. Ludzie robią dzieciaki przewaznie bezmyślnie, jako skutek uboczny uprawiania seksu, za dużo nad tym wszystkim nie dumają. Dopiero potem tę swoją mordęgę próbują sobie osłodzić mityczną ułudą pt. szklanka wody na starość. Ale to mrzonki. Starzy ludzie są dla młodych ciężarem i piątym kołem u wozu. A będzie jeszcze gorzej, bo jak mowię - żyjemy na maksymalnie chorym i poyebanym świecie, w ktorym tylko kasa ma znaczenie. Coraz większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu powyżej 2,
smutne musi być twoje życie.brak kontaktu z najważniejszymi osobami czyli rodzicami, dlatego masz skrzywienie psychiczne. ja mam 45 lat a odwiedzam mamę minimum 2 razy w tygodniu a rozmawiamy przez telefon codziennie. jest moja najlepszą przyjaciółką. gdyby nie ja byłaby sama atak to ma mnie, znajomi, facet nic nie zastąpi rodziny tzn. rodziców, dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka
Mnie przeraża troche to zwiazanie dziecka z matką, jestem przeciwniczką nieprzeciętej pępowiny, moich rodziców kocham, rozmwiamy czesto (raz, dwa razy w tygodniu przez skype) odwiedzamy sie max raz w roku (mieszkamy w różnych krajach) i widze że bardzo dobrze układają sobie życie dojrzałe tak żeby nas, dzieci (maja 2 dorosłe zamężne córki) nie obciążać, planują dom zamienic na mieszkanie w bloku bliżej ośrodka zdrowia, sklepy pod nosem jakoś nie boje sie że będą dla nas ciężarem za kilka lat. Sama mam dziecko, które było jak najbardziej planowane, jest dla nas celem samym w sobie nie po to żeby przekazać nasze "wspaniałe" geny dalej :D to dla niego urabiamy sie po pachy żeby mógł żyć godnie i szczęśliwie i bedzie tak do puki bedziemy w stanie mu pomagać, u nas w rodzinie wdzieczność za trud wychowania jest postrzegana troche inaczej, nie w stosunku do rodziców ale do kolejnych pokoleń, najprościej mówiąc: byłeś i jesteś kochany i najwazniejszy, Twoim zadaniem jest tak traktować swoje dzieci a rodzice sobie poradzą i powiem szczerze patrząc na pokolenia w tył nikt nie był samotny, nikt nie umierał w samotnosci, nie mieszkał w domu starców nie prosił obcych o szklanke wody. Nie chiała bym żyć z brzemieniem obowiazku opieki nad rodzicami, to sie powinno czuć i wynosic z serca a nie z obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka
Moim najlepszym przyjacielem jest małżonek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez gołym okiem widac
ze to marne i glupawe prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja znajoma(pewnie zawiedziona postepowaniem córki) ostatnio powiedziała coś mocnego i bardzo prawdziwego: My się staramy,planujemy,pomagamy a bachory i tak robią po swojemu! Licz na siebie i zbieraj kasę na opiekunkę na starość,niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka
Skoro o własnym dziecku powiedziała bachor to co sie córce dziwić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co że mamy rodziców
do do postu powyżej 2 > nie mam żadnego skrzywienia, mówię po prostu smutną prawdę, której takie pańcie jak ty nie chcą przyjąć do wiadomości. Przekonasz się na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materonka
,,...znajomi, facet nic nie zastąpi rodziny tzn. rodziców, dzieci'' BZDURA BZDURA BZDURA a skąd weźmiesz dziecko jeśli nie bedziesz mieć partnera ? :) Widz że mase jest takich kobiet, dla których dziecko jest najwazniejsze i nic poza tym (mąż/partner równiez) - wiele moich koleżanek odsuwa meza na bok jesli juz urodzi się dziecko, same wprost mówią ze ON moze nei istniec - mają dziecko. Smutne to i przykre bardzo. Mówią - nie zdajesz sobie sprawy jak się kcha dziecko! bardziej od faceta idt...:O:O dziwne tłumaczenie... oczywiście miłośc matczyna jest niewyobrażalna ale miłość do partnera jest po prostu inna :D co tu porównywac! Jesli juz zapłodnił to co? nie kocha go? idzie w odstawkę ? :O STRASZNEEEEE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarz...............
Partnerów można mieć wielu - to obcy faceci. dzieci to rodzina. pozazdrościć jak ma sie fajnego męża jak np, moja mama ale różnie w życiu bywa i nie bazowałabym na facecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huuullliieettaa
Dla mnie moj maz nie jest obcy to najblizsza mi osoba,a dziecko na ktore sie zdecydowqlismy jest dopelnieniem naszej milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×